Nowa flagowa seria iRobot Roomba j9 trafia do sprzedaży. Poznaliśmy ceny premierowego urządzenia i wiemy już więcej o dołączonej do niego stacji ładująco-czyszczącej.
Już 26 września do sprzedaży trafią wszystkie trzy wersje nowego, flagowego robota sprzątającego marki iRobot – modelu Roomba Combo j9+:
- iRobot Roomba Combo j9+ w cenie 6499 zł;
- iRobot Roomba j9+ w cenie 4599 zł;
- iRobot Roomba j9 w cenie 3699 zł.
Wraz z robotami premierę ma iRobot OS w wersji 7.0. Nowe funkcje to Dirt Detectiv, który pozwala robotowi skupić się na bardziej zabrudzonych obszarach z odpowiednio dobranymi parametrami. Na podstawie poprzednich cykli sprzątania robot automatycznie dobiera optymalne ustawienia dla brudniejszych pomieszczeń, wybiera kolejność ich sprzątania, moc ssania, tryb szorowania, czy ilość przejazdów.
Amerykański gigant rynku robotów odkurzających i mopujących goni chińską konkurencję. Gdy pierwszy raz zobaczyłem iRobot Roomba Combo j9+ z wielką stacją dokującą opisaną jako ładująco-czyszczącą, pomyślałem, że firma wreszcie wprowadza robota, który będzie miał sensowny system mopowania i stację, która przemywa szmatki. A jednak nie…
Co wiemy o nowej serii iRobot Roomba j9?
SmartScrub, czyli specjalne ruchy robota do przodu i do tyłu w trakcie mopowania, dociskając jednocześnie mop do podłoża z siłą ok. 0,5 kg – w skrócie iRobot właśnie odkrył tryb mopowania w jodełkę, tylko bardziej po prostej linii. Lepiej późno, niż wcale…
Zwykły j9 to robot ze stacją ładującą, j9+ ma stację opróżniającą zbiornik kurzu, a Combo j9+ to robot z funkcją mopowania i ze stacją dwu funkcyjną: opróżnia zbiornik kurzu w robocie i sama uzupełnia wodę.
Stacja jest naprawdę sporych rozmiarów: 40,1 cm długości, 41,7 cm szerokości i 41,5 cm wysokości, a jednak pełni tylko dwie role, gdzie konkurencja ma już stacje przemywające szmatki mopujące, zdejmujące je do samego odkurzania dywanów, i z funkcją suszenia. Przyznać trzeba jednak, że iRobot zaprojektował jedną z ładniejszych stacji na rynku.
Sam robot j9 to połączenie unoszonego nad robota mini mopa (ma najmniejszą powierzchnię na rynku), docisku 0,5 kg, dozowania wody z wyborem jej ilości oraz trybem usuwania plam, gdzie roboto porusza się do przodu i do tyłu – znamy to od lat. Zbiornik kurzu ma 400 ml pojemności, z przodu mamy system rozpoznawania przeszkód z kamerą i diodą doświetlającą – technologia jest już od dłuższego czasu w modelu j7.
System rozpoznawania przeszkód ma w bazie ponad 80 różnych przedmiotów i faktycznie algorytm jest mocno dopracowany, choć nadal nieidealny. Czas pracy nadal jest bardzo krótki – Roomba Combo j9 ogarnie około 92 m2 prostego układu pomieszczeń. iRobot chwali się, że jako jedyni na rynku mają robot, który unosi mop nad siebie, a nie tylko na kilka mm, gdy ten wykryje dywan. Fajnie, tylko że nowe generacje robotów konkurencji mają stacje, które potrafią zdejmować szmatki mopujące i wysyłać robota do osobnego odkurzania dywanów.
Zespół szczotek to nadal świetne rozwiązanie z dwoma wałkami silikonowymi pracującymi przeciwstawnie – bardzo dobrze wyczesują dywany, dobrze radzą sobie z podłogami twardymi. Mocy ssania nie znamy, ale według testów największych kanałów YT z USA, poprzednie iRoboty nie przekraczały 1800 Pa, a j9 ma być ponoć o 100% mocniejszy od odkurzaczy serii „i”.
Stacja Clean Base AutoFill ma dać robotowi do 60 dni autonomii w kwestii opróżniania zbiornika kurzu i do 30 dni w uzupełnianiu płynu w zbiorniku wody. Oczywiście jest to bzdurą, gdyż co nam po automatycznym uzupełnianiu wody, skoro i tak trzeba robota wyjąć ze stacji w celu ręcznego umycia szmatki mopującej…
Roboty z nowej serii mają 8,5 cm wysokości, 34 cm średnicy, ważą po 3,4 kg i korzystają z porządnej filtracji AeroForce.
W zestawach znajdziemy gotowe roboty do pracy i po jednym zapasowym filtrze, worku do stacji oraz szczotce bocznej. iRobot zezwala stosować detergenty do mopowania, lecz tylko te przeznaczone dla robotów – iRobot sprzedaje też własny środek. Niebywałą nowością jest opcja zmiany poziomu mocy ssania – j9 ma 3 poziomy do wyboru – większość dotychczasowych modeli nie miała takich funkcji.
Ostatnie premiery robotów iRobot Roomba i wersji Roomba Combo to w mojej ocenie próby gonienia za konkurencją, wysokie ceny urządzeń i odkrywanie przez amerykańską firmę funkcji, czy też technologii, które inne roboty mają od lat.
Wielka szkoda, bo sam system sprzątania z dwoma szczotkami silikonowymi iRobot ma świetny, nieźle idzie im rozwój systemu rozpoznawania i omijania przeszkód oraz mają najbardziej rozbudowane opcje harmonogramów sprzątania – wystarczy dodać do tych technologii porządne systemy mopowania, stacje myjąco-suszące mopy, zwiększyć czas pracy wzorem konkurencji i usprawnić działanie na większych, bardziej skomplikowanych powierzchniach, a iRobot może wróciłby na pozycję lidera w świecie robotów.
Na razie jednak iRobot przegrywa moim zdaniem z tegorocznymi propozycjami Dreame, Roborock, Ecovacs, czy EZVIZ.
Szukasz dobrego odkurzacza albo robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
A nadal czytajac testy mam wrazenie ze 99% tego co jest w polskich serwisach bazuje na materialach producenta.
Przyklad:
– brak informacji czy robot (jakikejkolwiek firmy) działa w zadanym harmonogramie przy wylaczonym wi-fi —> zaden serwis tego nie wskazuje, a wiec testy robione sa po „lebkach”, na bazie materiałow producenta, a sprzet dostarcozno i rozpakowano chyba tylko dla zdjec
A bo może to jest kluczowa informacja? Kogo to obchodzi? WiFi to nie gaz, czy żelazko, żeby je wyłączać, sieć ma stać, a nie klękać – od tego jest. Harmonogramy? Mało kto je używa, a to akurat błąd bo są mega wygodne.
Kiedy test?
Raczej nie szybko jeśli wcale – cena do możliwości kosmos, więc kto to kupi, gdy konkurencja oferuje znacznie więcej za mniej…
Z taką ściereczką ten robot będzie tylko rozmazywał brud a nie czyścił podłogi.
Dokładnie, ale iRobot twierdzi, że to rewolucja 🙂
Jeżdzi przód i tył po parę centymetrów tak jak przy ręcznym mopowaniu a nie ciągnie za sobą jak myślicie.
Jedynie ręcznie trzeba płukać.
A słyszał o mopowaniu jodełkowym (tryb Y) stosowanym w najprostszych robotach od jakiś 4-5 lat? To nie tylko ruchy przód/tył, ale także do obu boków – iRobot modelem j9 za 3700 zł (lub 6400 zł ze stacją) właśnie odkrył coś co konkurencja stosowała lata temu i już dawno poszła w rozwoju technologii mopowania do przodu, dodając najpierw jakąś formę wprawiania szmatek w drgania, potem idąc w mopy obrotowe, dając stacje przemywające szmatki w trakcie mopowania, jak i po cyklu, suszące, a ostatnio nawet zdejmujące je do procesu samego odkurzania. Kolejna kwestia to sama powierzchnia szmatki – iRoboty mają najmniejszą szmatkę na rynku o powierzchni nie większej od dużego banana… Ta firma nadal pokazuje, że jest lata za głównymi konkurentami, a takimi komentarzami pokazujesz, że kompletnie nie znasz rynku robotów…
ale jest bezawaryjny i odkurza najlepiej – nie chce mi sie co pol roku wysylac sprzetu do serwisu bo cos nie dziala
Bzdura jakich mało. Najlepiej odkurza? No może 5-6 lat temu, ale świat idzie do przodu w przeciwieństwie do iRobota i konkurencja sprząta jeszcze lepiej – mogę wymienić ponad 10 modeli, które wykonają swoją robotę lepiej od każdego iRobota. Awaryjność? No nie wiedziałem, że co pół roku trzeba wysyłać do serwisu wszystko co nie jest iRobotem – jak dziesiątki tysięcy zadowolonych użytkowników nie iRobotów żyło bez tej wiedzy i cieszyło się swoimi urządzeniami…