Na polskim rynku debiutuje Dreame Mova M1 – kompaktowy robot sprzątający, który wjedzie pod niemal każdy mebel, a do tego nie gubi się podczas sprzątania.
Dreame słynie ze świetnych odkurzaczy pionowych – że wymienię tylko super popularne, jak niedrogi T30, najmocniejszy V12 Pro, R20 z genialnym oświetleniem LED, czy Z10 ze stacją opróżniającą.
Nie tylko jednak w tej kategorii święci sukcesy. Także w segmencie robotów odkurzających staje się coraz mocniejszym graczem, wchodząc do pierwszej trójki najlepszych producentów zaawansowanych robotów odkurzająco-mopujacych. Dowodem na to jest choćby konstrukcja Dreame L20 Ultra, którą miałem okazję ostatnio testować, ale nie tylko.
Pierwszy kwartał 2024 roku to wysyp nowych robotów od Dreame – w połowie lutego do sprzedaży trafiły wypasione modele Dreame L10s Pro Ultra Heat i Dreame L10s Pro Ultra, a już w marcu mamy premierę nieco prostszego robota w niskiej cenie – Dreame Mova M1.
Spis treści
Nie każdy szuka drogiego i wszystko mającego robota pokroju Dreame L20 Ultra. I tu robi się miejsce dla naszego najnowszego bohatera – cena Dreame Mova M1 to około 1000 zł (a w promocji schodzi do nawet 760 zł!), co czyni zeń jedną z tańszych konstrukcji na naszym rynku.
Czy czegoś mu brakuje? Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to robot nawigujący po samym żyroskopie, jak większość iRobotów do 1500 zł, ale nic bardziej mylnego!
Dreame przeniosło radar laserowy z kopułki obrotowej na front zderzaka. Może i radar nie ma już pokrycia 360 stopni, a jedynie „widzi” to, co jest przed nim, ale za to wysokość konstrukcji obniżyła się do 7,6 cm, a to oznacza, że Dreame Mova M1 wjedzie pod prawie każdy mebel.
Większość kanap i szafek w moim domu ma ok. 8 cm przestrzeni pod spodem, więc roboty z kopułką nie mieszczą się pod nimi, podobnie jak część robotów z samą kamerą (iRoboty mają 8,5-9 cm). M1 nie ma takich problemów. W rozmiarze robota jest jeszcze jedna zaleta – ma średnicę 32,5 cm, a nie 35 cm jak inne roboty, więc łatwiej mieści się między nogami krzeseł czy stołów.
Dreame Mova M1 oferuje moc maksymalną 4500 Pa, a to całkiem sporo, jak na sprzęt kosztujący mniej niż 1000 zł. Oczywiście w zaawansowanej aplikacji mamy opcję wyboru jednego z kilku poziomów mocy, a te 4500 Pa to moc na ostatnim biegu.
Dzięki baterii 2600 mAh może sprzątać do 150 minut na pierwszym biegu, co przekłada się na zdolność czyszczenia do 140 m2 prostego układu pomieszczeń. Wysokie progi? Żaden problem – M1 wspina się na przeszkody do 2 cm wysokości!
Robot jest świetnie wykonany z porządnych materiałów, a do tego wygląda nowocześnie. Większość obudowy wykonano w białym kolorze, więc w przeciwieństwie do czarnych konstrukcji, nie będzie na nim widać kurzu, rys i odcisków.
Czarny front kryje zespół czujników, w tym radar laserowy SoF LiDAR, który wspiera robota w wyznaczaniu optymalnej trasy sprzątania, orientowaniu się w terenie – M1 jest inteligentny, nie gubi się w skomplikowanych układach pomieszczeń i bez problemu poradzi sobie w małych i średnich domach do 140 m2.
Dreame chwali się na klipach promujących sprzęt, że w robocie zastosowano aż 38 różnych czujników, więc nie ma ryzyka, że robot spadnie ze schodów, czy będzie topornie uderzać w przeszkody.
W aplikacji Dreamehome ustawisz parametry sprzątania dla każdego pomieszczenia osobno, nałożysz na mapę strefy zakazane, postawisz wirtualne ściany, czy wyznaczysz obszary sprzątania. Wszystko zaprojektowano przejrzyście i intuicyjnie.
W robocie mającym premierę w 2024 nie mogło zabraknąć funkcji mopowania. Mamy tradycyjny system z podpinanym padem pod zbiornik 2w1 wody i kurzu. System ma specjalną pompkę, którą pozwala na wybór 3 poziomów dozowania wody w zależności od rodzaju podłogi, jaką chcemy sprzątnąć.
Robot może sprzątać w samym trybie mopowania, może jednocześnie odkurzać i mopować lub po prostu odkurzać na sucho.
Zbiornik wody mieści 220 ml płynu, a kurzu robot zbierze do 300 ml – takie pojemności wystarczą na spore metraże. Moc odkurzacza dostosujesz do aktualnych potrzeb – masz 4 poziomy do wyboru.
Główna szczotka to rozwiązanie uniwersalne – ma trzy paski gumy i trzy paski włosia, więc dobrze wyczesuje dywany, czy wykładziny i bez trudu wciąga wszystko z podłóg twardych, także z głębokich fug między kafelkami.
M1 może być sterowany z poziomu przycisków na jego obudowie, ale najlepiej zainstalować aplikację Dreamehome – zyskasz dostęp do wszystkich funkcji, a dodatkowo polecenia można wydawać głosowo poprzez asystentów Google, Siri i Amazon Alexa.
W zestawie dostajemy robota gotowego do pracy, stację ładowania, instrukcję w języku polskim i narzędzie do czyszczenia robota.
Już w dniu premiery Dreame dodało wszystko, czego możesz potrzebować po zakupie. Zapasowy pad mopujący, nowa filtr EPA, czy szczotka boczna jest do dokupienia w oficjalnym sklepie Dreame – wszystkie trzy akcesoria kosztują niecałe 40 zł.
Jeśli szukasz robota, który potrafi wjechać pod meble z niszą 8 cm, do tego sprawnie nawiguje z radarem laserowym, potrafi mopować, świetnie wygląda i do tego kosztuje niewiele, Dreame Mova M1 będzie dobrym wyborem.
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od kilku tygodni mamy dobre ceny na pionówki i roboty Dreame, a teraz sklep RTV…
Whirlpool W8I HT40 T Maxi Space to jedna z najbardziej opłacalnych zmywarek na naszym rynku…
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Szukasz dobrego robota, ale nie chcesz wydawać 3500-5000 zł na tegoroczne flagowce? W RTV Euro…
Sklep LG ma dobrą cenę na lodówkę GBV5250DSW. Nie dość, że po kombinacji promocji koszt…
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…