Sprawdzamy, czy warto kupić nowy, niedrogi odkurzacz bezprzewodowy BlitzWolf BW-HC1. Ten ciekawy sprzęt kosztuje tylko 630 zł!
BlitzWolf słynie głównie z akcesoriów do telefonów, ale ma na koncie także kilka ciekawych produktów dla agdManiaKów (zobacz nasze testy urządzeń kuchennych BlitzWolf). Po grillu, blenderze i ekspresie do kawy czas na coś nowego – to niedrogi odkurzacz bezprzewodowy BlitzWolf BW-HC1.
BW-HC1 może nie zachęca nazwą, ale ceną już na pewno. Odkurzacz został wyceniony na około 630 zł, a to naprawdę niewysoka kwota jak na to, co oferuje!
Testowany model kupisz w znanym, chińskim sklepie Banggood, który zapewnia roczną gwarancję i wysyłkę z polskiego magazynu. Większość paczek dociera do nabywców w 1-2 dni robocze, a o kwestie jakości obsługi czy serwis nie ma co się martwić. Sklep zazwyczaj prosi o nagranie problemu i po prostu wysyła nową część do samodzielnego podmienienia.
Spis treści
Specyfikacja BlitzWolf BW-HC1
- Moc silnika 350 W.
- Moc ssania: 25 kPa.
- Pojemność akumulatora 2500 mAh.
- Napięcie akumulatora 29,6 V.
- Czas pracy: 14/60 minut.
- Czas ładowania: 4-5 h.
- Waga: 2,4 kg.
- Pojemność zbiornika na kurz: 700 ml.
- Głośność pracy według producenta: 68 dB.
Patrząc po samej specyfikacji, odkurzacz nie zachwyca mocą silnika – 350 W to niewiele, choć z drugiej strony osiąga on też 25 kPa mocy ssania, a to już poziom dwukrotnie droższych urządzeń. Cieszyć może duża pojemność zbiornika na kurz – 700 ml pomieści kurz ze sprzątania nawet sporego domu. Akumulator ma typową pojemność dla odkurzaczy pionowych (2500 mAh), ale napięcie 29,6 V to cecha flagowych propozycji, a nie modeli niskobudżetowych.
W skład zestawu startowego wchodzi: odkurzacz, składa rura, główna elektroszczotka z wałkiem, ssawka szczelinowa z dwoma nakładkami (do materacy i do kurzu), bateria, ładowarka i stacja dokująca, mieszczące wszystkie akcesoria. W zestawie zabrakło mini turboszczotki do materacy i tapicerki, a także szczotki do dywanów. W opakowaniu nie znajdziemy zapasowych filtrów, ani nawet nożyko-szczotki do czyszczenia urządzenia.
Jakość wykonania i ergonomia
Jak na sprzęt z tej półki cenowej odkurzacz jest poprawnie wykonany. Ciekawie wygląda połączenie białych, perłowych plastików z czarnymi, lekko matowymi wstawkami. Na niebiesko zaznaczono wszystkie elementy ruchome – przyciski na złączkach czy przycisk startu. Jedynie przycisk zwolnienia pojemnika pozostało w kolorze czarnym. Chcąc wyjąć zbiornik na kurz należy pociągnąć za zawleczkę przy przycisku start – to nietypowe rozwiązanie.
Sam odkurzacz waży 2,4 kg i z uwagi na zlokalizowanie silnika ze zbiornikiem na górze, nie jest to najlżejsze rozwiązanie. Ergonomia jest całkiem dobra, a realnie odczuwalna waga w niczym mi nie przeszkadzała. Jedyne, do czego można się przyczepić, to do jakości wykonania czarnego plastiku na końcu odkurzacza. Ukryty jest w nim filtr HEPA, lecz jakość tego tworzywa jest bardzo niska, co czuć przy odkurzaniu – śmierdzi tanim plastikiem, ale zapewne ten niechciany efekt zniknie przy dłuższym użytkowaniu.
Muszę też zauważyć, że logo BlitzWolf jest fatalnie wykonane – nie dość, że jest krzywo naklejone, to jeszcze ma pod naklejką sporo pęcherzyków powietrza. Na szczęście można zerwać tę naklejkę i zapomnieć o problemie.
Pojemnik na kurz został wykonany z grubego plastiku, a składana rura ma naprawdę porządnie zaprojektowany zawias. Trochę dziwnym rozwiązaniem jest mocowanie akumulatora – trzeba trafić w specjalne rowki, a nie po prostu wcisnąć go na swoje miejsce – wymaga to chwili uwagi, choć i tak trzeba markę BlitzWolf pochwalić za zastosowanie wymiennego akumulatora w tak tanim sprzęcie.
Parę słów należy się też wieszakowi na odkurzacz. Bazowo jest to wystający bolec do wieszania odkurzacza, który należy przywiercić do ściany na dwa kołki. Dodatkowo, jeśli mamy miejsce, po bokach można zamontować dwa bolce na akcesoria. Takim sposobem wszystkie akcesoria są w jednym miejscu.
Ładowarkę podpinamy bezpośrednio pod akumulator, a nie sam odkurzacz, co należy uznać za sporą zaletę – sprzęt może sobie wisieć w miejscu bez dostępu do prądu, a ładowanie akumulatora może odbywać się w dowolnym kontakcie. Fajnie, że sam akumulator posiada dwie diody pokazujące stan naładowania.
Jak już wcześniej wspominałem akumulator jest wymienny i ma niewygodne mocowanie. Wiem, że pisanie o opcji zakupi drugiej baterii w celu wydłużenia pracy 2-krotnie, nie ma większego sensu, gdyż cena samego akumulatora będzie zapewne stanowić ponad połowę wartości sprzętu, ale zawsze jest taka opcja. Na razie producent nie podaje ceny samego akumulatora, ale obstawiam okolice 300 zł.
Jak odkurza BlitzWolf BW-HC1?
BlitzWolf BW-HC1 prowadzi się o niebo lepiej od prawie 3-krotnie droższego Roidmi NEX 2 Plus, a to z uwagi na zastosowanie w głównej szczotce dwóch dużych, gumowanych kółek. Szczotka porusza się jak należy i nie wydaje z siebie dodatkowych dźwięków przy przemieszczaniu.
Niestety, nienajlepiej zaprojektowano przegub głównej szczotki – nie da się go rozłożyć na płasko, a jedynie pochylić do ok. 135 stopni. Efekt? Zapomnij o wjechaniu daleko pod meble i łóżka, a przecież producent zapewnił składną na pół rurę, która miałaby to umożliwić. Jak widać na zdjęciach, maksymalnie wjedziemy na 30-40 cm i to byłoby na tyle. Mocniejsze obniżenie rury, powoduje podniesienie się elektroszczotki. Ewidentnie ktoś nie przemyślał tego elementu.
Pomijając kwestie łamanej rury i przegubu w szczotce, nowość od BlitzWolfa ma całkiem dobrą moc ssania, a główna elektroszczotka świetnie radzi sobie na twardych podłogach. Dywany to nie jej żywioł, gdyż wałek w głównej szczotce jest dość miękki i nie ma właściwości wyczesujących. Szkoda, że do kompletu nie dorzucono drugiej szczotki do dywanów.
Odkurzaczem zarządzamy za pomocą mocno wystającego wyświetlacza – jest bardzo czytelny, lecz z uwagi na konstrukcje, trzeba na niego uważać, gdyż jest to najbardziej wystający element całego urządzenia. Poziom naładowania baterii jest pokazywany procentowo, a wskazania są dokładne.
Do naszej dyspozycji są 3 tryby: AUTO, Max i Eco. Odkurzacz za każdym naciśnięciem przycisku pracy odpala się w trybie AUTO, co jest nieco denerwujące. Tryby pracy zmienia się sensorem z nadrukowanymi liniami papilarnymi. Po zmianie trybu na Max, pojawia nam się właściwy komunikat na wyświetlaczu + zapala się prawie pełne koło, pokazujące, z jaką mocą pracujemy – to estetyczny bajer.
Jak już wspomniałem, domyślnie odkurzacz pracuje w trybie AUTO. Nie mamy czujnika w głównej szczotce, odkurzacz nie rozpoznaje dywanów i nie zwiększa z tego tytułu mocy ssania. Producent nie podaje, na jakiej zasadzie działa tryb auto. Efekt jest taki, że na kafelkach co fugę odkurzacz zmieniał poziom mocy. Na panelach wystarczyło wykonać bardziej dynamiczny ruch ręką i poziom mocy także podskakiwał z 2 do 3-4 kresek. Na dywanie czy wycieraczce moc się zwiększała, ale tylko przy poruszaniu się do przodu.
To wszystko sprawia, że moim zdaniem tryb AUTO jest raczej bezużyteczny, więc przez większość czasu korzystałem z trybu Eco (na podłogach twardych) i Max (na wycieraczkach i kafelkach z głębokimi fugami). W takiej konfiguracji odkurzacz zbierał wszystko, co leżało na podłodze. Moc ssania jest w zupełności wystarczająca.
Czas pracy to około 14 minut w trybie Max, a to bardzo dobry wynik – konkurencja przyzwyczaiła mnie do 6-8 minut, a tu mamy taki czas pracy jak w zachwalanym przez nas Jimmy JV85 Pro i Jimmy H9 Pro. Maksymalnego czasu pracy na poziomie Eco nie udało mi się sprawdzić – po 40 minutach odkurzania akumulator pokazywał 22% pojemności, więc 60 minut jest zapewnie prawdziwe.
Mniej zgodzić się można z parametrem głośności, jaki podaje producent. Według BlitzWolfa, BW-CH1 nie przekracza 68 dB podczas pracy, lecz według moich pomiarów w trybie Eco osiąga 65 dB, w trybie Max prawie 71 dB, a największy hałas generuje sama szczotka – na kafelkach, jak i na deskach modrzewiowych osiąga 76 dB. Takie parametry pracy to i tak jednak bardzo dobry wynik w porównaniu do konkurencji.
Dodane do kompletu trzy końcówki są bardzo praktyczne. Bazą jest końcówka szczelinowa ze złączką, a to na nią montuje się nasadkę do tapicerki/materacy lub nasadkę z włosiem do kurzu. Sama ssawka szczelinowa jest krótka, ale za to bardzo wąska na końcu, co zwiększa efektywność sprzątania – moc ssania z tym akcesorium jest na tyle dobra, że poradzimy sobie z odczyszczeniem wykładziny w aucie, a nie zapominajmy, że mówimy o odkurzaczu za ok. 600 zł!
Niestety, długość i kształt ssawki szczelinowej nie pozwalają na zmieszczenie jej między progami a fotelami.
Jako wieloletni użytkownik Dreame V9, nie narzekam na przycisk, który trzeba trzymać, aby odkurzacz działał. Co prawda jest prosta blokada, przypominająca zmianę kierunku wiercenia we wkrętarkach, ale nie wiedzieć czemu, nie zawsze załapywała.
Fajnie, że jak na tak tani sprzęt producent nie zapomniał o oświetleniu w głównej szczotce – mamy 4 diody LED, które całkiem nieźle doświetlają ciemne zakamarki. Z samego odkurzania jest całkiem zadowolony. Jeśli będziemy omijać tryb auto i nie mamy za wiele niskich przestrzeni do sprzątania, to odkurzacz BlitzWolf będzie dobrym narzędziem sprzątania domu.
Czyszczenie i filtracja
Rozebranie całej konstrukcji nie należy do trudnych. Główną szczotkę czyści się łatwo, w wałek nie plączą się włosy, gdyż na całej długości posiada ząbki wyczesujące. Wszystkie kółka są dobrze gumowane, więc nic nie ma prawa zarysować podłogi.
Zbiornik na kurz można otworzyć od dołu lub wypiąć go i rozebrać na cztery części – pojemnik, separator z częścią cyklonową, gąbkę wstępną i filtr H12 z mikrofibry. Na końcu odkurzacza znajduje się duży filtr HEPA, obudowany jedynym plastikiem, którego jakość pozostawia sporo do życzenia – nie dość, że jest delikatny to śmierdzi, a przecież to przez niego wychodzi całe powietrze.
Proces filtracji jest porządny, więc odkurzacz można polecić alergikom, ale cały efekt psuje smród taniego plastiku wydmuchiwany na boki. Ceny filtrów nie są jeszcze znane, ale znając markę BlitzWolf, będą to raczej niskie kwoty.
Czy warto kupić odkurzacz BlitzWolf BW-HC1?
Odkurzacz BliztWolf BW-CH1 to jeden z najtańszych modeli na rynku, ale oferuje sporą moc ssania i gwarantuje dokładne sprzątanie nawet w trybie Eco, a sprzątanie wykładziny w aucie nie jest dla niego problemem.
Dzięki wskaźnikowi procentowemu wiemy, jaki jest stan baterii, a akumulator można ładować poza odkurzaczem i stacją dokującą. Cena w okolicy 630 zł jest naprawdę uczciwa, a sprzęt można polecić każdemu, kto nie ma wielu niskich przestrzeni do sprzątania. Niestety ten model nie jest wstanie sprzątnąć przestrzeni pod łóżkiem, czy innymi, wysokimi meblami. Gdyby nie to, odkurzacz zasługiwałby na jeszcze wyższą ocenę.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.