Na rynku pojawia się coraz więcej inteligentnych urządzeń gospodarstwa domowego. Mam tu na myśli sprzęt, który naszpikowano nowoczesnymi technologiami (czujnikami, procesorami, wyświetlaczami itp.) i zintegrowano np. z gadżetami mobilnymi. Zapewne jest to przyszłość naszych kuchni oraz łazienek. Najciekawsze jest jednak to, że najgłośniej zrobiło się ostatnio o inteligentnych klimatyzatorach.
Na naszym blogu pojawiły się już informacje na temat nowoczesnych klimatyzatorów ze stajni Samsunga czy korporacji Panasonic, a teraz dorzucimy do tego firmę Hitachi. Producent przedstawił aż osiem urządzeń tego typu. Jednym z ich najważniejszych elementów są kamery. Po co taki moduł w klimatyzatorze? Otóż dostarcza on urządzeniu informacji na temat pomieszczenia (kąt widzenia wynosi 150 stopni, a odległość 7 metrów). Mowa tu m.in. o liczbie ludzi w danym miejscu oraz stopniu ich aktywności (to nie żart). Sprzęt analizuje wejścia i wyjścia oraz położenie konkretnych osób, dzięki czemu możliwa staje się regulacja intensywności i kierunku nawiewu oraz dobór temperatury powietrza.
Wszystko brzmi ciekawie i pewnie wielu Czytelnikom zamarzył się taki produkt, ale cena klimatyzatorów Hitachi może podziałać na ostudzenie emocji lepiej, niż sam sprzęt. Za nowe modele firma życzy sobie od 2700 do 4300 dolarów.
Źródło: techon.nikkeibp.co.jp
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Klimatyzatory LG mają znacznie więcej funkcji, przede wszystkim jonizator odpowiadający za jakość powietrza, a teraz jeszcze czytałem o czujnikach sygnalizujących usterki.
Fajny jest taki sprzęcik, ale trzeba przyznać, że jakość nowych klimatyzatorów jest bardzo dobra. Zauważyłam, że klimatyzatory LG są wyposażone w dodatkową funkcję, która pozwala na kontrolę zużycia energii, poza tym mają też jonizator, która dba o czystość powietrza http://www….ych,6.html
chciałabym mieć taki klimatyzator 🙂 Byłoby super! Zostaje mi się czekać na pokazy tego typu sprzętów w Soho factory pod koniec października.
To jedź ze mną 🙂 polowac będę na iPada i pokazy Sony; dałem 30 zł, żeby trzy pełne dni tam pobyć