Testuję nowy odkurzacz mopujący EZVIZ RH1. To premierowy sprzęt producenta, który słynie głównie z rozwiązań do monitoringu, ale ten debiut okazał się nad wyraz udany.
Marka EZVIZ nie jest szeroko znana na naszym rynku, ale globalnie to producent ceniony za niezłe kamery do monitoringu domowego, inteligentne domofony, banki energii, czujniki i cały system smart home.
Zapowiedź wejścia w odkurzacze pionowe, mopujące i roboty odkurzające mieliśmy na wrześniowych targach IFA 2022. Producent pokazał wtedy odkurzacz mopujący RH1 Smart i jeszcze ciekawszy model robota odkurzającego z funkcją mopowania i stacją przemywającą szmatki – RS2 2-w-1 AI.
Na premierę tego drugiego jeszcze przyjdzie nam trochę poczekać, za to dzisiaj szerzej omówię odkurzacz mopujący RH1 Smart, z którym spędziłem kilka ostatnich tygodni. Zacznijmy jednak od ceny.
Oferowany na start w cenie 2600 zł, obecnie EZVIZ RH1 potaniał do około 1800 zł. Dostępność jest jeszcze słaba – nie ma go dzisiaj w ofercie żadna duża sieć handlowa, a najlepszą ofertę znalazłem w sklepie eltrox.pl i na allegro.pl za 1777,98 zł. Warto natomiast wspomnieć, że sprzęt wkrótce ma być dostępny w popularnych sieciach elektromarketów.
Cena niemała jak na mało znaną markę w kategorii odkurzaczy, ale z drugiej strony jakość wykonania, świetne prowadzenie i dobre efekty mopowania uzasadniają taką kwotę. Co do części to na razie nie znalazłem oferty na wałek i filtr HEPA. Być może z czasem się to zmieni.
Odkurzacze mopujące nie grzeszą mocą ssania, ani wybitnymi zdolnościami czyszczenia podłóg w trybie pracy na sucho. To urządzenia sprawdzające się głównie w odkurzaniu na mokro i tak też jest w tym przypadku.
Parametry EZVIZ RH1 są następujące:
Jak widać sprzęt ma specyfikację raczej z dolnej półki sprzętowej. Patrząc na same parametry jest słabszy od Jimmy HW8 Pro, Jimmy HW10, czy Tineco S5 Extreme, zbliżony za to do Roborock Dyad i Philips AquaTrio 9000, a lepszy od Redkey W12.
Na szczęście sucha specyfikacja nie oddaje realnej zdolności do pracy i nie przekłada się na efekty mycia – EZVIZ RH1 ma sporo do zaoferowania, co dobitnie pokazał w trakcie testu.
Zestaw jest typowy. Dostajemy gotowy sprzęt do pracy, a poza nim zapasowy filtr HEPA, bardzo podobny do tego z Tineco S5 Extreme i innych odkurzaczy mopujących, oraz stację dokującą, która pełni rolę ładowarki i miejsca do samooczyszczenia wałków.
Dodatkowo w stację wpina się po bokach dwa uchwyty – jeden służy do suszenia wałka i przechowywania szczotki 2w1 (ma zintegrowany nożyk – bardzo praktyczne narzędzie), a drugi mieści zapasowy filtr HEPA. Nie zabrakło próbki detergentu do podłóg i małej ładowarki. Wałki w zestawie są dwa, więc jednym możemy mopować, a drugi będzie się suszył w stacji, podobnie jak z filtrami HEPA.
Zestaw jest kompletny i praktycznie nic mu nie brakuje. Brakuje za to szerszej dostępności płynu, filtrów i wałków w ofercie polskich sklepów – to ważne dla każdego, kto myśli o dłuższej eksploatacji tego urządzenia.
Chwaliłem za jakość wykonania odkurzacze mopujące Tineco S5 Extreme i Jimmy HW10, więc o EZVIZ RH1 mogę wypowiedzieć się tylko pozytywnie – to jeden z najlepiej zrobionych i wykonanych odkurzaczy mopujących. Materiały, z których wykonano zespół szczotki to plastik porządnej jakości, łożyskowanie kół jest świetne, sprzęt prowadzi się pewnie, nic nie piszczy i można postawić go w pionie.
Zbiorniki wykonano z grubego, przyciemnianego plastiku – oba mają niezłe pojemności 600 i 700 ml. Wpina i wypina się je z łatwością, nie cieknie z nich woda w trakcie przenoszenia. Wrażenie robi też wyświetlacz ledowy z dużymi, podświetlanymi ikonami, procentowym wskazaniem stanu akumulatora i czytelną mocą ssania. Dodatkowo sprzęt ma 3-stopniową skalę wykrytych zabrudzeń, którą sygnalizuje odpowiednik kolorem.
Rączka nie ma luzów, jest ergonomiczna i daje pełną kontrolę nad sprzętem. Sterujemy trzema przyciskami w rączce: włącznik, poziom mocy i autoczyszczenie wałka w stacji. Fajnym dodatkiem w projekcie obudowy jest gumowany uchwyt do przenoszenia mniej więcej w połowie wysokości sprzętu – to bardzo praktyczny pomysł.
Przyczepić się można tylko do konstrukcji szczotki pod względem tego, że wałek nie dochodzi do krawędzi. Sam zespół szczotki ma 28 cm szerokości, z czego 23,5 cm to włosie wałka, a reszta to plastikowa obudowa: z prawej 2 cm, a z lewej 2,5 cm dystansu do ściany, czy mebli.
Ergonomię i jakość wykonania oceniam bardzo wysoko – po stronie minusów zapisuję tylko niedochodzenie wałka do rantu zespołu szczotki.
Zacznij od tego, do czego ten odkurzacz (jak i inne modele tego typu) się nie nadaje. Odkurzanie na sucho jest bez sensu – moc ssania jest za mała, wałek zbyt włochaty, więc wiele zabrudzeń nie zostaje wciągniętych do pojemnika a zostaje w samym wałku lub jego niszy w szczotce. Producenci czasami próbują dorabiać tym urządzeniom funkcję odkurzacza pracującego na sucho, nazywając je sprzętami 2w1, ale w rzeczywistości poza pracą na mokro ich użytkowanie nie ma sensu. Tak jest w tym wypadku.
Mopowanie to już inna bajka. Konstrukcja szczotki jest przemyślana pod względem namaczania wałka, zbierania nadmiaru wody, czy rozlanych płynów i samooczyszczenia. Jedyny minut to, jak już wspomniałem wcześniej fakt, że wałek z włosiem dochodzi na 2 cm do prawej krawędzi szczotki, więc zostawiamy spory pasek nieumytej podłogi – to niestety cecha wielu konstrukcji tego typu za wyjątkiem genialnego Tineco S5 Extreme (i w teorii Roborocka Dyad, ale ten ostatni jest słaby pod każdym innym względem).
Wałek namaczany jest na całej swojej szerokości. Mamy 11 dysz wody, do tego pod nimi znajduje się metalowy wyciskacz wałka – włosie ociera się o niego i wyciskany jest brud i nadmiar wody, który trafia kanałem do zbiornika. Od spodu szczotka posiada pasek gumy, który świetnie zbiera nadmiar wody z podłogi, więc gdy drugi ruch wykonujemy do przodu po tej samej powierzchni – na podłodze zostaje bardzo mało wody i powierzchnia wysycha w mniej niż minutę.
W przeciwieństwie do wielu innych konstrukcji, wałek świetnie przylega do podłoża, więc włosie faktycznie szoruje powierzchnię, a nie ledwo ją muska. Pomocne w prowadzeniu ciężkiego odkurzacza są duże, porządnie gumowane i łożyskowane koła podporowe z tyłu. Dodatkowo mamy małe koła podporowe (też gumowane) między wałkiem a kołami tylnymi – z zasady wałek opiera się na podłodze, a dodatkowe kółka mają jedynie wspierać przemieszczanie się szczotki do przodu. W efekcie sprzęt sam wyrywa się do pracy.
Szkoda, że boki szczotki i ranty nie są jakoś zabezpieczone włosiem lub gumą – przy meblach trzeba mieć to na uwadze.
Do zbiornika wody czystej można lać ciepłą wodę max. 60 stopni z detergentem EZVIZ, lub jakimkolwiek do tego typu urządzeń, byle nie pieniło się zbytnio i nie powodowało korozji. Oba zbiorniki są szczelne i ich pojemności wystarczają na mopownie powierzchni w różnym czasie, w zależności od wybranego poziomu Power lub Standard.
W trybie Power dałem radę na jednym zbiorniku wody czystej (700 ml) umyć ok. 35 m2 kafelków w kuchni, wejściu i korytarzu łączącym te dwa pomieszczenia, lecz już po 25 m2 zbiornik wody brudnej był pełen i wymagał opróżnienia. Po umyciu tych 35 m2, a baterii ubyło 30%. Takim sposobem w trybie Power umyjemy maksymalnie 105 m2 podłogi, będziemy musieli cztery razy opróżniać zbiornik wody brudnej (po 25, 50, 75 i 100 m2) i dwa razy uzupełniać zbiornik wody czystej (po 35 i 70 m2).
W trybie Standard umyłem ponownie te same 35 m2 podłogi i zbiornik wody czystej był w 75% pełen, a wody brudnej w zbiorniku było ok. 20 %. Baterii ubyło kolejne 18%. Prosto przeliczyć, że baterii w tym trybie wystarczyłoby na 175 m2 podłogi do umycia jedynie pod koniec musielibyśmy opróżnić zbiornik wody brudnej i dolać czystej – dosłownie na ostatnie kilka metrów.
Odkurzacz pracuje do 10% stanu baterii i z takim poziomem nie pozwoli na samooczyszczenie wałków. Głośność pracy jest na akceptowalnym poziomie – w trybie Standard to 69 dB, a w Power 72 dB.
Samo dozowanie wody w trybie Standard jest bardzo oszczędne i nada się na delikatne podłogi jak drewno, czy starsze panele niebędące super wodoodporne. Na kafelkach z fugami wody czasem brakuje, więc tu najlepiej sprawdza się tryb Power. Różnica dozowania wody jest ogromna, co za tym idzie lepiej przeczyszcza się wałek z każdym obrotem, więcej brudu wyciągamy z wodą do zbiornika.
Osobiście używałbym głównie trybu Power – jest po prostu genialny i pod względem jakości mycia podłóg EZVIZ RH 1 bije nawet Tineco S5 Extreme i Jimmy HW10!
Zrobiłem test z wciąganiem świeżej plamy ketchupu, jak i szklanki mleka z płatkami kukurydzianymi – w obu przypadkach wystarczył pojedynczy przejazd żeby pozbyć się wszystkiego z trudnych kafelków mających nierówną fakturę. Jedynie z uwagi na głębokie fugi trzeba było kilka razy przejechać powierzchnię. Ostatecznie nic nie zostaje na podłodze. Zaschnięta plama po kawie to pryszcz dla tego sprzętu – kilka ruchów i nie ma po niej śladu.
Detergent dodany do zestawu spisuje się świetnie w połączeniu z wodą w temperaturze ok. 60 stopni, lecz nie można przesadzić z jego ilością – producent podaje dawkowanie 1 nakrętki na litr (proporcja 1 do 200). Gubienie wody prawie nie występuje w tym modelu – czasem znajdziemy po przerwaniu pracy kilka kropel pod odkurzaczem i to tyle.
Przemyślany jest tryb parkowania – gdy podczas pracy postawimy odkurzacz do pionu, będzie pracować jeszcze kilka sekund sam silnik (wyłączy się szczotka), aby woda i nieczystości znajdujące się w szczotce i kanale nie wypadły na podłogę, a znalazły się w zbiorniku.
Wałek w trakcie pracy jest porządnie wyciskany o metalowy element – po wciągnięciu ketchupu i mleka nie ma po nich śladu na samym wałku, jak i wewnątrz zespołu szczotki. Po trybie samooczyszczenia, który trwa dosłownie 3-4 minuty, wałek nie dość, że jest czysty to na dodatek woda jest z niego wyciśnięta. Producent zaleca odstawienie tak umytego wałka do bocznego koszyka w pionie, aby szybciej wysychał.
Podsumowując, EZVIZ RH 1 to jeden z najlepszych odkurzaczy mopujących na rynku. Ma prawidłowo dobrane dozowanie wody do danego trybu, pozwala na pracę z gorącą wodą i detergentem, nie gubi wody, podłogę zostawia prawie suchą zbierając większość tego co dozuje na wałek.
Czas pracy jest świetny, a jedyne do czego można się przyczepić to do niedochodzenia wałka z choć jednej strony do rantu elektroszczotki – zostają nam 2 cm suchej podłogi i to jedyny powód, dla którego sprzęt w tej kategorii nie może dostać maksymalnej noty.
Niestety nie znalazłem ofert na wałek i filtr HEPA w żadnym sklepie czy portalu aukcyjnym – Internet na razie milczy w tym temacie, ale to pewnie kwestia kilku miesięcy zanim pojawią się części w sprzedaży.
Samo czyszczenie sprzętu jest dziecinnie proste – z zespołu szczotki mamy do wyjęcia tylko wałek i robi się to poprzez naciśniecie przycisku z boku, a wstawiamy wałek na wcisk – prościzna. Za wałkiem jest listwa natryskowa z 11 dyszami, która z czasem nieco się brudzi, metalowy element, który wyciska wałek, nisza którą odchodzi woda do zbiornika i gumowa listwa zbierająca nadmiar wody z podłogi. Wystarczy kawałek papieru i dwa przetarcia tych elementów, a wszystko jest czyste.
Zbiornik wody brudnej rozbiera się na zabezpieczenie przed zalaniem silnika, filtr HEPA z filtrem wstępnych z siateczki, zbiornik i separator dużych elementów. Rozbieranie jest łatwe, podobnie jak składanie i nie ma tu żadnych trudnych elementów do czyszczenia. Raz na jakiś czas warto oczyścić kanał między wałkiem, a zbiornikiem – służy do tego specjalny wycior, który dostajemy w zestawie.
W uchwycie wycioru ukryto składny nożyk do rozcinania włosów – ani razu mi się nie przydał, gdyż wokół wałka włosy się nie plączą, trafiają w całości do zbiornika.
EZVIZ to jeden z najłatwiejszych w utrzymaniu i czyszczeniu odkurzaczy mopujących – totalne przeciwieństwo Hizero, czy Roborocka Dyad.
Odpowiedź jest prosta – jeśli nie przeszkadza Ci fakt, że wałek nie dochodzi choć do jednej krawędzi szczotki, więc sprzątając wzdłuż ścian zostawiasz 2 cm suchego paska, to EZVIZ RH 1 jest doskonałym wyborem.
Po kilku tygodniach intensywnego użytkowania w domu i agroturystyce (sprzątanie po gościach) uważam, że to jeden z najlepiej zaprojektowanych odkurzaczy mopujących na polskim rynku.
Trochę boli słaba dystrybucja, brak dostępności tego sprzętu w szerszej sprzedaży i zerowa dostępność filtrów czy wałków, ale można to zrzucić na krótki czas od premiery RH1.
Wśród najlepszych modeli mamy sporą konkurencję – Tineco S5 Extreme, EZVIZ RH 1 i Jimmy HW10 to mój osobisty TOP-3 odkurzaczy mopujących, ale RH1 w samym mopowaniu, wydatkowaniu wody i zbieraniu płynów jest najlepszy z tej trójki.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do końca listopada masz okazję kupić prosty, lecz genialnie wykonany model pralki firmy Asko –…
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…
Komentarze
Byłam nastawiona na Tineco s5 Extreme, ale po przeczytaniu tego artykułu zwątpiłam :) zależy mi na dobrym mopowaniu i łatwym i szybkim czyszczeniu urządzenia, mycie przy krawędzi też jest mile widziane ale nie jest priorytetem. No i który wybrać? na temat tego [cena_szukaj]EZVIZ RH1[/cena_szukaj] jest tak bardzo mało opinii...
To bardzo porównywalne urządzenia z lekką przewagą Tineco jednak. EZVIZ to spec od monitoringu, w odkurzaczach są mało znani w przeciwieństwie do Tineco.
OK, dziękuje bardzo. Poczekam więc na dostępność Tineco :)