EZVIZ RS2 to pierwszy robot na naszym rynku, który sam zakłada szmatki mopujące, gdy są mu potrzebne. Co jeszcze warto o nim wiedzieć? Sprawdzamy to w maniaKalnej recenzji EZVIZ RS2!
Ostatnie miesiące to istny wysyp robotów odkurzających z ulepszonym mopowaniem i stacjami przemywającymi szmatki. Czy kojarzysz jednak, aby robot sam sobie zakładał pady z mopami i je zdejmował, gdy nie są potrzebne? Oto EZVIZ RS2 – pierwszy robot tego typu na naszym rynku, który robi to naprawdę dobrze.
Pośród klonów podobnych do siebie robotów od Dreame, Xiaomi, Roborock, czy Ecovacs, EZVIZ modelem RS2 wyróżnia się na wielu polach. Już na pierwszy rzut oka sam robot, jak i jego stacja nie przypominają innych urządzeń. Od razu widać, że nie jest to kolejny „bliźniak” z nieco zmienionymi plastikami i dodanym logo firmy, która zapragnęła mieć w ofercie robota myjąco-odkurzającęgo, ale nie ma własnych pomysłów czy produkcji.
Dodam, że EZVIZ to marka głównie znana z kamer bezpieczeństwa i urządzeń inteligentnego domu, ale od niedawna wprowadza też urządzenia AGD – między innymi testowany przez nas odkurzacz mopujący RH1, który doczekał się już następcy pod nazwą RH2.
Robot RS2 oferuje mopowanie ze szmatkami obrotowymi z dociskiem do podłoża ok. 1 kg, a stacja dokująca myje i suszy szmatki, a także zdejmuje je do trybu samego odkurzania lub odkurzania przed mopowaniem. Oczywiście, gdy będą potrzebne, także potrafi je zamontować w robocie. Suszenie jest na tyle skuteczne, że szmatki faktycznie po 4-6 h są idealnie suche, a dodatkowo stacja potrafi uzupełniać wodę w robocie.
Nie znajdziemy tu jedynie automatycznego opróżniania zbiornika kurzu – na to trzeba poczekać do wersji Pro, której pojawienie się to zapewne tylko kwestia czasu.
Ile kosztuje EZVIZ RS2?
Robot marki EZVIZ jest dostępny od 30 czerwca 2023 w sklepach sieci Media Expert, więc także w Avans i Electro.pl. Cena startowa modelu to ok. 5700 zł, ale już kilka razy widzieliśmy spadki do okolic 4500 zł.
Wąska dystrybucja i bardzo wysoka cena mogą być główną przeszkodą w uzyskaniu dobrych wyników sprzedażowych RS2. Nawet licząc cenę promocyjną 4500 zł, taniej kupimy roboty ze stacjami myjącymi i opróżnianiem zbiornika kurzu, szczotką główną silikonową, ale bez opcji zdejmowania i zakładania mopów.
Czy ten „ficzer” będzie dla potencjalnych kupujących na tyle ważny, żeby poświęcić autoopróżnianie zbiornika kurzu i dopłacić 500-1000 zł do EZVIZ RS2? Każdy sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Nie znalazłem jak dotąd opcji zakupu szmatek, filtrów, ani szczotek do tego robota, ale tu powodem może być fakt, że na rynku sprzęt jest dopiero od miesiąca – akcesoria zapewne pojawią się w przyszłości.
EZVIZ RS2 – specyfikacja i zestaw sprzedażowy
Zestaw sprzedażowy to sprzęt gotowy do pracy, zapasowy komplet szmatek, wycior do czyszczenia stacji z wysuwanym nożykiem i komplet instrukcji obsługi oraz naklejka zasłaniająca kamerę, gdy masz obawy o swoją prywatność, lub masz coś do ukrycia.
Od frontu mamy klapkę, która kryje miejsce na zapasowe szmatki – spokojnie zmieszczą się tam dwa komplety, wycior i dwa filtry HEPA, które w przyszłości będzie trzeba dokupić osobno. Niestety, producenci droższych robotów nie lubią się z bogatymi zestawami startowymi – wiele części zamiennych dostajemy zazwyczaj tylko w prostych i tanich konstrukcjach.
EZVIZ to nowa marka w kategorii robotów, do tego z dość mocno ograniczoną dystrybucją do sklepów sieci Media Expert, więc i dostępność części jest praktyczne żadna – gdyby do zestawu dorzucili zapasowe szczotki boczne, więcej szmatek, drugą szczotkę główną i kilka filtrów HEPA, lepiej by to wyglądało.
Parametrowo nie ma do czego się przyczepić – na papierze to kolejny, porządny robot z niezłą mocą maksymalną i typowymi pozostałymi parametrami.
Tak wygląda specyfikacja EZVIZ RS2:
- Siła ssania: 4000 Pa;
- Głośność maksymalna: 64 dB w trybie standard;
- Moc odkurzacza: 65 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 150 ml, z autouzupełnianiem w stacji;
- Pojemność zbiornika na kurz: 400 ml;
- Pojemność zbiornika wody brudnej w stacji: 5 l;
- Pojemność zbiornika wody czystej w stacji: 5,5 l;
- Rozdzielczość przedniej kamery: 2880 × 1620 pikseli;
- Wysokość: 10,3 cm;
- Średnica: 36,5 cm;
- Rodzaj filtra HEPA: E10;
- 4 poziomy mocy odkurzania;
- 3 poziomy dozowania wody;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Maksymalny obszar pracy na 1 ładowaniu: 300 m2;
- Deklarowany czas pracy odkurzania: 260 minut w trybie cichym i 200 min w trybie standard;
- Deklarowany czas pracy mopowania: 240 minut w trybie cichym i 160 minut w trybie standard;
- Czas ładowania akumulatora: poniżej 3 h;
- Szerokość szczotki silikonowej: 14,5 cm.
- Wymiary stacji: 58 cm wysokości, 45,2 cm szerokości i 47,2 cm głębokości z najazdem.
Moc 4000 Pa na ostatnim z czterech biegów jest wystarczająca do odkurzania każdej powierzchni, choć osobiście mam wrażenie, że jest ona nawet większa niż w ostatnio testowanych Roborock S8 i S7 Max Ultra – wnioskuje to po mega silnym wyrzucie powietrza przez robota, choć mogę się mylić. Nie mam możliwości laboratoryjnego sprawdzenia tego parametru, a dane o mocy ssania podawane przez producentów nie podlegają jednej procedurze testowej – każdy może sobie pisać co mu się podoba.
Już sama specyfikacja pokazuje, że mamy tu cichego robota i faktycznie tak jest, ale o tym więcej w sekcji odkurzania. Zbiornik kurzu to typowy pojemnik 400 ml, który lubi zapełniać się głównie na środku, a zbiornik wody 150 ml nie jest wyjmowany, co może dawać pewne obawy.
Od razu zaznaczę, że stacja nie tylko automatycznie go uzupełnia, ale po cyklu mopowania także opróżnia z pozostałej wody, więc możliwe, że nie będzie w przyszłości problemów z zaworem, pompkami, czy samym pojemnikiem.
Robot jest nieco wyższy niż większość konstrukcji z wystającym radarem LiDAR, a to przez wysoką kopułkę – standard to 9,65 cm, a RS2 ma 10,3 cm, więc raczej nie wjedzie pod większość mebli. Filtracja to standardowy filtr HEPA klasy E10, ale w plastikowej obudowie i z gąbkowym filtrem wstępnym, więc nie zapycha się aż tak, jak te w Roborockach.
Czas pracy z akumulatorem 5200 mAh faktycznie jest bardzo długi – EZVIZ RS2 to prawdziwy długodystansowiec i te 300 m2 jest do osiągnięcia w dość prostym układzie pomieszczeń. Fajnie, że robot został wyposażony w szybkie ładowanie (jak na robota) – pełny akumulator mamy już po niecałych 3h.
Szczotka główna należy do jednych z najwęższych na rynku i jest asymetrycznie ustawiona bliżej prawego koła (patrząc od góry).
Stacja to niemała kobyłka i jak na swoje rozmiary ma odpowiednio duże zbiorniki wody: 5,5 litra czystej i 5 l brudnej. Dodatkowo pochwalić muszę robota za sporą wagę 4,6 kg – im cięższy robot, tym większy docisk szmatek do podłoża (tu mamy 10 N, czyli ok. 1 kg) i mniejsze problemy z podskakiwaniem na głębokich fugach.
Ostatnia pochwała należy się producentowi za specyfikację robota na stronie – mamy komplet informacji i niczego nie brakuje w przeciwieństwie do wielu innych firm.
Jakość wykonania i budowa
Wykonanie RS2 należy do najlepszych w klasie, a tworzywa są świetnej jakości. Od góry mamy biały, błyszczący plastik z klapką, pod którą znajdziemy zbiornik kurzu. Wokół robota znajdziemy białą gumę i jest ona obecna na całej powierzchni boków, a nie tylko w postaci wąskiego paska u spodu.
Na dodatek konstrukcja boków nie jest płaska, ale zaokrąglona w obu płaszczyznach, więc takim sposobem ograniczono ewentualny punkt styku robota z przeszkodą. Jedyne niegumowane elementy to te czarne i czerwone, czyli przedni moduł kamery i tylne otwory wlotu i wyloty powietrza.
Od spodu mamy czarny, matowy plastik i porządnie gumowane wszystkie trzy koła + malutkie podporowe między szmatkami (z tyłu). Konstrukcja jest tak zaprojektowana, aby ułatwić czyszczenie robota, więc obie szczotki boczne są montowane na klips, a ich projekt minimalizuje ilość zaplątanych włosów. Przednie koło podporowe jest łatwo wyjmowane do czyszczenia, główna szczotka ma rozbieralne boki, więc z łatwością usuniemy zaplątane wokół osi włosy.
Nowością w RS2 jest dodanie wystających blaszek w niszy szczotki – mają one za zadanie usuwać włosy owinięte wokół jej osi, ale radzą sobie nieźle tylko z pojedynczymi włosami – gdy robot wciągnie ich na raz więcej, to zęby nie sięgają ich zaciśniętego oplotu. Zespół szczotki jest pływający, więc dostosowuje się do wysokości przeszkód i progów.
Szmatki mopujące montujemy magnetycznie. Nie mają funkcji podnoszenia na dywanach, ale za to mogą zostać usunięte w stacji na czas odkurzania – to dużo lepsze rozwiązanie, niż unoszenie szmatki na 5-7 mm jak w Roborockach, czy nad robota, jak w nowym iRobocie Roomba Combo j7.
Zestaw czujników jest kompletny – mamy 6 czujników upadku, które radzą sobie z ciemnymi powierzchniami, przód robota to czujnik zderzeniowy + zespół kamery o wysokiej rozdzielczości 2880 × 1620 i radar LiDAR w kopułce obrotowej. Nie zabrakło też czujników ścian i żyroskopu, a to wszystko składa się na jeden z lepszych zestawów czujników na rynku, czego potwierdzeniem jest wydajność sprzątania.
Stacja ma z tyłu miejsce na nadmiar kabla zasilającego, a funkcja automatycznego zdejmowania mopów działa genialnie. Suszenie ciepłym powietrzem suszy szmatki w ok. 4 h, a dodatkowo mamy tryb czyszczenia stacji, który ułatwia jej szorowanie wyciorem – ciekawe, dlaczego reszta producentów nie pomyślała o takim trybie?
Jedyne zastrzeżenia można mieć do materiału, z jakiego została wykonana stacja. To biały, matowy plastik o dość niskiej jakości, ale nie ma to przecież żadnego wpływu na użytkowanie – po prostu stacje Roborocka, Ecovacs i Dreame lepiej się prezentują.
Pod względem jakości wykonania i budowy EZVIZ RS2 to jeden z najlepszych robotów – aż prosi się o dodanie silikonowej szczotki zamiast tradycyjnej, z trzema paskami włosia i gumy – zniwelowałoby to problem z plątającymi się włosami.
Jak odkurza EZVIZ RS2?
W trakcie miesięcznego testu EZVIZ RS2 przejechał u mnie prawie 1500 m2 według jego własnych pomiarów (czyli realnie jakieś 1700-1800 m2, bo zaniża wartości). Wykonał 38 cykli sprzątania w 20,5 h. W tym czasie sprawdziłem wszystkie funkcje, tryby i praktycznie na każdym polu odkurzacz zaskakiwał mnie – najczęściej pozytywnie.
Po sparowaniu robota z apką szukałem trybu samego mapowania – nie znalazłem go, więc uznałem, że robot będzie tworzyć mapę podczas pierwszego sprzątania. Wystartowałem RS2 i niemałym zaskoczeniem był komunikat głosowy o rozpoznawaniu terenu – robot przejechał w ok. 14 minut cały parter domu, stworzył mapę i dopiero zaczął sprzątać. Wychodzi więc na to, że w nieznanym środowisku robot sam rozpocznie tryb mapowania.
Przykładowo, gdy przerzuciłem go na piętro, najpierw pojeździł 30 sekund w różnych kierunkach próbując zlokalizować się na mapie parteru, a gdy ogarnął, że nie zna tego terenu, przeszedł do tworzenia mapy – świetnie pomyślane, choć fajnie byłoby móc od razu wywołać mapowanie z poziomu aplikacji.
Robot ma tendencję do zaniżania metrażu – pierwsze sprzątanie wykonał na takim samym obszarze, jak inne roboty i przykładowo Roborock i inne roboty oceniają cały parter na ok. 168 m2, a RS2 na 151,9 m2. Tyle metrów sprzątnął za pierwszym razem w 138 minut, a kolejne sprzątania były jeszcze lepiej zoptymalizowane – 145,7 m2 w 115 minut, czyli robot sprząta ze średnią wydajnością 1,2 m2 na minutę. Nie prowadzę takich statystyk, ale mam wrażenie, że to najwydajniejszy robot jaki miałem okazję testować.
Tak świetna wydajność to skutek bardzo dopracowanego algorytmu poruszania się. Robot porusza się w typowym dla robotów tempie, ale nie traci przy tym czasu na myślenie, nie kluczy i nie jeździ w to samo miejsce dwa razy – trasa jest genialnie zoptymalizowana, mam wrażenie, że przewyższa nawet najlepszych w tej dziedzinie, czyli marki Roborock, Dreame/Xiaomi i Ecovacs. Pobocznym skutkiem wysokiej wydajności jest możliwość sprzątnięcia dużych obszarów – robot ma więcej energii w akumulatorach na pracę.
Kolejna pochwała należy się za głośność pracy. Mamy cztery tryby mocy do wyboru i to jeden z niewielu elementów, którego tłumaczenie komuś nie wyszło, bo ogólnie apka jest nieźle przetłumaczona.
Głośność pracy z czterema biegami mocy i „polskim tłumaczeniem”:
- Cichy – 58 dB;
- Oryginale – 60,2 dB;
- Naładowany – 65 dB;
- Duża moc – 67,6 dB;
- Głośność mycia w stacji – 63 dB.
Praktycznie na każdym biegu EZVIZ RS2 jest minimalnie cichszy od dotychczas najlepszych w tej kategorii: Roborocków serii S7 i S8 oraz Ecovacs X1 Omni. Na dodatek z robota nie dochodzą żadnego inne dźwięki i nie ma nieprzyjemnego pisku, który można spotkać w wielu konstrukcjach, szczotka też nie hałasuje.
Do typowego odkurzania codziennego wystarczy drugi z czterech biegów o głośności ok. 60 dB. Deklarowany czas pracy to 200 minut na tym poziomie mocy i jest on bliski prawdzie – w zależności od skomplikowania układu pomieszczeń i ilości przeszkód, robot jest wstanie ogarnąć ponad 200 m2 na jednym cyklu akumulatora.
Do stacji na ładowanie wraca, gdy poziom mocy spada poniżej 20% i uzupełnia go w ok. 2,5 h. Jeśli nie dokończył ostatniego sprzątania, po doładowaniu powróci do poprzedniego cyklu i nie trzeba czekać na 100% baterii – robot potrafi ocenić ile potrzebuje energii na dokończenie roboty. Nigdy nie miał problemów z odnalezieniem stacji, nawet gdy przenosi się ją między piętrami i nie zawsze ustawia w tym samym miejscu.
Trzeci bieg warto używać, gdy mamy kafelki z głębokimi fugami, dywany z krótkim włosiem, wykładziny lub mocno zabrudzone powierzchnie. Ostatni bieg spisze się na dywanach z długim włosiem – robot nie blokuje się na dywanach typu shaggy z 3 cm włosiem, a także przy wciąganiu dużych ilości piasku, makaronu, ryżu innych większych rzeczy, choć tu trzeba mieć świadomość, że w robotach na niekorzyść działają wtedy szczotki boczne, które mogą wyrzucać duże przedmioty poza tor jazdy – zawsze można wypiąć szczotki boczne do takich zadań.
Bieg cichy to znikoma moc ssania, ale i na dodatek bardzo niski poziom głośności – sprawdza się przy odkurzaniu podłóg twardych z kurzu, ale większych elementów już nie wciągnie – zostają w niszy szczotki.
Robot ma czujnik wykrywający dywany, więc możemy ustawić tryb unikania takich powierzchni w trybie mopowania, włączymy zwiększenie mocy ssania gdy robot wykryje dywan, oraz świetny tryb czyszczenia dywanów po zakończeniu cyklu odkurzania z jednoczesnym mopowaniem – robot wróci do stacji odstawić mopy i pojedzie odkurzyć dywan.
W aplikacji możemy wybrać dodatkowy tryb oczyszczania szczotki w stacji, ale jak już wcześniej wspomniałem, działa dobrze tylko przy pojedynczych, niezbyt mocno zaplątanych włosach, więc osobiście wolałbym mieć na wyposażeniu szczotkę silikonową, jak w innych, najlepszych markach robotów odkurzających.
Fajnym bajerem jest odkurzanie przed mopowaniem – robot najpierw odkurzy bez mopów wskazany obszar, a po jego zakończeniu wróci do stacji po szmatki, namoczy je, uzupełni sobie wodę w zbiorniku i pojedzie umyć podłogę. W innych robotach trzeba taki cykl ustawić ręcznie – osobno odkurzanie, a potem mopowanie. Kolejny tryb to już wspomniane odkurzanie z mopowaniem, mamy też samo mopowanie i samo odkurzanie.
Poza czterema poziomami mocy ssania możemy ustawić 2-krotność trasy, czyli robot sprzątnie wzdłuż i wszerz pomieszczenia (w kratkę). Drugi sposób sprzątania to dostosowanie parametrów do każdego pomieszczenia. Możemy wybrać kolejność odkurzania, poziom mocy, ilość wody i ilość powtórzeń.
Sprzątać możemy po pomieszczeniach (tryb lokal), automatycznie cały poziom (tryb pełny) lub obszarowo, wskazując prostokątne obszary do czyszczenia, które apka może zapamiętać z dedykowanymi parametrami czyszczenia. Robot ma pamięć map wielu pięter, łatwo się między nimi przełączamy (trzeba robić to ręcznie, robot nie potrafi samemu zmienić sobie mapy).
Robot całkiem nieźle radzi sobie z rozpoznawaniem przeszkód – poradził sobie z białym przedłużaczem, omija małe przedmioty o wymiarach 5×8 cm (dwójnik do kontaktu) i tylko delikatnie przesunął cienki kabel ładowarki telefonu, ale się w niego nie zaplątał – do ideału jeszcze trochę brakuje, ale z całą pewności mogę stwierdzić, że jest to poziom kamery z Roborocka S7 MaxV, czy iRobota j7 i na pewno lepszy od Ecovacs X1 Omni, T9 AIVI, czy Roborock Q Revo i S7 Max Ultra (ostatniego konkurenta z kamerą Dreame L10s Ultra nie miałem okazji sprawdzić pod tym względem).
Gdyby nie obecność szczotki starego typu z trzema paskami włosia i gumy zamiast szczotki silikonowej, wokół której włosy plączą się w mniejszym stopniu, robot za sekcję odkurzania zasłużyłby na maksymalną ocenę. Fanie byłoby zobaczyć w przyszłości jego wersję z automatycznym opróżnianiem zbiornika kurzu – to praktycznie jedyna funkcja sprzętowa, której tu brakuje, zwłaszcza jak na niemałą cenę RS2.
Jak mopuje EZVIZ RS2?
Mopowanie to obszar, w którym RS2 błyszczy, ale ma też kilka dziwnych rozwiązań, które nie mają moim zdaniem logicznego uzasadnienia.
Robot dobrze namacza szmatki w stacji, ma spory, 150 ml zbiornik wody i w najwyższym trybie dozuje jej odpowiednią ilość na szmatki. Efekty mycia są typowe dla dobrych robotów ze szmatkami obrotowymi, czyli porównywalnie do Ecovacs X1 Omni, Dreame L10s Ultra (i jego klonów z logo Xiaomi), czy nieco gorzej wyspecyfikowanych, jak Roidmi EVA.
Słabym pomysłem jest natomiast brak możliwości wyboru, jak często robot ma wracać do stacji na przemycie szmatek – ma to robić co 15 minut i tyle. Ecovacs i Roborock pozwalają zmniejszyć ten czas do 10 minut.
Przy wysokiej wydajności sprzątania, 15 minut to czas, w którym robot odkurzy i umyje całą, 20 metrową kuchnię – w innych robotach można wybrać częstsze przemywanie szmatek, które przydaje się zwłaszcza w najbardziej zabrudzonych obszarach, jak właśnie kuchnia, łazienki, czy wejście do domu. Mimo tego braku softowego, efekty mycia i tak są świetne.
Drugi, dziwny pomysł to kwestia ścieżki sprzątania. W trybie odkurzania z jednoczesnym mopowaniem, robot robi podwójną zakładkę, czyli sprząta, jak każdy inny robot, najeżdżając połową szerokości na trasę, którą już sprzątał. Takim sposobem mamy każdy kawałek podłogi umyty i odkurzony dwa razy, a można to ulepszyć poprzez ustawienie 2-krotnego odkurzania danej powierzchni (w kratkę).
Za to tryb samego mopowania nie ma już prawie żadnej zakładki. Robot sprząta szmatka w szmatkę – całą szerokością, robią dosłownie 1-2 cm zakładki, przez co w trybie samego mopowania każdy kawałek podłogi jest przemywany jeden raz i możemy jedynie ustawić mopowanie w kratkę, czyli każdy kawałek podłogi zostanie umyty dwa razy.
Roboty konkurencji od Roborock i Ecovacs nie dość, że pozwalają na zagęszczenie toru jazdy, tak, że każdy kawałek podłogi jest przemywany 3-4 razy, to też mają opcję sprzątania w kratkę, czyli każdy kawałek podłogi jest przemywany 6-8 razy.
Połączenie obu tych dziwnych pomysłów daje dość dziwny efekt – robot w trybie samego mopowania kuchni w kratkę (x2), dopiero pod koniec drugiego mycia wróci do stacji na przemycie szmatki (jeden raz zajmuje mu 9 minut, więc dopiero po 15 pojedzie do stacji) i powróci dokończyć ostatnie kilka metrów (3 minuty).
W takim Ecovacs X1 Omni, gdy ustawiłem tryb intensywny z 3-4 krotną zakładką i podwójnym sprzątaniem w kratkę, robot sprzątał 20 m2 kuchni 38 minut (vs 18 w RS2) i trzy razy wracał do stacji na przemycie szmatek.
Obie kwestie można zniwelować prostą aktualizacją oprogramowania, lecz niestety producent na dzisiaj nie przewiduje takiego kroku. Dowiedzieliśmy się jedynie, że jest szansa na pojawienie się wersji Pro z takimi funkcjami.
Mimo całego mojego narzekania na brak opcji wyboru czasu, co jaki robot wraca do stacji na przemycie szmatek i brak softowych ulepszeń mopowania (zagęszczenia trasy, trybu intensywnego), robot mopuje bardzo dobrze – małe plamy usuwa za jednym przejazdem, a podłoga jest naprawdę czysta. Może brak tych funkcjonalności wcale nie jest potrzebny, skoro efekty są i tak dobre?
Producent zezwala stosować detergenty do podłóg, byle były przeznaczone do robotów czy odkurzaczy mopujących i nie pieniły się. Po innych testach zostało mi trochę detergentu Tineco i Jimmy – znacząco poprawiają efekty mycia, a zwłaszcza zapach – do 5,5 litrowe zbiornika wlewam dosłownie 3 nakrętki i daje to dobre efekty. Szkoda, że w zestawie nie dostajemy fabrycznego środka EZVIZ, tego samego co w testowanych odkurzaczu mopującym EZVIZ RH1.
Nie mamy też żadnego softowego lub sprzętowego usprawnienia braku dojeżdżania szmatkami do rantów – podobnie jak 99% robotów z mopami obrotowymi, RS2 zostawia 2-3 cm suchej podłogi wzdłuż ścian i mebli.
Sporym zaskoczeniem jest dla mnie ilość zużywanej wody przez stację myjącą. Po cyklu przemywania szmatek jest jej w zbiorniku wody brudnej naprawdę mało, a mimo to szmatki należą do jednych z najlepiej doczyszczonych – jest nieco lepiej niż w stacji Omni od Ecovacs, czy Rodimi EVA i podobnie do stacji RoboDock od Roborocka (stacje Ultra).
Dobrze, że szmatki są białe – łatwo ocenić ich czystość, a mając dwa komplety w zestawie możemy korzystać z jednego, a drugi raz na jakiś czas wyprać w pralce – żadna stacja nie wyczyści szmatek, jak porządne pranie.
Super sprawą jest zdolność stacji do zdejmowania padów ze szmatkami – robi to za pomocą magnesów i proces ich zdejmowania lub zakładania to najgłośniejszy proces w stacji – osiąga 63 dB i trwa kilka sekund. Zdejmowanie szmatek do trybu samego odkurzania, odkurzania przed mopowaniem, lub odkurzania dywanu po cyklu odkurzania z mopowaniem to prawdziwy game changer i główna zaleta, która może uzasadniać wysoką cenę robota na polskim rynku.
Podoba mi się dodanie programatora na górze stacji – bez dostępu do telefonu i aplikacji wywołamy większość ogólnych funkcji. Fajnym trybem jest czyszczenie stacji – po włączeniu stacja pompuje wodę do niecki czyszczącej i daje nam niecałą minutę na przeczyszczenie wyciorem elementów wokół których gromadzi się brud.
Odpływ zlokalizowano od frontu, a nie z tyłu jak w innych stacjach i jest zabezpieczony filtrem wstępnym (kawałek plastikowej zaślepki z dziurkami) – po jego wyjęciu mamy dostęp do odpływu. Po niecałej minucie stacja usuwa wodę do zbiornika wody brudnej – to najlepszy system czyszczenia stacji z jakim się spotkałem!
EZVIZ RS2 mopuje dobrze, na poziomie najlepszych konkurentów, choć ustępuje im ilością usprawnień softowych – w teorii producent może załatwić ten problem jedną aktualizacją, ale na to się raczej nie zanosi.
Ocena sekcji mopowania jest bardzo trudna. Z jednej strony robot ma dobre efekty mycia podłóg, genialny tryb czyszczenia stacji, a do tego jako jedyny na polskim rynku oferuje stację, która nie tylko myje i suszy szmatki, ale także potrafi je zdejmować i zakładać, co ułatwia pracę w różnych trybach i niweluje potrzebę podnoszenia szmatek na kilka mm przez robota, gdy ten wykryje dywan.
Z drugiej strony mamy sporo braków w rozwiązaniach programowych – brak opcji zagęszczenia toru jazdy, trybu intensywnego i totalnie niezrozumiały brak zakładki toru jazdy w trybie samego mopowania.
Za innowacyjność należy się RS2 maksymalna ocena, za efekty mopowania bliska maksymalnej, ale za braki softowe daję minusy.
Aplikacja i tryb patrolowania
Sterujemy za pomocą aplikacji EZVIZ, która zbiera bardzo pochlebne opinie – z 185 tysięcy ocen ma średnią 4,8/5 w Google Play, ale tu trzeba zaznaczyć, że dotyczą one w większości innych kategorii, z których marka jest od lat znana, czyli kamer monitoringu domu i smart home.
Robot korzystał z wersji V5.13.1.0717, a dostęp do aplikacji jest świetnie chroniony – możemy ustawić weryfikację 2-etapową przy logowaniu, logowanie biometryczne, lub kodem.
Soft robota to V1.916.021 i w połączeniu z aplikacją wszystko działało idealnie. Ani razu apka się nie zawiesiła, nie zamroziła, wszystkie funkcje działały natychmiastowo, a w trakcie testu miałem jedną aktualizację, lecz nie miała ona wpływu na funkcje, czy poprawki w RS2, choć w teorii pojawił się język polski na liście wyboru języków komunikatów głosowych (nie, nie można go wybrać).
Poza masą funkcji bezpieczeństwa, po kliknięciu w robota mamy typowy pulpit z dużą mapą na środku, statusem robota na górze, procentowym naładowaniem baterii, skrótem do udostępniania robota i ustawieniami. Po lewej stronie mamy mapy skróty aparatu i podglądu na żywo, a po prawej ustawienia pracy robota i tryby.
Podgląd daje zminimalizowany widok z pod widok z kamery i czuły mikrofon, lecz o niskiej jakości – lubi zbierać szumy, ale da się rozpoznać, co kto mówi. Rozdzielczość i jakość obrazu jest lepsza niż w Roborocku i Ecovacs. Skrót „Aparat” pozwala na przejście do trybu pełnoekranowego. Mamy w nim opcję sterowania ręcznego z podglądem z kamery, możemy ustawić inspekcję domu w po konkretnych punktach kontrolnych, zapisać zdjęcie lub nagranie, a także powiedzieć coś przez głośnik – robot zapewnia komunikację w obu kierunkach.
Patrole domowe można planować w ramach harmonogramów, a z uwagi na specjalizację EZVIZ w kamerach do monitoringu domu, funkcji w module kamery jest naprawdę sporo. Osobiście takie funkcje mogłyby dla mnie nie istnieć – ale skoro producenci je dodają, to pewnie jest grupa docelowa, która szuka takich rozwiązań. Sam jedynie mogę stwierdzić, że funkcje kamery działają świetnie, lecz nie można zapominać, że jej głównym zadaniem rozpoznawanie przeszkód, które robot może sprawnie ominąć.
Poziomów mocy mamy do wyboru cztery, ilość poziomów dozowania wody trzy, ustawimy do dwóch powtórzeń cyklu w danym pomieszczeniu (w kratkę), lub możemy sprzątać po parametrach przypisanych do pomieszczeń.
Mapy są po prostu świetne – łatwo podzielimy pomieszczenia na właściwe obszary, przypiszemy nazwy, ustawimy obszary zakazane (przykładowo miski psa), ściany wirtualne lub obszary zabudowane. Robot zapamiętuje do 4 map podłogi.
W ustawieniach znajdziemy zaawansowane harmonogramy sprzątania, historię sprzątania z mapami i statystykami, a także sekcję konserwacja ze stanem wszystkich podzespołów i podpowiedziami jak je czyścić, wymieniać.
W sekcji „oczyść zmywak” mamy wybór trybu suszenia – bez suszenia, oszczędne, zwykłe i w tym ostatnim można wybrać czas suszenia 3, 4, lub 5h. To tu możemy wywołać suszenie szmatek, lub ręcznie włączyć czyszczenie szmatek w stacji.
W ustawieniach dywanów włączymy rozpoznawanie takich powierzchni, zwiększenie mocy na dywanach i opcję osobnego czyszczenia dywanów na koniec cyklu (robot odkłada szmatki w stacji). Nie zabrakło też trybu nie przeszkadzać z podziałem na co 1 dzień.
Można wyłączyć wykrywanie przepaści, włączyć blokadę rodzicielską, wybrać jednostki miar i włączyć czyszczenie głównej szczotki w stacji, ale jak już wspominałem jest to średnio skuteczne.
W sekcji laboratorium znajdziemy testowe funkcje. Aktualnie mamy tu opcję zaznaczania przeszkód – robot zrobi zdjęcie przeszkody i spróbuje ją zidentyfikować. Druga to rozpoznawanie aktywności zwierząt – robot oznacza zwierzaki, ale także może oznaczać ludzi.
Na dzisiaj robot nie obsługuje języka polskiego mimo pojawienia się go na liście wyboru – wyskakuje komunikat, że bieżąca wersja urządzenia nie obsługuje tego głosu, uaktualnij urządzenie. Gdy klikniemy aktualizuj, przechodzi do sekcji aktualizacji, gdzie nie ma żadnej nowej wersji.
Łatwo zmienimy głośność komunikatów, ustawimy sterowanie głosowe Google lub Amazon, ustawimy hasło i szyfrowanie streamingu z kamery. Można też wybrać ładowanie robota poza godzinami szczytu.
Ostatnia sekcja ustawień to moduł kamery. Możemy zaplanować czyszczenie na trasie patrolu, czyli po prostu robot przejedzie po wybranych punktach i wykonana nagrania/zdjęcia. W dzienniku znajdziemy wszystkie raporty z patroli.
To wszystko, co oferuje nam aplikacja. Pod względem funkcji odkurzania mamy wszystko co trzeba, moduł kamery też ma sporo opcji, a jedyne braki znajdziemy w funkcjach mopowania (brak zagęszczenia toru jazdy, trybu intensywnego i brak zakładki toru jazdy w trybie samego mopowania).
Pochwalić apkę należy za szybkość i stabilność, a zganić za dość słabe tłumaczenie, choć spotkałem się z jeszcze gorszymi (jak w wypadku Redroad G10). Jak widać soft wymaga kilku aktualizacji – od dodania paru funkcjonalności w obszarze mopowania, po lepsze tłumaczenie, ale ogólne wrażenie robi dobre.
Czy warto kupić robota EZVIZ RS2?
Jeśli szukasz robota o najwyższej jakości wykonania, ze sporą ilością nietypowych rozwiązań, świetnym odkurzaniem i dobrymi efektami mopowania, to RS2 jest dobrym wyborem. Automatyczne zdejmowanie szmatek w stacji to genialna funkcja, a w połączeniu z przemyślanymi trybami sprzątania ułatwia użytkowanie odkurzacza.
Parę braków programowych mamy w kwestii mopowania, tłumaczenie aplikacji mogłoby być lepsze, a główną szczotkę warto zastąpić silikonową, aby zminimalizować ilość zaplątanych włosów. Poza tymi kwestiami RS2 nie ma większych wad i jest jednym z najlepszych systemów kompleksowego odkurzania i mycia podłóg na naszym rynku, z najlepszą wydajnością sprzątania z jaką miałem styczność (1,2 m2 na minutę).
Wysoka cena za robota bez automatycznego opróżniania zbiornika kurzu jest uzasadniona tym, że RS2 to pierwszy w Polsce robot, który potrafi zdejmować sobie szmatki mopujące, a jest to prawdziwy game changer. Po cichu producent wspomniał, że jest szansa na pojawienie się wersji Pro, która dostanie jeszcze więcej bajerów, aby konkurować z najdroższymi flagowcami konkurencji ze znaczkami Roborock, Dreame, Xiaomi i Ecovacs. Czekamy!
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny EZVIZ RS2
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.