Nowy Roborock Q7 Max+ to wariant robota odkurzającego ze stacją opróżniającą. Sprawdzamy, czy to akcesorium warte jest dopłaty względem regularnej edycji Roborock Q7 Max.
Test Roborock Q7 Max publikowaliśmy w marcu, niedługo po premierze robota. Wtedy nie mieliśmy jeszcze możliwości sprawdzenia droższej wersji z plusem w nazwie, co oznacza obecność stacji opróżniającej pojemnik w robocie. Na szczęście nic straconego! Stacja dotarła i to z kolejnym robotem, tym razem w kolorze białym.
Niniejszy test stacji Roborock Pure (integralnej części zestawu Roborock Q7 Max+) publikujemy jako uzupełnienie recenzji Roborock Q7 Max, do której odsyłam po szczegóły dotyczące samego robota.
Roborock długo nie miał w ofercie sensownego rozwiązania uwzględniającego stację opróżniającą, ale zmieniło się to wraz z premierą akcesorium do popularnego Roborocka S7. Chińska firma pokazała, że stację można zaprojektować lepiej niż konkurencja, dodając kilka bajerów, w tym wybór zbierania kurzu do worków lub do zbiornika. Dodatkowo stacja miała własny filtr cyklonowy i filtr HEPA, więc dodatkowo filtrowała powietrze.
Niestety, główną wadą stacji do Roborocka S7 jest jej cena, która w najlepszych promocjach nie spada poniżej 1299 zł, przy cenie samego robota na poziomie około 2300 zł. Na szczęście Roborock rozwija kolejne serie i modele, także tańsze – i tu pojawia się miejsce dla modelu Roborock Q7 Max+.
Roborock Q7 Max+ to sprzęt pozycjonowany o poziom niżej niż S7, a to z uwagi na podstawowe mopowanie (bez wprawiania mopa w drgania). Głównie z tego powodu ceny samego robota zaczynają się od ok. 1699 zł, a za wariant ze stacją opróżniającą zapłacimy 2499 zł.
Tak dobre ceny znajdziesz w geekbuying.pl – z darmową wysyłką z Polski, a także 20-dniową gwarancją ceny i 2-letnią gwarancją sklepu. Bez względu na wariant, masz do wyboru dwie wersje kolorystyczne: białą i czarną. Stacje różnią się tylko środkowym plastikiem – może być biały lub szary, reszta i tak pozostaje czarna.
Jeśli komuś nie zależy na funkcji mopowania z S7+ to oszczędność przy zakupie Q7 Max+ to ponad 1000 zł! W przeciwieństwie do starszego S7, decyzję o zakupie robota ze stacją lub bez w przypadku Q7 Max musimy podjąć od razu – na razie nie ma ofert na samą stację. Jeśli się pojawi w sprzedaży, to jej cena powinna oscylować w okolicy 800 zł.
Stacja jest 2-częściowa. W kartonie znajdziemy osobno podstawę i część z silnikiem oraz zbiornikiem. Pod podstawą mamy mini śrubokręt i 6 śrubek do skręcenia stacji. Po złożeniu stacja jest gotowa do pracy, trzeba ją jedynie podłączyć do prądu – nadmiar kabla schowamy z tyłu stacji.
Kanał w stacji jest przeźroczysty i rozbieralny, więc jeśli coś w nim utknie, łatwo go rozbierzemy i usuniemy zator. Od spodu stacja jest gumowana, więc nie uszkodzimy delikatnych mebli. Uważać trzeba jedynie na pokrywę worka – nie jest mocno osadzona w stacji, a od góry ma wnękę na rękę, co może sugerować, że da się za jego pomocą przenosić stację. Niestety, to tylko rączka do zdjęcia górnej obudowy.
W zestawie dostajemy dwa worki po 2,5 litra każdy. Z boku przestrzeni na worek mamy jeszcze trochę miejsca – idealnie na zapasowy worek. Roborock podaje, że 2,5-litrowy worek ma wystarczyć na 7 tygodni bez opróżniania. Koszt worków na AliExpress to ok. 70 zł za 3 sztuki, ale równie i dobrze pasować będą worki uniwersalne z docinanym kartonikiem.
Nowa stacja ma jeden minus w stosunku do tej z S7+ – działa jedynie na workach, nie ma opcji zbierania kurzu do pojemnika, co mi bardziej odpowiada – nie trzeba rozsiewać kurzu przy jego opróżnianiu. Plusem za to są jej gabaryty – stacja do S7 jest naprawdę spora, a nowa jest sporo węższa – ma 23 cm szerokości, 42,5 cm wysokości i 43,5 cm głębokości licząc z najazdem.
Stacją opróżniającą do Roborocka S7 chiński producent pokazał, że podchodzi do sprawy na poważnie. Pierwsze stacje opróżniające działały na zasadzie wysysania wszystkiego ze zbiornika w robocie przez małą dziurkę. Najczęściej znajdowała się pod robotem (iRobot) lub z tyłu robota (wiele chińskich marek). Takim sposobem zawsze coś pozostawało w zbiorniku, a skuteczność opróżniania nie była stuprocentowa.
Roborock przeprojektował pojemnik i dodał bieg wsteczny silnika w robocie podczas opróżniania, więc działa nie tylko silnik w stacji. Do tego Roborocki oddają kurz przez otwór szczotki silikonowej, więc stacja jest zdolna do wciągnięcia naprawdę dużych przedmiotów zjedzonych przez robota.
Odbiór kurzu przez otwór głównej szczotki działa dobrze i tak jak w S7, na początku opróżniania słychać strzał uszczelnienia się układu – otwór ma gumową uszczelkę, na której robot kładzie się „brzuchem”.
Fajnym dodatkiem w podstawie stacji są szczotki czyszczące styki w robocie, a wjechanie na odpowiednią pozycję umożliwiają dwa kółka prowadzące.
Na powyższych zdjęciach możesz zobaczyć kierunek przepływu powietrza – efekt to idealnie pusty zbiornik w robocie i „przedmuchany” filtr HEPA. Względem modelu S7 zmieniono konstrukcję zbiornika. Jest on znacznie większy, nie wymaga wymiany zbiornika, gdy chcemy korzystać ze stacji i na dodatek jest to pojemnik 2w1 – z tyłu mieści 350 ml wody, a z przodu 470 ml miejsca na kurz.
Aktywowana funkcja opróżniania trwa 30 sekund i generuje ok. 78 dB hałasu. Warto tu zaznaczyć, że u większości konkurencji opróżnianie trwa 14-20 sekund, więc to też ma wpływ na efektywność.
Roborock Q7 Max od razu ustala, w jakiej stacji się znajduje – robota testowego w czarnym kolorze przestawiłem ze zwykłej stacji ładowania do stacji opróżniającej, a w aplikacji pojawiły się dodatkowe opcje dosłownie po 5 sekundach.
Obok głównych sensorów mamy opcję włączenia opróżniania zbiornika. Przy włączonej tej funkcji, na mapie pojawia się symbol opróżniania. W opcjach dodano ustawienia automatycznego opróżniania. To tu włączymy automatyczne opróżnianie i ustawimy jeden z czterech trybów:
Robot pracował u mnie 43 razy, przejechał prawie 1000 m2 w 1000 minut i jestem naprawdę pod wrażeniem, jak Roborock dopracował swojego najnowszego robota. Nawet przestawianie stacji w różne miejsca nie stanowi dla niego problemu. Większość robotów w takiej sytuacji rozpoczyna nowe mapowanie, a Roborock potrzebuje 20 sekund na znalezienie swojej pozycji na mapie i sam ustawia stację w nowym miejscu (na mapie).
Roborock Q7 Max+ ze stacją opróżniającą to sprzęt kompletny w kategorii odkurzania. Stacja idealnie nada się do średnich i dużych domów, zmniejszy częstotliwość opróżniania ręcznego, mniej będziemy rozsiewać kurzu (plus dla alergików) i nie będzie trzeba przetykać zapchanego filtra HEPA.
W cenie ok. 2500 zł dostajemy znakomicie działającą stację opróżniającą z 2,5-litrowym workiem oraz dopracowanego robota dla naprawdę wymagających użytkowników. Jedyny powód, dla którego można wydać większą kasę i zdecydować się na S7+ to mopowanie soniczne.
Warto pamiętać, że na naszym rynku właśnie pojawił się nowy flagowiec Roborocka – S7 MaxV z kamerą rozpoznającą przeszkody, a już w drugiej połowie roku, do sprzedaży trafi wariant S7 MaxV Ultra ze stacją myjącą mop, suszącą go, opróżniającą zbiornik i uzupełniającą wodę w zbiorniku robota – kosmos!
Schodząc na ziemię, Roborock Q7 Max+ ze stacją opróżniającą to praktycznie 98% tego czego oczekuję od robota, a jestem raczej wymagającym użytkownikiem. Jeśli szukasz sprawdzonego sprzętu i nie zależy ci na ulepszonym mopowaniu, to mogę zarekomendować robota ze stacją od Roborocka.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do końca listopada masz okazję kupić prosty, lecz genialnie wykonany model pralki firmy Asko –…
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…
Komentarze
Panie Krzysztofie, jestem szczęśliwym posiadaczem robota [cena_szukaj]Roidmi Eve Plus[/cena_szukaj], którego posiadam od 1,5 roku. Właśnie jestem na etapie wyboru robota dla swojej dziewczyny. Ma być to prezent. Zastanawiam się nad sprawdzonym Roidmi a tym robotem Q7 max. Rodimi mam przetestowany i ma on dla mnie same zalety (nie patrzę na funkcje mopowania, bo te podstawowe wersje "mopowania" to tylko dodatek a nie faktyczna funkcja). Wyczytałem jednak w Pana testach, że Q7 jest od cichszy od Roidmi a to akurat ważny aspekt. Zachwala też Pan radar LIDAR w Q7. Jak rzeczywiście ma się ten Q7 do Roidmi? Są znaczne różnice w efektach sprzątania oraz w poruszaniu się? Czy pojedyncza szczotka boczna wystarcza? Powiem szczerze, że podczas obserwacji Roidmi zauważyłem, że dwie szczotki boczne robią robotę nagarniając brud z paneli do szczotki głównej. Czy Q7 ma zmienną prędkość obrotową szczotki bocznej w zależności czy robot znajduje się przy ścianie czy na otwartej przestrzeni? No i ostatnie najistotniejsze dla mnie pytanie dotyczące szczotki silikonowej. To co bardzo podoba mi się w moim obecnym robocie to efekt błyszczących paneli. Robot podczas odkurzania tak jakby poleruje panele i są one błyszczące i wyglądają tak jakby były świeżo po umyciu. Przyznam się, że nawet po ręcznym umyciu podług puszczam robota właśnie po to żeby robot je wypolerował. Czy jest to zasługa szczotki z włosiem czy na silikonowej szczotce uzyskuje się ten sam efekt?
Podłóg a nie "podług". Proszę moderatora o zedytowanie tego rażącego błędu, który popełniłem :)
Oj tam, każdemu się zdarza ;)
Oba roboty są świetne, ale różnią się dość mocno datą premiery - LiDAR w [cena_szukaj]Roborock Q7 Max[/cena_szukaj] jest o 2 generacje nowszy, więc pozwala na nieco sprawniejsze działanie algorytmu poruszania się na przestrzeniach do 9 metrów długości, ma większą moc ssania. Roborock nie ma zmiennej prędkości szczotki bocznej, pojedyncza radzi sobie dobrze na podłogach twardych, a jeśli ma się dywany to warto zmienić boczną silikonową na zwykłą, przykładowo z S5 Max. Co do szczotki głównej to jest po prostu świetna - nie ma problemów z włosami, lepiej odkurza dywany, a jedyne pole na którym przegrywa to wyciąganie okruchów z głębokich fug między kafelkami - można to zniwelować większą mocą ssania. Oczywiście, że szczotka silikonowa nie da efektu polerowania podłogi, więc w takim przypadku zostaje [cena_szukaj]Roidmi Eve Plus[/cena_szukaj], lub jego nowsza wersja.
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Chciałem dopytać jeszcze o szczotkę główną. Jest możliwość/dostępność szczotek klasycznych z włosiem? Może pasuje ta z S5?
Nigdy tego nie sprawdzałem, ale w sieci piszą, że do S5 Max pasuje szczotka silikonowa z S7, więc raczej zwykła szczota z S5 będzie pasować do Q7 Max.
Dziękuję za szybką odpowiedź. Teraz już pozostanie dylemat czy wziąć starszy, sprawdzony i tańszy sprzęt czy nowszej generacji trochę droższy lecz lepszy Q7 (zapewne też lepszej jakości).
Roborock Q7 Max to jeden z moich ulubionych ,,tanich" robotów, więc osobiście to byłby mój wybór.
Panie Krzysztofie, na jak długo wystarcza sam pojemnik na brud? Dom do odkurzania na dole to ok. 80 m2 + duży pies, który gubi mnóstwo sierści. Zastanawiam się, co ile musiałbym opróżniać pojemnik w przypadku braku stacji bazowej? Czy zakup stacji zaoszczędzi mi sporo czasu na opróżnianie zbiornika? Czy i tak będę musiał co każde sprzątanie czyścić rolki i kółka od długiej sierści psa, co spowoduje iż zakup bazy stanie się bez sensu? Proszę o poradę.
Z 1 strony, gdyby baza zaoszczędziłaby mi sporo czasu, to warto ją kupić.
Z 2 strony, postawienie bazy w pokoju nie jest zbyt ładnym wyposażeniem a jej opróżnianie generuje spory hałas...
To model ze szczotką silikonową, więc problem z plątaniem sierści jest dużo mniejszy, ale i tak warto co 1-2 sprzątania zajrzeć pod spód i usunąć to co się tam nawinęło (zwłaszcza na szczotkę boczną). U mnie bez psa, zbiornik w robocie ledwie starczał na te 168 m2 - kurz był już mocno zbity, więc stacja to świetna sprawa. Hałas bazy to tylko kilkadziesiąt sekund, więc to raczej mały problem...
Jak ten robot ze stacją ma się do [cena_szukaj]Dreame Z10 Pro[/cena_szukaj]? Zgodnie z tym co znalazłem w testach na Youtube Dreame słabiej zbiera zanieczyszczenia z twardych podłóg, ale za to ma dodatkowy system wykrywania przeszkód.
Pomijając różnicę w cenie, który będzie lepszym zakupem?
Nie zauważyłem różnicy w normalnym, domowym użytkowaniu. Testy na YT to zazwyczaj wysypanie kilku rodzajów żarcia na podłogę i puszczenie robota w tą gemylę. W domowych warunkach sprzątanie tak nie wygląda. Q7 Max nie ma dodatkowych systemów rozpoznawania przeszkód, ale i tak zwykłe czujniki mają tak dobry soft, że robot nalezy do jednych z najdelikatniejszych dla mebli. Roborock ma też lepszą szczotkę silikonową w którą nic się nie plącze. Oba to świetne roboty.
Czy części zamienne do robota Q7 Max i S7 są takie same? Na pewno mają identyczne szczotki główne, a pozostałem akcesoria np filtr hepa?
Tak, części są takie same.