EZVIZ RS2 to robot tak nietypowy, że zdecydowanie warto się nad nim pochylić. Ma sporo fajnych i ciekawych rozwiązań, które sprawiają, że ten sprzęt może zagościć w wielu polskich domach.
EZVIZ to marka znana głównie z kamer bezpieczeństwa i urządzeń inteligentnego domu, ale od niedawna inwestują też w AGD i całkiem nieźle im to wychodzi – ostatnio miałem okazję przetestować odkurzacz mopujący EZVIZ RH1, a już kilka miesięcy później doczekaliśmy się jeszcze lepszego modelu RH2.
Zapowiedź wprowadzenia nowych robotów omawiałem pod koniec maja 2023 roku – poza zaawansowanym RS2 ze stacją myjącą, EZVIZ wprowadził wtedy prostszą serię RC3 i RC3+ z raczej podstawowymi parametrami.
Testowany robot wystartował ze sprzedażą 30 czerwca 2023 roku i jak na razie jest w ofercie tylko jednej dużej sieci – Media Expert w cenie 5085,64 zł, choć już w pierwszej (nocnej) promocji przeceniono go do 4499 zł. Pewnie to tylko kwestia czasu aż spadnie poniżej 4000 zł.
EZVIZ RS2 zaskakuje już po wyjęciu z pudełka, bo nie przypomina niczego znanego z polskiego rynku. Nie wygląda jak klon kolejnego klona, tylko z innym logo i nieco zmienionymi plastikami z formy wtryskowej.
Sam robot ma konstrukcję typową, okrągłą o średnicy 36,5 cm, co daje kilka milimetrów więcej niż w innych konstrukcjach tego typu – wjazd między nogi krzeseł jest trudniejszy, ale to też zależy od krzeseł. Normalnie roboty mają z przodu czujnik zderzeniowy w postaci plastikowego zderzaka i paskiem gumy na dole, na wypadek gdyby robot jednak w coś wjechał.
RS2 ma w pełni gumowany zderzak, jak i sporą część boków, oraz tyłu obudowy – na dodatek boki nie są płaskie a lekko zaokrąglone, więc powierzchnia ewentualnego styku robota z przeszkodą jest dużo mniejsza niż w innych robotach.
Praktycznie wszystko, co jest białe wokół robota to guma, a czarny połysk to czujniki, kamera i dekor zbiornika wody z tyłu robota. Bajerancko wyglądają też kratki wlotowe i wylotowe powietrza – są lekko cofnięte i zaznaczone na czerwono, a jak dobrze każdy wie – czerwony jest szybszy 😉.
Od spodu robot ma czarną, gładką i matową obudowę, a od góry biały plastik w połysku. Dobór takich materiałów i kolorów sprawia, że robot jest mega prosty w czyszczeniu, nie widać na nim zbytnio kurzu i zapewne zarysowań (jeszcze żadnego się nie dorobił, ale to kwestia czasu).
Pod względem konstrukcji samego robota jest prawie idealnie. Mamy dwie szczotki boczne montowane na klips, przednie koło podporowe wyjmowane i z rozbieralną ośką. Główne koła są szerokie i porządnie gumowane, zespół szczotki pływający, więc dostosowuje się do wysokości podłoża i płaskich przeszkód jak progi.
Niestety, główna szczotka to konstrukcja tradycyjna z trzema paskami włosia i gumy, więc włosy plączą się wokół osi wałka. EZVIZ chciał rozwiązać ten problem dodając metalowe wypustki na końcu zaślepki zespołu szczotki. W teorii powinny rozcinać zaplątane włosy, a moc ssania i obrotowość szczotki wtłaczać je do zbiornika. Realnie jest tak, że włosy, które wąsko zaplączą się wokół wałka, a nie luźno wokół paska gumy i włosia, nie zostaną złapane przez metalowe nożyki, czego efekt możecie zobaczyć na zdjęciu. Fajnie by było, gdyby EZIVIZ wypuścił zamienną szczotkę silikonową do tego modelu – każdy mógłby wybrać, co chce używać.
Parametrowo jest po prostu dobrze – robot ma to co trzeba, jedynie wzorem wielu innych konstrukcji, zbiornik wody nie jest wyjmowany. Tak wygląda specyfikacja EZVIZ RS2:
W aplikacji nie mamy osobnego trybu mapowania, więc myślałem, że RS2 wykona po prostu pierwsze sprzątanie, aby poznać dom. Po wystartowaniu pierwszego cyklu samego odkurzania robot jednak najpierw przejechał się po domu w ok. 16 minut, zrobił w miarę dokładną mapę, a następnie przeszedł do cyklu odkurzania.
Wydajność robota jest ponadprzeciętna – już w pierwszym cyklu odkurzył 151,9 m2 w jedynie 138 minut, mając jeszcze 58% baterii, a pierwsze sprzątanie (tworzenie mapy), zawsze uruchamiam w trybie cichym, czyli na 1 z 4 biegów. Mimo najniższej mocy robot zebrał cały zbiornik kurzu, porządnie ubitego w filc. Opróżnianie zbiornika jest super proste, a filtr HEPA jest zabezpieczony filtrem wstępnym z gąbki, więc nie zapycha się jak np. w Roborockach.
Już pierwsze odkurzanie pokazało, że RS2 ma mega dobrze dopracowany algorytm poruszania się: nie kluczy, jeździ miarowo, nie gubi się i po prostu poprawił sobie mapę, dorysował wszystkie linie i podzielił pomieszczenia, tak, że jedynie musiałem połączyć wiele z nich w jedno i rozdzielić salon od jadalni. Edycja mapy jest bardzo łatwa, a robot ma też pamięć map kilku pięter (do 5). Więcej o robocie napiszę po zakończeniu testu, a do tego założyłem sobie, że robot musi przejechać u mnie min. 1000 m2, a do sprawdzenia mam każdy tryb pracy.
Stacja dokująca to nie tylko ładowarka dla robota, ale także myjnia dla mopów obrotowych, które mogą być przez nią magnetycznie zdejmowane z robota i na niego zakładane!
To pierwszy sprzęt tego typu w Polsce. Chcesz wykonać cykl odkurzania przed mopowaniem – robot ma taki tryb pracy, więc stacja usunie mopy, robot odkurzy wskazany obszar, a następnie wróci do stacji po mopy i umyje ten sam obszar. Na dodatek stacja uzupełnia wodę w robocie i suszy szmatki przepływem powietrza – w aplikacji można wybrać intensywność suszenia i jego czas trwania.
Jedyne, czego stacja nie potrafi to opróżniać zbiornika kurzu w robocie, więc to sprzęt bardziej konkurujący funkcjonalnością z takimi modelami, jak Roidmi EVA, Redroad G10, Ecovacs Deebot T10 Turbo, czy Dreame W10.
Co dziwne, nie znalazłem w aplikacji opcji ustawienia jak często robot ma wracać do stacji na przemycie szmatek mopujących – fajnie móc decydować o tak ważnym parametrze, więc mam nadzieje, że w kolejnych aktualizacjach taka opcja się pojawi. Robot ma zaprogramowany powrót do stacji na przemycie szmatek co 15 minut i nie da się tego zmienić.
Druga kwestia, którą warto dodać do apki to softowe ulepszenia mopowania – mamy 3 poziomy dozowania wody i opcję ustawienia 2-krotnego powtórzenia, więc robot może odkurzyć dane pomieszczenie w kratkę, a przydałaby się opcja zagęszczenia toru jazdy.
Robot ma ogromny potencjał w kwestii mopowania – szmatki są dociskane mocno do podłoża, a ruch obrotowy świetnie zmywa większość plam. Dziwnym pomysłem jest jednak brak zakładki mopowania. Większość robotów standardowym trybie mopowania robi zakładkę na pół, czyli kolejny tor mycia (jak i odkurzania), wykonuje będąc połową szerokości na powierzchni już raz umytej – takim sposobem niweluje się ewentualne pominięcia danego kawałka i myje się dwa razy tę samą powierzchnię.
W RS2 zakładka to może 1-2 cm, czego efekty możesz zobaczyć na zrzutach z aplikacji – zagęszczenie toru jazdy w trybie mopowania jest dwa razy rzadsze od odkurzania i nie da się tego zmienić aplikacji.
W niektórych robotach takie poruszanie nazywane jest sprzątaniem w trybie szybkim, w standardzie robią zakładkę razy dwa, a najlepsze oferują tryby intensywne zagęszczające tor jazdy tak, że każdy kawałek podłogi jest mopowany cztery razy w jednym przejeździe, a gdy ustawimy podwójne sprzątania (w kratkę) to nawet i osiem razy. Tu mopowanie w kratkę dało przemycie 2-krotne każdego kawałka podłogi i nie obyło się bez pominięć.
Typowe dla takich robotów jest to, że zostawiają 3-4 cm suchej podłogi wzdłuż ścian, mebli i nóg stołów/krzeseł i nie inaczej jest tutaj – niektóre firmy radzą sobie z tym softowo, programując specjalne ruchy robota, aby dojeżdżał pod same ranty, a inne (jak Dreame X20 dostępny tylko w Chinach), ma wysuwaną do boku szmatkę obrotową – genialne.
Kolejna wada mopowania EZVIZ RS2 wynika z braku zakładki mopowania – przy obrotach zostawia małe, dosłownie 10 cm 2 suchej podłogi w kształcie banana, ale przejeżdża po nich gdy ustawimy podwójne mopowanie w kratkę. W przypadku mycia kuchni, robot po 15 minutach wrócił do stacji na przemycie szmatek, a w tym czasie przejechał 29 m2 – wolałbym dla mocno zabrudzonych powierzchni ustawić częstsze powroty do stacji na mycie.
Efekty mopowania i tak już są bardzo dobre, mimo wskazanych wad znalezionych w pierwszym mopowaniu, a cały tryb mopowania można znacząco ulepszyć softowo, dodać tryb zagęszczający tor jazdy (a w tym przypadku najlepiej 2 tryby) i dać użytkownikowi możliwość wyboru jak często robot ma wracać na przemycie szmatek.
Po trzech dniach zabawy robotem RS2 mogę stwierdzić, że to bardzo ciekawy sprzęt, z paroma nietypowymi rozwiązaniami. Odkurza piekielnie dobrze, mopuje całkiem dobrze, choć producent osłabił robota poprzez braki w oprogramowaniu. Automatyczne usuwanie szmatek w stacji do samego odkurzania lub odkurzania przed mopowaniem jest bardzo pomocne, a ogromne zbiorniki 5 i 5,5 litra wody wystarczają na bardzo długo. Cieszy też bardzo szybkie ładowanie – od 0 do 100% w niecałe 3 h, a nie typowe 5-6 h.
W dalszej części testu sprawdzę jak spisuje się tryb patrolowania domu, podgląd sprzątania z kamery, omijanie przeszkód i jak robot radzi sobie z bardziej skomplikowanymi zadaniami. Zrobię też test usuwania dużych plam po kawie i dalej pobawię się trybem mopowania. Pełnego testu możesz spodziewać się w przedostatni weekend lipca, a jeśli masz pytania odnoście tego robota, lub chcesz żebym sprawdził coś konkretnego, daj znać w sekcji komentarzy.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W ofercie sieci RTV Euro AGD pojawiła się nowa pralka od LG. Premierowy model otwiera…
Na Black Friday Media Markt przygotował w Polsce (jak i Niemczech) ogromne ilości starego modelu…
Media Markt ma od kilku dni świetną promocję na najlżejszą pionówkę z silnikiem na górze.…
Mała łazienka to wyzwanie, które wymaga przemyślanej aranżacji, zwłaszcza gdy chodzi o wybór pralki. Odpowiednie…
Pewnie mało kto zna markę Koenic – to marka własna Media Markt i to właśnie…
Słynny Monsieur Cuisine Smart (nazywany "Lidlomixem") doczekał się świetnej przeceny na najnowszą wersję kolorystyczną. MC…