Testujemy Liectroux Window Cleaning Robot HCR-10, czyli najnowszą myjkę do okien. Sprawdzamy, czy to dobry sprzęt na polskie warunki, i czy warto kupić ten sprzęt.
Mycie okien to chyba jedna z mniej lubianych czynności w ramach domowych porządków. W przeciwieństwie do urządzeń ułatwiających odkurzanie podłóg, czy zmywanie naczyń, produkty do czyszczenia okien nie są tak intensywnie rozwijane.
Dużą pomocą są oczywiście myjki elektryczne zbierające wodę, ale okna nadal myć trzeba ręcznie. Tu na pomoc przyjść miały roboty do mycia okien, ale od czasu premiery pierwszych urządzeń tego typu, niewiele się w tym segmencie zmieniło. Czy najnowszy Liectroux HCR-10 Robot Window Cleaner przynosi długo oczekiwane zmiany? Czas to sprawdzić!
Dodam, że choć marka Liectroux nie jest w Polsce specjalnie popularna, to mieliśmy już okazję testować sprzęt z tym logo – m.in. robota odkurzającego Liectroux ZK901. Firma podaje się za niemieckie przedsiębiorstwo o korzeniach militarno-medycznych, ale realnie należy do chińskich właścicieli.
Spis treści
Ile kosztuje Liectroux Window Cleaning Robot HCR-10?
Urządzenie na testy przyjechało ze sklepu od Geekbuying.pl. Kupisz tam dwie wersje kolorystyczne – białą i czarną – w cenie 599 zł, czyli taniej nawet od oficjalnego sklepu marki Liectroux na AliExpress.
Geekbuying.pl wysyła sprzęt z krajowego magazynu, stąd dostawa jest darmowa, a gwarancja normalna, 2-letnia (sklepu). Dodatkowo mamy 20-dniową gwarancję ceny.
Specyfikacja myjki Liectroux HCR-10
- Moc urządzenia: 80 W;
- Siła ssania 2800 Pa;
- Maksymalna głośność pracy: 65 dB (według producenta);
- Wielkość baterii: 500 mAh;
- Zabezpieczenie przed upadkiem przy braku prądu: do 20 minut;
- Zbiornik wewnętrzny na wodę: 30 ml;
- 3 tryby pracy;
- Spryskiwacz działający automatycznie lub manualnie;
- Waga: 1,03 kg;
- Wymiary 29,5 cm długości, 14,5 cm szerokości i 6,8 cm wysokości.
Jak widać urządzenie jest bardzo kompaktowe i lekkie. Spora siła ssania jest potrzebna do przyssania się do okna, a dzięki małej baterii wbudowanej w sprzęt, nawet jak zabraknie prądu w sieci, robot utrzyma się do 20 minut na oknie.
Co w zestawie?
Poza samym robotem dostajemy aż 10 szmatek do mycia, czyli 5 zestawów. Pierścieni, na które je zakładamy mamy dwa komplety. Nie zabrakło linki zabezpieczającej, zasilacza z długim kablem zakręcanym na gwint, butelki na wodę i pilota zdalnego sterowania. Praktycznie niczego nie brakuje – może jedynie poza jakimś detergentem.
Co warto wiedzieć o myjce Liectroux HCR-10?
Pierwsza kwestia to fakt, że producent nie zaleca wlewania wody z detergentem do zbiornika robota – ma on tylko 30 ml pojemności i jest przeznaczony na samą wodę. Za to nic nie stoi na przeszkodzie, aby szmatki namoczyć delikatnie jakimś płynem do okien – trzeba tylko pamiętać, że wystarczy naprawdę mikro ilość.
Wstępnie, przed rozpoczęciem pracy należy zwilżyć szmatki myjące. Robot powinien być zabezpieczony linką o karnisz lub okno, tak aby nie spadł na parapet lub ziemię w przypadku awarii. Kabel zasilający ma 4 metry długości i opcję przedłużenia o 1,5 metra, więc łącznie mamy 5,5 metra zasięgu pracy.
Zasada działania jest prosta. Nowe urządzenie musimy najpierw naładować do pełna – mamy 3 diody sygnalizujące stan robota. Gdy bateria jest pełna, wystarczy przyłożyć urządzenie do danej powierzchni i nacisnąć przycisk włączania – po ok. 2-3 sekundach możemy puścić myjkę, gdyż silnik generujący podciśnienie bardzo szybko przysysa sprzęt.
Oderwanie robota od powierzchni sprzątanej wymaga wyłączenia go – bez tego będzie to bardzo trudne. Szmatki myjące są bardzo dobrej jakości, a powierzchnie, które można myć mogą być dowolne – nie muszą to być same okna, ale także kabiny prysznicowe, witryny, lustra i inne idealnie równe i śliskie powierzchnie (nawet drewno lakierowane, czy kafelki bezfugowe.
Pilot zdalnego sterowania jest kompaktowy, w zestawie dostajemy baterię, a za jego pomocą wybierzemy jeden z 3 trybów pracy: z góry na dół, z lewej w dół, z prawej w dół. Możemy też sterować ręcznie przerywać pracę, włączać i wyłączać automatyczne dozowanie wody spryskiwaczem. Pilot łapie nawet z dużej odległości, jak 12-13 metrów.
Liectroux Window Cleaning Robot HCR-10 w praktyce
Mam w domu dziewięć okien dwuskrzydłowych o wymiarze 122 na 52 cm każde (czyli osiemnaście takich powierzchni), do tego dwa mniejsze okna pojedyncze, cztery przeszklone drzwi tarasowe i pięć okien połaciowych na poddaszu. Z innych powierzchni nadających się do mycia myjką jest front sporej kabiny prysznicowej i szerokie lustro w łazience.
Praktyczność tego typu urządzeń zwiększa się wraz z rozmiarem mytej powierzchni. Gdy okno jest małe, czas, jaki potrzeba na przygotowanie sprzętu, zabezpieczenie go, nalanie wody, założenie szmatek jest zdecydowanie dłuższy od ręcznego umycia okna.
Za to wielkie lustro w łazience, czy duże przeszklone drzwi tarasowe to warunki idealne dla myjki Liectroux – ręczne mycie dużych powierzchni zajmuje sporo czasu, a tak robot zrobi to za nas. W jeszcze lepszej sytuacji są posiadacze nowoczesnych domów z dużymi przeszkleniami (jak domy pasywne). Robot na jednym zbiorniku wody poradzi sobie z max. 20 m2 powierzchni, więc umyje naprawdę sporej wielkości szybę.
Mając w zestawie pięć kompletów szmatek i dwa zestawy pierścieni mocujących, możemy zmieniać je co okno. W miarę dobre umycie okna o powierzchni 122 na 52 cm z jednej strony to około minuty pracy robota.
Warto szmatkę zwilżyć nie tylko wodą, ale też dobrym środkiem do okien, który zapobiega powstawaniu smug – bez niego zawsze jakieś ślady zostają. Szmatki mają średnicę 14,5 cm i poruszają się naprzemiennie w przeciwnym kierunku, a każda powierzchnia jest przecierana 2-3 razy.
Myjki robota wykonują ok. 70 obrotów na minutę, silnik pochodzi z Japonii i jest konstrukcją bezszczotkową – generuje 8,5 kg nacisku na szybę. Urządzenie jest odporne na pracę w niskich temperaturach, byle nieminusowych czy w deszczu.
Myjka świetnie usuwa osad po deszczu, radzi sobie ze śladami po kocich noskach, ale nie usunie resztek much czy mocnego brudu – to nie sprzęt do zapuszczonych okien. Najlepiej sprawdzi się, gdy często myjemy okna, a duża ilość brudu nie zdąży się nagromadzić.
Najgorsze efekty są w narożnikach i przy silikonie łączącym szyby z drewnem – z uwagi na kształt szmatek i sposób poruszania się, końce okien nie zawsze są dobrze doczyszczone. Inną kwestią jest fakt, że i tak trzeba nalać wody do miski, dodać jakiegoś detergentu, namoczyć szmatkę i przemyć drewniane (czy plastikowe) powierzchnie – robot tego za nas nie zrobi.
Dodatkowy spryskiwacz dozuje niewiele wody, choć i tak pojedyncza, duża kropla zazwyczaj spływa po oknie na drewniany parapet. Jego funkcjonalność jest niewielka – całą robotę i tak wykonują szmatki.
Mycie okna myjką Liectroux zaczynałem od strony wewnętrznej, a następnie ustawiałem robota na bardziej zabrudzoną część zewnętrzną – po sprzątnięciu czterech powierzchni 122 na 52 cm zmieniałem szmatki na świeże, wstępnie namoczone i spryskane środkiem do okien. Takim sposobem jedno pełne okno z dwóch strony było myte 5-6 minut, następnie należało przepiąć sprzęt na kolejną powierzchnię.
Trzeba przyznać, że nie spodziewałem się super pozytywnych efektów, ale faktycznie producent nie kłamie – myjka myje okna, choć nie tak dobrze jakbyśmy zrobili to ręcznie. Spokojnie można uznać ją za domowego pomocnika, który sprząta duże powierzchnie szklane, a my mamy czas na coś innego. Robot fajnie wykrywa ranty okna, nie uderza w nie, a tylko delikatnie do nich przykleja i po chwili zmienia kierunek pracy.
Głośność pracy podawana przez producenta jest bardzo realna – mój pomiar z 50 cm to także 65 dB i nie jest to nieprzyjemny dźwięk – spokojnie można oglądać jednocześnie telewizję. Wysokość tylko 6,8 cm pozwala na wsunięcie robota między kratami zabezpieczonego okna – nie trzeba otwierać lub zdejmować krat do mycia okna – cwane.
Jak na myjkę za 599 zł o bardzo kompaktowych wymiarach, efekty mycia okien są przynajmniej dobre. Nieco gorzej robot radzi sobie z lustrami – na nich każda drobna smuga będzie widoczna. Najbardziej spodobało mi się jak skutecznie ten sprzęt usuwa kamień z kabiny prysznicowej – prawie do zera.
Czy wartko kupić myjkę Liectroux Window Cleaning Robot HCR-10?
Tak mały sprzęt, a ułatwia nam typowe, domowe porządki – robi to, do czego został stworzony, choć ostateczne efekty mycia nie są aż tak dobre, jak gdybyśmy zrobili to sami. Nie zmienia to faktu, że Liectroux HCR-10 to sprzęt godny polecenia, spisujący się jak należy, a do tego prosty w obsłudze i tani.
Jeśli szukasz czegoś na większe powierzchnie, Liectroux ma też model 1080 o kwadratowej budowie, lepszym myciu przy rantach w narożnikach i ze szmatkami z dwoma długościami włosia.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny Liectroux HCR-10
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.