Miele wprowadza do sprzedaży nową serię niedrogich odkurzaczy pionowych. Duoflex HX1 nie próbuje zastąpić starej linii Triflex – to raczej uzupełnienie oferty, kierowane do klientów z mniej zasobnym portfelem.
Miele od lat oferuje pod nazwami HX1 i HX2 odkurzacze z serii Triflex, które charakteryzują się nietypową konstrukcją. Bazowo jednostkę centralną wstawia się na górze, w nią wtyka rurę, a w rurę elektroszczotkę, ale istnienie możliwość wsadzenia jednostki centralnej niżej, tuż za elektroszczotkę w celu obniżenia środka ciężkości i zmniejszenia odczuwalnej wagi w ręce.
Realnie odkurzacze te nie są jakoś przesadnie popularne, kosztują niemało, są dość plastikowe i mają kilka przestarzałych rozwiązań, które wypadałoby już zmienić.
Zamiast rozwoju serii Triflex w kierunkach wyznaczonych przez głównych konkurentów, jak Dyson, Samsung, czy przez chińskich gigantów, Miele wprowadziło z początkiem 2024 roku niższą, zupełnie nową serię odkurzaczy pod nazwą Duoflex i także o oznaczeniu HX1.
Ceny nowych modeli Duoflex HX1
Na naszym rynku dostępne są trzy warianty zestawowe w czterech kolorach.
Miele Duoflex HX1 Total Care za 2099 zł (czarny ze złotymi dekorami)
Najbogatsza wersja wyposażona w elektroszczotkę MultiFloor, ssawkę pędzlową, ssawkę do tapicerski, krótką i wąską ssawkę szczelinową, mini elektroszczotkę do tapicerki i sierści, szczotkę uniwersalną z miękkim włosiem do kurzu, elastyczny wąż i teleskopową ssawkę szczelinową w połowie z gumy.
Miele Duoflex HX1 Cat & Dog za 1899 zł (czarny z szarymi dekorami)
Tańszy wariant dla posiadaczy zwierzaków zawiera elektroszczotkę MultiFloor, ssawkę pędzlową, ssawkę do tapicerki, krótką ssawkę szczelinową i mini elektroszczotkę do tapicerki i sierści.
Miele Duoflex HX1 za 1599 zł (dostępne wersje kolorystyczne: biało-czerwona i biało-żółta)
Podstawowy wariant to elektroszczotka uniwersalna MultiFloor, ssawka pędzlowa, ssawka do tapicerki i krótka ssawka szczelinowa.
Co warto wiedzieć o nowych odkurzaczach Miele?
Trzeba przyznać, że Miele popracowało nad designem – odkurzacz świetnie wygląda, moim zdaniem najlepiej w wersjach najtańszych z przewagą bieli w obudowie.
Wszystkie trzy wersje wyposażone są w pojedynczy akumulator 25 V, o pojemności 2500 mAh z czasem pracy 55 minut w trybie ECO, 12 minut w Turbo i ładuje się do pełna w 3,5 h. Niestety, nie jest łatwo wymienny – można to zrobić tylko serwisowo, nie wypniemy go w celu podmiany na zapasowy, ani nie da się ładować go poza stacją. O stanie naładowania mówią nam trzy diody LED – słabo jak na sprzęt z przedziału cenowego 1599-2099 zł – choć najprostszy wyświetlacz procentowy to ,,must have” w tej półce cenowej.
Miele nie podaje żadnych parametrów związanych z mocą. Znamy tylko moc wejściową 160 W, ale to nic nikomu nie powie. Nie znamy generowanego ciśnienia ssania, mocy ssania, dostajemy jedynie informację, że jest tak samo mocny jak odkurzacze tradycyjne tej firmy. Miele chwali się zastosowaniem silnika cyfrowego Digital Efficiency i technologii Vortex znanej z innych odkurzaczy tej firmy.
Pojemność zbiornika kurzu to tylko 300 ml i o dziwo wyjmowany separator kurzu nie powinien być myty pod bieżącą wodą według producenta, także wylotowy filtr powietrza Hygiene nie nadaje się do mycia (jest łatwo wyjmowany od tyłu). Opróżnianie zaprojektowano świetnie – jednym klikiem otwieramy dolną klapkę i większość zabrudzeń z niego wypada. Separator z wnętrza zbiornika też jest wyjmowany do oczyszczenia, ale samego zbiornika nie da się wypiąć.
Głośność pracy ma nie przekraczać 79 dB, czyli dość standardowa wartość jak na tryby Turbo. Waga całego odkurzacza to 3,1 kg, czyli dość podobnie do dość mocnych konkurentów jak Dyson V15 Detect, Tefal 15.60 i nieco więcej od Samsungów Jet 85/95, czy Dreame R20.
Sterujemy przyciskami nad rękojeścią – mamy dwa poziomy mocy. Elektroszczotka MultiFloor automatycznie dostosowuje prędkość wałka do rozpoznanego rodzaju podłogi, czyli zwiększa prędkość na dywanach i wykładzinach.
Niestety nadal Miele upiera się przy starym typie elektroszczotek z cienkim wałkiem, z którego wystaje liniowo włosie – taki typ uwielbia plątać wokół swojej osi ludzkie włosy, a nie zaprojektowano żadnych zębów je wyczesujących, czy rozcinających. Jedyne co można zrobić to wyjąć wałek od boku i ma on wnękę, po której można poprowadzić nożyczki, czy nóż, w celu rozcięcia zaplątanych włosów…
Oświetlenie LED w elektroszczotce? Zapomnij.
Ciekawie zaprojektowano uchwyt ścienny Grab&Go – pozwala on na wypięcie samej jednostki centralnej ruchem pionowym do góry – wtedy rura pozostaje w uchwycie, a gdy chcemy wyjąć cały odkurzacz, należy zrobić to ruchem do siebie. Taką stację naścienną dostajemy w wersjach Total Care i Cat&Dog, zwykła ma gorszą mikro zawieszkę.
Tylko stacja z droższych wersji posiada uchwyt na pin ładowarki, więc odstawiając odkurzacz, od razu się ładuje, a w tańszej wersji trzeba wpinać go od spodu ręcznie – co ciekawe, instrukcja najtańszej wersji pokazuje, że prosta stacja też mieści pin ładowania, ale pierwsze testy pokazują, że jest inaczej.
Akcesoria odkurzacza wyglądają porządnie i wydają się praktyczne – kilka końcówek ma ruchome przeguby w celu zmiany kąta sprzątania, teleskopowa, gumowa ssawka szczelinowa to też mega pomocne narzędzie w sprzątaniu zakamarków i fajnie, że jest uzupełniona o zwykłą, ale bardzo wąską szczelinówkę do ciasnych miejsc.
Końcówki z włosiem charakteryzują się różną twardością, więc ta do kurzu ma je miękkie i dobrze poradzi sobie z odkurzaniem regałów, grzbietów książek, czy innymi delikatnymi powierzchniami, a ta zwana przez Miele pędzlowatą ma włosie twardsze i nada się do usuwania dowolnych zabrudzeń. Wąż giętki osobiście w swoich odkurzaczach używam najczęściej przy odkurzania auta – jednostkę centralną można położyć na siedzeniu, a ssawką szczelinową poprzez giętką rurę wygodnie manewrować po zakamarkach.
Miele słynie ze swojego nietypowego podejścia do odkurzaczy, nie tylko pionowych, ale także robotów odkurzających z rodziny Scout i w obu przypadkach nasuwa się jedno słowo podsumowania – „niedzisiejsze”.
Z jednej strony widać, że nowa pionówka ma dopracowane końcówki, ale z drugiej projekt głównej elektroszczotki MultiFloor nie ma żadnych technologii zapobiegających plątaniu włosów, zabrakło oświetlenia LED, zbiornik ma bardzo małą pojemność, akumulator nie jest wymienny, separator w zbiorniku i filtr wylotowy nie są zmywalne, nie znamy żadnych parametrów związanych z mocą tego sprzętu, a waga zbliża go do konkurencji z mocą 185-240 AW.
Całe szczęście, że chociaż odkurzacze wyceniono na niezłym poziomie i podstawowy Duoflex HX1 kosztuje tyle, co odkurzacze Boscha Unlimited 7, które także dzielą wiele wad z Miele, a w podobnej kwocie kupimy też wiele „markowych” Chińczyków, jak Dreame R20 oraz podstawowego Dysona V8. Wyższe wersje wchodzą już w okolice 2000 zł gdzie mocno zaznaczył swoją obecność Samsung seriami Jet 85 i Jet 95.
Wersja Cat&Dog trafiła właśnie do sprzedaży w RTV EURO AGD, pozostałe na dzień 20 marca 2024 są dostępne tylko w sklepie marki Miele.
Co sądzisz o najnowszej serii Duoflex HX1 od Miele? Ma ten sprzęt potencjał, zastanawiasz się nad zakupem? Daj znać w komentarzu pod tekstem.
Szukasz dobrego odkurzacza albo robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.