Tineco S5 Extreme to nowy odkurzacz mopujący, który właśnie debiutuje na polskim rynku. I to w świetnym stylu, bo to jeden z najciekawszych produktów w swojej klasie, o czym przeczytasz szerzej w naszej recenzji Tineco S5 Extreme.
Do naszej redakcji trafił do ciekawy odkurzacz Tineco S5 Extreme – produkt submarki specjalistów od robotów odkurzających, czyli Ecovacs Robotics. Firma działa w 20 krajach, od niedawna w Niemczech i właśnie wchodzi na nasz rynek – pierwsze modele pojawiają się już w sieci Media Expert.
Już na wstępie mogę zdradzić, że ten model bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się kolejnego odkurzacza mopującego z masą elementów do mycia i takimi sobie efektami mopowania podłóg, a jest zupełnie inaczej.
Na naszym rynku Tineco S5 Extreme niebawem pojawi się w ofercie sklepu Media Expert (i sklepów internetowych Avans i elektro.pl) w cenie 2599 zł. Niemało, lecz w zamian dostajemy naprawdę dopracowany sprzęt. Kupując w polskim sklepie masz pewne 2 lata rękojmi sprzedawcy i gwarancję Tineco.
Dane podawane przez producenta są skromne i nie znalazłem wśród nich takich informacji, jak siła ssania na poszczególnych biegach, nie znamy też mocy ssania. Wiemy, że akumulator ma sporą pojemność 4000 mAh, a silnik urządzenia ma 220 W mocy, a to raczej przeciętna wartość, jak na odkurzacz mopujący.
Parametry Tineco S5 Extreme są następujące:
Głośność pracy zależy od wybranego trybu. Waga całego odkurzacza jest spora, ale z uwagi na charakter tego sprzętu nie ma to większego znaczenia. Zbiorniki na wodę są sporej pojemności, a ładowanie do pełna nie jest przesadnie długie. 35 minut pracy w podstawowym trybie to też niezły czas, pozwalający na sprzątnięcie sporej powierzchni.
Zestaw startowy jest bogaty – poza gotowym do pracy odkurzaczem dostajemy sporo zapasowych elementów – dodatkowy filtr, drugi wałek myjący, wycior do czyszczenia rurek i przewodów, detergent 500 ml, ładowarkę i stację dokującą, będącą jednocześnie miejscem samooczyszczenia wałka.
Po bokach stacji montuje się dwa koszyczki na akcesoria – jeden mieści zapasowy wałek i wycior, a drugi detergent lub zapasowy filtr HEPA. Myślę, że zestaw jest kompletny i bardzo cieszy mnie dodanie 500 ml detergentu do mycia podłóg – to powinna być podstawa każdego odkurzacza mopującego.
Sprzęt dotarł do mnie porządnie spakowany w duży karton. Złożenie wszystkiego zajmuje dosłownie minutę, a mój egzemplarz był naładowany prawie do pełna. Jakość wykonania robi dobre wrażenie – plastiki są porządnej jakości i wyglądają estetycznie, zwłaszcza w matowej kolorystyce: bieli i granacie.
Oba zbiorniki wody pewnie „siedzą” w obudowie odkurzacza, mają też porządne uszczelnienia. Od góry obudowy montuje się metalową rurkę z uchwytem – to jedyny element, do którego można mieć pewne zastrzeżenia, bo w mojej sztuce miał dość mocne luzy na boki, ale nie ma to żadnego wpływu na użytkowanie.
W uchwycie znajdziemy trzy przyciski: bardziej z tyłu mamy samooczyszczenie, a z przodu, bardziej pod kciukiem włącznik i zmianę trybu pracy. Dostęp do szczotki jest dobrze przemyślany. Górną obudowę szczotki zdejmuje się na klips, a wałek wysuwa do boku – dostęp do wszystkich elementów jest bardzo dobry.
Oświetlenia LED w samej szczotce nie znajdziesz, ale to typowe dla odkurzaczy mopujących. Po zdjęciu urządzenia ze stacji możemy dojechać do miejsca mopowania mając wałek cały czas w górze – ten sam zaczep pozwala odkurzaczowi samodzielnie stać w pionie.
Z tyłu mamy duże, gumowane koła, a przód opiera się na wałku, który wręcz wyrywa sprzęt do pracy. Niby są też dwa małe koła podporowe, ale na szczęście nie dystansują one za mocno szczotki od podłoża, co czasem się zdarzało konkurencji. Oba skrajne elementy zespołu wałka są dodatkowo gumowane, więc przypadkowe obijanie mebli czy ścian nie jest problemem.
Zabawne wydały mi się naklejki z komunikatami na sprzęcie, ale po chwili przypomniałem sobie, że Tineco sprzedaje ten model na różnych rynkach, więc taka zapobiegliwość nie może dziwić. Na samej szczotce opisano m.in. czego nie wolno robić ze sprzętem, a każdy ze zbiorników ma bardzo czytelne, graficzno-tekstowe wskazówki.
Operowanie odkurzaczem jest proste. Nic nie piszczy, sprzęt prowadzi się jak należy, więc do ergonomii nie mam żadnych zastrzeżeń!
Jak już wspomniałem, sprzęt rwie się do pracy, a to za sprawą konstrukcji opierającej się w przedniej części na wałku obrotowym, więc do jazdy na wprost, nie trzeba używać wiele siły. Odkurzacz oferuje trzy biegi do wyboru: Eco, Auto i Max.
35 minut pracy jest jak najbardziej możliwe, a w wyższych trybach czas ten niewiele się skraca. Tryb Auto bazuje na Eco, ale gdy odkurzacz wykryje większe zabrudzenia, zwiększa moc do średniej wartości, której nie da się wybrać ręcznie.
Max ma służyć nie tylko do pracy na mokro, ale także na sucho, choć jak we wszystkich tego typu sprzętach to nieco naciągana teoria. Odkurzacz świetnie radzi sobie z mopowaniem i to w tej kategorii był dla mnie sporym zaskoczeniem.
Zarówno w robotach z funkcją mopowania, jak i w odkurzaczach mopujących zwracam uwagę na ilość dozowanej wody – zazwyczaj sprzęty podają ją dość oszczędnie, ale nie Tineco S5 Extreme, co dla mnie jest tylko zaletą.
Wraz ze zmianą trybu pracy zwiększa nam się nie tylko moc ssania, ale także ilość używanej wody do przemywania i nasączania wałka w trakcie pracy. W trybie MAX ledwie dałem radę umyć 20 m2 kuchni – odkurzacz zużył prawie cały zapas 800 ml czystej wody z detergentem. Za to w trybie ECO, po sprzątnięciu ok. 35 m2 kafelków, wody w zbiorniku było jeszcze 3/4.
Tryb auto ma tendencję do pracy w trybie Eco i bardzo rzadko wbija na wyższy poziom, więc osobiście wolałem pracę w trybie MAX – wreszcie trafił się odkurzacz, który nie żałuje wody.
Kolejną super sprawą jest możliwość użycia detergentu, który został dodany do zestawu. Jak dotąd tylko Jimmy w modelu HW10 dał buteleczkę w gratisie, a reszta firm w opisach chwali się możliwościami użycia takiego środka, ale nie daje go do zestawu…
Detergent ma prosty skład: woda, metyloksiran 0,8%, benzizotiazolinon (środek konserwujący o działaniu grzybobójczym) i perfum o dość przyjemnym zapachu – ostatnie 3 w ilości mniejszej niż 5%. Data ważności na butelce to aż 3 lata, a na jeden pełny zbiornik 800 ml wody, należy wlać 1 nakrętkę tego środka.
Fajnie, że poza środkiem, można do urządzenia wlewać ciepłą wodę o temperaturze 60 stopni – to także poprawia efekty mopowania. Wałek mopujący nieźle usuwa plamy i zabrudzenia, a dzięki gumowej listwie zbierany jest nadmiar wody – trzeba tylko pamiętać, żeby najpierw wykonać ruch do tyłu, a następnie do przodu na tej samej trasie – wtedy na podłodze nie zostaje wiele wody.
Mocno zaschnięte plamy też da się prosto usunąć: wystarczy przejechać kilka razy po plamie. Na podłogi twarde w zupełności wystarcza tryb Eco, ale kafelki, czy bardziej zabrudzone podłogi w kuchni, łazience, czy w wejściu do domu, wymagają odpalenia maksymalnej mocy i najwyższego poziomu dozowania.
Głośność pracy jest znośna i sięga 66,5 dB (tryb Eco) lub 68,5 dB dla trybu Max. Wynik poniżej 70 dB to spore zaskoczenie, na dodatek sama szczotka nie dokłada własnego hałasu, nie słychać też innych dźwięków (choćby pracy pompki).
Producent nieźle przemyślał konstrukcję głównej szczotki – ma ona 27 cm szerokości, a 23 cm wałek jest mocno przesunięty do prawej krawędzi. Takim sposobem dystans włosia wałka od ściany to tylko 9 mm, a nie 2-3 cm, jak u konkurencji. W efekcie łatwiej jest zebrać brud pod ścianą czy meblami.
Wałek natryskiwany jest 8-punktowo na całej długości, a nie tylko centralnie. Podczas każdego obrotu, włosie wałka jest mocno wyciskane przez metalową listwę, a wyciśnięta woda zostaje zassana wraz z brudem do zbiornika. Włosie obracając się dalej jest natryskiwane czystą wodą i tak na okrągło. Przyznam, że to najlepszy i zarazem najprostszy system – jak widać nie zawsze trzeba kombinować przy projektowaniu.
Wyświetlacz poza poziomem mocy pokazuje procentowy stan akumulatora, a dodatkowymi diodami powiadomi o problemach (jak pusty/pełny zbiornik, zablokowany wałek, aktywne WiFi – tak ten odkurzacz ma własną apkę na telefony). Wokół wyświetlacza mamy duży, ledowy pierścień, który zmienia kolor wraz z większą ilością wykrytych zabrudzeń – normalnie świeci na niebiesko.
Po kilku godzinach użytkowania i wielokrotnym mopowaniu domu muszę przyznać, że Tineco S5 Extreme to jeden z najbardziej przemyślanych odkurzaczy mopujących na rynku.
Jest dużo lepszy od Roborock Dyad, Hizero, Jimmy HW8 Pro i Redkey W12, które testowałem na agdManiaK.pl. Jedyny sprzęt, który może z nim konkurować to równie drogi Jimmy HW10, ale to sprzęt o nieco rozszerzonej funkcjonalności (odpinany odkurzacz ręczny).
Odkurzacz ma opcję połączenia z aplikacją Tineco – już na wstępie zaskakuje spora ilość urządzeń SMART, jakie można do niej dodać: odkurzacze sieciowe do dywanów, odkurzacze pionowe, odkurzacze mopujące, a nawet suszarkę do włosów!
Apka agreguje powiadomienia, pokazuje stan baterii i daje podgląd pod statystyki pracy. W moim przypadku soft nie wyłapywał większość mopowań i w statystykach mam tylko jedno odkurzanie 19 minut na cały test, a na dodatek sprzęt ma słaby zasięg połączenia WiFi – jednocześnie testowane roboty sprzątające Redroad G10 i Roidmi Eva (stojąc obok niego) nie miały żadnych problemów z łącznością.
W aplikacji możemy ustawiać przypomnienia sprzątania, jak i czyszczenia sprzętu. W trakcie pracy sprzęt pokazuje tryb pracy, stan części. Wybrać możemy tryb pracy, zmienić pakiet głosowy, ustawić głośność i aktualizować oprogramowanie.
W tego typu sprzęcie aplikacja to dla mnie zbędny bajer i chyba to nie tylko moje zdanie – soft ma słabą opinię w Google Play (2,5/5 z 340 opinii).
Nie znamy cen części i akcesoriów na polskim rynku, ale mogę podać, ile kosztują w USA – za 500 ml detergentu Tineco Carpet One Series Deodorizing & Cleaning Solution życzy sobie 21 dolarów, a 1 litr wyceniono na 35 dolców – sporo.
Pojedynczy wałek wyceniono na 26 dolarów, a filtr HEPA na 13 dolarów. Bardziej opłacają się zestawy akcesoriów: wałek, 500 ml detergentu i filtr to koszt 50 dolarów, lub opcja dwóch filtrów z dwoma wałkami – 56 dolarów.
Tanio nie jest, więc mam nadzieje, że na polskie warunki ceny będą znacznie niższe, zwłaszcza przy tak paskudnym kursie dolara. Na szczęście wałki wydają się bardzo trwałe i obstawiam, że spokojnie dadzą radę przepracować 2 lata. Filtry są grube, zmywalne, więc też powinny sporo wytrzymać.
Zbiornik na wodę brudną ma jedynie małe, plastikowe sitko w którym zbierają się włosy i kurz. Wypinamy, usuwamy zabrudzenia, a zbiornik płuczemy – prosto i bez zbędnego dłubania, a do ewentualnej pomocy mamy długi wycior. Filtr HEPA jest zmywalny, trzeba jedynie pamiętać, żeby ponawiać pracę gdy będzie suchy lub użyć zapasowy.
Czyszczenie zespołu wałka wymaga zdjęcia osłony pod którą gromadzi się kurz – jedno przetarcie załatwia temat. Po zdjęciu wałka z wału napędowego, mamy dostęp do metalowej listwy, która wyciska wałek w trakcie obracania – kilka przetarć papierem i także wszystko jest czyste. Raz na jakiś czas warto też przemyć stację dokującą.
Tineco S6 Extreme to jeden z najprostszych odkurzaczy mopujących w czyszczeniu.
Bezsprzecznie mogę stwierdzić, że na dzisiaj to najlepszy odkurzacz mopujący, z jakim miałem styczność.
Jedynie Jimmy HW10 może z nim konkurować funkcjonalnością i jakością mycia, choć dodatkowo ma też funkcjonalny odkurzacz ręczny (odpinany z części myjącej). Dodam jednak, że zaraz po Tineco, planujemy test flagowego modelu Philipsa AquaTrio serii 9000, więc Tineco czeka starcie z poważnym rywalem.
Tineco S5 Extreme świetnie usuwa zaschnięte plamy, może używać ciepłej wody (góra 60 stopni) i detergentów do tego typu urządzeń. Ma zróżnicowane poziomy zużycia wody, jest świetnie zabezpieczony, nie rysuje podłóg.
Jeśli szukasz dedykowanego sprzętu do mopowania podłóg, Tineco S5 Extreme będzie dobrym wyborem.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Koreański producent wystartował z kolejną akcją promocyjną - tym razem mamy smartband lub smartwatch w…
Samsung jako kolejny producent wystartował z akcją cashback na piekarniki i płyty o zabudowy. Akcja…
Sprawdzam, co potrafi Puron PU50 Max Pro, czyli dobrze wyposażony (i nieźle wyceniony) odkurzacz polskiej…
W oficjalnym sklepie marki DeLonghi mamy kolejną turę promocji listopadowych nawiązujących do Black Friday –…
W oficjalnym sklepie marki Karcher znajdziesz przecenę na flagową linię odkurzaczy pionowych Karcher VC 7.…
Z okazji dnia singla na AliExpress mamy sporo przecen – jedne lepsze, drugie gorsze. Wśród…
Komentarze
Dziękuję bardzo za odpowiedź. A jeśli uderzać w odkurzacz z ewentualną funkcją mopowania to jak wypada Tefal 15.60? Lepszy Jimmy h10 czy Tefal?
Jimmy H10 Pro nie ma takiej funkcji - można co najwyżej dokupić podkładkę ze szmatką, a w Tefalu jest pełnoprawna ssawka z mopem - lepsze rozwiązanie moim zdaniem.
Napaliłam się na zakup odkurzacza z funkcją mopowania, jednak w większości testów mowa jest o mopowaniu podłogi, a nie samym odkurzaniu. Pytanie moje więc: Czy te sprzęty dobrze odkurzają? I czy jest możliwość samego odkurzenia bez mopowania? Nie zawsze podłoga wymaga mycia...
Rozważam zakup jednego z trzech sprzętów:
1.[cena_szukaj]Tineco S5 Extreme[/cena_szukaj]
2. [cena_szukaj]Jimmy HW10[/cena_szukaj]
3. Hoover Hydro H-Free 500 [cena_szukaj]HF522YSE 011[/cena_szukaj]
Który z nich jest najbardziej godny uwagi?
Dodam, że chyba jednak bardziej zależy mi na lepszej funkcji odkurzania, niż mopowania.
Jimmy i Tineco to jedne z najlepszych elektrycznych mopów (z ważnych marek nie testowałem tylko [cena_szukaj]Dreame H11 Max[/cena_szukaj]). Hoover to bardziej odkurzacz z całkiem fajnie pomyślanym wspomaganiem odkurzania za pomocą mycia wałkie, nasączającym się - jest stosunkowo tani, więc nie ma co się spodziewać ogromnej mocy ssania, super jakości, czy bajerów - to prosty, ale dobry sprzęt. Jeśli zrezygnować z mopowania to ma Pani wybór znacznie większy - [cena_szukaj]Jimmy H10 Pro[/cena_szukaj] - aktualnie najmocniejszy odkurzacz na rynku, kilka modeli Samsung Jet 90 (mają zwrot na konto, więc wychodzą nieźle cenowo) i wiele innych.
Dziękuję za odpowiedź. A jak w tym wszystkim wypada Tefal 15.60? Planowana jest może jego recenzja w najbliższym czasie?.
Prezentacja tego modelu jest już napisana, ale robimy jeszcze filmik na YT, więc niedługo ;)