Najnowszy robot odkurzający Roborock Q8 Max+ ma z jednej strony sporo podzespołów z flagowego modelu S8, z drugiej ma być następcą świetnego robota Q7 Max. Jak w praktyce sprawdza się ta kombinacja? Czas to sprawdzić!
Roborock nie zwalnia tempa z premierami nowych modeli i właśnie do sprzedaży trafia kolejny przedstawiciel serii Q: Q8 Max i wersja Q8 Max+. Plus w nazwie tego ostatniego oznacza obecność stacji opróżniającej, a nie tylko ładującej.
Poprzednik (Roborock Q7 Max) jest nadal popularnym sprzętem i sprzedaje się ciałkiem dobrze, a to z uwagi na sensowną wycenę sprzętu. Nowy model wprowadza kilka znaczących zmian – m.in. dostajemy system rozpoznawania przeszkód ReactiveTech, który wykrywa przedmioty większe niż 5×3 cm. Zespół szczotek został przeniesiony z flagowego Roborocka S8, czyli mamy podwójne szczotki silikonowe obracające się przeciwstawnie, a cały podzespół jest pływający, więc dostosowuje się do wysokości przeszkód.
To dwie najważniejsze zmiany ewolucyjne, które mają wpłynąć na lepsze omijanie przeszkód i zwiększenie wydajności odkurzania, zwłaszcza na dywanach i wykładzinach.
Spis treści
Ile kosztuje Roborock Q8 Max+?
Pierwsze oferty na nowy model pojawiły się już w sklepie geekbuying.pl. Sam robot kosztuje 1699 zł, a z kodem „GEEKBUYINGPL3” obniżysz cenę do 1631,04 zł, czyli o 4%. Wersja Q8 Max+ kosztuje na starcie sprzedaży 2139 zł, a z kodem „IPZG64N4” spada do 2039 zł.
Sklep zapewnia 2 lata gwarancji, sprzęt wysyła z polskiego magazynu, a dociera zazwyczaj w max. 3 dni robocze. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne – biała (na której nie widać kurzu i odcisków) oraz czarna (ładna, ale trudna w utrzymaniu w czystości).
Oryginalne części eksploatacyjne nie należą do tanich – zestaw dwóch szmatek mopujących, kompletu szczotek silikonowych i filtra EPA to koszt ok. 200 zł, a większe zestawy to nawet 340 zł. Na szczęście łatwo można znaleźć tanie zamienniki o równie dobrej jakości. Pierwszy z brzegu zestaw dwóch szczotek bocznych, dwóch filtrów HEPA, dwóch szmatek mopujących i kompletu szczotek silikonowych to ok. 80 zł.
Zestaw szczotek głównych powinien wystarczyć na rok pracy (300 h), szczotki boczne niszczą się dość szybko we wszystkich robotach (200 h), więc wymieniać je warto nie rzadziej niż co 6 miesięcy, filtr EPA ma żywotność 150 h, producent zaleca czyszczenie go co 2 tygodnie. Czujniki należy czyścić co 30 h pracy sprzętu – o wszystkich tych czynność przypomina aplikacja.
Roborock Q8 Max+ – specyfikacja i zestaw sprzedażowy
Zestaw, jaki dostajemy należy do najbiedniejszych z możliwych, ale do tego firma Roborock już nas przyzwyczaiła. Mamy gotowy sprzęt do pracy, zapasowy worek do stacji i instrukcję obsługi.
Nie dostajemy zapasowych szmatek do mopowania, zapasowego filtra EPA, czy dodatkowej szczotki bocznej – wszystko poza workiem pojedynczo i zabrakło nawet nożyka do rozcinania włosów z pędzelkiem do czyszczenia zakamarków robota.
Parametrowo mamy tu kawał porządnego sprzętu, zwłaszcza jak na cenę 1700 zł za samego robota.
Specyfikacja serii Q8 Max:
- Siła ssania: 5500 Pa;
- Głośność maksymalna: 67 dB;
- Moc odkurzacza: 59 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 350 ml;
- Pojemność zbiornika na kurz: 470 ml;
- Wysokość: 9,65 cm;
- Średnica: 35 cm;
- Rodzaj filtra EPA: E11;
- 5 poziomów mocy odkurzania;
- 30 poziomów dozowania wody;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Maksymalny obszar pracy na 1 ładowaniu: 300 m2 odkurzania w trybie cichym;
- Deklarowany czas pracy: 240 minut w trybie cichym;
- Czas ładowania akumulatora: poniżej 6 h;
- Szerokość szczotek silikonowych: 16,5 cm.
- W wersji ze stacją opróżniającą worek ma 2,5 l pojemności, a stacja 1000 W mocy.
Moc ssania 5500 Pa dostępna na 5 biegu – używać można jej tylko chwilowo, nie służy do dłuższego sprzątania. Biegów mamy 5, poziomów dozowania wody 30 i zakres jej ilości jest ogromny między poziomami – nigdy nie testowałem robota, który na maksymalnym 30 poziomie dawał tak dużo wody.
Pochwalić trzeba robota za naprawdę duże pojemności zbiorników, niezłą filtrację z certyfikatem SGS – worek w stacji Q8 filtruje 99,7% pyłków wielkości 0,3 mikronów. Typowa dla chińskich robotów bateria 5200 mAh pozwala na ogarnięcie sporego domu. Wysokość 9,65 pozwala na wjazd pod meble mające nieco ponad 10 cm przestrzeni – pod mebel 9,9 cm robot nie chciał się wcisnąć.
Roborock deklaruje, że worek 2,5 l w stacji wystarczy na 7 tygodni odkurzania. Robot pokonuje progi do 2 cm wysokości, a stacja jest dość kompaktowa: 30,5 cm szerokości, 44 cm wysokości i 44,8 cm głębokości wraz z najazdem. Czas ładowania jest sporo wolniejszy od S8 – sprzęt potrzebuje ok. 5 h naładowanie się od 20% do pełna. W pamięci możemy zapisać do 4 map pięter.
Pod względem parametrów ciężko się do czegoś przyczepić – Roborock Q8 Max+ to kolejny mocy zawodnik, więc po stronie wad zapisuję tylko brak szybkiego ładowania i bardzo biedny zestaw sprzedażowy.
Jakość wykonania i konstrukcja
Typowo dla marki Roborock mamy tu sprzęt porządnie wykonany. Plastiki nie sprawiają tandetnego wrażenia. Mój egzemplarz ma kolor biały, więc nie widać na nim kurzu, rys i odcisków w przeciwieństwie do wariantu czarnego. Od góry mamy trzy podstawowe przyciski i kopułkę radaru laserowego.
Przód to zderzak z gumowaniem, po bokach znajdują się wloty i wyloty powietrza turbiny, a od tyłu wyjmujemy zbiornik. Niestety, jest to konstrukcja 2w1, więc przy nalewaniu trzeba uważać, żeby nie zamoczyć filtra HEPA (najlepiej to go wyjąć na ten czas). Wody mieści aż 350 ml, a kurzu dość typowe 470 ml. W zbiorniku mamy dodatkowe okienko, które otwiera się gdy robot jest opróżniany w stacji.
Projekt samoopróżniania jest po prostu genialny. Robot oddaje wszystkie śmieci przez główny otwór i zespół szczotek. Odpala się nie tylko ssanie ze stacji, ale także turbina w robocie działa wstecznie, a obie szczotki obracają się w drugą stronę niż przy odkurzaniu, więc cała zawartość zbiornika leci do worka w stacji. Realnie jedyne co czasem znajdowałem w zbiorniku po opróżnianiu do pojedyncze ziarnko piasku lub coś podobnego.
Od spodu mamy zespół dwóch szczotek silikonowych obracających się w przeciwnych kierunkach – są w stanie podnieść z ziemi nawet spore elementy, a cały zespół jest ruchomy i dostosowuje się do wysokości przeszkód. Szczotka boczna nadal jest montowana na śrubkę, przednie koło podporowe jest demontowane, a koła napędowe są znacznie szersze niż w robotach Roborock z jednym wałkiem szczotki.
Zbiornik wody ma dwa punkty dozowania jej na szmatkę i czasem ma przypadłość do zgubienia kilku kropel gdy go przenosimy lub mała ilość wody została w zbiorniku. Opróżnianie zbiornika z wody jest uciążliwe – usunięcie całej wody jest prawie niemożliwe przez konstrukcję wewnętrzną z filtrem siateczkowym, więc najlepszym sposobem usunięcia wody jest oddanie tego zadania robotowi w cyklu mopowania.
Stacja też prezentuje wysoki poziom jakości – ma uszczelnianą pokrywę, a pod nią mieści się worek 2,5 l, a także z boku można przechowywać zapasowy. Najazd stacji ma dwie rolki prowadzące i dwa pędzelki, które mają przeczyszczać przy każdym powrocie styki ładowania (są umieszczone na dole). Gdy stacja odpala opróżnianie, słychać uszczelnienie układu w postaci strzału zassania obudowy do uszczelki w stacji.
Jakościowo to kolejny model z wyższej półki, ale osobiście wolałbym mieć szczotkę boczną montowaną na klips i dwa osobne zbiorniki na wodę i kurz, zamiast mniej wygodnego 2w1.
Jak odkurza Roborock Q8 Max+?
Odpowiedzieć mogę krótko – jak każdy z nowszych Roborocków. Firma przyzwyczaiła nas do świetnych efektów sprzątania, dopracowanego algorytmu i aplikacji, które nie sprawia żadnych problemów i nie inaczej jest z Q8 Max+.
Podstawowa kwestia, na którą trzeba zwrócić uwagę to zespół podwójnych szczotek silikonowych, żywcem przeniesiony z modelu S8, w którym pojawiły się po raz pierwszy. Tu trzeba oddać firmie iRobot, że to jedna z tych rzeczy, które wymyślili świetnie, więc tylko po wygaśnięciu patentu kolejne firmy próbują swoich sił z dwoma, a nie jedną szczotką główną. Co prawda po drodze był Ecovacs T9 AIVI z dokładnie takim samym zespołem szczotek, co iRobot, ale to główne dlatego, że amerykańskie roboty są w dużej mierze produkowane we współpracy z Ecovacs.
Q8 Max+ ma dwa wałki silikonowe z nieco dłuższymi paskami gumy niż iRobot. Wałki działają przeciwstawnie, zespół jest pływający, ale nie został wyważony – strona napędowa jest znacznie cięższa, więc całość nie przylega idealnie równo do podłoża, wręcz można zobaczyć mały prześwit. Nie jest to żadną wadą, a normą gdy nie mamy wałków z włosiem – przyleganie silikonowych wałków jest po prostu gorsze.
Za to efekty sprzątania są perfekcyjnie, obojętnie jak do tego podejść. Robot nie plącze wokół siebie włosów – pojawiły się dosłownie raz, czy dwa, gdy był to splątany pęk. Podwójny zespół szczotek działających przeciwstawnie lepiej radzi sobie z podnoszeniem większych przedmiotów, więc koci żwirek, drobne kamyczki, płatki śniadaniowe, czy nawet baterie AAA są wciągane (choć bateria została w niszy, nie zmieściła się do zbiornika).
Skuteczne sprzątanie mamy już od biegu cichego, najniższego. Nawet na nim robot świetnie zbiera wszelkie zanieczyszczenia, czego dowodem jest mocno ubity wsad zbiornika kurzu. Do codziennego sprzątania bieg cichy jest wystarczający, ale jeśli pojawi się więcej piasku, czy sierści, warto odpalić bieg drugi o nazwie zrównoważony.
Na nim robot pociągnie ok. 130 minut sprzątając do 140 m2. Na pierwszym biegu cichym robot sprzątnął 157 m2 i miał jeszcze ok. 40% baterii. Kolejny poziom turbo (3/5) to czas pracy ok. 100 minut, 4 bieg maksymalny to ok. 60-70 minut pracy. Ostatni bieg MAX+ służy do krótkiego sprzątania, ale jakby chcieć na nim odkurzać to czas pracy nie przekracza 50 minut.
Głośność pracy sprzętu jest na dobrym poziomie:
- 1 bieg cichy: 58,9 dB;
- 2 bieg zrównoważony: 62,5 dB
- 3 bieg turbo: 66,5 dB;
- 4 bieg maksymalny: 69,5 dB;
- 5 bieg MAX+: 72,5 dB
- Stacja: 79,8 dB
Na 2 i 4 biegu robot jest o 2 dB cichszy od modelu Q7 Max, na 3 o 1 dB, a na mocy maksymalnej aż o 2,5 dB cichszy. Pod względem wydawanych dźwięków ciężko się do czegoś przyczepić. Robot jest cichy jak ten rodzaj urządzenia i nie wydaje z siebie uciążliwych dźwięków. Najgłośniejsza jest stacja – ok. 80 dB, ale to zupełnie normalne. Co ważne, w trybie inteligentnego opróżniania, czas tego procesu może trwać od 10 do 30 sekund – robot sam dobiera właściwy.
Odkurzać możemy po całości mapy, po pokojach i w wyznaczonych strefach. Aplikacja daje nam ogrom funkcji wspierających, więc mapy podzielimy na pomieszczenia zgodnie ze stanem faktycznym, wskażemy rodzaj podłogi (robot może sprzątać wzdłuż desek), wstawimy meble, zaznaczymy progi, dywany, strefy zakazane, bez mopowania.
Mapę wyświetlimy w 2D i w 3D, a w trybach strefy i pokoju możemy wybrać ilość powtórzeń sprzątania od 1 do 3 razy. Jeśli nie chcemy za każdym razem wybierać ręcznie parametrów sprzątania, to możemy ustawić opcję „dostosuj” – wskażemy na mapie jak robot ma sprzątać, od kolejności, przez moc ssania, po ilość dozowanej wody.
Pierwsze odkurzanie to szybkie mapowanie – w 15-20 minut robot ma gotową mapę całego parteru, który według większości robotów ma 168 m2 podłogi do odkurzania. Pamięć map pięter to max 4. Robot inteligentnie podpowiada po sprzątaniu miejsca w których warto dodać na mapie progi blokujące, dywany, czy strefy zakazane (miski zwierząt rozpoznaje).
System ReactiveTech całkiem sprawnie wykrywa przeszkody i nie widzę tu różnic w stosunku do Roborocka S8. Jeśli przedmiot jest większy niż 5×3 cm, lub jest kablem o grubości typowej dla zasilaczy, a nie ładowarek telefonów, to też je widzi i omija, bez znaczenia jakiego są koloru.
Stacja opróżniania działa świetnie – robot wjeżdża na nią, ustawia się zespołem szczotek nad otworem i wszystko jest usuwane ze zbiornika w robocie do worka w stacji. System działa inaczej niż w innych markach – silnik stacji wytwarza siłę ssąc, zespół szczotek przylega w miarę szczelnie do uszczelki w stacji, silnik robota rozpoczyna pracę na biegu wstecznym dodatkowo wspierając usuwanie kurzu ze zbiornika i jednocześnie przedmuchuje filtr HEPA, a jest to ważne bo Roborock nie stosuje filtrów wstępnych.
Zespół obu wałków porusza się w drugą stronę i wszystkie zabrudzenia są usuwane przez szczelinę między nimi. Wśród wszystkich testowanych robotów ze stacjami to jest praktycznie najlepsze rozwiązanie na rynku. Fajnie też, że w stacji obok worka jest miejsce na złożony zapasowy, a czyszczenie całości jest banalnie proste. Robot perfekcyjnie wykrywa dywany, wycieraczki i wykładziny – zwiększa sobie na nich moc ssania.
W trakcie kilku tygodniowego testu robot przepracował u mnie 21 h w 25 cyklach sprzątania przejeżdżając 1258 m2 podłogi. W tym czasie nie pojawił się żaden błąd, ani problem w cyklu odkurzania.
Z ciekawości, jak ten lekko uniesiony nad podłogę zespół szczotek radzi sobie z wciąganie większych elementów, rozsypałem na podłogę cukier, płatki śniadaniowe i kwiatową herbatę – pierwszy przejazd z maksymalną mocą usunął 99% z nich, a drugi przejazd na zakładkę wciągnął pozostały 1%. Nawet w głębokich fugach między kafelkami nic nie zostało.
Duży zbiornik kurzu 470 ml jest prawie w całości wykorzystywany – ma kształt połowy kwadratu z zaokrągleniem dwóch boków, więc znacznie lepiej mieści kurz niż zbiorniku prostokątne, w których skrajne przestrzenie zazwyczaj pozostają puste i niezapełnione. Odnajdywanie stacji było zawsze perfekcyjne, przestawienie stacji z robotem nie powodowało problemów – 10 sekund na lokalizowanie się i robot wiedział gdzie jest. Wydajność typowego sprzątania to okolice 1 m2 na minutę, więc jest dobrze.
Czyszczenie robota jest bardzo proste. Nie dość, że to wersja biała, więc nie widać rys, kurzu i odcisków, to szczotki są po bokach rozbieralne, więc jakiekolwiek włosy usuwa się w kilka sekund, jedynie szczotkę boczną nieco trudniej doczyścić z włosów, bo nie jest wciskana, a przykręcana. Przednie koło podporowe jest wyjmowane, lecz tylko z osi, więc trzeba je czymś delikatnie podważyć.
Pod względem delikatności dla mebli i przeszkód jest świetnie – robot rzadko kiedy czegoś dotyka, a jak już to zrobi, to przedni czujnik zderzeniowy jest gumowany, więc niczego nie porysuje. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę w kwestii odkurzania, to odkurzanie z mopowaniem, gdyż niestety roboty serii Q8 nie mają opcji włączenia samego mopowania. Możemy włączyć samo odkurzanie, ale mopowanie zawsze jest połączone z odkurzaniem.
Sekcję odkurzania oceniam na 9 punktów z 10 możliwych – po stronie wad zapisuję tylko brak filtra wstępnego przed EPA, który zabezpieczyłby go przed zapychaniem się (na szczęście stacja rozwiązuje problem) i to, że szczotka boczna jest montowana na śrubkę, zamiast na wcisk. Roborock Q8 Max+ to sprzęt bliski perfekcji pod względem samego odkurzania.
Jak mopuje Roborock Q8 Max+?
Serie Q7 i Q8 to roboty nastawione bardziej na efekty odkurzania, a mopowanie jest tu tradycyjne, bez słynnego dla tej marki wprawiania środkowej części szmatki w drgania.
Względem starszych modeli, jak Roborock S5 Max, czy S6 MaxV, firma już w Q7 rozbudowała ilość poziomów dozowania wody. Większość robotów oferuje 3-4 poziomy, a Roborock daje aż 30. W Q7 ilość wody na maksymalnym ustawieniu była większa niż w większości innych prostych konstrukcjach, ale nadal skutkowała pozostawianiem małych, suchych pasów, które niwelowały się przy robieniu zakładki przez robota.
Roborock Q8 Max+ ma najszerszą skalę dozowania wody z jaką się spotkałem. Od prawie żadnych ilości na 1 poziomie, po ogromne ilości na 30 (jak na robota). Dla porównania, Q7 Max zużył w teście 2/3 pojemności zbiornika wody przy 3 krotnym mopowaniu 18 m2 kuchni. Q8 Max zużył prawie całą wodę podczas 1-krotnego mycia tego samego pomieszczenia. To ponad 4-krotnie większy poziom dozowania wody niż w poprzedniku!
Taka ilość wody jest dobra gdy chcemy usunąć bardziej zaschnięte plamy w 2-, lub 3-krotnym przejeździe tej samej przestrzeni – w pierwszym robot namoczy podłogę rozmiękczając plamy, a w kolejnych je zmyje – niestety między przejazdami trzeba ręcznie zmienić poziom dozowania wody najlepiej na 3 z 5 podstawowych.
Jak widać po zdjęciach, wody jest bardzo dużo – nie nazwałbym tego zalewaniem kafelków, ale to tak, jakby przy zwykłym mopowaniu mopem z wiadrem robiła to leniwa osoba, której nie chciało się porządnie wykręcić mopa…
Dzięki szerokiej skali, po sprawdzeniu jej w pierwszych cyklach mycia, łatwo dobierzemy idealną wartość dla danej podłogi i nie będzie tak jak w wielu innych robotach, że wody będzie za mało. Kafelki u mnie to tylko ok. 35 m2 – kuchnia, wejście, wc, korytarz je łączący i łazienka po drugiej stronie domu.
Reszta to deski modrzewiowe, lakierowane, więc tu 3 z 5 zwykłych poziomów dozowanie spisywał się najlepiej (te 30 jest dostępnych dopiero na 5 poziomie, wtedy wyskakuje pasek ze skalą od 1 do 30), lub wybierając z pełnej skali coś koło 15/30. Na piętrze mam głównie panele starszego typu, nie specjalnie lubią się z większą ilością wody, więc tu obniżałem dozowanie do 10/30, lub 2/5.
Jedyną wadą tak szerokiej skali i dużej ilości wody dozowanej na podłogę (350 ml na 18 m2) jest fakt, że mopując z włączonym jednocześnie odkurzaniem na 4 lub 5 biegu, zespół szczotek zaciąga nieco wody, paskudząc wnętrzności, a nawet wciągając jej parę ml do zbiornika kurzu. Raz nawet filtr EPA był pomoczony i zaklejony z jednej strony zabrudzeniami.
Ryzyka przejścia wody w takiej sytuacji do silnika raczej nie ma – jest za grubym filtrem EPA i na dodatek w górnej części niszy, ale dla bezpieczeństwa polecam ustawiać niższe poziomy mocy ssania gdy mopujemy na najwyższych poziomach dozowania wody.
Zdolność do usuwania plam jest tu najlepsza ze wszystkich robotów bez żadnych dodatkowych technologii wspomagających – nie ma tu wprawiania szmatki w wibracje, ruchy soniczne, nie ma szmatek obrotowych, a jedynie zwykłe ciągnięcie pod robotem szmatki o przeciętnej powierzchni, niezbyt dużej grubości i z dwoma punktami dozowania wody. Docisk szmatki do podłoża zapewniają dwie sprężynki. Producent podaje, że jest to ok. 300 g – szmatka dobrze przylega do podłoża.
W teście zaschniętej plamy po kawie robot dozował sobie wodę na 30 z 30 poziomów – pierwszy przejazd zmiękczył ją, a drugi usunął praktycznie do zera, trzeci ostatni przetarł resztki kawy z faktury gresu i jedyne miejsce, gdzie kawa została to głębokie fugi między kaflami – tego żaden robot nie ogarnia.
Osobiście wolałbym mieć osobno zbiornik wody i kurzu, tak jak w seriach S8 i S7, ale nie można mieć wszystkiego. Przy nalewaniu wody trzeba uważać, żeby nie zamoczyć zbiornik kurzu i filtra. Zbiornik wody gdy nie ma szmatki potrafi czasem zgubić 2-3 krople wody, nie trzyma jej idealnie szczelnie co trzeba uznać za wadę. Także opróżnienie zbiornika wody do zera jest bardzo trudne i najlepiej zostawić to robotowi w procesie mopowania – ręcznie zawsze na dnie zostanie ok. 30 ml, a to przez konstrukcję wlewu z filtrem siateczkowym.
Jedyne braki jakie mamy w trybie mopowania to brak opcji rozdzielenia go od odkurzania – zawsze ssanie będzie działać, choćby na najniższej mocy. Druga kwestia to brak softowych usprawnień mopowania. Mamy jedynie wybór ilości powtórzeń od 1 do 3, ale nie znajdziemy tu świetnego trybu intensywnego z serii S7 i S8, który zagęszcza tor jazdy i typowo dla Roborocków nie ma tu mycia w jodełkę (trybu Y) – robot zawsze mopuje z podwójną zakładką w trybie S.
Nie zmienia to faktu, że jak na bardzo prostą konstrukcję mopowania, mamy tu najlepsze efekty na rynku wśród takich konstrukcji. Punkty zabieram jednak za brak samego trybu mopowania, za brak softowych rozwiązań wspierających mopowanie (efekty mogłyby być jeszcze lepsze) i za sporadyczne gubienie wody przez zbiornik gdy nie ma podpiętej szmatki.
Aplikacja i sterowanie
Sterujemy robotem z aplikacji Roborock, która jest jednym z najbardziej dopracowanych środowisk tego typu na naszym rynku. Potwierdzeniem tego jest średnia ocena aplikacji 4,8/5 z 119 tysięcy opinii Google Play – żadna inna firma produkująca roboty nie może pochwalić się takim wynikiem.
Nie miałem z nią żadnych problemów, raz pojawiła się aktualizacja oprogramowania i ostatecznie test wykonałem na wersji softu robota 02.05.92. Aplikacja Roborock to wersja z 15 sierpnia 2023, czyli 4.0.99. Dodanie robota do aplikacji jest bardzo proste, zwłaszcza gdy ma się już konto. Główny pulpit to podgląd pod robota, stan baterii, jego nazwę i 3 zakładki – powiadomienia, home i ustawienia apki/konta.
Z tej pozycji mamy też dostęp do inteligentnych harmonogramów i podpowiedzi sprzątania – Roborock nazywa to przepływem pracy. Bazowo proponuje nam odkurzanie po posiłkach w kuchni i jadalni, ale ustawić można pełno własnych. Podpowiedzi podrzuca też Rocky – wewnętrzny asystent Roborock.
Po wejściu w naszego robota mamy dobrze znany pulpit z nazwą sprzętu na górze, statusem robota, statystykami ostatniego cyklu, skrótem do ustawień (3 kropki), skrótami do map i sposobu jej wyświetlania. Pod mapą, którą można przybliżać i oddalać mamy 3 tryby pracy: wszystko, pokój i strefa, a obok panel z którego ustawimy ręcznie moc ssania, poziom dozowania wody i ścieżkę sprzątania (zwykła i szybką).
To tu też wybierzemy opcję „dostosuj” w której wybierzemy ręcznie parametry sprzątania dla każdego pomieszczenia i kolejność odkurzania. Ostatnie dwa „przyciski” to start i pauza pracy, oraz powrót do bazy lub aktywacja opróżniania zbiornika kurzu w stacji.
Na mapie możemy filtrować co ma się wyświetlać – przeszkody, meble, rodzaj podłogi, nazwy pomieszczeń. Mapę można obrać i wybierać sposób wyświetlania – bardziej praktyczny 2D i bajerancki 3D.
W sekcji map możemy zapisywać kopie zapasowe, przywracać stare wersje, ustawiać strefy zakazane, edytować ją, edytować meble i powierzchnię, a także ustalić sekwencję, lub uruchomić tryb szybkiego mapowania do stworzenia nowej mapy.
W ustawieniach mamy zdublowane opcje mapy, harmonogramy znajdują się pod hasłem „zegar”, a dalej mamy opcję aktywacji i dezaktywacji reaktywnego omijania przeszkód i przewidywania przeszkód. Dalej włączymy sprzątanie wzdłuż kierunku ułożenia podłogi i zmienimy ustawienia automatycznego opróżniania w stacji: inteligentne (sam robot dopasowuje się do wielkości domu), lekkie (krótsze i rzadsze), zrównoważone.
Dalsze ustawienia to opcje głośności i pakietu językowego – zarówno aplikacja, jak i komunikaty głosowe są po polsku. Mamy opcję ręcznego sterowania jak zabawką, w historii sprzątania znajdują się raporty z poprzednich sprzątań. W sekcji konserwacja dowiemy się kiedy i jak dbać o sprzęt. Nie zabrakło linku do instrukcji obsługi, zakładki z aktualizacją softu i udostępniania robota innym użytkownikom.
Soft jest praktycznie perfekcyjny i jedyne czego tu brakuje to właśnie softowych ulepszeń dla trybu mopowania.
Czy warto kupić Roborock Q8 Max+?
Odpowiedź jest prosta – tak jeśli nie zależy Ci na najlepszych efektach mopowania. Roborock Q8 Max+ to jeden z lepiej odkurzających robotów na rynku, nie ustępuje pod tym względem modelowi S8, a mopowanie można nazwać bardzo dobrych, ale tylko porównując go z innymi robotami, które jedynie moczą szmatkę.
W porównaniu do robotów z mopami obrotowymi, jak Roborock Q Revo, lub tych z wprawianiem szmatki w drgania jak w Roborocku S7 MaxV, czy S8, testowany model przegrywa i to mocno brakiem lepszych technologii mopowania i wsparcia mopowania rozwiązaniami softowymi. Pochwalić za to trzeba go za najszerszą skalę dozowania wody na rynku, a zganić za bardzo biedny zestaw sprzedażowy i brak samego trybu mopowania – zawsze jest połączony z odkurzaniem.
Podsumowując, jeśli szukasz robota z dużą mocą ssania, który poradzi sobie z każdym rodzajem podłóg, w tym z dywanami shaggy o włosiu 3 cm, to Roborock Q8 Max będzie dobrym wyborem, a wersja z plusem w nazwie jeszcze lepszych, gdyż stacja opróżniająca znacząco ułatwia użytkowanie. Ceny obu wersji są uczciwie już na starcie sprzedaży w geekbuying.pl i nie wiele wyższe od aktualnych cen modelu Q7 Max i Q7 Max+.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Spotkałam się z niepokojącą informacją, że aplikacja z mapami mieszkania ładuje się bardzo długo:15-20 minut. Czy faktycznie występuje taka wada? I czy dobrze rozumiem, że jest możliwość takiego ustawienia parametrów ilości używanej wody, żeby jak najmniej moczyć wrażliwe panele? Żeby kurz nie był wciągany do wody ( o czym Pan pisze) najpierw ustawić odkurzanie, a potem odkurzanie z mopowaniem, tak? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Bzdura, mała ładuje się maks. sekundę dwie.
Tak, można ustawić poziom dozowanej wody.
Najlepsze efekty mamy gdy najpierw odkurzymy, a potem umyjemy podłogę w osobnym cyklu.
Już miałam kupić, ale przeczythałam Pana recenzję robota: Mova s10 plus i teraz nie wiem, który wybrać. Proszę o radę! Potrzebuję robota do domu piętrowego, mieszka z nami pies. Czy oba roboty mają czujniki upadku?
Mova ma lepsze mopowanie 🙂
Czujniki upadku to standard w robotach.
Dzień dobry
Roborock Q8 max+ , Xiaomi Mi robot Vacuum X20+ , a może któryś Dreame? Mieszkanie typowe w bloku, bez dywanów, kafelki w kuchni i łazience. Reszta panele. Sporadycznie raz na jakiś czas w domu na gościnnych występach pojawia się kot. Zdarzają się kable. Doniczki z kwiatami na podłodze.
To 2 zupełnie inne roboty. Roborock ma tylko stację opróżniającą, świetny zespół wałków silikonowych i podstawowy system mopowania. Xiaomi za to ma świetne mopowanie z padami obrotowymi, stacją myjącą szmatki w stacji, ale za to podstawowy zespół odkurzania z pojedynczym wałkiem starego typu z 3 paskami włosia i gumy – można podmienić go wałek silikonowy z Dreame (X10+ i X20+ to produkty Dreame). Oba są godne polecenia, ale pod zupełnie inne wymagania.
Wczoraj byłam zdecydowana na Roborock’a, ale gdy obejrzałam test i przeczytałam o tym, że woda może przedostać się do szczotek… Czy ta szczotka starego typu bardzo dyskwalifikuje Xiaomi? Zależało mi na tym żeby robot miał pojemnik na brud. W Xiaomi podobają mi się okrągłe mopy i to ich płukanie. Chyba większość argumentów przemawia za Xiaomi. Do tej pory mieliśmy Roomba i znam tylko system dwuszczotkowy, czy ta jedna szczotka w Xiaomi nawet wymieniona na taką z Dreame, będzie dobra w mieszkaniu bez dywanów, ale z kocią sierścią raz na kilka miesięcy?
Bo raczej poza tymi dwoma modelami nic innego ze stacją czyszczącą w granicy 2000 nie kupię?
Te zwykłe szczotki też sobie radzą.
A może Dreame L10s Plus ?
Zdecydowaliśmy się na Xiaomi X20+ .
Dobry wybór.
Witam. Jeśli posiadam robota Q8max tego beż stacji opróżniającej jest opcja później do ją dokupić? Czy to nie zda egzaminu i musi być ten Q8max+.
Nie spotkałem się z ofertami na samą stację do tego modelu, więc raczej nie będzie to współgrało, choć przyznam, że nie miałem okazji tego sprawdzić – sprzętowo nie ma przeciwskazań, ale problemem może być soft i wykrywanie stacji, prawidłowe współdziałanie – to pytanie najlepiej zadać bezpośredni do producenta.
Dzięki za bardzo wyczerpujący wpis! Stałam się szczęśliwa posiadaczką robota (promka na allegro 1880 zł ze stacją). Do mopowania Wlewam mu wodę destylowana i tak zastanawiam się czy opłaca się inwestować w jakiś płyn do tego? Te oryginalne są bardzo drogie, a czy te zamienniki są dobre? Jest jakaś różnica w zastosowaniu płynu w stosunku do używania samej wody?
Przy takim mopowaniu detergent nie zrobi wielkiej różnicy, chyba, że robot to samo pomieszczenie przeciera 2-3 razy, to wtedy może nieco lepiej rozpuści plamy, aby z 2-3 razem je usunąć. Popularnym detergentem do robotów jest Blue Star – sam używam i jest ok, ale tych zamienników typowo do robotów jest coraz więcej – można sobie potestować.
Czesc! Jak wygląda sprawa ze zbieraniem sierści psa? Jest to długi włos goldena retrievera
Podwójny zespół szczotek silikonowych i niezła moc ssania spokojnie sobie z sierścią poradzą, byle nie były to duże kłęby sierści po wyczesywaniu 🙂
Panie Krzysztofie, zwlekałem z zakupem q7max+ ze stacją opróżniającą, teraz kosztuje nieco ponad 2 tys złotych tak jak omawiany wyżej q8max+ , który Pan poleca z tych dwóch modeli?
Podobne konstrukcje, główne różnice podałem w teście, więc to system rozpoznawania przeszkód i podwójny zespół szczotek – pierwszy jest zaletą gdy faktycznie mamy pełno małych gratów na podłogach, a drugi gdy jest domu nieco dywanów, czy wykładzin, a tak to oba porównywalnie dobrze sprzątają i przeciętnie mopują.
Bardzo fajna recenzja – obszerna i od praktycznej strony. A jaki płyn do mopowania Pan rekomenduje/używa? Przecież ten oryginalny za tą cenę to jakaś pomyłka jest.
Dzięki. Korzystałem z tego i był ok, kiedyś kupiłem też popularny Blue Star z Media Expert i też dawał radę.
Spodobał mi się ten Roborock Q8 Max Plus . Jest w cenie 2500 (wersja czarna, bo taką chcę wziąć) i w dodatku w niewielu sklepach. Czy to jest ok cena? Czy może poczekać chwilę, albo poszukać czegoś fajniejszego w tej cenie?
To normalna cena, promocyjne w PL to 2199 zł, a z Geekbuying.pl często poniżej 2000 zł z kodami. Robot świetny i godny polecenia.
kupiłam za 2350 🙂 Czekam aż przyjdzie 🙂 Dziękuję za rekomendację.
Nie wiem dlaczego ale moj Roborock przestał pobierać wodę i nie myje może ktoś pomóc?
To się zdarza – mógł się zapowietrzyć, gdy mu się woda skończyła. Na YT są filmiki pokazujące jak sobie z tym poradzić – strzykawka z wodą naprawi problem, chyba, że padła pompka.
Super merytoryczny opis. Ale z tego co wiem to roborock S8 dopracy nie potrzebuje internetu ajak jest z roborock Q8Max+? Np.Przy słabym zasiegu. Bardzo proszę o pilną odpowiedź. POZDRAWIAM SERDECZNIE
Dzień dobry,
Kupiłem ten odkurzacz, sprawdza się świetnie, ale nigdzie nie mogę znaleźć przeznaczonych do tego konkretnego modelu worków na kurz do stacji opróżniającej. Może Pan polecić jakieś zamienniki?
Z góry dziękuję.
Worki są te same co ze stacji Q7, wszystkich S7 Pro i Ultra i S8 Pro ze stacją z wieczkiem, a jak koniecznie pod ten model to są tutaj
Bardzo dziękuję. Sprawdzałem kilka ofert i czasem nawet sam sprzedawca nie był pewien, czy dany worek pasuje do tego modelu.
Oni mają 2 rodzaje worków: 1,8 i 2,5 l – pod względem mocowania oba powinny pasować, a dedykowane to te 2,5 l.
Link niestety jest nieaktywny. I jeszcze jedno: pozostałe akcesoria (wałki, szczotka boczna, filtr) też będą pasować od tych wymienionych modeli?
Mi działa – tu ponownie https://pl.a…42431.html
Waki muszą być z S8, lub Q8, szczotki boczne obojętnie, filtr z Q7.
Też mam roborock ale s6 max jak dla mnie nie jest wart zakupu. Nie wiem, czy inne roboty też tak pracują ale ten jest słaby. Czy po mopowaniu czy odkurzaniu podłoga nie wygląda tak jak bym chciała bo omija niektóre miejsca i zostawia paprochy.
Mało prawdopodobne – robot działa liniowo z zakładką, więc nie ma opcji na omijanie, a lekkie zabrudzenia jak paprochy wciąga bez większych problemów – jak każdy robot.
Dzień dobry. Chciałabym zapytać , który Pan poleca Roborock Q8 czy Dreame L20 . Dom 140 m, bez zwierząt, 2 małe dywany, reszta to panele i płytki. Dom ma 2 poziomy.
Pozdrawiam
Iwona
To zupełnie inne roboty – Roborock Q8 Max nastawiony jest na odkurzanie, mopowanie nie ma startu do robotów z mopami obrotowymi jak w Dreame L20 Ultra – to też 2 krotnie inne ceny.
Bardzo lubię Pana testy robotów do odkurzania, jednak we wszystkich brakuje mi zawsze jeden bardzo istotnej informacji, a mianowicie: ile robot ma wysokości przy krawędzi? To bardzo istotna kwestia w kuchni, gdzie większość mebli ma wysunięte czoło i fajnie by było gdyby robot był w stanie dojechać pod krawędź. Jeśli to możliwe, bardzo proszę o podawanie w testach tej informacji.
Pozdrawiam
Stały czytelnik.
Jasne, fajny pomysł.