Poza wielkimi markami o których każdy słyszał, na targach IFA było też sporo ciekawych nowości od producentów mniej znanych, bardziej niszowych, ale z równie ciekawymi pomysłami na domowe sprzęty w różnych kategoriach.
Na początek może o markach, które nieco zawiodły oczekiwania i na targi nie przywiozły praktycznie nic nowego, czy ciekawego, a tylko sprzęt z ubiegłych lat.
Jimmy, producent świetnych odkurzaczy myjących i do pracy na sucho, a także ekspresów do kawy, przestał rozwijać linię odkurzaczy pionowych H i od lat czekamy na coś świeżego (Jimmy H11 Pro?), za to ich odkurzacze można było zobaczyć na wielu innych stoiskach, jak Electrolux, AEG itp.
Słabą ekspozycję miał też Karcher i Mamibot, a eufy przywiózł te same sprzęty co rok temu, w tym flagowego robota sprzątającego eufy S1 Pro z kolejną generacją mopowania – o robocie wiemy już ponad rok, ale nadal trudno go kupić.
Hobot – tajwański producent robotów okiennych i sprzątających
Firma Hobot, poza promowaniem swojej tegorocznej nowości w kategorii mycia okien, Hobot S6 Pro, którego już dla Was testowałem i modelu robota sprzątającego z ubiegłego roku Hobot Legee D8 Lulu, zapowiedział premiery dwóch nowych konstrukcji: Legee Q10 i Legee R10.
Nowe roboty nawigują z radarem LiDARem i dodatkowo mają system rozpoznawania przeszkód, wysuwaną do boku szczotką boczną – wchodzi w narożniki, a model R10 jest kompatybilny ze stacją myjącą mop Legee Lulu. Zbiornik kurzu ma funkcję 5-krotnej kompresji zawartości.
Oba roboty mają siłę ssania 7000 Pa, automatyczne rozpoznawanie dywanów, 8 programów sprzątania i mopowanie HSSPL – szmatka ma docisk do podłożą z siłą 800 g i jest wprawiana w ruchy przód/tył – 1300 razy na minutę.
Główna szczotka ma ponoć mniej problemów z plątaniem włosów wokół siebie, a przed szmatką mamy typowy dla Hobota system spryskiwania podłogi, który zmiękcza plamy i ułatwia systemowi mopowania ich usuwanie. Na dywanach mop może unosić się na 1 cm w górę, roboty pokonują progi o wysokości do 2 cm, a aplikacja jest pełna dodatkowych funkcji i oferuje pełną personalizację.
Switchbot – innowacyjne roboty sprzątające z nową generacją mopowania
Markę Switchbot poznałem rok temu na tej samej imprezie i od tego czasu miałem okazję przetestować najmniejszego robota sprzątającego z LiDARem i stacją opróżniającą Switchbot K10+ i zestaw siłowników z czujnikami do firan lub zasłon Switchbot Curtain 3.
Na targach IFA 2024 Switchbot pokazał rozwinięcie modelu K10+ w zestaw Switchbot K10+ Pro Combo, czyli robot ze stacją opróżniającą został wzbogacony o lekki odkurzacz pionowy z dodatkowymi końcówkami i drugą stacją opróżniającą dla pionówki. Pionówka ma 20 kPa mocy ssania, 5 stopniową filtrację, a zestaw korzysta z 3 l worków w stacji.
W przedsprzedaży, z kodem rabatowym „K10PCMO” zestaw kosztuje 549,99 Euro, czyli ok. 2350 zł, a wysyłki planowane są na grudzień tego roku. Względem mojego testu Switchbota K10+, producent ponoć mocno poprawił oprogramowanie i robot ma nie mieć już problemów opisanych u nas na blogu, także w nowszej wersji Combo.
Długo wyczekiwaną nowością był system robota sprzątającego Switchbot S10+ ze stacją opróżniającą kurz, stacją uzupełniającą wodę w robocie i odbierającą wodę brudną, a także nawilżacz powietrza SwitchBot Evaporative Humidifier, który uzupełniany jest w wodę przez robota.
Taki zestaw spokojnie można nazywać systemem i aktualnie robot ze stacją opróżniającą i uzupełniającą w wodę kosztuje w promocji 799 Euro, czyli ok. 3500 zł, a dodatkowy nawilżacz powietrza to koszt 189 Euro, czyli ok. 800 zł.
Łącznie daje nam to koszt ok. 4300 zł – może wydawać się dużo, ale Switchbot S10 to mega innowacyjny sprzęt, gdyż korzysta z mopa obrotowego jak w odkurzaczach pionowych aktywnie myjących jak Dreame H13 Pro, czy Roborock Flexi Pro. Wałek przy każdym obrocie jest wyciskany z brudnej wody i zebranych płynów, a od góry nasączany czystą wodą, dlatego zawsze pozostaje czysty, nie rozciera brudu.
Mała pojemność wewnętrznych zbiorników wody czystej i brudnej to żaden problem – robot ma niską stację uzupełniającą wodę czystą i odbierającą brudną, którą da się zamontować w cokole pod meblami, a wpiąć choćby pod przyłącza zmywarki i odpływ w syfonie – producent dodaje duży zestaw podłączeniowy. Dodatkowo robot opróżnia się z kurzu do dużego worka w osobnej stacji i może uzupełniać w wodę nawilżacz powietrza, więc nie będziemy musieli pamiętać o jej ręcznym dolewaniu.
Wśród pozostałych nowości mamy dwa oczyszczacze powietrza – podłogowy i stołowy Switchbot Air Purfirer ze specjalnie przygotowaną platformą nad nim, dla lubiących leżakowanie w dziwnych miejscach kotów. Firma pokazała też inteligentne rolety w różnych rozmiarach Switchbot Roller Shade, smart zamki, oświetlenie, nowe czujniki Switchbot Meter Pro do monitorowania pogody jak i jakości powietrza.
Narwal – roboty sprzątające inne niż wszystkie!
Firma bardzo popularna w USA, mająca własne, indywidualne podejście do robotów, może nie aż tak odjechane jak Switchbot, ale idąca swoją drogą jak tajwański Hobot, co warto docenić w zalewie klonów i robotów różniących się często tylko logotypem.
Na blogu miałem okazję testować Narwala Freo X Plus z bardzo ciekawym rozwiązaniem 1 l worka bezpośrednio w robocie, z funkcją automatycznej kompresji i z nieźle pomyślaną szczotką główną o zminimalizowanym zjawisku plątania włosów.
Poza już dostępnymi na rynku modelami Narawal Freo, Narwal Freo X Plus i Narwal Freo X Ultra, do sprzedaży trafią dwie nowości: flagowy robot Narwal Freo Z Ultra i odkurzacz pionowy myjący aktywnie Narwal X Clean 10.
Narwal chwali się, że nowy robot Freo Z Ultra to pierwsze urządzenie tego typu w którym zastosowano podwójny chip AI, który mocą obliczeniową ma dorównywać konsoli Xbox (nie podano której) – ma ponoć zdolność do wykonywania nawet 4 bilionów obliczeń na sekundę.
W przednim zderzaku znalazły się dwie kamery HD RGB z szerokim kątem widzenia 136 stopni i z rozdzielczością 1600 na 1200. System ma rozpoznawać ponad 120 rodzajów obiektów i skutecznie je omijać, od zwierzęcych odchodów, przez kable po cienkie nogi krzeseł.
System mopowania oparto na dwóch mopach obrotowych z dociskiem do podłoża 1,2 kg – mają kształt zbliżony do trójkąta, więc podczas obracania nachodzą na siebie i nie zostawiają paska suchej podłogi pomiędzy szmatkami. Nie ma tu wysuwanego do boku mopa, ale za to robot ma zaprogramowane specjalne ruchy zawijania tyłem do krawędzi, co ma minimalizować ten problem.
System AI DirtSense 2.0 ma rozpoznawać 15 różnych rodzajów zabrudzeń podłogi i pozwalać robotowi na większą dokładność sprzątania.
Główna szczotka ma certyfikat TUV dotyczący automatycznego usuwania włosów z wałka szczotki – skuteczność to 99,56%. Moc ssania robota to 12 000 Pa, szmatki podnosi sobie na 1,2 cm, a stacja potrafi przemywać szmatki w temperaturze do 60 stopni, sterylizować je w 75 stopniach i suszyć w 40 stopniach.
Zbiorniki wody w stacji są spore – 5 l czystej i 4,5 l brudnej, a worek na kurz to 2,5 l. Jedyny poważniejszy minus nowego robota firmy Narwal to wysokość 10,9 cm – wjedzie w przestrzenie z minimalną przestrzenia 12 cm.
Druga nowość do odkurzacz aktywnie myjący podłogi Narwal X Clean 10, który co ciekawe trafi też do oferty pod markę Rowenta należącą do francuskiego koncernu Groupe SEB. Na polskim rynku ich odkurzacze dostępne są pod marką Tefal, więc możliwe, że z czasem zobaczymy odkurzacz Narwala w polskiej ofercie Tefala.
Niestety, o samym sprzęcie mało wiadomo – ma także korzystać z chipu AI DirtSense, automatycznie dostosowując parametry sprzątania do ilości zabrudzeń, pozwalać na sprzątanie na płasko, włosy ponoć nie plączą się w wałek, a stacja ma funkcję samooczyszczenia wałka i suszenia go.
Uwant – tanie roboty z masą funkcji
Firma Uwant słynie z oferowania zaawansowanych sprzętowo robotów za stosunkowo małą kasę. Jako jedni z pierwszych wprowadzili do oferty roboty ze stacjami myjącymi w okolicy 2000 zł, gdy inny wyceniali je na 3000-4000 zł. Znajdziesz u nas test mini odkurzacza piorącego Uwant Spot Cleaner, który całkiem nieźle radzi sobie z plamami na tapicerce kanap czy materacy.
Na targi IFA 2024 przywieźli poza już dobrze znanymi konstrukcjami, kilka ciekawych nowości, w tym robota Uwant U300 z wałkiem myjącym aktywnie, który oczyszcza się przy każdym obrocie, a nie w samej stacji.
Robot ,a stację dokującą, która odbiera z niego brudną wodę, a uzupełnia w czystą, wałek mopa może unosić się na dywanach i nie zabrakło też automatycznego opróżniania kurzu z robota do worka w stacji. W stacji robot czyści wałek mopa w gorącej wodzie i także suszy go ciepłym powietrzem. Na razie nie znamy europejskiej ceny, ale w ZEA kosztuje ok. 2300 zł, więc niech u nas kosztuje nawet 3500 zł, to będzie i tak najtańszym robotem z nową generacją mopowania.
Ne zabrakło też robota z mopami obrotowymi i stacją czyszczącą w wersji do podłączenia pod obieg i odpływ wody, mocno stylizowaną na Dreame X40 Master, a także nowej szczotki głównej z nożykami do rozcinania zaplątanych w nią włosów. Marka specjalizuje się też w odkurzaczach do materacy, sprzęcie do prania tapicerski, a także w odkurzaczach pionowych aktywnie myjących.
Hizero – ulubione odkurzacza influencerek
Firma Hizero jest już praktyczne legendą rynku odkurzaczy mopujących aktywnie – jako jedni z pierwszych, obok Bissela i Karchera oferowali tego typu sprzęty, choć podobnie jak Kobold należący do Vorverka, właściciela marki Thermomix, sprzedają je w specyficznym modelu sprzedaży bezpośredniej – poprzez prezentacje domowe, choć od pewnego czasu jest też opcja zakupu przez prezentację online, bez zapraszania domokrążców.
Parę lat temu testowałem Hizero Bionic Mop, który już wtedy nie zrobił wrażenia „wow” zgarniając ocenę 7/10, a dziś, z perspektywy przetestowania kilkunastu innych konstrukcji tego typu, ledwie załapałby się na 5/10…
Na targach IFA Hizero prezentowało dwa z trzech swoich modeli: F100 i F600 z czego ten ostatni ma być ponoć pierwszym na świecie odkurzaczem „wszystko w jednym” do podłóg twardych. Konstrukcja nadal opiera się na specjalnym, polimerowym wałku, który jest twardy jak skała gdy jest suchy, a po namoczeniu robi się miękki i ma świetne właściwości ścierania plam.
Drugi wałek zlokalizowany za polimerowym ma włosie i oczyszcza pierwszy z zabrudzeń, czy włosów. Niestety, właśnie ten drugi wałek jest największym problemem odkurzaczy Hizero, gdyż brudzi się paskudnie i sporo czasu zajmuje oczyszczenie go z zaplątanych włosów. Większe zabrudzenia gromadzą się w separatorze za zespołem dwóch wałków, a brudna woda odprowadzana jest do osobnego zbiornika.
Hizero nie można odmówić skuteczności mopowania, ale konstrukcja ich odkurzaczy jest bardzo wymagająca w czyszczeniu ręcznym sprzętu, a model sprzedaży nie jednego potencjalnego kupującego zrazi do marki.
Wymieniać ciekawostki i nowości ze świata AGD można by i na kilkudziesięciu stronach, ale niestety większość pozostałych innowacji i designerskich perełek to sprzęty, które nigdy nie trafią oficjalnie na polski rynek – ponad połowę wszystkich wystawców na targach IFA stanowiły firmy z Chin i Turcji. Z roku na rok widać jak duży postęp wykonują w swoich działać R&D, oferując sprzęty, które nie tylko dorównują starym firmom z Europy i USA, ale często przewyższają je pomysłowością.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz