Raz na jakiś czas w mediach można usłyszeć o sukcesie Polaka na arenie międzynarodowej. Nasi rodacy święcą tryumfy w sporcie, sztuce i nauce, za co nierzadko bardziej ceni się ich w innych krajach, niż w ojczyźnie. Naszym kolejnym powodem do dumy jest Jan Ankiersztajn, który znalazł się w wielkim finale Electrolux Design Lab. To już 10. edycja konkursu, ale Polak zaszedł w nim tak daleko po raz pierwszy. Co zaprezentował? I z kim powalczy o zwycięstwo? Zapraszamy do lektury.
Słowem wstępu wspomnieć można, iż tematem przewodnim tej edycji konkursu było Projektowanie dla zmysłów. Które projekty jury uznało za najbliższe tej idei?
Easystir to pomysł Norweżki Lisy Frodadottir Låstadff. W założeniu produkt ma pełnić rolę idealnego pomocnika w przygotowywaniu posiłków. Jednak na dobrą sprawę, jego funkcjonalność ogranicza się do mieszania (samodzielnego) potraw w garnku. Za pracę urządzenia odpowiedzialne są magnesy, które reagują na płytę indukcyjną i dzięki temu nie wymaga ono baterii czy ładowania. Sprzęt sam dopasowuje się do rodzaju garnka, a użytkownik ustawia jedynie prędkość mieszania. Produkt można myć w zmywarce. Z jednej strony, Easystir zmniejsza prawdopodobieństwo, że potrawa się przypali, ale z drugiej strony, uważam, iż poważnie ograniczona funkcjonalność stanowi mankament pomysłu – to już zbyt daleko posunięta specjalizacja.
Hiszpan Julen Pejenaute zaproponował projekt o nazwie ICE. Tym razem mamy do czynienia ze sprzętem wielofunkcyjnym. Może pełnić rolę lampy, generatora interaktywnego tła na stole (celem poprawy jakości posiłku), a także pomocnika kuchennego. Będzie on w stanie podpowiedzieć użytkownikowi, jaką potrawę dobrać do konkretnej okazji. Po przeskanowaniu składników, wybranych przez kucharza, ICE zaproponuje, co można z nich przygotować. Może także pełnić rolę interaktywnej książki kucharskiej, która krok po kroku pokaże użytkownikowi, jak zrealizować konkretny przepis. Brzmi ciekawie (zwłaszcza, gdy ktoś nie chce się sam uczyć gotowania), ale wyklucza to element przygody w kuchni i poważnie ogranicza eksperymentowanie. A to przecież jedna z podstaw czerpania przyjemności z gotowania.
Czas na pomysł z innego kontynentu. Pochodzący z Meksyku projektant Yunuén Hernández zaproponował koncept Mo’Sphere. Wspominałem przed chwilą o eksperymentowaniu w kuchni, więc dostałem to, czego szukałem: Mo’Sphere to propozycja dla osób, które lubią się bawić smakiem i zapachem. Produkt działa w oparciu o zjawiska fizyczne i reakcje chemiczne zachodzące w trakcie gotowania i umożliwia komponowanie nowych smaków, konsystencji oraz barw. Chyba śmiało można to nazwać kuchennym laboratorium.
Twórcą konceptu SmartPlate jest Julian Caraulani – Rumun studiujący w Wielkiej Brytanii. Na czym polega jego pomysł? To kolejny „inteligentny” produkt: skoro mamy smartfony, to czemu nie mielibyśmy korzystać z rozwiniętych talerzy? Naczynie (jeśli można tak jeszcze nazwać ten przedmiot) potrafi rozróżniać potrawy i poszczególne składniki, a następnie… zamienia je na dźwięk. SmartPlate rozpoznaje żywność, dobiera do niej odpowiednie dźwięki i komunikuje się z urządzeniem mobilnym. Użytkownik może dzięki temu konsumować, polegając przy tym na większej ilości zmysłów, co ma uczynić posiłek przyjemniejszym. Przekonał Was ten pomysł? Osobiście wolałbym po prostu włączyć ulubioną muzykę z odtwarzacza i zdać się na własny gust.
Znów zaglądamy za Ocean. Pochodzący z Brazylii Alexandre de Bastiani zaproponował urządzenie Spummy. To kolejny produkt ułatwiający eksperymentowanie w kuchni. Z pomocą sprzętu możliwe będzie tworzenie jadalnych pianek o przeróżnych smakach. Spummy stwarza ponoć nieograniczone pole do popisu. Skoro smakowych kombinacji jest bez liku, to i zabawa nie powinna się nigdy znudzić. To jednak tylko teoria – w praktyce, szał na pianki może szybko minąć nawet prawdziwemu miłośnikowi przekąsek tego typu.
Amy Mon-Chu Liu, projektantka z Australii zaproponowała w konkursie produkt Treat. Nazwa pochodzi od słów Tree (drzewo) oraz Eat (jedzenie). Mamy w tym przypadku do czynienia z dość nietypowym sposobem przechowywania żywności, wykorzystującym technologie mobilne. Produkt poinformuje użytkownika, gdy jedzenie zgromadzone w jego pojemnikach zbliży się do terminu ważności. Na początku sprzęt zmieni swój kolor, a gdy termin ważności minie, pojemnik spadnie (niczym liście z drzew). Specjalna aplikacja mobilna może też być wykorzystywana do zdalnego zarządzania urządzeniem. Co dzięki temu zyska użytkownik? Będzie mógł np. rozpocząć proces podgrzewania produktu w drodze do domu. Sam pomysł informowania o terminie ważności nie jest zły, ale motyw drzewa jakoś do mnie nie przemawia – to już prawdziwa awangarda.
Ben de la Roche z Nowej Zelandii zaproponował produkt o nazwie Impress. To zupełnie nowe spojrzenie na kwestię chłodzenia i przechowywania żywności. Projektant wpadł na pomysł, by funkcję lodówki pełniła ściana. Dzięki temu produkty są dobrze widoczne i nie przytrafiają się okazje, w których zapominamy o jakiejś potrawie i po jakimś czasie nadaje się ona jedynie do wyrzucenia. Mocnym atutem projektu jest energooszczędność – jeżeli w komorach znajduje się mniej produktów, to urządzenie pobiera mniejszą ilość energii. Osobiście kibicuję tej koncepcji, ponieważ chętnie dowiedziałbym się, jak sprawdza się w praktyce.
Za projektem Memory stoi Chińczyk WenYao Cai. koncept można w skrócie opisać jako inteligenty ekspres do kawy. Urządzenie skanuje dłoń każdego użytkownika i rozpoznaje go, dzięki czemu przygotowuje jego ulubioną kawę (oczywisćie nie dotyczy to przypadków, gdy ktoś korzysta ze sprzętu po raz pierwszy). Projektant wprowadził motyw skanowania dłoni, co można uznać za pewną innowację, ale sam system zapamiętywania preferencji użytkowników nie jest niczym nowym. Zresztą sprawdzi się on tylko w przypadku osób, które za każdym razem piją taką samą kawę.
Duńczyk Christopher Holm-Hansen zaproponował z kolei wskaźnik smaku o nazwie Tastee, dzięki któremu możliwe stanie się wydobywanie z potrawy jej największych atutów. Urządzenie przypomina w pewnym stopniu łyżeczkę (a jeszcze bardziej jednorazowe mieszadełko do kawy) i wykorzystuje receptory podobne do ludzkich kubków smakowych. Dzięki nim jest w stanie podpowiedzieć, w jaki sposób poprawić smak potrawy. Jeśli ktoś chce, by o tych kwestiach decydował komputer, to pewnie pomysł mu się spodoba. Ja raczej nie zdecydowałbym się na takiego pomocnika, ponieważ motyw próbowania jedzenia podczas „pichcenia” stanowi jeden z jego najciekawszych elementów.
Na koniec zostawiliśmy koncept polskiego projektanta – Jana Ankiersztajna. Nie będziemy się rozpisywać, ponieważ prezentowaliśmy produkt w tym tekście. W skrócie można powiedzieć, iż są to kulki oczyszczające powietrze (jednocześnie unoszą się w nim). Produkt może także emitować określone zapachy oraz światło.
Finaliści zaprezentują swe projekty jury 25 października 2012 r. w muzeum wzornictwa Triennale Design Museum w Mediolanie i powalczą o półroczny staż w Centrum Wzornictwa Electrolux oaz nagrody pieniężne (5.000 euro za I miejsce, 3.000 euro za II miejsce oraz 2.000 euro za III miejsce). Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trzymać kciuki za naszego rodaka.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oficjalny sklep Allegro wrzuci dziś o 19:00 sporą ilość robota Roborock Q8 Max w genialnej…
Przez cały długi weekend, czyli od 8 do 11 listopada jest okazja kupić taniej sporo…
Do sprzedaży trafiła limitowana edycja słynnego termorobota Thermomix TM6. W Niemczech nazwano ją Special Edition…
Od 4 listopada do końca grudnia trwa akcja, dzięki której dostaniesz zapasowy akumulator do odkurzacza…
LG ma sporo udanych promocji za pasem, ale ta im zdecydowanie nie wyszła. Kupując LG…
Bosch wraca z super akcją na piekarniki i indukcje. Kupując sam piekarnik możesz liczyć na…