Debiutuje Dreame H13 Pro, czyli najnowszy i najbardziej zaawansowany odkurzacz aktywnie mopujący w ofercie tej marki. Względem poprzednika ma ponad dwa razy większą mocą ssania, a to nie jedyna nowość.
Marka Dreame znana jest z produkcji świetnych odkurzaczy pionowych w uczciwej cenie i jednych z najlepszych robotów sprzątających na świecie. Takie konstrukcje, jak pionówka Dreame Z30, czy robot Dreame X40 Ultra to najmocniejsi zawodnicy na rynku, więc nie dziwi piekielnie wysoka popularność tej marki.
W innych kategoriach chiński producent też radzi sobie nieźle – ma kilka fajnych suszarek do włosów (jak składaną Dreame Glory Pocket czy mocarną Dreame Miracle), a w tym roku premierę miał Dreame Roboticmover A1 – pierwszy robot koszący Dreame z precyzyjną nawigacją, nie wymagającą żadnych przewodów, anten, czy ograniczników.
Ostatnią ważną kategorią dla Dreame są odkurzacze mopujące aktywnie. Właśnie polską premierę ma kolejna generacja takich urządzeń z numerkiem „13”, a flagową propozycją jest Dreame H13 Pro ze znacząco poprawionym parametrami względem poprzednika, ponad dwa razy większą mocą ssania i najlepszą ergonomią na rynku z uwagi na wspomaganie prowadzenia w obu kierunkach.
Ile kosztuje Dreame H13 Pro?
Nowy odkurzacz to flagowa propozycja do aktywnego mopowania. Pierwsze ceny, jakie pojawiły się w polskich sklepach to 2649 zł.
Uwaga: trwa promocja, w której sprzęt kupisz już za 2299 zł!
Cenę można też obniżyć kupując bezpośrednio od producenta i zapisując się do newslettera – na pierwszy zakup zgarniesz kod rabatowy na 10% wartości (kod nie łączy się z innymi promocjami).
Dostawa od Dreame jest darmowa, zamówienia złożone do 16:10 są dostarczane następnego dnia, jest też opcja płatności ratalnej i odroczenia zapłaty o 30 dni.
Jeśli będziesz potrzebować nowych części eksploatacyjnych, to nie wydasz na nie fortuny – wałek mopujący kosztuje 99 zł, filtr EPA 39 zł, a butelka detergentu o pojemności 500 ml – 79 zł. Wszystkie sprzęty Dreame objęte są dwuletnią gwarancją polskiego dystrybutora.
Co dostajemy w zestawie?
Dreame świetnie zabezpieczyło wszystkie części w kartonie – nawet detergent jest dodatkowo, szczelnie zafoliowany, więc nie ma ryzyka wylania się płynu w transporcie. W zestawie poza sprzętem dostajemy zapasowy wałek mopujący, zapasowy filtr zmywalny, narzędzie czyszczące z nożykiem i butelkę detergentu Dreame, a także stację dokującą z zasilaczem.
Montaż zestawu to tylko włożenie od góry uchwytu przyciśnięcie w dół aż usłyszymy „klik” blokady. Trzeba też pamiętać o zamontowaniu w zbiorniku wody brudnej separatora stałych zabrudzeń. To tyle!
Dreame H13 Pro vs Dreame H12 Pro – co się zmieniło?
Cyferki nowego modelu są naprawdę zacne – H13 Pro ma specyfikację godną flagowca w 2024, a do tego sprzęt nie jest zbyt ciężki.
Specyfikacja Dreame H13 Pro:
- Moc silnika: 300 W;
- Siła ssania: 18 kPa;
- Obroty elektroszczotki: 520 na minutę;
- Pojemność baterii: 4900 mAh;
- Napięcie akumulatora: 21,6 V;
- Czas pracy mopowania: do 40 minut w Auto i do 28 minut w Turbo;
- Wydajność na jednej baterii: do 300 m2;
- Czas ładowania: 4 h;
- Głośność: 76 dB;
- Rodzaj filtra: EPA10;
- Czas suszenia gorącym powietrzem w 60 stopniach: 30 minut;
- Pojemność zbiornika na wodę czystą: 900 ml;
- Pojemność zbiornika na wodę brudną: 700 ml;
- Waga: 5,6 kg;
- Wysokość: 115 cm;
- Szerokość szczotki: 27 cm (23,5 cm samo włosie przedniej szczotki).
- Stacja: 31×31 cm.
Względem poprzednika (Dreame H12 Pro) nowy model ma znacząco większą moc ssania – stary miał 7500 Pa, a nowy 18000 Pa. Większa jest też bateria (4900 vs 4000 mAh), wydłużono czas pracy z 35 do 40 minut, a pojemność zbiorników jest taka sama, podobnie jak obroty szczotki. Na minus jedynie wypada dłuższy czas ładowania (z 3 do 4 godzin), ale to zrozumiałe skoro bateria uległa powiększeniu o ok. 22%.
Co warto wiedzieć o Dreame H13 Pro?
Dreame już od poprzedniej generacji projektuje odkurzacze mopujące aktywnie tak, aby wałek z włosiem dochodzi jak najbliżej ścian i mebli. W H13 Pro jest nie inaczej – wałek dochodzi do krawędzi z obu stron.
Nowością jest dodanie oświetlenia LED nad wałkiem – całkiem nieźle doświetla ciemne zakamarki i uwidacznia drobne zabrudzenia podłogi. Wałek wykonano z grubego materiału, który szoruje podłogę z prędkością 520 obrotów na minutę.
Szczotka nie ma żadnych problemów z plątaniem włosów – przylega do niej specjalny skrobak, który wyciska brudną wodę, nieczystości i usuwa włosy czy sierść do kanału odprowadzającego. Silnik Dreame H13 Pro zasuwa z prędkością 13 tysięcy obrotów na minutę, co zapewnia siłę ssania 18 kPa na najwyższym poziomie Turbo.
Wydajność odkurzacza robi wrażenie – duża bateria 21,6 V, o pojemności 4900 mAh pozwala na maksymalnie 40 minut sprzątania w trybie Auto, co ma się przekładać na 300 m2 możliwej do umycia podłogi.
Waga na poziomie 5,6 kg nie jest specjalnie odczuwalna, a to dzięki zupełnie nowej konstrukcji kół tylnych elektroszczotki – mają one wewnętrzny napęd Glide Wheel, który wspiera nas w manewrowaniu sprzęt, ale jednocześnie nie wyrywa urządzenia do przodu.
Dreame zaprojektowało elektroszczotkę w sposób prawidłowy – wałek ładnie przylega do podłoża, nie jest zbyt mocno dystansowany od podłoża kołami podporowymi, co zdarza się niektórym konkurentom.
Nie ma tu typowego przeniesienia napędu z silnika na wałek poprzez gumowy pasek – mamy napęd bezpośredni, na który nakładamy wałek mopujący. Takie rozwiązanie należy do trwalszych, a jedyną jego wadą jest nieco utrudniony dostęp do niszy, w której wałek pracuje – bez problemu wjedziemy tam dodanym do zestawu wyciorem.
Zespół myjący w trybie automatycznym korzysta z zaawansowanego czujnika regulującego siłę ssania w stosunku do ilości i rodzaju zabrudzeń. Materiałowo wałek elektroszczotki ma materiał z jonami srebra, a w połączeniu z elektrolizą świeżej wody dozowanej na wałek, zespół myjący usuwa do 99,99% bakterii i wirusów z mytej powierzchni.
O stanie sprzętu i wybranym trybie pracy powiadomi nas czytelny wyświetlacz, ale także komunikaty głosowe w kilku językach. Stan baterii widzimy na wyświetlaczu w procentach, a podświetlany pierścień wokół wyświetlacza wskazuje kolorem ilość zabrudzeń: czerwony (dużo), pomarańczowy (średnio), zielony (mało).
Świetnie rozwiązano też system samooczyszczenia wałka w stacji. Zarówno mycie jak i suszenie odbywa się w temperaturze ok. 60 stopni – woda jest podgrzewana specjalną listwą pod wałkiem i ten sam element służy do ususzania wałka, który powili obraca materiał w celu polepszenia efektów. Cały proces suszenia trwa tylko 30 minut i faktycznie jest skuteczny. Takim sposobem wałek nie generuje nieprzyjemnych zapachów i szybko nadaje się do kolejnego użycia (choć i tak mamy w zestawie dwa wałki na zmianę).
Dreame H13 Pro w praktyce
Przygotowanie odkurzacza do pracy jest bardzo proste. Wlewamy ciepłą, ale nie gorącą wodę do zbiornika z tyłu urządzenia, dozujemy jedną nakrętkę detergentu Dreame. Wyjmujemy odkurzacz ze stacji, włączamy i gdy chcemy ruszyć, wystarczy przechylić nogą zespół mopa do podłoża. Pierwsze 10-15 sekund warto poruszać odkurzaczem w miejscu – tak, aby wałek zdążył się porządnie namoczyć, oczywiście pod warunkiem, że nie zrobiliśmy tego sami ręcznie.
Odkurzacz z uwagi na koła napędowe jest bardzo łatwy w prowadzeniu, nie ucieka na boki, jeździ idealnie liniowo, a po zatrzymaniu ruchu do przodu i lekkiemu ruszeniu do tyłu, wspomaganie w kołach działa w drugą stronę – kompletnie nie czuć jego wagi.
Fajnie spisuje się oświetlenie – nie tylko dobrze oświetla podłogę przed wałkiem, ale też fajnie wygląda podświetlając przeźroczysty plastik zespołu wałka. Najlepsze efekty osiągniemy cofając się odkurzaczem i wykonując zakładkę na pół przy mopowaniu – pół toru już umytego, pół suchego. Z uwagi na projekt szczotki, realnie martwą strefą mycia jest ok. 8 mm plastikowego mocowania wałka po obu stronach – to świetny wynik.
Jedyne, za co można zganić konstrukcję elektroszczotki, to brak gumowania frontowego plastiku z ząbkami (tego podświetlanego), czy narożników. Za to spód jest dobrze zabezpieczony. Poza dwoma podwójnymi kołami prowadzącymi, gumowane są też małe, przednie koła podporowe, które na szczęście nie dystansują zbytnio przedniego wałka – opiera się on większością swojej powierzchni styku z podłożem. Za zbieranie nadmiaru wody odpowiada nie tylko wałek, ale i gumowy pasek pod nim.
Do wyboru mamy 4 tryby pracy:
- Automatyczny – ikona A;
- Turbo – ikona spirali;
- Ultra – ikonka przekreślonej bakterii;
- Ssanie – ikona kropli wody.
Do obsługi mamy 4 przyciski. Włącznik i wyłącznik to jeden przycisk fizyczny, nad nim mamy zmianę trybu pracy, a z tyłu rękojeści włącznik samooczyszczenia w stacji. Co ciekawe, żeby aktywować samooczyszczenie w ciepłej wodzie, trzeba ponownie nacisnąć ten przycisk. Ostatni przycisk jest z tyłu, nad kratką głośnika, którym możemy włączyć i wyłączyć angielskie komunikaty głosowe.
Na wyświetlaczu mamy jeszcze kilka innych ikonek – słońce to suszenie, ledowy pierścień pokazuje w trzech kolorach stężenie pyłu/zabrudzeń, wskaźnik ładowania, niskiego stanu akumulatora, czy komunikaty o błędach: zbyt mała ilość wody, zbiornik wody brudnej pełen, zatkana rura, zablokowany wałek. Poziom naładowania jest procentowy i zmienia swoje położenie o 180 stopni w zależności czy odkurzacz jest w stacji, czy poza nią.
Wyświetlacz ma parę podświetlanych ikonek, ledowy pierścień i segmentowy wyświetlacz procentowego naładowania baterii – jest prosty i czytelny, więcej tu nie trzeba. Nie mamy tu też żadnych dodatkowych funkcji smart i łączności z apką – jak dla mnie to zbędny bajer, więc nie widzę w tym problemu.
Wykonałem też pomiary głośności pracy i jest nawet lepiej niż to podaje producent (76 dB). W trybie turbo ledwo osiągnął 72 dB, a w Auto 69 dB, sama elektroszczotka to 73 dB, samooczyszczenie w stacji gdy włączy się pompka odpływowa wody to 68 dB. Porównując te liczby do konkurencji, Dreame stworzył jeden z cichszych odkurzaczy na rynku. Ważne, że dźwięki pracy nie są wysokie i nieprzyjemne, koła podporowe elektroszczotki nie wydają z siebie żadnych dźwięków, a z tym często bywa takich sprzętach różnie.
Sprawdziłem działanie nowego Dreame w typowych scenariuszach. Umyłem wszystkie kafelki w domu, a mam jakieś 12 m2 normalnych kafelków ze zwykłymi fugami i ok. 35 m2 kafelków gresowych ze wzorkiem i głębokimi fugami – są paskudne w czyszczeniu, brud wchodzi we wzorek, do tego głębokie fugi da się odkurzyć tylko z dużą mocą, więc są sporym wyzwaniem dla odkurzaczy mopujących aktywnie.
Dreame H13 Pro poradził sobie perfekcyjnie, nie zostawiając nigdzie dużych ilości wody czy plam.
Z drugiej strony w trybie auto wody jest na tyle dużo, żeby już po jednym przejeździe podłoga była równomiernie namoczona. Przejazd po każdej powierzchni raz do przodu i raz do tyłu, a następnie przesunięcie odkurzacza do boku o połowę szerokości wałka, sprawia, że każdy kawałek podłogi przejedziemy cztery razy – taki sposób usuwa wszystkie zabrudzenia stałe, pochłania rozlane płyny, niweluje mniejsze plamy i nawet czyści wzorek w kafelkach, wyciąga brud z fug.
Trochę brakowało mi gumowania elektroszczotki po bokach i z przodu, zwłaszcza gdy jedziemy wzdłuż mebli, czy listew przyściennych, ale poruszając się delikatnie niczego nie uszkodzimy, a umyta podłoga dochodzi na 8-9 mm przy każdej przeszkodzie, byle złapać ją bokiem urządzenia.
W łazience są już łatwiejsze do ogarnięcia kafelki, ale za to znacznie więcej paprochów, nitek i włosów, w tym ponad półmetrowych. Odkurzacz także poradził sobie celującą, jedynie tam gdzie złapał większy kawałek kurzu lub paprochów, trzeba było czasem przejechać drugi raz w miarę centralnie, aby paproch trafił do kanału odprowadzającego, a nie utknął po bokach.
Długie włosy Dreame zjada aż miło – nie znalazłem choćby jednego zaplątanego wokół wałka, a to nie lada wyczyn – widać, że metalowa listwa z zębami świetnie sobie z nimi radzi.
Kolejny test to rozlane płyny – mleko samo lub z płatkami musli, rozlana kawa, czy herbata to żaden problem – H13 Pro wciąga wszystko w dowolnym trybie, najczęściej korzystałem z automatycznego i gdy tylko najedziemy na początek płynu, urządzenie od razu wykrywa jego większą ilość i zwiększa siłę ssania do 18 kPa, ale jak dla mnie nawet moc standardowa jest wystarczająca do większości zadań.
Na kafelki gresowe w kuchni wysypałem cukier, bułkę tartą, ziarna kawy i wylałem nieco keczupu oraz mleka. Efekty pochłaniania są po prostu genialne, nic nie zostało na podłodze, nawet duże ziarna, a to zasługa głównie samej konstrukcji zespołu myjącego z dużą przestrzenią między wałkiem, a dolną częścią niszy w której się obraca.
Ostatni test to zaschnięta plama po kawie z 25 ml mocnego espresso. Wystarczył jeden przejazd po plamie w przód i tył, aby usunąć 99% zabrudzeń, zostało jedynie nieco kawy we wzorkach i czarny pasek po lewej stronie – kolejny przejazd usunął wszystko do zera, nawet z wzorków.
Po pochłonięciu plamy po kawie i keczupu wałek był mocno brudny, ale przez samą pracę oczyścił się w kilka sekund na tyle, że nadawał się do dalszej pracy. Fajnie, że w zestawie dostajemy zapasowy wałek i filtr – gdy jeden komplet będzie się suszyć po ręcznym umyciu, drugi może pracować.
Ważnym faktem jest to, że odkurzacz nie gubi wody – zdarzyły mi się może ze trzy kropki, a to świetny wynik. Jedyny większy minus jaki znalazłem w tym sprzęcie to pracę maksymalnie pod kątem 140 stopni do podłoża, więc nie wjedziemy nim pod niskie meble jak łóżko, czy kanapę, a poza tym to sprzęt bliski perfekcji.
Myje wałek gorącą wodą, suszy w cieple obracając nim jak kurczakiem na rożnie, a to wszystko trwa tylko 30 minut! To chyba rekord wśród odkurzaczy aktywnie myjących z funkcją suszenia.
Konserwacja i czyszczenie
Osobny temat to samooczyszczenie w stacji. Widać na zdjęciach w jakim stanie jest wałek przykładowo po wciągnięciu plamy po kawie, czy keczupu, a także po wymyciu łącznie ok. 47 m2 kafelków. W niszy wałka też jest nieco przylepionego kurzu. Pojedynczy cykl mycia wałka sprawia, że jest on prawie idealnie czysty, a po 30 minutach suchy. Jedynie sama końcówka wałka, jakieś 0,5 cm nie zostało umyte w stacji.
Natrysk wody na wałek to 12 dysz nad listwą wyciskającą materiał z brudu i nadmiaru wody. Listwa ta ma też zęby wyczesujące, a sam wałek potrafi obracać się w obu kierunkach, więc oczyszcza się prawie perfekcyjnie, na poziomie najlepszych odkurzaczy na rynku konkurencji. Przewyższa je za to konstrukcją stacji. Pod wałkiem mamy kawałem metalu, który nagrzewa się w celu ogrzania wody w procesie mycia, a potem wspomaga suszenie obracającego się wałka.
Po procesie mycia i suszenia, pod zespołem mopującym zostaje mała kapka wody po prawej stronie: zero brudu, czy plam. Co ciekawe stacja nie ma żadnej tarki – tylko jeden wystający, plastikowy element, a zadanie tarki wykonuje metalowa listwa z zębami w odkurzaczu.
Nam pozostaje ręcznie wyczyścić zbiornik na wodę brudną, który składa się ze zbiornika płynu, wypinanego zbiornika elementów stałych i niszy z filtrem, z której wychodzą czujniki ilości brudnej wody. Filtr EPA E10 jest zmywalny i dodatkowo zabezpieczony uszczelką z gumy, więc nie ma ryzyka uszkodzenia silnika. Jeśli coś utknie w świetle zbiornika, czy kanale odprowadzającym, mamy w zestawie specjalny wycior to usuwania takich problemów.
Sposób samooczyszczenia z Dreame H13 Pro należy do jednych z najlepszych na rynku, efekty widać gołym okiem. Efekt dobrze wspomaga też niepieniący się detergent Dreame o ładnym zapachu.
Czy warto kupić Dreame H13 Pro?
To proste – jeśli szukasz jednego z najlepszych odkurzaczy mopujących aktywnie z genialnym trybem samooczyszczenia i suszenia w 30 minut, to ten sprzęt jest właśnie dla Ciebie. Genialnie się prowadzi, ma duże zbiorniki, producent prawidłowo zaprojektował zespół wałka i jego styk z podłożem, a przy tym nie jest to głośne urządzenie.
Dobrze, że w zestawie znalazł się zapasowy zestaw wałka z filtrem, części wymagające ręcznego przemycia są proste w rozbieraniu i mogą być myte pod bieżącą wodą. Cenowo nie jest to tani sprzęt (choć w aktualnej promocji jest zdecydowanie opłacalny), ale podobne, flagowe modele, które polecałem dotychczas, też w większości kosztują ponad 2000 zł.
Artykuł sponsorowany
Ceny Dreame H13 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dreame H13 Pro czy Hizero ? 😬
To bardzo prosty wybór – Dreame H13 Pro bije Hizero wielokrotnie i kosztuje mniej – Hizero to sprzęt dla osób, które lubią mieć coś fejmowego, drogiego, ale niekoniecznie dobrego 😉
Witam,moze mi Pan podpowiedzieć który model wybrać-Dreame H14Pro,czy Tineco S7 LUB inny model?Pozdrawiam Jola
dreame 13 pro vs dreame 14 pro ( wiem ze u nas nie ma) vs roborock flexi pro vs tineco. na zagranicznych forach raczej roborock wygrywa. Jak Pana zdaniem ? jakość wykonania. sprzątanie i samoczyszczenie …. ???
H14 Pro jeszcze nie jest u nas oficjalnie dostępny, mamy wersję H14 Dual, główne różnice do H13 Pro to możliwość pracy pod meblami i nieco bardziej spłaszczona konstrukcja. Zarówno Dreame i Roborock to topka w tych wersjach wśród odkurzaczy myjących, choć obie firmy we wcześniejszych wersjach miały sporo wtop, a Tineco praktycznie nie…
Przeczytałam już chyba wszystkie recenzje 😛
Pozostał dylemat: lepsze mopowanie w dreame h13 pro czy tineco one floor s5 ?
W tym porównaniu wybrałbym jednak Dreame lepsze samoczyszczenie.
Dzień dobry, proszę mi powiedzieć czy odkurzacz ten nadaje się mycia też schodów drewnianych, a jak nie to ewentualnie który? Z góry dziękuję za odpowiedź.
To dość ciężkie konstrukcje 4-5 kg, więc odkurzanie nimi schodów jest niezbyt wygodne, manewrowanie też nie należy do prostych, ale jak już wybierać to właśnie te, których wałek/wałki dochodzą do krawędzi.
Dreame h13 pro czy już trochę dołożyć kosy i kupić h14 ? Mógłby Pan doradzić?
Wielkiego postępu między generacją 13 a 14 nie ma, możemy sprzątać na płasko, nieco zmieniono design obudowy, ale tak to Dreame H13 Pro ma już wszystko co potrzeba. Dreame H14 Dual warto kupić gdy chce się miec w zestawie osobny odkurzacz do pracy na sucho.
Witam, w sklepie Dream pojawił się H14 Duo, w związku z tym mam pytanie czy wersja DUO jest w jakiś sposób uboższa od wersji PRO ? Wiem, że H14 kładzie się na płasko, więc można wjechać pod meble.
Nie sprawdzałem bo u nas jest na razie tylko wersja Dreame H14 Dual, ale z tego co widzę to ten sam sprzęt, lecz lepiej jeszcze dokładnie porównać specyfikacje obu modeli.
A wiadomo kiedy w Polsce bedzie h14?ponieważ wjeżdża pod meble a u mnie tylko taki musi być?
Nie sprawdzałem.
Ðreame h13pro czy Roborock Flexi Pro ?
Zdecydowanie Dreame H13 Pro .
A czy dreame x40 ultra dobrze sam wyczyści podłogi czy jednak warto pobawić się ręcznie z h13 pro ?
Czyści świetnie, efekty są najlepsze gdy pracuje w harmonogramach przykładowo co drugi dzień. Odkurzacze pionowe myjące aktywnie to zupełnie inna technologia mycia, ale mają dobrego robota, moim zdaniem tego typu sprzęt jest zbędny, dobrze uzupełni go sama pionówka do pracy na sucho.
A można wiedzieć dlaczego dreame? Przecież mają podobne funkcje a ponadto roborock flexi pro wjedzie nam pod meble a Dreame nie?
Cześć w nowym domu mam duże przeszklenia. Padające światło pokazuje wszystkie zabrudzenia i smugi panele trzeba często myć. Chcę sobie ułatwić Czy dreame h13 pro to najlepsze rozwiązanie do mopowania na ten moment?
Nie testowałem wszystkich, więc nie powiem, że najlepsze, ale jedno z lepszych na pewno, obok Jimmy PW11 , wysokich modeli Tineco, czy EZVIZ RH2 .
Od wczoraj mam tą zabawkę,
Udało mi się kupić wersję outletowa za ok 1/3 obecnej ceny, gdzie ktoś chyba od razu odesłał sprzęt po wyjęciu z pudełka.
Pierwsze wrażenie ? Wow 🙂 naprawdę działa i śmiga to mycie podłóg. Woda po jednym przelocie była naprawdę brudna, a wydawać by się mogło że staramy się utrzymywać dom w dobrej kondycji i regularnie myć podłogi, bo dywanów u mnie niewiele. Schody udało się umyć, ale zostały ślady po wodzie, więc cóż 😉 wszystkiego mieć się nie da chyba.
Obsługa banalna, synowi 7 letniemu pokazałem jak wylewać wodę brudną pod moją nie obecność i w zasadzie tyle 🙂
Jestem zadowolony
Czy odkurzacz ma funkcje samego odkurzania (bez mopowania)?
W teorii tak, ale efekty będą żadne – ten typ ma pracować z wodą.