Testuję robota Roborock S7 Max Ultra, czyli najnowszą wersję popularnego modelu S7, oferującego m.in. super stację myjąco-opróżniającą z funkcją suszenia mopów.
Wszyscy wyczekujemy pojawiania się w sprzedaży zaawansowanych wersji robotów sprzątających Roborock S8 Pro Ultra i S8 MaxV Ultra (podstawowy Roborock S8 już doczekał się recenzji), a tymczasem producent zrobił nie lada niespodziankę i wprowadził do sprzedaży modele Roborock Q Revo i S7 Max Ultra, czyli najnowsze wersje modelu S7. Drugi z nich dotarł już do naszej redakcji.
Przypomnę, że w rodzinie S7 mamy modele S7 MaxV (kamera i zwykła stacja ładującą), S7 MaxV+ (kamera i stacja opróżniająca), S7 MaxV Ultra (kamera i stacja myjąco-opróżniająca), S7 Pro Ultra (stacja myjąco-opróżniająca i brak kamery). Zwykły S7 jest już praktycznie niedostępny, a jego miejsce zajął nowy Roborock S8.
Najnowszy Roborock S7 Max Ultra ma być modelem pomiędzy S7 Pro Ultra i S7 MaxV Ultra, choć w jednym aspekcie jest lepszy obu pozostałych – w stacji już fabrycznie dodano funkcję suszenia szmatki. W starszych wersjach była to rzecz opcjonalna – trzeba było dokupić zewnętrzny moduł.
Różnic w stosunku do testowanego prawie rok temu S7 Pro Ultra wydaje się być mało. Czy tak rzeczywiście jest? Czas to sprawdzić!
Roborock S7 Max Ultra – specyfikacja i zestaw sprzedażowy
W ofercie przedsprzedażowej sklepu geekbuying.pl, pierwsze 100 osób może dorwać Roborocka S7 Max Ultra w cenie 4249 zł, a cena sugerowana tej wersji to 5399 zł i obejmie kolejne 20 sztuk (łącznie sklep ma 120 sztuk na stanie).
Przedsprzedaż startuje 15 czerwca i potrwa najpóźniej do 21 czerwca. Dodatkowo pierwsze 100 rezerwacji zgarnie darmowy prezent, który zostanie wysłany oddzielnie jeszcze w czerwcu.
Premierowo S7 Pro Ultra kosztował podobnie, a teraz można go kupić w tym samym sklepie już za ok. 3551 zł, więc realna różnica to ok. 700 zł między wersją Pro i Max. Czy różnice są warte takiej dopłaty? Mam nadzieję, że po tym tekście łatwiej będzie podjąć decyzję, który Roborock S7 jest dla Ciebie właściwym wyborem.
Zestaw sprzedażowy jest bardzo biedny – poza robotem i stacją, dostajemy jedynie zapasowy worek na kurz do stacji i komplet instrukcji. Zabrakło zapasowych filtrów HEPA E11, bocznych szczotek, czy choćby czyścika/szczotki do czyszczenia stacji, jak i robota. Wszystko trzeba kupić osobno.
Tak wygląda specyfikacja Roborocka S7 Max Ultra:
- Siła ssania: 5500 Pa;
- Głośność maksymalna: 67 dB;
- Moc odkurzacza: 60 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 200 ml z autouzupełnianiem;
- Pojemność zbiornika na kurz: 350 ml z autoopróżnianiem;
- Wysokość: 9,65 cm;
- Średnica: 35,3 cm;
- Rodzaj filtra HEPA: E11;
- 5 poziomów mocy odkurzania;
- 3 poziomy dozowania wody + tryb intensywny;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Maksymalny obszar pracy na 1 ładowaniu: 300 m2;
- Deklarowany czas pracy: 180 minut;
- Czas ładowania akumulatora: poniżej 3 h;
- Szerokość szczotki silikonowej: 16,5 cm.
W stosunku do S7 Pro Ultra i S7 MaxV Ultra mamy większą moc ssania (400 Pa) i nieco mniejszą moc samego odkurzacza. Dodano suszenie ciepłym powietrzem w stacji i pomniejszono zbiornik kurzu z 400 do 350 ml. S7 Pro Ultra nie ma żadnego systemu omijania przeszkód w przednim zderzaku, natomiast S7 Max Ultra dostał system Reactive Tech z czujnikami 3D, a S7 MaxV Ultra ma najbardziej zaawansowany system ReactiveAI 2.0 z kamerą i czujnikami IR.
Ważną zmianą jest niewyjmowany zbiornik wody w Max Ultra – nie jest to najlepszy pomysł, ale tak robi ostatnio wielu producentów. Jak widać w jednych aspektach nowy S7 Max Ultra wygrywa ze starszymi braćmi z serii, a w innych nieco im ustępuje – różnic jest tak mało, że naprawdę mocno trzeba zastanowić się przed zakupem, na czym nam zależy.
Zmniejszenie pojemności zbiornika kurzu przy obecności stacji opróżniającej nie ma większego znaczenia, dodanie suszenia w stacji i systemu rozpoznawania przeszkód to tylko plus, więc realnie za parametry należy się maksymalna ocena, którą psuje wyłącznie biedny zestaw sprzedażowy.
Jakość wykonania i budowa
Podobnie jak inne wersje Roborocków S7, Max Ultra jest perfekcyjnie wykonany z materiałów bardzo wysokiej jakości. W nowym modelu, w porównaniu do S7 Pro lepiej wygląda front z czujnikami IR i 3D – tamten model miał liczne zaślepki i widać było, że czegoś tam brakuje.
Moja wersja kolorystyczna to czarno-biała z przewagą bieli. W tym kolorze wykonano górę (połysk), boki (mat), a spód to czarny, matowy plastik. W przeciwieństwie do innych modeli marki, producent zmienił konstrukcję zbiornika wody i jest on niewyjmowany. To dziwny zabieg, który może skutkować negatywnie na eksploatację robota – wyjmowany zbiornik można sprawdzić pod kątem zanieczyszczeń wewnątrz i opróżnić go, gdy nie jest używany, a tu nie ma takich opcji – to pierwszy duży minus względem starszych braci.
Do lekko pomniejszonego zbiornika kurzu mamy dostęp od góry. Filtr HEPA nadal nie otrzymał filtra wstępnego (drobna siateczka lub gąbka), więc filtr HEPA E11 lubi szybko zapychać się kurzem – sytuację ponownie ratuje obecność autoopróżniania w stacji – filtr jest jednocześnie przedmuchiwany przy tym procesie.
Od spodu mamy silikonową, pojedynczą szczotkę w pływającym zespole odkurzającym – dostosowuje wysokość do powierzchni i nie rysuje podłogi. Szczotka silikonowa sprawdza się na każdej powierzchni i radzi sobie świetnie z sierścią, oraz długimi włosami. Niewielka ich ilość zostaje na mocowaniach wałka, a te elementy są łatwo rozbieralne – 10 sekund i szczotka jest idealnie czysta.
Roborock uparcie trzyma się szczotek bocznych montowanych na śrubkę co niestety zmusza nas do sięgnięcia po śrubokręt, gdy chcemy ją oczyścić z wkręconych włosów – większość konkurentów ma szczotki boczne na wcisk, a Roborock ich brak tłumaczy tym, że te na wcisk odpadają przy napotkaniu poważniejszej przeszkody i potrafią wypiąć się na dywanach stawiających opór.
Kolejny element na minus to brak demontowalnej podkładki mopa – zdjąć można samą szmatkę mopującą, ale podkładki, do której ją mocujemy na rzepy już nie. Efekt jest taki, że nie da się odkurzać bez założonego mopa, gdyż wszystkie włosy i kłęby kurzu wejdą w rzepy, a ich usunięcie to nie lada wyzwanie.
Nie ułatwia sprawy tylko jedna szmatka w zestawie – jak wrzucimy szmatkę do prania, to robota nie ma jak użyć, gdyż nie mamy czym przysłonić rzepów podstawki mopującej, więc jeśli zdecydujesz się na którąkolwiek wersję S7 ze stacją Ultra, od razu zamów zapasowe szmatki mopujące (koszt: oryginalne ok. 89 zł za dwie sztuki, dobrej jakości zamienniki ok. 50 zł za pięć sztuk z Chin).
Stacja dokująca jest dobrze wykonana. Zbiorniki zrobiono z porządnego plastiku, mają wygodne rączki i łatwe opróżnianie, choć trzeba wiedzieć, że posiadają jedną z najmniejszych pojemności na rynku – po 2,5 litra, gdzie konkurencja idzie w 4-5 litrowe zbiorniki, dając nawet 2-krotnie dłuższe mopowanie, ale o tym w dalszej części testu.
Stacja ma z tyłu miejsce na nadmiar kabla, najazd składa się dwóch elementów, które trzeba złożyć przy podłączaniu sprzętu.
Wałek myjący szmatkę jest demontowany i wymienny – koszt to ok. 25-30 zł za sztukę na AliExpress, w polskich sklepach dwa razy drożej. Na końcu platformy myjącej mamy rozkładany filtr wstępny, na którym mają osadzać się wszystkie większe elementy i faktycznie tak jest. Jego konstrukcja uległa małej zmianie – teraz jest rozbieralny na pół, aby ułatwić jego czyszczenie.
Za nawigację odpowiada radar laserowy jednej z ostatnich generacji i piekielnie dopracowany algorytm, a do tego mamy nowy system rozpoznawania przeszkód, który faktycznie działa z większymi rozmiarowo obiektami. Mamy cały komplet potrzebnych czujników: upadku, zbliżeniowe po bokach, zderzeniowy w postaci gumowanego zderzaka i żyroskop.
Roborock S7 Mx Ultra prezentuje się naprawdę dobrze. Robot ma sporą wagę, a to tylko zaleta – im lepiej dociążony robot, tym mniej ma problemów z podskakiwaniem na fugach, czy listwach. Za jakość wykonania należy się bardzo wysoka nota, którą psują wyłącznie drobne wady konstrukcyjne, jak szczotka boczna na śrubkę, niedemontowana podkładka mopa z rzepami, czy brak wyjmowanego zbiornika wody.
Jak odkurza Roborock S7 Max Ultra?
Tu żadnych zaskoczeń nie ma. Nie widzę pod względem jakości i efektywności odkurzania żadnej różnicy w stosunku do Roborocka S7 Pro Ultra, a większa moc ssania o 400 Pa jest nie do zauważenia bez przeprowadzenia laboratoryjnych testów. Tak jak starszy brat, Roborock S7 Max Ultra znakomicie odkurza każdy rodzaj podłóg.
Mamy do wyboru cztery biegi lub dodatkowy piąty tryb max+ to chwilowego użycia na najbardziej zabrudzonych obszarach – nie można użytkować go dłużej niż 10 minut i tylko na nim robot osiąga te 5500 Pa.
Do codziennego odkurzania najlepiej nadaje się drugi bieg zrównoważony. Mając włączone wykrywanie dywanów, robot na takich powierzchniach sam zwiększa sobie moc i daje radę nawet z dywanami typu shaggy o 3 cm włosiu – jedyny problem to podjazd na taki dywan.
Bieg trzeci świetnie sprawdza się w bardziej zabrudzonych obszarach jak wejście do domu, kuchnia, czy łazienki, a bieg czwarty na naprawdę ostro zanieczyszczone partie podłogi. Głośności pracy są praktycznie takie same, jak w S7 Pro Ultra, a różnice mogą wynikać z minimalnie innych odległości pomiaru.
Głośność pracy sprzętu jest na dobrym poziomie:
- 1 bieg cichy: 59,4 dB;
- 2 bieg zrównoważony: 60,3 dB
- 3 bieg turbo: 65,1 dB;
- 4 bieg maksymalny: 68,5 dB;
- 5 bieg MAX+: 72,2 dB
- Głośność opróżniania kurzu przez stację: 79,5 dB;
- Głośność mycia mopa: 54 dB.
- Głośność suszenia mopa: 45 dB.
Najważniejsze, że z robota nie wydobywają się żadne nieprzyjemne dźwięki, sprzęt ma wysoką kulturę pracy, a przy drugim z czterech biegów można spokojnie oglądać ulubiony serial.
Robot na wykonanie mapy całego domu potrzebował dokładnie tyle samo czasu, co S7 Pro Ultra – 16 minut. Jak zawsze w przypadku otwartych i półotwartych układów domów mapa nie była prawidłowo podzielona, ale w 5 minut z łatwością podzieliłem ją ręcznie, ustaliłem sekwencje sprzątania, przypisałem parametry mocy ssania i ilości wody do każdego pomieszczenia, określiłem rodzaj podłogi i w którą stronę ułożone są deski (robot potrafi sprzątać wzdłuż desek). Dodatkowo można ustawić na mapie dywany, meble, miski zwierząt, strefy zabronione, strefy bez mopowania.
Aplikacja Roborock to wzór do naśladowania – jest mega rozbudowana, wszystko zawsze działa. Robot dotarł do mnie przedpremierowo, więc jeszcze nie było go w aplikacji Roborock, ale udało mi się połączyć z nim za pomocą aplikacji Mi Home – funkcjonalnie nie ma prawie żadnych różnic.
Już na wstępie pojawiły się dwie aktualizacje, jedna po drugiej – pierwsza naprawiająca jakieś błędy 4.3.4_2188 i druga 4.3.5_2296 zawierająca znacznie więcej poprawek i optymalizacji. Robot w aplikacji Roborock pojawił się w 2 tygodniu czerwca 2023, więc mamy wybór – mając więcej urządzeń pod apką Mi Home od Xiaomi, nie trzeba instalować kolejnej aplikacji dedykowanej Roborockowi.
Podoba mi się, że wszystkie nowe Roborocki same przełączają się między mapami pięter – mimo, iż robot miał pracować na mapie parteru, wstawiłem go na piętro, uruchomiłem, a mapa na chwilę zniknęła, robot zlokalizował się i wybrał właściwą mapę piętra – pięknie!
Mapy możemy wyświetlać w 2D jak i w 3D, choć dla tego drugiego trybu nie widzę szerszego zastosowania – taki bardziej bajerancki widok. Zespół szczotki silikonowej działa jak w poprzednich Roborockach – jest po prostu świetny, nie hałasuje, wciąga wszystko i przebija go delikatnie tylko podwójny zespół szczotek silikonowych z S8.
S7 Pro Ultra ma silikonową boczną szczotkę, a do S7 Max Ultra wróciła zwykła, więc problem z wplątywaniem się w długie dywany nie występuje, choć z drugiej strony, co to za problem podmienić sobie szczotkę – pasują zamiennie. Robot pokonuje progi o wysokości 2 cm.
System Reactive Tech dobrze „widzi” to, co znajduje się centralnie przed nim, ale przedmioty muszą być w miarę duże. S8 i S7 MaxV ogarniają przedmioty od wymiaru 5×3 cm w górę, a tu mam wrażenie jest nieco gorzej. Przykładowo paczka zapałek nie została rozpoznana, ale mały pluszak, kapeć, czy przedłużacz już tak. Warunek podstawowy – przedmioty muszą być z przodu, jeśli kabel jest lekko z boku, robot go nie zobaczy. Kable nieco cieńsze, jak te od ładowarek i zasilaczy nie są wykrywane.
Tradycyjnie dla Roborocków sprzęt jest bardzo delikatny dla mebli, ścian i nóg krzeseł, czy stołów, a nawet jak je dotknie, to front jest porządnie gumowany.
Trybów pracy mamy trzy: mopowanie, odkurzanie i mopowanie z odkurzaniem razem. Ostatnią opcją jest „dostosuj” gdzie robot będzie sprzątać zgodnie z ustaleniami dla każdego pomieszczenia – to świetne dla sprzątania całościowego.
Szkoda, że nie mamy opcji ustalenia jak często robot ma wracać do stacji opróżniającej zbiornik kurzu – jest tylko opcja co ile sprzątań ma to robić. Najczęstsze to co każde sprzątanie, lub inteligentne i wtedy jest szansa, że podczas sprzątania 168 m2 podłogi na parterze, wróci raz do stacji na opróżnienie. W Ecovacs X1 Omni taka opcja jest i bardzo ją chwaliłem.
Sprzątać też można automatycznie po całości, po pokojach i strefowo. W każdym trybie z wyjątkiem auto można wybrać ilość powtórzeń od 1 do 3 razy tej samej powierzchni. Jest też ciekawy tryb odkurzania szybkiego, gdzie robot optymalizuje trasę tak, że pomija granice pomieszczeń i nie sprząta obwodowo, a jedynie slalomem – dobre gdy chcemy sprzątnąć na szybko.
Roborock trochę wzorem iRobota rozwija inteligentne harmonogramy, więc opcji ich ustawienia jest naprawdę sporo. Mamy opcję sprzątania po posiłkach, pod meblami, dodatkowy cykl odkurzania samych dywanów, lecz wszystkie te zaawansowane opcje dostępne są tylko w apce Roborock – to jedyna różnica w stosunku do Xiaomi Home.
Odkurzanie oceniam wysoko – po stronie minusów zapisuję tylko boczną szczotkę mocowaną na śrubkę i nieco gorszy niż w S7 MaxV system rozpoznawania przeszkód.
Jak mopuje Roborock S7 Max Ultra?
W tej kategorii praktycznie nic się nie zmienia. Szmatka ma docisk 600 g do podłoża, jej środkowa część jest wprawiana w 3000 drgań na minutę, a sama szmatka należy do grubszych i dobrze przylegających do podłoża. Gdy robot wykryje dywan lub wycieraczkę podnosi szmatkę na wysokość 5 mm, ale można w aplikacji ustawić omijanie dywanów przy mopowaniu.
Mopowanie w robotach ma najwięcej sensu, gdy łączy się je ze stacją myjącą szmatkę – nasz bohater potrafi wracać do stacji i przemywać szmatkę co 10-50 minut ze skalą co 5 minut, więc najczęściej korzystałem z ustawienia co 15 min.
Nadal interwału przemywania szmatki nie można przypisać do danego pomieszczenia – przykładowo w kuchni chciałbym, żeby robot przemywał szmatkę co 10 min, ale już w bardziej czystym salonie co 20 minut. Dodatkowo ustawimy tryb czyszczenia mopem: oszczędzanie wody, zrównoważone, dogłębne – jak dla mnie inne ustawienie niż dogłębne nie ma sensu.
Możemy też wybrać czas suszenia w zakresie 2 do 4 h i faktycznie działa ono świetnie – powietrze jest ciepłe (nie gorące) i kierunkowane na szmatkę. Stacja znakomicie przemywa szmatkę specjalnym wałkiem i uważam, że to najlepsza pod tym względem stacja na rynku.
Oczywiście nie zrozum mnie źle – technologia mopowania sonicznego nie jest najlepsza. Roboty z mopami obrotowymi robią to jeszcze lepiej, ale mopy obrotowe nie są aż tak dokładnie myte w stacjach, jak płaski mop w Roborocku – szmatka jest praktycznie czysta i wymaga dość rzadkiego zdejmowania do prania ręcznego, lub w pralce. Pokazywałem to w niejednym teście, ale zobaczyć efekty mycia możesz także w przypadku Roborocka S7 Max Ultra na naszych GIFach.
W aplikacji możemy wybrać trasę robota – szybka, ogólna, intensywna i intensywna+. Pierwsza w przeciwieństwie do odkurzania jest bez sensu – efekty są mizerne. Ogólna to zakładka na dwa razy, intensywna to zakładka trasy na 4 razy, a intensywna+ to dodatkowe wolniejsze poruszanie się aby więcej drgań sonicznych dotarło do danego kawałka podłogi. W ostatnim trybie znacznie bardziej słychać mechanizm wprawiający szmatkę w drgania. Oczywiście, tradycyjnie dla Roborocków nie znajdziemy tu mopowania w jodełkę – przy mopowaniu sonicznym i zagęszczaniu toru jazdy jest to zbędne.
Podobnie jak S8, Roborock S7 Max Ultra nie miał problemów na kafelkach z głębokimi, szerokimi fugami – pozostałe modele, w tym S7 Pro Ultra uznawały, że fuga to jakaś forma przeszkody i robiły kilka piruetów, a następnie wracały do pracy. Nie miało to wpływu na efekt, ale było dziwne – dobrze, że producent coś z tym zrobił.
Gdy mopujemy w trybie intensywnym z maksymalnym dozowaniem wody, robot usuwa wszelkie plamy, a brud zostaje tylko w zagłębieniach i fugach. Jeśli chcemy mieć porządnie umytą podłogę, to najlepiej osobno odkurzyć, a dopiero potem puścić robota w trybie mycia – nie będzie rozmazywał zabrudzeń.
Efekty mopowania, technologię wspomagającą ten proces i rozwiązania w sofcie oceniam bardzo wysoko i podtrzymuję pozytywne zdanie powtarzane od wielu testów. Mopowanie soniczne w Roborockach jest tak samo dobre, jak mopowanie z drganiami z Ecovacs i naprawdę niewiele gorsze od mopów obrotowych w Dreame L10s Ultra, Xiaomi X10+, Ecovacs X1 Omni, Roidmi EVA i yeedi mop station.
Mopowanie to konik Roborocka i ciężko w tej kategorii doszukać się większych wad – po stronie minusów zapisac można co najwyżej brak opcji zdemontowania podstawy mopa, podobnie jak w S7 Pro Ultra (S7 MaxV Ultra już ma taką opcję) i brak wyjmowanego zbiornika wody.
Stacja dokująca Ultra
Od testu S7 Pro Ultra minęło 10 miesięcy, w tym czasie pojawiło się sporo robotów z równie zaawansowanymi stacji czyszczącymi, więc już nie napiszę, że RoboDock Ultra to „game changer”, choć nadal jest zdania, że to jedno z najlepszych rozwiązań tego typu.
Podstawową wadą stacji, na którą nie zwróciłem uwagi w poprzednim teście, są małe pojemności zbiorników – konkurencja oferuje 4-5 litrów, a Roborock po 2,5 litra, co nie zawsze wystarcza. W trybie mopowania intensywnego na trzecim poziomie dozowania wody i przemywaniu szmatki w stacji co 15 minut z 2-krotnym powtórzeniem sprzątania danego pomieszczenia, 2,5 litra wody wystarczyło na ok. 35 m2 kafelków (trasa z 4 krotną nakładką i 2 krotnym powtórzeniem).
Tu także zbiorniki wystarczają na ok. 6-8 przemyć szmatek mopujących. Co ważne, możemy stosować detergent do podłóg, ale musi być to środek przeznaczony do robotów, lub odkurzaczy pionowych, najlepiej taki, który zbytnio się nie pieni – Roborock zaleca własny środek, ale jego dostępność jest w Polsce prawie żadna, a ceny wysokie.
Warto pamiętać o częstym opróżnianiu zbiornika wody brudnej – jeśli ją zostawimy na dłużej, będziemy mieć nieprzyjemne zapachy ze stacji. Mechanizm czyszczenia jednocześnie czyści podstawę tacki po której się przemieszcza, więc do czyszczenia jest mniej niż w innych stacjach – wyjąć możemy filtr wstępny w którym powinien zebrać się większe zanieczyszczenia, wałek jest wyjmowany do mycia i to tyle. Raz po raz można jeszcze przemyć wilgotną szmatką najazd, gdyż zbiera się na nim sporo kurzu.
Robot ma styki ładowania wysoko na froncie, więc nie ma ryzyka kontaktu z wodą. Proces mycia mopa trwa ok. 3,5 minuty, a opróżnianie zbiornika kurzu 30 sekund. Roborock ma jeden z najlepszych systemów opróżniania zbiornika kurzu – kurz odprowadzany jest przez otwór głównej szczotki, odpalany jest silnik w robocie na wstecznych obrotach, obraca się wałek w drugą stronę, a stacja odpala dodatkowo swój silnik – ssanie jest na tyle dobre, że w zbiorniku robota nic nie zostaje. Jedyne co możemy znaleźć do zakręcone włosy na mocowaniach wałka, ale to zupełnie normalne.
Jeśli planujesz zakup dowolnego modelu Roborock ze stacją Ultra, musisz mieć świadomość, że całość jest naprawdę spora – stacja ma 42,2 cm wysokości, tyle samo głębokości z najazdem i 50 cm szerokości. Za filtrację powietrza w stacji odpowiada tylko worek i siateczkowy filtr pod nim – nie ma tu wylotowego filtra HEPA.
Aplikacja i sterowanie
W teście Roborocka S7 Pro Ultra pisałem, że ocena aplikacji tej firmy to 4,8/5 z 41 tysięcy opinii (w Google Play). Minęło 10 miesięcy, a ocena nieco spadła do 4,6/5, ale już z 103 tysięcy, więc to pokazuje skalę sprzedaży urządzeń tej marki na świecie. Ocena i tak należy do jednych z najlepszych wśród robotów – dla porównania Ecovacs Home ma 3,9/5, iRobot 4,1/5, Xiaomi Mi Home 4,1/5, a Dreame Home 2,8/5.
Większość testu przeprowadziłem na aplikacji Xiaomi Home, gdyż przedpremierowo nie było opcji dodania modelu do aplikacji Roborock – został dodany w połowie drugiego tygodnia czerwca 2023. Jedyne różnice między apkami to nieco dłuższe oczekiwanie na odpowiedź serwerów w Xiaomi Home i brak spersonalizowanych scenariuszy sprzątania – są same harmonogramy.
Pozostałe funkcje są dokładnie takie same, a grafiki praktycznie identyczne. Jak dla mnie świetną sprawą jest to, że możemy dodać robota do Xiaomi Home, który integruje tysiące urządzeń różnych marek – jeśli tak jak ja masz sporo urządzeń smart tej firmy, możesz sterować Roborockiem z jednej apki, a nie instalować kolejne.
Względem S7 Pro Ultra na czerwiec 2023 nie ma różnic softowych – rok temu starszy model nie miał paru bajerów jak ustawienia rodzaju podłogi, ale w ramach aktualizacji już takie funkcje posiada.
Dodanie robota do aplikacji jest super proste. Po wejściu w apkę trzeba wybrać nasze urządzenie i mamy dobrze znany pulpit. Od góry z nazwą robota, statusem, statystykami ostatniego cyklu, mapą, którą można przybliżać, skrótami do jej ustawień i dolną częścią z masą ustawień. Pod mapą znajdziemy przełączniki trybów – sprzątanie wszystkiego, po pokojach, lub strefowo. Niżej jest przycisk startu/pauzy i polecenia dla stacji dokującej (opróżnij zbiornik, umyć mop, suchy).
Obok znajdują się ustawienia sprzątania, gdzie ustalimy jak robot ma sprzątać – samo mopowanie, samo odkurzanie, odkurzanie z mopowaniem, lub po ustawieniach indywidualnych dla każdego pomieszczenia. Wybierzemy też trasę sprzątania, moc ssania (5 poziomów) i ilość dozowanej wody (3 poziomy).
Mapa ma filtry, które można wyłączyć, czyli nazwy pokoi, rodzaje podłogi, meble, czy przeszkody. Z uwagi na pamięć map możemy zapisać osobną mapę każdego piętra, przywrócić starą mapę, zrobić kopię zapasową. Na samych mapach jest ogrom ustawień – podzielimy ręcznie ją na pomieszczenia, dodamy strefy zakazane (przykładowo miski psa), ustalimy sekwencję sprzątania, wskażemy rodzaj podłogi, dodamy meble, dywany, wskażemy strefy bez mopowania. Wszystkie te opcje działają świetnie.
W ustawieniach mamy kilka sekcji. Zarządzenie sprzętem zawiera zarządzanie mapami z funkcjami wymienionymi wyżej + opcją szybkiego mapowania. Pod zegarem kryją się zaawansowane harmonogramy sprzątania. W sekcji reaktywne omijanie przeszkód włączymy tą funkcję i dodatkowo zwiększymy jej czułość poprzez opcję „mniej kolizji”.
W ustawieniach czyszczenia dywanów możemy ustalić czy robot ma zwiększać moc na dywanach, omijać, czy może odkurzać je oddzielnie po zakończonym cyklu. W ustawieniach stacji dokującej mamy wybór jak często robot ma wracać do stacji na przemycie, wybierzemy tryb czyszczenia mopem, ustawimy automatyczne opróżnianie zbiornika kurzu i wybierzemy jak długo szmatka ma się suszyć.
Ustawienia funkcji to wybór głosu i głośności – na razie nie ma komunikatów po polsku. W tej sekcji można ustawić też blokadę przed dziećmi, tryb nie przeszkadzać i ustawić ładowanie robota poza godzinami szczytu. Dalsze ustawienia są już mniej ważne – możemy wskazać miejsce na mapie do którego robot ma pojechać, sterować ręcznie robotem za pomocą wirtualnego pilota, sprawdzić historię sprzątania z fajnymi statystykami – robot przejechał u mnie 776 m2 w 948 minut w ramach 19 cykli sprzątania.
Mamy też czytelne statystyki zużycia części eksploatacyjnych, udostępnianie robota innym użytkownikom, automatyzacje w systemach smart domów i aktualizację oprogramowania. Mój robot działał na sofcie w wersji 4.3.5_2296.
Jak dla mnie w sofcie niczego nie brakuje, mamy to co trzeba + masę dodatkowych ustawień. Roborock tak jak w poprzednich modelach jeździ piekielnie precyzyjnie, nie gubi się algorytm poruszania się należy do najbardziej dopracowanych, a mapy i ich funkcje to wzór do naśladowania.
Czy warto kupić robota Roborock S7 Max Ultra?
Z uwagi na mnogość wersji modelu S7, nową generację S8 na horyzoncie i zapowiedzianą serię Q Revo, to czy S7 Max Ultra jest opłacalnym zakupem, zostawiam do rozważenia każdemu indywidualnie. Z jednej strony robot dostał względem S7 Pro Ultra suszenie szmatki, niezły system rozpoznawania większych przeszkód przed robotem i minimalnie większą moc ssania, a jego cena na start jest znacznie niższa niż za wersję MaxV.
Z drugiej strony jest to pierwszy Roborock ze zbiornikiem wody, którego nie da się wyjąć z robota i kolejny po S7 Pro Ultra z brakiem demontowalnej podkładki mopa. Prostszy S7 Pro Ultra kosztuje teraz niewiele ponad 3500 zł, więc jeśli nie potrzebujesz systemu rozpoznawania przeszkód, a szmatkę suszyć możesz samemu, to myślę, że opcja zaoszczędzenia 700 zł nie jest głupia. A gdy tylko masz zwierzaki i dzieci rozrzucające swoje zabawki, warto pomyśleć o dopłacie do S7 Max Ultra, lub nawet S7 MaxV Ultra z kamerą.
Roborock ma teraz do wyboru trzy zaawansowane roboty z wypasionymi stacjami w cenach od 3500 do 5600 zł. Nowy S8 Pro Ultra będzie kosztować ok. 7000 zł na start, a jest przecież jeszcze nowa seria Q Revo mopami obrotowymi i mega niską ceną w USA ok. 2900 (u nas pewnie bliżej 5000 zł) – oferta Roborock robi się coraz ciekawsza.
Roborock S7 Max Ultra mogę polecić każdemu, kto szuka porządnego robota wszystko mającego z jednym z najlepszych systemów mopowania na rynku, stacją, która potrafi myć szmatkę, a nie tylko ją lekko przeczyszczać i całkiem dobrym systemem omijania większych przeszkód.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny Roborock S7 Max Ultra
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy można ustawić inne tryby sprzątania w poszczególnych pokojach w opcji zegar przy planowaniu sprzątania? Wcześniej miałam czarny S7 Ultra Max i o ile pamiętam była taka opcja
Tak, jest taka opcja.
Jak zrobiliście, aby robot wspiął się na próg 2 cm ? Mój niestety się odbija…
A próg jest prostopadłościanem, czy owalem?
Witam
Czy do stacji dokującej roborock S7 można dodawać jakiś środek czyszczący – płyn do mycia? Jeżeli tak to jaki? Czy nie należy tego robić i ma myć samą wodą?
Mam dodatkowe pytanie o stację. Jakią ma głębokość nie licząc najazdu? Czy jest duża różnica w wymiarach między stacją S7 i S8 (porównując bez najazdu, same „pudełko”). Niestety producent podaje głębokości całkowite.
Stacja do S7 była szersza i zajmowała o kilka cm więcej na głębokość. Do S8 stacja jakby wisi nieco nad robotem, ten wjeżdża pod nawis, więc w każdym wymiarze jest mniejsza.
A czy jest możliwość podać te wymiary w np. centymetrach?
Robota już oddałem, więc nie da rady…