Mam już okazję testować nowego robota Roborock S7 Pro Ultra i przygotowałem kilka pierwszych spostrzeżeń na jego temat. Nowy sprzęt jest wypasiony i kosmicznie wyposażony. Największe wrażenie robi stacja dokująca i jej możliwości.
Robota Roborock S7 Pro Ultra aktualnie kupisz w sklepie Geekbuying.pl, w promocyjnej cenie 4449 zł i w prezencie otrzymasz głośnik Tronsmart Studio o wartości 149 zł. Akcja ważna do końca 17 lipca.
Biorąc pod uwagę, że stacja jest wyceniana na 2500 zł, to za samego robota płacimy 2000 zł, czyli tyle ile teraz kosztuje poprzednik – Roborock S7.
- Uwaga: opublikowaliśmy już test Roborock S7 Pro Ultra
Specyfikacja i zestaw startowy
Względem flagowego modelu Roborock S7 MaxV Ultra oszczędzamy ok. 1500 zł, a tracimy jedynie funkcje wynikające z zastosowania przedniej kamery rozpoznającej przedmioty leżące na podłodze i zdolność do bardzo dokładnego omijania ich. Osobiście nie odczuwam potrzeby dopłaty do droższego wariantu, ale jeśli ktoś ma brudzące zwierzaki czy małe dzieci, to faktycznie można rozważyć model z dopiskiem MaxV.
Zestaw startowy to kompletny robot i stacja (gotowe do pracy), instrukcja obsługi i zapasowy worek na kurz (pojedynczy ma wystarczyć na 7 tygodni odkurzania). Zabrakło zapasowych filtrów, szmatek mopujących czy detergentu do mopowania.
Na początek przypomnijmy specyfikację robota Roborock S7 Pro Ultra:
- Moc ssania: 5100 Pa;
- Głośność maksymalna: 67 dB;
- Moc odkurzacza: 68 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 200 ml z autouzupełnianiem;
- Pojemność zbiornika na kurz: 400 ml z autoopróżnianiem;
- Wysokość: 9,65 cm;
- Średnica: 35 cm;
- 4 poziomy mocy odkurzania;
- 3 poziomy dozowania wody + tryb intensywny;
- Deklarowany czas pracy: 180 minut;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Czas ładowania akumulatora: poniżej 4 h.
Roborock S7 Pro Ultra ma zdolność do znacznie szybszego ładowania niż zwykły, sprawdzony Roborock S7 – według deklaracji producenta o 30% szybciej naładujemy go do pełna, co oczywiście sprawdzę w ramach testu, który opublikujemy pod koniec miesiąca.
Pierwsze wrażenia? To ciekawy sprzęt!
Instalacja była bardzo prosta, a na pewno ułatwiona przez dużą blendę „Quick Start”, pokazującą krok po kroku jak uruchomić sprzęt. Robot przyszedł w dużym kartonie, ze stacji trzeba odkleić sporo folii, podłączyć do prądu i nalać czystej wody do środkowego zbiornika. Robot od razu jest gotowy do pracy – moja sztuka była naładowana do 62%.
Jakość wykonania samego robota jest bardzo wysoka – do tego Roborock nas już przyzwyczaił. Fajnie, że większa część obudowy robota jest w kolorze białym – mniej widać kurzu i odcisków. Front robota jest gumowany, podobnie wszystkie 3 koła, a zespół szczotki silikonowej jest ruchomy i dostosowuje się do wysokości podłoża. Robot jest bardzo delikatny dla przeszkód i omija je prawie perfekcyjnie, a przecież nie posiada przedniej kamery.
Niemiłym zaskoczeniem jest brak detergentu do mopowania w zestawie – Roborock ma własny środek, ale nie dodaje go do zestawu startowego, a bardzo trudno dorwać go w sieci. Drugą wadą jest sposób mocowania bocznej szczotki – nadal na śrubkę, co utrudnia usuwanie z niej zaplątanych włosów – większość konkurentów ma wciskaną boczną szczotkę, więc nie potrzeba śrubokręta do jej wyjęcia.
Kolejne spostrzeżenia to już same pozytywy. Robot ma podobną budowę do modelu S7 – tu też mamy mop z 3 tysiącami wibracji na minutę, który na dodatek unosi się na 0,5 cm gdy wykryje dywan. Co ciekawe, podstawa mopa nie jest demontowana – to integralna część robota, a odpiąć da się tylko szmatkę. Początkowo myślałem, że może to być problemem, ale inżynierowie Roborocka pomyśleli o wszystkim – bazowo szmatka, jak i jej podstawa jest ukryta w płaszczyźnie urządzenia, nie wystaje z podwozia.
Z uwagi na konstrukcje stacji i ilość funkcji, styki ładowania przeniesiono na front urządzenia – są teraz z dala od wody, ale za to robot musi zmieniać pozycje w stacji – jak chce umyć mop lub uzupełnić wodę w zbiorniku robota to robi najazd tyłem do stacji, a jak ładować urządzenie i opróżnić zbiornik na kurz, to wjeżdża normalnie przodem.
Platforma najazdowa jest plastikowa i ma 4 koła prowadzące, ułatwiające Roborockowi zajęcie prawidłowej pozycji. Podzespół ruchomej szczotki ustawia się na otworze z uszczelką i przy pierwszej sekundzie odsysania, słychać jak układ się uszczelnia.
Co ciekawe, pojemnik na kurz to ta sama konstrukcja, co w Roborocku S7+, a nie z nowszego Q7 Max, lecz o nieco mniejszej pojemności (400 vs 470 ml). Zbiornik na wodę jest delikatnie mniejszy niż w zwykłym S7 (200 vs 300 ml), a to z uwagi na umieszczenie w nim zaworu do autouzupełniania wody w stacji. Mała jej ilość w robocie nie ma większego znaczenia – gdy robot ma mało wody, wraca do stacji i uzupełnia ją z głównego zbiornika.
Pierwsze uruchomienie to stworzenie mapy – robot ma osobny tryb tworzenia map na szybko, nie musi wykonać pierwszego, pełnego sprzątania i w jego trakcie poznawać dom, jak to robi większość konkurencyjnych robotów. Robot potrzebował dokładnie 16 minut, żeby stworzyć mapę 162 m2 podłogi.
Małym zaskoczeniem jest brak kilku funkcji w sofcie z Roborocka Q7 Max, którego niedawno testowałem. Widok mapy mamy taki sam – 2D, lub 3D, lecz wśród opcji edycji mapy nie ma możliwości wskazania rodzaju podłogi w danym pomieszczeniu, ani oznaczenia mebli na mapie. Mamy jedynie opcję umiejscowienia dywanów na wygenerowanej mapie, tradycyjny podział pomieszczeń z ręczną edycją i nazewnictwem, ustalenie sekwencji sprzątania, postawienie stref zakazanych i wirtualnych ścian. Fakt, że nie są to najważniejsze opcje, ale dziwi ich brak w droższym modelu.
Na szczęście pozostałe opcje są, a w tym świetny tryb mopowania intensywnego z Roborocka S7 – robot zagęszcza mocno tor jazdy tak, że każda powierzchnia jest myta przynajmniej 3-4 razy, a do tego można ustawić do 3 powtórzeń w danym pomieszczeniu, lub w strefie. Poziomów dozowania wody na szmatkę mamy 3, ilość poziomów mocy odkurzania to 4 + tryb MAX+.
Największą różnicę robi oczywiście stacja dokująca, która potrafi opróżniać zbiornik robota, uzupełniać w nim wodę i myć mop. To najbardziej zaawansowane rozwiązanie na rynku. W aplikacji mamy możliwość ustawienia, co jaki czas mop ma być myty – minimalny interwał to co 10 minut, lub po prostu automatycznie – robot sam decyduje jak często myć mop, w zależności od wielkości pomieszczenia i trybu mycia. Tak samo możemy wybrać częstotliwość opróżniania zbiornika na kurz.
Nie będzie zaskoczeniem, że cały program jest w języku polskim – na szybko nie znalazłem błędów w tłumaczeniu, komunikaty głosowe także są po polsku. Zaskakująco szybko chodzą wszystkie funkcje w aplikacji – zazwyczaj w trakcie edycji mapy, podział pomieszczeń, czy nadawaniu nazw pomieszczeniom, za każdym razem pojawiało się 3-5 sekundowe myślenie softu, a tu wszystko dzieje się natychmiast, także przełączanie między widokiem mapy 2D i 3D.
Pierwsze wrażenia można opisać jednym słowem: „wow” – Roborock S7 Pro Ultra to sprzęt kompletny, mający wszystko, co oferuje producent z wyjątkiem kamery rozpoznającej przedmioty z wersji MaxV.
Robota będę testował do końca miesiąca i w tym też terminie pojawi się obszerna recenzja i spostrzeżenia z domowego użytkowania tego kombajnu. Sprawdzę, czy robot nie będzie miał problemów z algorytmem, jak sprawuje się na dużych powierzchniach i czy automatyczne mycie mopa faktycznie go myje, czy tylko odświeża. Po więcej informacji zapraszam na koniec lipca!
Szukasz innego odkurzacza albo robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
TEST Roborock S7 Pro Ultra – genialny robot z wszystko mającą stacją
Ceny Roborock S7 Pro Ultra
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz