Robot, który w końcu dobrze zmywa podłogi, a do tego sam się czyści? Taki ma być yeedi mop station, a ja sprawdzam, czy tak rzeczywiście jest.
Rok temu testowałem prostego robota yeedi 2 Hybrid, który nie był bez wad, lecz był sprzętem stosunkowo tanim – jego koszt nie przekraczał 1100 zł. Później przyszła pora na model z najnowszej serii – yeedi vac 2 pro, który okazał się być produktem ciekawym, ale niedopracowanym w kontekście oprogramowania.
Dzisiaj mogę podzielić się swoimi spostrzeżeniami o kolejnym robocie tej marki – z yeedi mop station spędziłem ponad 4 tygodnie, co pozwoliło mi dokładnie sprawdzić możliwości tego urządzenia. I już teraz mogę napisać – potencjał jest tu duży.
Robot yeedi mop station to konstrukcja odmienna od tego, co widzieliśmy w wypadku vac 2 pro, lecz nadal jest to produkt chińskiego giganta Ecovacs. Sprzęt można też spotkać pod nazwą Deebot N9+, lecz w porównaniu do klona yeedi, Ecovacs wycenia go na ponad 1000 dolarów! Tymczasem yeedi mop station kosztuje w oficjalnym sklepie polskiego dystrybutora 2599 zł, więc praktycznie dwa razy mniej.
Od razu wyjaśnię też jedną kwestię – słowo yeedi piszę małą literą, bo tak sobie to wymyślił producent.
yeedi mop station – specyfikacja i zestaw sprzedażowy
Nowy robot to na dzień dzisiejszy najtańszy sprzęt z mopowaniem najnowszej generacji i pod tym względem chce konkurować z flagowcami najlepszych marek: Dreame W10, Roborock S7 MaxV Ultra, Xiaomi Mijia Self Cleaning Vacuum Pro, Ecovacs Deebot X1 Omni/Turbo – ceny tych urządzeń zaczynają się od 4000 zł, a kończą na 7000 zł, więc yeedi mop station wydaje się być prawdziwą okazją!
Wszystkie powyżej wspomniane roboty łączy jedna cecha – znacząco udoskonalone mopowanie i automatyczne mycie mopów w stacjach dokujących. Tak też ma yeedi mop station.
Robot został wyposażony w dwa rotujące mopy z dociskiem 10 N do podłoża (1 kg) i 180 obrotami na minutę. Wreszcie mopowanie w robotach można nazwać myciem podłogi, gdyż sprzęt co pewien czas wraca do stacji, przemywa oba mopy i rusza do dalszej pracy. Dodatkowo na koniec przemywa je i włącza tryb suszenia.
Specyfikacja yeedi mop station:
- Siła ssania: 200/600/1200/2500 Pa;
- Głośność maksymalna: 67/70 dB;
- Moc odkurzacza: 40 W;
- Pojemność zbiornika na wodę: 200 ml;
- Pojemność zbiornika na kurz: 300 ml (według producenta, realnie jest sporo mniejszy);
- Pojemność zbiorników na wodę w stacji: 3,5 litra;
- Pokonywane progi: do 1,6 cm;
- Wysokość: 8,5 cm;
- Średnica: 35,2 cm;
- 4 poziomy mocy odkurzania;
- 3 poziomy dozowania wody;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Deklarowany czas pracy: 180 minut;
- Czas ładowania akumulatora: 6 h;
- Kod producenta: yeedi mop station/ yeedi k850+;
- Wymiary stacji: 41,1 x 38,2 x 43 cm.
Jak widać po specyfikacji, yeedi mop station nie jest najmocniejszym robotem pod względem mocy ssania, nie jest też najdłuższej pracującym urządzeniem i nie ma największych zbiorników – większość parametrów jest przeciętna lub standardowa dla urządzeń w cenie ok. 1500 zł.
Producent podaje, że zbiornik na wodę ma 200 ml – to faktycznie wydaje się być prawdą, ale 300 ml zbiornika na kurz wydaje się błędnym szacunkiem. Testuję jednocześnie model Robojet X-Level, którego zbiornik ma właśnie 300 ml pojemności – porównując z yeedi, zbiornik mop station nie ma więcej niż 2/3 tej wartości.
Zobaczcie sami na zdjęcia – moim zdaniem yeedi nie może mieć więcej niż 200 ml, a z uwagi na sam kształt zbiornika, ledwie 2/3 tej pojemności da się wykorzystać.
Zestaw startowy jest bogaty. Poza robotem gotowym do pracy dostajemy drugi komplet mopów i specjalny wycior do czyszczenia stacji – to wszystko ukryjemy w schowku na froncie stacji. Standardowy czyścik z nożykiem jest zintegrowany ze zbiornikiem na kurz. Dodatkowo dostajemy taśmę z kątownikiem do oddzielenia miejsca zakazanego (jak miski z wodą, czy inny obszar, który może być dla robota niebezpieczny).
Jakość wykonania i konstrukcja
Jak wszystkie roboty marki yeedi, model testowy ma kamerę skanującą sufit w obszarze 90 stopni. Dodatkowo ma cztery czujniki zabezpieczające przed upadkiem, przedni czujnik zbliżeniowy w formie zderzaka i boczny czujnik wykrywający ściany. Mamy tu też czujnik wykrywający dywany i czujnik śledzenia podłogi.
Zestaw jest raczej podstawowy – większość zaawansowanych robotów ma radary laserowe LiDAR, a kamery to tylko wspomaganie pracy lub udoskonalenie omijania przeszkód. Tylko yeedi i iRobot kurczowo trzymają się kamer i algorytmów vslam, zwłaszcza w wyższej półce cenowej.
W stosunku do większości robotów yeedi i Ecovacs mamy tu dużo lepszą szczotkę silikonową, a nie tradycyjną z trzema paskami gumy i włosia. Plątanie włosów jest tu znacznie mniejszym problemem i jedyne miejsca, w których się zbierają to dwa nacięcia silikonu. Robot pracuje z pojedynczą boczną szczotką, która jest wpinana (nie przykręcana), ale przednie koło nie jest łatwo wyjmowane – trzeba je czymś podważyć w celu wyjęcia i usunięcia włosów.
Zespół głównej szczotki nie jest pływający, więc nie dostosowuje się do wysokości podłoża, czy przeszkód. Do tego sama szczotka główna należy do najmniejszych na rynku – ma 13,5 cm, gdzie szczotki silikonowe w Roborockach mają 16,5 cm, zwykłe szczotki w yeedi też 16,5 cm (przykładowo w vac 2 pro i 2 hybrid), a w Robojet X-Level – 15 cm.
Znacznie ciekawiej wypada konstrukcja systemu mopowania. Mamy dwa obrotowe mopy obracające się z prędkością 180 razy na minutę, z dociskiem 10 N – 1 kg. Moim zdaniem faktycznie mopy są mocno dociśnięte do podłoża – sam moduł do mopowania bez szmatek, podstawek, zbiornika na kurz i wody waży 767 gramów, więc całkowicie będzie to sporo ponad 1 kg.
W zespole do mopowania znajduje się 200 ml zbiornik wody i osobno dokładany zbiornik na kurz o podobnej realnej pojemności, co nie jest oczekiwanym wynikiem. Woda jest dozowana na szmatki w trakcie pracy, a i tak główną robotę robi stacja dokującą, która przed rozpoczęciem sprzątania namacza szmatki, co jakiś czas przemywa je, a na końcu myje i suszy.
W stacji mamy dwa zbiorniki na wodę po 3,5 litra – zarówno na brudną, jak i na czystą. Najbardziej zastanawiało mnie to, jak stacja będzie sobie radzić z myciem mopów. Odbywa się to prosto. Gdy robot siedzi w stacji, włącza się pompka wody zalewająca brodzik, następnie mopy zaczynają się obracać na powierzchni wody, trąc o specjalne wypustki z plastiku. Brud zostaje w wodzie, która jest następnie wypompowywana do zbiornika na wodę brudną.
Jak yeedi mop station wypada w kwestii jakości wykonania? Jest podobnie, jak w yeedi vac 2 pro, czyli nie ma do czego się przyczepić, a wszystkie elementy zostały porządnie spasowane. Od spodu mamy czarny, matowy plastik, a góra to szkło hartowane w kolorze białym. Boki to mieszanka białego i czarnego plastiku, a od przodu mamy dwa paski gumy – świetne rozwiązanie z gumowaniem na różnych wysokościach, gdyż zabezpieczone są też meble zaczynające się 6 cm od podłogi.
Koła są dobrze gumowane, podobnie przednie koło podporowe, jedynie w trybie samego odkurzania z tyłu robota jest mini koło podporowe z plastiku, lecz styka się z podłogą tylko przy wspinaniu się na przeszkody. Szczotka silikonowa wygląda na solidną i trwałą – przez 20 cykli sprzątania i 650 m2 sprzątniętej podłogi nie ma na niej żadnych uszkodzeń.
Jak odkurza yeedi mop station?
W przeciwieństwie do innych robotów z kamerą, yeedi potrafi stworzyć mapę za jednym przejazdem – inne potrzebują na to dwóch lub trzech sprzątań. Niby jest to zaletą, lecz dopiero trzecia próba zrobienia mapy powiodła się Na dodatek wszystkie próby zniknęły z pamięci robota, tak jakby przechowywał do 20 ostatnich sprzątań.
Tryb samego odkurzania w yeedi mop station działa całkiem dobrze, choć nie idealnie – drobnym problemem jest najwęższa szczotka na rynku o długości 13,5 cm, przez co robot nie zawsze wszystko zmiecie z podłogi. Z prawej strony mamy zagarniającą szczotkę, lecz z lewej nic. Do tego szczotka silikonowa nie jest pływająca, więc nie dostosowuje się do wysokości podłoża.
Silikonowa szczotka sprawdza się na dywanach – poradziła sobie nawet z 3-centymetrowym shaggy. Sporym problemem jest natomiast sam zbiornik na kurz. Sprzątanie 160 m2 na 2 z 4 poziomów mocy, po 3 dniach bez odkurzania całkowicie zapchało zbiornik. Optimum to opróżniać zbiornik co 80 m2, jeśli wiemy, że robot ma co zbierać.
Robot oferuje cztery poziomy mocy – dwa pierwsze biegi można uznać za naprawdę ciche. Zmierzyłem także głośność pracy stacji, komplet wyników poniżej:
- Cichy 200 Pa – 59,7 dB
- Standard 600 Pa – 62 dB;
- Maks 1200 Pa – 65,7 dB;
- Max+ 2500 Pa – 75,3 dB;
- Automatyczne mycie mopów – 69,2 dB (głośność pompki przy odprowadzaniu wody do zbiornika w stacji);
- Suszenie mopów w stacji – 54,6 dB.
Ostatni bieg radzi sobie dobrze z dywanem, lecz hałas odkurzania jest już spory – ponad 75 dB. Na dodatek nie jest to dźwięk samego silnika, ale także jakiś nieprzyjemny świst (nieco jak w robotach Tefala S75 i S95). Do normalnej pracy na podłogach twardych w zupełności wystarczy bieg drugi z wydajnością 600 Pa. Pierwszy można uznać jedynie za małe wspomaganie przy mopowaniu.
Wydajność odkurzania jest dobra w pomieszczeniach otwartych. Roboty yeedi cierpią na brak ręcznej edycji mapy, a same nie potrafią prawidłowo podzielić pomieszczeń – wystarczy jakakolwiek przestrzeń otwarta i już mamy jedno wielkie na mapie. Robot wszystkie korytarze, kuchnię, salon i jadalnię uznał za jedno pomieszczenie bez opcji ręcznych poprawek (podobno funkcja ta pojawi się w robotach yeedi już w czerwcu tego roku).
Robot na sprzątnięcie tego jednego, dużego pomieszczenia potrzebuje od 82 do 106 minut, a w akumulatorze pozostaje ok. 45% energii, przy sprzątaniu na drugim poziomie. Zwiększenie mocy na poziom maksymalny sprawi, że sprzątniemy max. 70-80 m2 podłogi. Poziom trzeci to ok. 110-120 m2.
Gdy wpuścimy robota do nieco bardziej skomplikowanych pomieszczeń, jak sypialnie, gabinet czy pomieszczenia gospodarcze, to od razu zobaczymy wady nawigacji opartej na kamerze skanującej sufit – robot marnuje sporo czasu na bezsensownych manewrach i pokonanie 1 m2 średnio zajmuje mu 1,5 minuty. Roboty z LiDARem załatwiłby temat w minutę lub mniej.
Gdy działa na już stworzonej mapie, robot jeździ sensownie. Trzeba jednak wspomnić, że mapa to tylko obrys pomieszczeń – bez naniesionych mebli pod które da się wjechać. Na dodatek nie jest zbyt precyzyjna.
Robotowi zdarzy się czasem pominąć jakiś obszar sprzątania – pod tym względem jest tak samo jak w vac 2 pro, jeśli więc napotka małą przeszkodę, której nie potrafi nanieść na mapę (noga od stołu, czy krzesła), to pomija ten tor jazdy. Czasem wróci do pominiętego obszaru pod koniec sprzątania, ale nie zawsze. Żeby było zabawniej, na mapie mamy ten obszar zakolorowany. Dobrze widać niedoskonałości algorytmu poruszania podczas mopowania – mamy sporo pasków suchej podłogi.
Robot na szczęście nie uderza zbyt mocno w meble – niczego w moim wypadku nie przewrócił, a jak na robota z kamerą i prostym zestawem sensorów to spory sukces. Świetnie ogarnięto kwestię gumowania frontu – mamy dwa paski gumy, jeden na dole, a drugi na górze robota, więc zabezpieczono obie krawędzie zderzaka.
Niestety, robot nie ma pamięci kilku map/pięter, ale ta funkcjonalność ma się pojawić w sierpniu 2022.
Podsumowując sekcję odkurzania, głównym problemem yeedi mop station jest bardzo mały zbiornik na kurz i jego kształt, przez który ciężko wykorzystać cała powierzchnię. Jeśli będzie często opróżniać pojemnik (co 80 m2 przy mocno zabrudzonej podłodze), to problem znika – warto natomiast podkreślić, że stacja wyłącznie czyści mopa, więc kurz każdorazowo trzeba wyrzucić z robota ręcznie.
Z pozostałych aspektów sprzątania można być w miarę zadowolonym. Trzeba tylko poprawić algorytm, aby robot jeździł dokładniej i nie pomijał żadnych przestrzeni.
Jak mopuje yeedi mop station?
Mopowanie to główny powód, dla którego można rozważyć zakup tego robota. 180 obrotów na minutę i 1 kg docisku dają naprawdę dobre efekty, które możecie zobaczyć poniżej. Stare, zaschnięte plamy po kawie i herbacie? Żaden problem, robot je zetrze. Jest tylko jeden warunek – algorytm nie pominie plamy podczas sprzątania – z tym bywa różnie niestety…
Na zdjęciach widać, że robot nie utrzymuje prostego toru jazdy w trakcie mopowania. Nie jest to jakieś ulepszenie jak mopowanie w jodełkę, a po prostu co jakiś czas korygowanie toru jazdy, jak w aucie z brakiem zbieżności kół. Najlepsze jest to, że problem występuje tylko w trybie z mopowaniem – przy odkurzaniu pracuje liniowo. Takim sposobem pomiędzy torami jazdy zostają suche paski.
Na dodatek robot nieraz pomija wybrane tory i do nich nie wraca. Potrafi też przejechać kilka torów raz przy razie i w połowie kolejnego zatrzymać się, jakby przed nim stała jakaś przeszkoda, zrobić kilka kółek, wykonać parę bezsensownych ruchów i ruszyć do ponownego sprzątania 30-40 cm dalej. Problem występuje zarówno na kafelkach, jak i na deskach.
Samo mopowanie jest naprawdę genialne – to pierwszy z testowanych robotów, który radzi sobie z każdym rodzajem plam i to działając na samej wodzie. No właśnie, czy można stosować tu jakiś detergent do mycia podłóg? Yeedi nic na ten temat nie pisze, ale jeśli zastosujemy środek nie powodujący korozji elementów wewnętrznych, to nie powinno nic się stać.
Oczywiście trzeba nadal pamiętać, że roboty nie służą do zbierania rozlanych płynów – myjemy tylko suchą podłogę. Z uwagi na szerokość obszaru mytego – ok. 23 cm – robot robi delikatną zakładkę na kilka cm przy następnym torze. Jadąc przy ścianach mamy po 5-6 cm nie umytej przestrzeni i nic nie da się na to poradzić.
W zestawie dostajemy dwa komplety szmatek. Wydają się być w miarę porządne i producent szacuje ich żywotność na 150 h. Może prać je w pralce, a przyczepiają się do podkładek obrotowych na rzepy. Podkładki z mopami wkłada się na bolce, które obracają szmatkami. Robot ani razu nie miał problemów z tym podzespołem, nic się nie zacinało.
200 ml wody w zbiorniku wystarczy na sprzątnięcie ok. 100 m2 na pierwszym biegu dozowania wody, drugi poziom to ok. 60 m2, a pierwszy to max. 25-30 m2. Samo dozowanie wody na szmatki ze zbiornika w robocie odgrywa tu bardzo małą rolę. Robot i tak samemu wraca co parę metrów kwadratowych do stacji i przemywa mopy kilkukrotnie. Następnie wraca w miejsce w którym skończył i kontynuuje pracę.
W trybie mopowania podwójnego napotkałem na zabawny błąd – robot nie chce skończyć pracy i przerwie dopiero, jak skończy się woda w stacji lub padnie bateria. Ten problem też yeedi obiecało rozwiązać w najbliższej aktualizacji (czerwiec).
Odświeżanie mopów w stacji działa – widać to po w miarę czystych szmatkach i bardzo brudnej wodzie w zbiorniku stacji. Pełen zbiornik 3,5 litra wody w stacji pozwolił mi na mopowanie ok. 90 m2 podłogi – gdy wody zabrakło, robot wysłał odpowiednie powiadomienie i wznowił pracę, gdy mu ją uzupełniłem. Niestety, nie dotyczy to zbiornika wody w robocie – tam czujników poziomu wody nie ma.
Po zużyciu całego zbiornika wody czystej (3,5 litra), zbiornik wody brudnej jest zapełniony w 2/3, więc ponad litr wody pozostał na 90 m2 podłogi i w szmatkach. Wilgotność szmatek jest naprawdę dobrze dobrana, choć brakuje mi opcji samodzielnego zdecydowania, jak często robot ma wracać na przemycie szmatek – inne roboty z podobnie zaawansowanym mopowaniem i stacjami myjącymi mają taką funkcję.
Mycie mopów po sprzątaniu w stacji nie jest satysfakcjonujące – najlepiej zdemontować je i wyprać ręcznie lub w pralce. Podobnie suszenie nie wiele daje – mamy ledwie wyczuwalny przepływ zimnego powietrza ustawiony bazowo na 6 h działania – jedyne co robi to nie pozwala na powstanie nieprzyjemnego zapachu z mopów. W mopowaniu większego obszaru, sporo nieczystości zostaje w korycie stacji myjącej – należy pamiętać o wyczyszczeniu tej niszy, w przeciwnym razie już po kilku dniach będzie nieprzyjemnie śmierdziało z wnętrza stacji.
Efekty genialnego mopowania znowu psuje niedopracowany algorytm poruszania się robota – sprzęt pozostawia suche pasy podłogi, zdarza mu się wykonywać sporo dziwnych ruchów i tracić na nie energię akumulatora. Jeśli yeedi (czy też Ecovacs, będący producentem tego robota) usprawni algorytm, to yeedi mop station będzie najtańszym i najlepszym robotem mopującym na rynku. Stosunek ceny do możliwości jest świetny, konkurencja kosztuje znacznie więcej i w dużej mierze nie jest jeszcze szeroko dostępna (na moment pisania testu – kwiecień/maj 2022).
Aplikacja i sterowanie
Połączenie z aplikacją jest super proste – ściągamy program yeedi z Google Play lub App Store, rejestrujemy konto, dodajemy sieć, skanujemy kod QR i gotowe. Apka ma przeciętna notę 3/5 w Google Play z 865 opinii. W sklepie Apple jest jeszcze gorzej – 2,6/5 z 159 opinii. Apka od wersji 1.29 obsługuje język polski, lecz powiadomienia systemowe, jak i głosowe nadal są w języku angielskim.
Mój robot pracował z oprogramowaniem w wersji 1.6.4. Jednocześnie testowałem dwa roboty yeedi, więc pierwszy pulpit to wybór robota, skan QR, powiadomienia z podziałem na roboty, pomoc i ustawienia konta (region, język). Z poziomu tego pulpitu mamy skróty do historii sprzątania, jak i uruchomienie sprzątania automatycznego.
Po wejściu w yeedi mop station widzimy od góry nazwę robota, procenty wskaźnik naładowania baterii (w yeedi 2 hybrid tego brakowało), ustawienia (3 kropki) i etykiety map. Niżej znajdziemy mapę którą można powiększać i oddalać. Pod nią wyświetlają się komunikaty z robota, a z boku mamy sensory od włączania samooczyszczenia mopów w stacji lub suszenie.
Dolna belka to tryb sprzątania: obszar, auto, indywidualny. Największa ikona to start i stop pracy, z prawej mamy edycję mapy, a z lewej powrót do stacji. Funkcja edycji mapy nie pozwala na edycję mapy. Podział mapy jest, jaki jest, na dodanie tej funkcji trzeba poczekać przynajmniej do sierpnia 2022. Na razie możemy usunąć mapę, nazwać pomieszczenia i wstawić obszar zakazany.
Po wysunięciu belki znajdziemy preferencje sprzątania z podziałem na dwie opcje: wyświetl i edytuj, lub dostosuj. Pierwsza pozwala na wybór ilości powtórzeń (od 1 do 2), poziomu mocy (1 z 4) i poziomu dozowania wody (1 z 3).
Wariant dostosuj pozwala na automatyczne przypisanie ilości powtórzeń, poziomu mocy i dozowania wody do pomieszczenia. Gdyby tylko mapy były generowane zgodnie z rzeczywistością lub mielibyśmy opcję ręcznej ich edycji, to ta funkcja miałaby sporo sensu.
Następnie ustalimy kolejność sprzątanych pomieszczeń – można ustawić tak, aby robot wejście do domu i łazienki sprzątał na końcu. Kolejny punkt to harmonogramy z podziałem na sprzątanie automatyczne i obszarowe. Ustalimy powtarzanie i czas, a w trybie obszaru wskażemy jakie pomieszczenia mają być sprzątane.
Ostatnie sekcje to głośność i język komunikatów, oraz ustawienia sprzątania: sprzątanie ciągłe (robot wraca doładować się i kontynuuje pracę z miejsca w którym skończył), tryb nie przeszkadzać i wykrywanie dywanów (robot po wjechaniu na dywan odpala moc maksymalną).
W ustawieniach robota nie znajdziemy wielu opcji. Możemy zmienić nazwę robota, podejrzeć raporty sprzątania z obszarem, czasem, datą i mapą. Szkoda, że nie ma skrótu do powtórzenia cyklu.
Następnie znajdziemy statystyki akcesoriów: szczotki bocznej, głównej, filtra i nakładki mopującej – w tej sekcji mamy też podpowiedzi jak o nie dbać. Niżej znajdziemy skróconą instrukcję obsługi, sekcję pomocy, aktualizację softu i ustawienia zaawansowane, a w nich włącznik czujników zabezpieczających przed upadkami.
Sporo brakuje w oprogramowaniu yeedi. Nie mamy pamięci kilku map, nie ma ręcznej edycji map, nie możemy wybrać jak często robot ma przemywać sobie mopy – pierwsze dwa braki są znaczące i nie potrafię zrozumieć, dlaczego jeszcze ich nie dodano. Takie opcje mają nawet najtańsze roboty iLife za 700 zł.
Z samej aplikacji byłem zadowolony, jedynie sporadycznie zamrażała się, ale z reguły działa tak jak powinna. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, tłumaczenie w miarę bezbłędne.
Czy warto kupić yeedi mop station?
Robot yeedi mop station wydaje się ciekawszy od ostatnio testowanego yeedi vac 2 pro – ma mniej błędów i problemów, ale nadal brakuje mu kilku podstawowych funkcji, które znajdziemy u wielokrotnie tańszej konkurencji. Do poprawy nadaje się też algorytm robota.
Jeśli yeedi/Ecovacs dodadzą pamięć kilku map, ręczną edycję mapy i poprawią poruszanie się robota, to yeedi mop station będzie znakomitą propozycją, zwłaszcza biorąc polską cenę 2599 zł – to najtańszy robot z zaawansowanym systemem mopowania i mycia mopów. W promocjach chińskich sklepów ceny spadają do okolic 2000 zł, więc wystarczy tylko upolować swoją sztukę.
Według producenta, dwa najważniejsze braki zostaną uzupełnione w czerwcu i sierpniu, a przy okazji zostanie udoskonalony algorytm, więc można stwierdzić, że nie trzeba wstrzymywać się z zakupem.
Zapasowe szmatki, filtry, czy szczotki można dokupić od producenta z jego strony, dostępne są też na AliExpress i na allegro.pl. Pasują do niego części z Ecovacs Deebot N9+ i wielu innych modeli obu firm.
Czy mogę zarekomendować zakup yeedi mop station na tę chwilę? Myślę, że tak, zwłaszcza, jeśli masz mieszkanie, a nie dom – wtedy dwie największe wady znikają. Im większa powierzchnia, tym bardziej zastanowiłbym się nad czymś innym – roboty z kamerami sprawdzają się na małych i średnich obszarach.
Do dużego domu brałbym sprzęt z radarem laserowym czyli zakładając, że chcemy mieć tak samo dobre mopowanie jak tu, byłby to Dreame W10, Roborock S7 MaxV Ultra, Xiaomi Mijia Self Cleaning Vacuum Pro lub Ecovacs Deebot X1 Omni/Turbo.
Na dzisiaj robot otrzymuje od nas ocenę 7,5 na 10, tracąc punkty za brak ręcznego podziału map, brak ustawienia częstotliwości mycia mopów w stacji, dość słabe mycie i suszenie mopów oraz niedoskonałości algorytmu poruszania się. Przynajmniej część tych wad ma zostać usunięta w przeciągu dwóch najbliższych aktualizacji – jeśli tak się stanie, na pewno zrewidujemy ocenę.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Witam.
Czy robot ma poprawionejuz błędy które pan zauważył a producent powiedział że je naprawi? Czy na ten moment poleca Pan jakiś lepszy robot mopujacy?
Aktualizacje dla tego modelu były tożsame z jego siostrzanym robotem, więc wszystko można przeczytać na końcu testu yeedi vac 2 pro