Flagowy robot sprzątający Viomi ze stacją opróżniającą niedawno stał się jeszcze lepszy. Wersję Viomi S9 UV wyposażono w lampę dezynfekującą UV. Czy warto kupić ten sprzęt?
Marka Viomi powiązana z Xiaomi ma za sobą lepsze i gorsze urządzenia. Viomi V2 Pro gubił wodę, przy Viomi V3 użytkownicy narzekali na błędy w oprogramowaniu, natomiast Viomi V3 Pro (czyli ulepszony V3) zbierał już głównie dobre oceny.
Czy najnowszy Viomi S9 UV to krok do przodu, czy w tył? Czas się o tym przekonać!
Viomi S9 UV testowałem jednocześnie z najtańszym robotem z radarem laserowym iLife L100 i najdroższym robotem na polskim rynku, czyli Samsungiem JetBot AI+ (jego test opublikujemy za kilka dni), więc w teście znajdzie się parę odniesień i porównań do tych urządzeń.
Ile kosztuje Viomi S9 UV?
Flagowiec Viomi coraz częściej spada cenowo poniżej 2000 zł, choć bazowe ceny w naszych sklepach to ok. 2300 zł.
Jeśli myślisz o kupnie Viomi S9 UV, koniecznie sprawdź obecną promocję w sklepie Geekbuying.pl – korzystając z oferty wyprzedaż owej kupisz Viomi S9 UV w cenie 1919 zł, a to już kwota zbliżona do świetnego konkurenta od Roidmi – Eve Plus.
Co więcej, używając kodu S3QTM6NK zbijesz cenę o kolejne 110 zł, więc finalnie zapłacisz tylko 1809 zł.
Specyfikacja, wyposażenie i budowa robota
- Moc ssania: 2700 Pa;
- Głośność maksymalna: 64 dB;
- Moc odkurzacza: 50 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 250 ml;
- Pojemność zbiornika na kurz: 300 ml;
- Wysokość: 9,8 cm;
- Średnica: 35 cm;
- 4 poziomy mocy odkurzania;
- 3 poziomy dozowania wody;
- Pojemność akumulator: 5200 mAh;
- Czas pracy: do 220 minut;
- Czas ładowania akumulatora: 5 h;
- Moc stacji opróżniającej: 950 W;
- Pojemność worka na kurz: 3 litry;
- Wymiary stacji: 36 cm wysokości, 24,5 cm szerokości i 19,5 cm głębokości.
- 4 diody sterylizujące ze światłem UV.
Co tu dużo mówić – parametry są świetne, moc ssania wysoka, a czas pracy kosmicznie długi. Do tego mamy stację opróżniającą z bardzo krótkim kanałem – robot przykleja się pojemnikiem do uszczelki w stacji, a nie najeżdża na podstawę. Kanał odprowadzający jest 2 razy krótszy niż w iRobotach i nowych Samsungach.
Viomi S9 UV występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: białej i czarnej. Obie mają fioletowe wstawki. Najlepszym wyborem będzie biały wariant, gdyż nie widać na nim aż tak kurzu, jak na czarnym odpowiedniku.
Jakość wykonania jest naprawdę wysoka i nie mogę przyczepić się do żadnego elementu – plastiki są grube, nic nie trzeszczy. Sam robot ma typową konstrukcję. Od góry znajdziemy radar LiDAR + 2 przyciski startu pracy i powrotu do stacji. Przednia połowa robota to porządnie gumowany zderzak, kryjący w sobie czujnik zderzeniowy i czujnik boczny wykrywający ściany.
Z tyłu mieści się standardowy zbiornik 2w1: 250 ml wody i 300 ml kurzu. Tak jak ten pierwszy parametr jest ok, to już drugi może wydawać się mały, lecz cały problem niweluje obecność stacji opróżniającej.
Od spodu mamy gumowo-włosianą szczotkę pływającą, ulokowaną między kołami napędowymi. Robot dostał pojedynczą szczotkę boczną, niestety montowaną na śrubkę, a nie szybko wypinaną do czyszczenia. Przednie koło obrotowe i boczne napędowe to konstrukcje świetnie zabezpieczone przed rysowaniem podłóg.
Nowością i najmocniej akcentowaną funkcją Viomi S9 jest sterylizacja UV – robot ma 4-diodową listwę generującą światło UV, które według producenta zabija 99,99% zarazków z naszych podłóg. Jeśli to prawda (nie mam jak tych rewelacji potwierdzić), to robot będzie świetnym sprzętem dla osób mających, lub planujących małe dzieci – raczkowanie i zabawa na podłodze będzie sterylna, choć przyznam szczerze, że nie do końca jestem przekonany o skuteczności tego rozwiązania.
Zestaw startowy jest bogaty, poza robotem gotowym do pracy dostajemy:
- Tackę na mop;
- Mop z mikrofibry;
- 10 mopów jednorazowych;
- 3 worki na kurz;
- Stację opróżniającą;
- Zapasową szczotkę boczną;
- Czyścić ukryty w stacji opróżniającej.
Jedyne czego nie dostaliśmy na zapas, to filtra HEPA, ale te są łatwo dostępne za ok. 20-30 zł.
Jak sprząta i mopuje Viomi S9 UV?
Robot robi to, co do niego należy – pod tym względem wypada podobnie jak Roborock S5 Max, Roidmi Eve Plus, Lydsto R1, czy Xiaomi Mop Pro.
Podstawowym wyróżnikiem jest czas pracy. Viomi S9 UV potrafi pracować przez nawet 220 minut. Według robotów mam do sprzątania ok. 165 m2 podłogi, Viomi sprząta taki obszar w mniej niż 150 minut i miał jeszcze 42% baterii!
Na drugim biegu podstawowym, po sprzątnięciu tego samego obszaru miał jeszcze 25% baterii, a w trybie średnim (3 z 4 poziomów) już nie dał rady sprzątnąć ostatniego pomieszczenia. W trybie silnym ogarnął ok. 100 m2 podłogi.
Do codziennego sprzątania podłóg twardych w zupełności wystarcza tryb cichy – małym pojemniku na kurz wszystko i tak jest zbite w gruby filc. Na kafelkach z głębokimi fugami ustawiałem 3 poziom mocy – średni – bez problemu wyciągał okruszki z fug. Tryb silny, poza testem czasu pracy, używałem w wejściu do domu, gdzie zazwyczaj jest najwięcej pisaku i błota z butów.
Szczotka to zwykła konstrukcja z trzema paskami gumy i włosia, ułożonego w kształt litery V. Producent nie pomyślał o ząbkach wyczesujących lub przecinających włosy, więc niestety plączą się one wokół szczotki.
Włosy znajdziemy również zawinięte w szczotkę boczną, która mocowana jest na śrubkę – w jednocześnie testowanym iLife L100 szczotki były mocowane na klik, więc jakiekolwiek czyszczenie trwało kilka sekund. Z drugiej strony to i tak lepiej niż totalny brak szczotki bocznej w Samsungu JetBot AI+, który mimo przyklejania się do ścian, zostawiał pasek 3 cm niesprzątniętej podłogi…
Listwa UV działa zawsze, gdy robot pracuje – nie ma w ustawieniach opcji jej wyłączenia.
Mopowanie to typowe przecieranie podłogi szmatką ledwie dotykającą podłogi – gorzej radzą sobie te jednorazowe, bo są 2 razy cieńsze i zostawiają na podłodze paski suchego, nieumytego obszaru. Trochę pomaga tryb mopowania Y – w jodełkę – ale i tak spora część podłogi nie widzi się z wodą, ani szmatką.
Lepsza jest szmatka z mikrofibry, choć do najgrubszych też nie należy – lepsze ma iLife, Roborock i Tefal, do tego sama powierzchnia mopa należy do tych najmniejszych.
Ilość dozowanej wody na 3 poziomie jest odpowiednia dla kafelków, 2 poziom dla podłóg drewnianych, choć tak jak wspomniałem wyżej – przez prawie żaden docisk kontakt szmatki z podłogą jest minimalny. W ustawienia mamy opcję powtórz – robot umyje podłogę w kratkę, jeśli mamy ustawiony tryb S, a w trybie Y zmopuje całość w jodełkę 2-krotnie.
Poniżej pokazuję szmatki po mopowaniu – pierwsza to ta z mikrofibry, wielokrotnego użytku, po mopowaniu 25 m2 brudnych kafelków w kuchni, w trybie S. Nie wygląda na specjalnie brudną, ale przy płukaniu leciało z niej sporo ciemnej wody.
Lepiej zabrudzenia widać na szmatkach jednorazowych – środkowe zdjęcie to szmatka po 48 m2 mycia kafelków w kuchni, korytarzu i wejściu do domu. Ostatnia szmatka to kolejne mopowanie samego wejścia do domu – w kratkę w trybie S i od razu powtórzone 2x w jodełkę. Robot coś tam przetarł, ale zaschnięte plamy zostały prawie nietknięte…
Na 48 m2 mycia na ostatnim, 3 poziomie dozowania wody, robot zużył jakieś 150 ml wody z 250 ml, co też widać na zdjęciu.
Co do delikatności robota dla mebli i innych przeszkód, to czasem zdarzy mu się mocniej w coś wjechać – najczęściej są to cienkie nogi krzesłem. Dla ścian i większych powierzchni jest delikatny, zwłaszcza że posiada porządnie gumowany przedni zderzak.
Zadziwiająca jest zdolność terenowa tego modelu – niby ma możliwość pokonywania progów o wysokości 2 cm, a zdarzyło mu się przeczołgać się od boku, przez podstawę stacji Samsunga Jetbot AI+, która ma ponad 3 cm wysokości i przejechać przez pusty przedłużacz o wysokości 4 cm.
Jak widać po mapach algorytm jest już mocno dopracowany, robot genialnie znajduje się w terenie, jeździ logicznie i nie kluczy bezsensownie jak to zdarza się wielu konkurentom. Poruszanie się i ogarnianie terenu jest bardzo zbliżone do Roidmi Eve Plus, czy Roborocka S5 MaxV. Także mopowanie wypada prawie identycznie, z tą różnicą, że tu mamy komplet trybów mopowania (S, Y, 2x).
Na koniec dodam, że robot nie komunikuje braku wody, więc warto go kontrolować – na 3 poziomie dozowania powinien poradzić sobie z 60 m2, choć z higienicznego punktu widzenia lepiej puszczać go na mopowanie pomieszczenie po pomieszczeniu i wymieniać/myć mop.
Głośność pracy robota jest na przyzwoitym poziomie:
- Tryb cichy – 62 dB;
- Tryb podstawowy – 68 dB;
- Tryb średni – 70,6 dB;
- Tryb silny – 74 dB;
- Głośność stacji – 80 dB.
Aplikacja i zdalne sterowanie
Sterujemy za pomocą Xiaomi Home (Mi Home), robota dodajemy w minutę do konta, możemy od razu wrzucić bezpośredni skrót na ekran główny. Po wejściu w robota zobaczymy typowy układ.
Od góry mamy edytowalną nazwę robota i status. Niżej statystki ostatniego sprzątania (powierzchnia, czas) i aktualny stan baterii w procentach. Mapa jest czytelna i praktycznie idealna. Pod nią znajdziemy opcje trybów: zamiatanie i mopowanie, mopowanie i odkurzanie.
Do wyboru mamy 4 tryby pracy: cichy, podstawowy, średni i silny. Obok wybierzemy 1 z 3 poziomów dozowania wody. Na dole widać przycisk powrotu do stacji, start/pauzę i sekcję z zarządzeniem mapami.
Na mapach można edytować pomieszczenia, stawiać wirtualne ściany i strefy zakazane. Zwłaszcza ta ostatnia opcja będzie potrzebna posiadaczom dywanów, gdyż robot ich nie wykrywa i próbuje mopować. Z drugiej strony, w trybie samego odkurzania zwiększa sobie na nich poziom moc. W tej samej sekcji zarządzania mapami wyznaczymy pokoje do czyszczenia lub postawimy strefę, w której robot ma działać.
Ustawienia podzielono na 5 sekcji – pierwsza to ustawienia funkcji, gdzie ustawimy opcję samego odkurzania wzdłuż krawędzi, powtarzanie odkurzania (czyli coś jak tryb intensywny, podwójny). Obie opcje działają tylko jednorazowo, po sprzątaniu dezaktywują się. Dalej wybierzemy tryb mopowania S, lub Y.
W zapisach odkurzania mamy statystki i podgląd pod mapy. U mnie Viomi S9 UV pracował 10,7 h, sprzątnął 646 m2 podłogi w ramach 21 cykli. Harmonogramy sprzątania nazwano „zaplanowaniem czyszczenia – mamy sporo opcji do wyboru – 1 lub 2 sprzątanie tej samej powierzchni („powtórz”), czas odkurzacza, tryb pracy, moc ssania i zakres odkurzania w ramach danych pomieszczeń. Niestety, mapy nie pozwalają na przypisanie konkretnych parametrów sprzątania do pomieszczeń – nie wybierzemy ilości wody i poziomu mocy, zawsze trzeba ustawiać to od nowa.
Standardowo w tej sekcji mamy prosty tryb nie przeszkadzaj w danym przedziale godzinowym. Ostatnią opcją tutaj jest aktywowanie przełącznika do usuwania kurzu – nie mam pojęcia co to robi, bo na pulpicie nie ma żadnego przycisku do wywołania opróżniania zbiornika przez stację.
Kolejna sekcja to lista map – robot ma pamięć wielu pięter i to tu stworzymy kolejne mapy oraz je zresetujemy. Następnie mamy ustawienia głosu – robot oferuje wiele pakietów głosowych w 14 językach, a nasz polski, to przyjemny, kobiecy głos. Tu też jest opcja aktywacji przełącznika głosu i też nie mam pojęcia co to robi – nigdzie nie pojawia się jakaś dodatkowa opcja/ikonka.
Regulacja głośności komunikatów jest procentowa i dla mnie idealnym poziomem było 50%.
Przedostatnia sekcja to inne ustawienia z statystykami materiałów, szukaniem robota, pilotem zdalnego sterowania i kalibracją urządzenia. Na końcu mamy najrzadziej potrzebne opcje jak zarządzanie lokalizacją, udostępnianie robota inny domownikom, automatyzację, aktualizacje oprogramowania (mój robot pracował na wersji 1.6.5_2254).
Bezpośrednio w Xiaomi Home znajdziemy sekcję z powiadomieniami od robota – przez 2 tygodnie testowania miałem tylko 2 rodzaje: czyszczenie zakończone i wyjątek wyposażenia. Tak jak pierwszy komunikat jest raczej dla każdego zrozumiały, tak drugi pojawiał się gdy robota podnosiłem i zabierałem mu pojemnik.
To wszystko, co oferuje soft Viomi w ramach aplikacji Xiaomi Home. Nie mam do czego się przyczepić – to, co powinno się tu znajdować jest i działa w miarę sprawnie. W ramach kolejnych aktualizacji można dodać parę rozszerzeń, jak wybór dozowania wody i poziom mocy ssania z przypisaniem do danych pomieszczeń.
Aplikacja nie sprawiała żadnych problemów, robot nie gubił sygnału WiFi, a stację miał kilkanaście metrów od routera, mając pomiędzy 2 grube ściany i żeliwno-kamienny kominek. Oczywiście jak większość robotów, Viomi działa tylko w ramach sieci 2,4 GHz.
Czyszczenie i eksploatacja
Z uwagi na czarny kolor z ciemno-fioletowymi wstawkami, na robocie widać każdy odcisk palca, kurz i brud. Wersja biała będzie dużo lepszym wyborem pod tym względem.
Główna szczotka jest rozbieralna. To bardzo dobrze, bo włosy owijają się masowo – Viomi nadal bazuje na starym rozwiązaniu. Boczna szczotka też zbiera ogromne ilości włosów – trzeba je rozcinać, bo niestety szczotka jest przykręcona na śrubkę.
Przednie koło podporowe też zbiera masę włosów po obu stronach osi i nie jest łatwo wyjmowane do czyszczenia.
W mojej sztuce trafia się irytująca wada z niełapiącym zaczepem szczotki, przez co szorował po podłodze dopóki tego nie zauważyłem. Trzeba ręcznie, mocno docisnąć ten element i zblokować sprężynę przycisku.
Filtr HEPA siedzi pod klapką z siateczki i ma na sobie dodatkową gąbkę. Wszystkie 3 elementy są zmywalne, gąbka i filtr to elementy pasujące z wielu odkurzaczy ekosystemu Xiaomi, a ich koszt to ok. 15 zł za sztukę – im więcej kupisz na raz, tym taniej wychodzi za sztukę. W naszych sklepach życzą sobie 159 zł na 10 worków do stacji opróżniającej, lecz spokojnie znajdziesz je w cenie niższej niż 9 zł za sztukę.
Czyszczenie nie jest jakoś specjalnie trudne, ale mogłoby być przyjemniejsze, gdyby tylko poprawić mocowanie szczotki bocznej, wstawić szczotkę gumową lub dla tej, która jest, dodać grzebienie wyczesujące.
Co do części zamiennych to nie są tak dobrze dostępne jak do Roborocka, Xiaomi, czy iRobota, ale u polskich sprzedawców pojawia się coraz więcej ofert.
Czy warto kupić Viomi S9 UV?
W dobrych promocjach Viomi S9 UV spada dużo poniżej granicy 2 tys. zł. To już uczciwa cena za świetnie sprzątającego robota ze stacją, która całkiem sprawnie opróżnia mały zbiornik.
Robot potrafi sprzątać intensywnie, ma 4 poziomy mocy i bardzo długi czas pracy – idealnie sprawdzi się na dużych powierzchniach. Jeśli nie masz dużego domu, to celuj w Roidmi Eve Plus – często da się go wyrwać kilka stówek taniej od Viomi. Chyba, że istotna jest dla ciebie funkcja dezynfekcji, bo konkurencja tego nie oferuje.
Mopowanie należy traktować jako mało praktyczny dodatek – do utrzymania w czystości podłóg wystarczy, ale już nie do faktycznego ich umycia. Viomi V9 UV daleko do jakości mopowania z Roborocka S7 ze stacją, ale te sprzęty różni przynajmniej 1500 zł w cenie.
Jak widać Viomi S9 UV to robot dla ludzi z dużymi domami, dla których mopowanie nie ma znaczenia. Ostatni rok obfitował w tyle znakomitych premier w świecie robotów, że w kategorii urządzeń godnych polecenia robi się naprawdę ciasno.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny Viomi S9 UV
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Mam robota od 1.07.2022 czyli ponad pół roku. Sprząta gorzej, jest bardzo głośny porównując do dużo tańszego xiaomi. Kanały wyprowadzające wodę zapychają się co 2 dni. Funkcjonalność to parodia. Należy usunąć wkład mocujący przed ładowaniem a robot sam dojeżdża do bazy z wkładem i zaczyna się ładować. Podkreślam to ponieważ jest to powód do odrzucenia reklamacji każdej usterki. Mój robot z serwisu( nie wykrywał wkładu mopujacego) poza faktem, że mam zapłacić za naprawę to jeszcze wrócił z uszkodzonym wentylatorem. W wyjaśnieniu sklep podaję, że zła konserwacja powoduje dalsze usterki, które powstają samoistnie w paczce. Jeżeli, ktoś go poleca to chyba jedynie w pierwszych dniach po zakupie. Zgłosiłam sprawę do rzecznika praw konsumenta. Polecam jedynie ludziom o silnych nerwach
Sam robot nie jest zły, ma swoje lata, ludziska używają ich tysiące w tym kraju, a jak widać problemem jest serwis, a nie robot, który wymyśla przyczyny prostych problemów…
Mam Viomi S9 od ok. 18 miesięcy, moje mieszkanie jest raczej małe: 80 metrów kwadratowych.
Występują następujące poważne problemy i awarie Viomi S9; Viomi S9 nie spełnia swoich podstawowych zadań:
(1) bateria jest teraz bardzo słaba: Viomi S9 nie może odkurzyć więcej niż 3-4 metry kwadratowe mojego mieszkania na raz: po 4 metrach kwadratowych musi się naładować,
(2) Viomi S9 regularnie gubi mapy i nie może posprzątać mojego mieszkania: musi zrobić nową mapę,
(3) Viomi S9 nie może poprawnie utworzyć nowej mapy, ponieważ bateria nigdy nie jest wystarczająca,
(4) po tym, jak Viomi S9 powróci do stacji dokującej w celu naładowania, ale bez zakończenia czyszczenia, i ponownie rozpocznie czyszczenie po naładowaniu: natychmiast wyświetla komunikat „Nie można dotrzeć do obszaru czyszczenia” i zatrzymuje czyszczenie; jednak nigdy nie wraca do stacji dokującej – pozostaje z dala od stacji dokującej; trzeba ją przenieść w ręku do stacji dokującej ze środka pokoju.
(5) w trzech przypadkach na pięć (tj. w większości przypadków) Viomi S9 rozpoczyna czyszczenie, ale środku obszaru do czyszczenia całkowicie się wyłącza. Bardzo często urządzenie jest jeszcze naładowane w 60-80%, więc bateria wystarcza do dalszej pracy. Viomi S9 trzeba wtedy ręcznie przenieść do stacji dokującej, ustawić tak, aby znajdowało się w pozycji ładowania – ręcznie; i cały proces łączenia się z wifi itp. musi być reaktywowany od początku (tak jak podczas pierwszej instalacji).
(6) Czasami Viomi S9 odmawia połączenia z Wi-Fi przez kilka dni, mimo że Wi-Fi w domu działa cały czas, a wszystkie inne urządzenia (komputer, pralka, zmywarka itp.) są podłączone do Wi-Fi: Viomi wtedy nic nie czyści wcale przez kilka dni i nie da się uruchomić.
(7) Regularnie Viomi S9 nie może znaleźć drogi z powrotem do stacji dokującej i musi być tam przeniesione ręcznie.
(8) Viomi S9 bardzo słabo odkurza: często zostawia brud, pył, ziemię itp.
Załączam parę ilustracji.
Nigdy więcej nie popełniłbym tego samego błędu kupując Viomi! To był błąd.
18 miesięcy to dość krótki termin żywotności akumulatora, choć tu trzeba zaznaczyć, że jest to część wymienna. Oryginalna kosztuje 250 zł, zamienniki poniżej 100 zł. Z większością opisanych przez Pana problemów nie spotkałem się w żadnym modelu Viomi – to wręcz uniemożliwiłoby wykonanie jakiegokolwiek testu. Mapę parteru zrobił za pierwszym razem praktycznie idealną, a mam ok. 168 m2 podłogi według robotów. Po Pana opisie można wnioskować, że trafił Pan w wadliwą sztukę…
Jak radzi sobie z czarnymi płytkami i progami?
Progi drewniane 1,5 cm i miedziane 1,2 cm pokonuje bezproblemowo – wyższych nie mam, a producent deklaruje wspinanie się do 2 cm, praktycznie jak w większości robotach. Jedyna czarna powierzchnia jaką miałem podczas tego testu to czarna podkładka pod krzesło obrotowe – robot nie miał problemów ze sprzątaniem tej powierzchni, co nie oznacza, że poradzi sobie z czarnymi płytkami…
Wreszcie nie musze ciagac kabla, składac i rozkładac itp. 🙂
Wg mnie same diody UV w robocie sprzątającym to tylko chwyt marketingowy. Czas naświetlenia promieniami UV fragmentu powierzchni jest tak krótki (góra 1-2 sekundy), że wyklucza skuteczność dezynfekcyjną. W placówkach medycznych lampy UV (i to znacznie większej mocy) zostawia się włączone na minimum całą noc. Na dodatek lampy UV a diody UV to dwie różne rzeczy. Viomi nie podaje jaki rodzaj światła UV te diody emitują, jaka jest ich moc itp. A to ma zasadnicze znaczenie dla i tak wątpliwej skuteczności dezynfekcyjnej. W praktyce to mogą być zwykłe diody niebieskie, które emitują jakieś szczątkowe fragmenty promieniowania UV, o ile w ogóle. Jeżeli ktoś, przy rozważeniu kupna robota, bierze te diody UV jako główny atut, to wg mnie niech da sobie spokój. Co nie zmienia faktu, że ogólnie ten robot ze stacją oczyszczającą, w cenie poniżej 2000 zł, to uczciwa oferta.
Chcemy kupić coś nowego i właśnie o Viomi myślimy. Jak sie sprawdza? Są tu jacyś użytkownicy?
Nie wiem jeszcze wiec podbijam pytanie, ale wygląda bosko i chyba go bierzemy w ciemno.
Czy Viomi S9 UV jest lepszy niż Roidmi Evo Plus? Dwie szczotki zgarniające robi różnicę w Roidmi? Czy UV to bardziej gadżet? Mam wątpliwości czy tak krótki czas naświetlenia UV może być nawet minimalnie skuteczny. I najważniejsze. W teście Roidmi Evo+ pisał Pan, że posiada najnowszą 4 wersję Lidar. Czy Viomi S9 tez ma tą samą 4 wersję czy starszą? Który lepiej kupić bez względu na cenę?
Viomi nie podaje której generacji jest to LiDAR, ale obstawiam, że też 4 generacji (widać to po poruszaniu się). Viomi S9 nie jest w niczym lepszy od Roidmi Eve Plus – to bardzo zbliżone urządzenia.
Na swojej stronie Viomi podaje, że jest to Lidar 2.0 czy to jest równoznaczne z drugą generacją czy ja coś mylę. A jak na tym tle prezentuje się Tefal serii 95? Czy moc ssania 12 000 to tekst reklamowy czy jednak przekłada się na totalnie lepszą skuteczność wobec siły ssania Chińczyków na poziomie 2700.?
Viomi ma własne oznaczenie, nie dotyczy one generacji samego LiDARu. Realnie 1 generacja siedzi w Xiaomi Mi Vaccum Cleaner, który użytkuję od wielu lat, 2 generacja jest w Lydsto R1, a 4 w Roidmi Eve Plus – można sobie porównać mapki w moich testach i czasy jakie osiągnęły roboty w tym samym środowisku – dużych różnic nie ma.
Viomi 147 m2 w 142 min i zostało mu 30% baterii (1 poziom mocy z 4).
Rodimi 161 m2 w 152 min i zostało mu 13% baterii (też 1 poziom mocy z 4).
Lydsto 157 m2 w 157 minut i zostały mu 24% baterii (też 1 poziom mocy z 4).
Różnicę w poruszaniu się opisałem w teście Lydsto:
„Powód takiej różnicy w powierzchni sprzątania znajdziesz na mapach – porównując radar drugiej generacji w R1 z robotami wyposażonymi w radar czwartej generacji zobaczymy, że Lydsto dzieli pomieszczenia tak, że zostawia sobie paski podłogi wzdłuż ścian „na później”. Podobnie działa 3-letni Mi Robot Vaccum Cleaner pierwszej generacji. Roboty z radarem najnowszej generacji lepiej optymalizują poruszanie się, przez to mogą sprzątnąć o ok. 10-15% większą powierzchnię na tym samym zapasie energii.”
Co do Tefala S95 to tylko chwyt marketingowy, nie zauważyłem tej większej mocy, kurz nie był mocniej zbity w pojemniku. Tefal to też Chiczyk i jak na mój nos, ma on radar 2 generacji (wydajność sprzątania powyżej 1 m2 na minutę). Ogólnie S95 to dobry robot z fajnym zestawem akcesoriów i długim czasem pracy, ale cena 2500 zł to małe nieporozumienie – w tych pieniądzach kupuje się S7.
Czy ten mop należy zmoczyć woda przed użyciem?
Tak.
Cześć,
Zastanawiam się nad wyborem pomiędzy viomi s9 , a Rodmi Eve plus . Który będzie lepszy do mieszkania 75m2, z dwoma kotami? Mieszkanie bez dywanów.
To zbliżone konstrukcje z taką samą szczotką i stacją opróżniającą. Brałbym tańszy.