Testuję Panasonic Multishape, czyli najnowszy, modułowy system pielęgnacji osobistej, w skład którego wchodzi m.in. szczoteczka do zębów, golarka i trymer. Czy warto kupić taki sprzęt?
Niedawno do testów otrzymałem bardzo nietypowy sprzęt, który ciężko nazwać jednym słowem. Panasonic stworzył cały system pielęgnacji osobistej z wieloma końcówkami i nazwał go Multishape.
Podstawę tego systemu tworzy silniczek z akumulatorem w bardzo kompaktowej obudowie. Dołączyć do niego można masę końcówek – takim sposobem jedna baza może zastąpić nawet sześć różnych urządzeń: golarkę, trymer do brody (mały, lub duży), maszynkę do włosów, szczoteczkę i trymer do nosa i uszu.
Główną filozofią stojącą za stworzeniem tego urządzenia jest opcja wyboru i zakupu tylko tych końcówek i akcesoriów, których faktycznie potrzebujemy. Panasonic chwali się, że dba w ten sposób o zrównoważony rozwój – generujemy mniej odpadów, a gdy tylko stwierdzimy, że jednak coś jest nam potrzebne, zawsze możemy to dokupić.
Tu trzeba przyznać rację producentowi – mało jest urządzeń tego typu. Sam mam każdy sprzęt osobno, do każdego inną ładowarkę, a tu jedna jednostka centralna pozwala na znaczące zmniejszenie ilości posiadanych urządzeń i wystarczy nam wtedy jedna ładowarka.
Skoro sami możemy decydować, jakie końcówki lub całe zestawy potrzebujemy, możemy zacząć od zakupu samej jednostki centralnej. Do wyboru są dwa warianty bazy Multishape:
Każdą bazę można kupić od razu w zestawach z dwoma rodzajami trymerów – wąskim i szerokim:
Do każdej bazy, lub zestawu mamy możliwość dokupienia końcówek rozszerzających funkcjonalność Multishape:
Jak widać mamy aż 11 pozycji do wyboru i osobiście gdybym miał zdecydować się na ten sprzęt, to kupiłbym samą bazę i dokupił do niej nasadkę do włosów w nosie, szczoteczkę soniczną i golarkę. Trymer do brody totalnie jest mi nie potrzebny, podobnie jak sam nie będę obcinał sobie włosów na głowie.
Podoba mi się takie podejście producenta Panasonica – faktycznie możemy wybrać to co jest nam potrzebne. Zero zbędnych końcówek i dodatkowych urządzeń, czy wielu ładowarek.
Pierwszy raz spotykam się z oferowaniem przez producenta tego samego urządzenia z dwoma różnymi rodzajami akumulatorów. Panasonic ma dwie bazy – litowo-jonową i niklowo-metalowo-wodorkowym w ramach akumulatorów 18650. Każdy ma specyficzne wady i zalety. Delikatnie różnią się też ceną – wersja Li-Ion ma cenę sugerowaną 529 zł, a Ni-MH 499 zł, lecz realnie każdy z nich kupimy taniej.
Nie jestem specem od zasilania, ale z tego co wiem akumulatory Ni-MH są uważane za bezpieczniejsze i nie dotyczą ich żadne obostrzenia w transporcie (w przeciwieństwie do Li-Ion), do tego są bardziej odporne na niewłaściwe użytkowanie. Z drugiej strony Li-Ion wolniej się starzeją, pracują z większym napięciem (3,7 V vs 1,2 V), dłużej trzymają wysoki stan naładowania, a w przypadku Multishape pozwalają na znacznie dłużą pracę i oferują opcję szybkiego doładowania w 5 minut na 3-minutowe dokończenie stylizacji.
Do przetestowania dostałem wersję z akumulatorem Ni-MH i bawię się nim od 3 tygodni – codziennie używam golarki po ok. 5 minut, raz użyłem nasadki do nosa (przez około minutę), dwa razy dziennie po dwie minuty używam szczoteczki sonicznej i sprawdziłem działanie trymera z nasadkami na baczkach i włosach na piersi (jakieś 10 minut łącznie). Przy takim użytkowaniu urządzenie wymaga ładowania co 6-7 dni, a trwa to tylko 1 h.
Co ważne, akumulatory w obu przypadkach są łatwo wymienne – urządzenie ma u podstawy śrubkę, a przy głowicy dwie śrubki – wystarczy je odkręcić i mamy dostęp do wszystkich podzespołów. Akumulatory obu typów od porządnego producenta – przykładowo Panasonic Enelop – to ok. 40-50 zł w zależności od wersji, więc ewentualna wymiana po latach kosztować będzie grosze.
Wybór właściwej bazy i akumulatora to głównie kwestia tego, jak chcemy używać sprzętu – dla osób podróżujących po świecie bezpieczniejszy wydaje się wybór wersji z akumulatorem Ni-MH kosztem nieco krótszego czasu pracy, a do użytku domowego brałbym pewnie Li-Ion właśnie z uwagi na dłuższy czas pracy.
Pierwsze skojarzenie, jakie urodziło się w mojej głowie po odpakowaniu Panasonica Multishape to, że jest to pielęgnacyjnym odpowiednikiem szwajcarskiego scyzoryka, lub multitoola. Jak każdy facet lubię takie zabawki, zwłaszcza systemowe – od elektronarzędzi zasilanych tym samym akumulatorem, przez zestawy podręcznych narzędzi, kluczy, śrubokrętów, czy imbusów.
Na co dzień korzystam ze szczoteczki sonicznej Nandme NX-8000, którą testowałem w ubiegłym roku, a moją codzienną golarką jest foliowy Braun series 9 – podobny model testował u nas Dariusz. Nigdy nie miałem golarki do włosów w nosie, brwi, czy uszu, a do ciała używałem typowych jednorazówek.
Panasonic Multishape potrafi zastąpić wszystkie wymienione, choć po 3 tygodniach testowania znalazłem parę różnic na plus i minus. Na testy dostałem bogaty zestaw składający się z 4 elementów:
Koszt takiego zestawu to ok. 700 zł, czyli całkiem przyjemnie biorąc pod uwagę, że sama golarka Braun serii 9 to koszt min. 900 zł. Omówienie poszczególnych elementów zacznę od tych, które przydały mi się najbardziej i używałem ich najintensywniej.
Głowica z trzema ostrzami z japońskiej stali. Sama głowica nie jest ruchoma jak w moim Braunie serii 9, ale za to same ostrza mają spory zakres regulacji pod naciskiem, do tego ostrza są znacznie szersze i wygięte w łuk.
Efekty golenia są nieco gorsze niż w flagowym Braunie, ale wynika to z czterech elementów tnących w serii 9, a nie trzech, więc golarkę Panasonica właściwiej porównywać z serią 5 Brauna, z której też lata temu korzystałem i tu nie widzę między nimi różnicy poza ceną – golarka Brauna serii 5 to koszt 400-500 zł, a Panasonica to 139 zł bez szukania okazji. Same ostrza do Brauna kosztują właśnie takie pieniądze, więc porównanie zdecydowanie wygrywa Panasonic.
Jakby wziąć cenę samej bazy i głowice golarki to wyjdzie nam cena ok. 320 zł, a za tyle nie kupimy porządnej golarki Philipsa, Brauna, czy innego znanego producenta. Kwestii wymienności ostrzy nie ma co poruszać – przy cenie sugerowanej całej głowicy 139 zł, zakup zestawu folii i ostrzy jest nieopłacalny.
Sprzęt świetnie radzi sobie zarówno z 1-dniowym zarostem, jak i 3-dniowym, a w porównaniu z flagowcem Brauna wymaga po prostu kilku powtórzeń w każdym miejscu więcej. Golić można się zarówno na sucho, jak i na mokro. Czyszczenie głowicy po goleniu jest proste, całość jest wodoodporna i może być myta pod bieżącą wodą. Głowica rozbierana jest na dwie osobne części. W zestawie z bazą dostajemy wygodny pędzelek do czyszczenia wszystkich nasadek i osłonę ostrzy.
Golarkę Panasonica oceniam bardzo wysoko, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jej cenę. Skoro tak tania wersja radzi sobie wyśmienicie, to jak musi sprawować się flagowa golarka z 6 ostrzami Panasonic Series 900+ ES-LS9A ?
W zestawie są dwie szczoteczki – miękka i średnio twarda. Bardziej sensowna dla mnie wydaje się ta druga, a z miękkiej korzystać może ktoś z nadwrażliwymi dziąsłami. Niestety, Panasonic nie chwali się parametrami sonicznej szczoteczki, więc nie wiemy ile generuje ruchów.
Na co dzień korzystam z szczoteczki Nandme 8000 z 41 tysiącami ruchów sonicznych i mam wrażenie, że Panasonic Multishape może generować podobne wartości. Powierzchnia samej szczoteczki jest nieco większa i bardziej ergonomiczna do kształtu zębów.
Niecałe 2 minuty wystarczają na dokładne ogarnięcie zębów, a szczoteczkę czyści się bardzo łatwo pod bieżącą wodą. Zestaw 4 szczoteczek średnio twardych znalazłem za 75 zł na amazon.pl – tanie nie są.
Z jednej strony szkoda, że nie mamy opcji zmiany obrotów pracy szczoteczki, ale z drugiej i tak zazwyczaj korzysta się z jednego, więc wada trochę wynaleziona na wyrost. Szczoteczka działa jak należy, świetnie czyści, a punkty zabieram tylko za drogie szczoteczki i słabą ich dostępność.
Nie mam specjalnie problemów z krzaczastymi brwiami, nie mam włosów w uszach, a jedynie pojedyncze w nosie i w ich usunięciu nasadka ER-CNT1 sprawdziła się świetnie – minuta dłubania w nosie i wszystkie włosy w obu dziurkach zostały wycięte bez bólu, czy wyrywania.
Nasadka rozkłada się na cztery części do czyszczenia, składanie wymaga wprawy, ale nie jest to bardzo trudne. Nie jest to dla mnie najpotrzebniejsza końcówka w systemie Multishape, ale z drugiej strony kosztuje tylko 69 zł, więc na sporadyczne wycinanie włosów w nosie na rok nie stawi dużego kosztu (choć konkurencyjne trymery do nosa kosztują 50-70 zł już z bazą i w większości mają dwa rodzaje końcówek).
Nasadka do włosów w nosie i uszach robi to co ma robić, ale brakuje jej nasadki do brwi, a cena nie jest specjalnie atrakcyjna porównując ją do całych urządzeń konkurencji, jak Remington Nano Series (choćby NE3850 ), czy Philips NT3650/16 .
Nie jestem posiadaczem brody, wąsów, czy bokobrodów i jakiekolwiek próby zapuszczenia nie miałyby sensu – mam bardzo rzadki i miękki zarost, więc drwala ze mnie nie zrobi nawet najlepszy barber.
Za to sprawdziłem trymer na włosach głowy – jest bardzo ostry i precyzyjny, nie rwie włosów jak tanie trymery, da się nim precyzyjnie wyrównywać linię włosów jak grzywki, czy właśnie baczki przy uszach. Cztery nasadki, które dostajemy w zestawie pozawalają na cięcie o konkretnej długości włosów, a każda jest regulowana w 10 stopniowej skali, którą mamy oznaczoną literami od A do C na głowicy – przekręcając pierścień, wybieramy długość cięcia.
Włosy na klatce piersiowej trymer Panasonic Multishape wycina bez zająknięcia, obojętnie jak długie, kręcone czy nie – po pojedynczym przejeździe bez nasadek zostaje gładka powierzchnia.
Czyszczenie nie sprawia trudności – zespół ostrzy o szerokości 49 mm jest wyciągany do mycia pod bieżącą wodą, a w zestawie znalazł się olej, którym należy raz na jakiś czas przesmarować element ruchomy głowicy pod ostrzami. Bardzo przypadła mi do gustu kompaktowość trymera – zajmuje bardzo mało miejsca.
Trymer oceniam wysoko, choć jak wspomniałem wcześniej, z uwagi na brak porządnego zarostu, nie mogłem przetestować wszystkich możliwości jakie daje ta nasadka.
Panasonic przy każdej nasadce i bazie wspomina o kompaktowości systemu Multishape i faktycznie ma rację. Baza jest super mała, nasadki także, a waga najpotrzebniejszych końcówek jakie trzeba zabrać na tygodniowy wyjazd jest dużo mniejsza niż kilku osobnych urządzeń. W przypadku lotu samolotem może mieć to nie małe znaczenie – bez dużego bagażu do 30 kg, każdy gram ma znaczenie.
Niebawem wybieram się na długo planowany urlop i muszę się zmnieścić w 10 kg bagażu podręcznego, więc zabranie Panasonica Multishape zamiast golarki Brauna i szczoteczki sonicznej z ich bazami/ładowarkami to dla mnie spora oszczędność wagi.
Zestaw Panasonica z trymerem, szczoteczką i golarką ma wagę 278 g, a golarka Brauna, szczoteczka Nandme-8000 i trymer z bazą to już 537 g – i to wszystko bez ładowarek. Miejsca też zajmuje mniej, a w zestawie znajduje się worek materiałowy mieszczący to co wymieniłem wyżej + ładowarkę.
Na kolejną pochwałę system zasługuje za głośność pracy:
Do jakości wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń – to sprzęt dobrze wykonany, spasowany jak należy i sprawia wrażenie w miarę odpornego na upadki. Zaletą na pewno jest wodoodporność. Przyczepić można się jedynie do ładowarki – ma nietypowy wtyk na dwa bolce, więc trzeba tachać ze sobą kolejną ładowarkę – szkoda, że nie jest to po prostu typowe USB-C, aby ładować bazę tą samą ładowarką co telefon, tablet, aparat czy laptop.
Wymiary, waga i kompaktowość to ogromne zalety Panasonica Multishape, więc ocena w tej kategorii nie może być inna niż najwyższa.
System pielęgnacji od Panasonica oceniam niemal maksymalnie, czyli na 9/10. Przy tego typu sprzęcie ocena jest mocno subiektywna i indywidualna, w dużej mierze zależy od rodzaju zarostu, jaki mamy (miękki/twardy, gęsty/rzadki), potrzeby posiadania danych końcówek, czy długości włosów.
U mnie Panasonic Multishape sprawdził się świetnie i zostaje ze mną na dłużej – głównie jako zestaw turystyczny mający dużo mniejszą wagę i gabaryty od moich codziennych urządzeń. Ogromną zaletą jest to, że możemy wybrać z systemu Multishape tylko to co jest nam potrzebne, do tego ceny poszczególnych elementów są stosunkowo niskie (no, może poza nasadką do nosa/uszu).
Jedyną poważniejszą wadą konstrukcji jest ładowanie za pomocą dedykowanej ładowarki z nietypowym wtykiem, przez co trzeba zawsze zabierać ją ze sobą (czas pracy wersji Ni-MH może nie wystarczyć na tygodniowy urlop).
W pierwszej kolejności polecam system Panasonic Multishape jako genialny zestaw turystyczny o małych gabarytach i niskiej wadze, a jeśli szukasz systemu, który sprawdzi się na co dzień, pewnie też będziesz z niego zadowolony!
ZALETY
|
WADY
|
Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.
Do końca listopada masz okazję kupić prosty, lecz genialnie wykonany model pralki firmy Asko –…
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…