Jimmy H8 Pro w promocji kosztuje około 1000 zł, ale oferuje zaskakująco wyśrubowane parametry. Sprawdzamy, czy warto kupić ten sprzęt.
Niedawno testowaliśmy znakomity odkurzacz Jimmy H9 Pro – dzisiaj sprawdzamy jego tańszą wersję, czyli Jimmy H8 Pro.
Jimmy nieco uporządkował ofertę swoich odkurzaczy. Seria H jest najnowsza i zbiera odkurzacze z mocą ze średniej i wysokiej półki (od 160 do 200 AW). Seria HW to modele mopujące, a w sprzedaży cały czas jest stara JV z takim kozackim produktem jak Jimmy JV85 Pro, który do dziś jest dla mnie najbardziej opłacalnym modelem w okolicy 1000 zł.
Regularna cena odkurzacza Jimmy H8 Pro to około 1300 zł, ale w promocjach możesz go kupić dużo taniej – np. dzisiaj za 1039 zł w sklepie Geekbuying.pl z wysyłką z polskiego magazynu (VAT jest już w cenie).
Czy w takim razie dopłata około 500 zł do modelu H9 Pro ma sens? Czy może lepiej wybrać stary, sprawdzony JV85 Pro? Na te pytania odpowiem w dalszej części recenzji Jimmy H8 Pro.
Zerknijmy na specyfikację odkurzacza Jimmy H8 Pro podawaną przez producenta – część z tych parametrów zweryfikowałem w dalszej części testu:
Specyfikacja jest przynajmniej ponadprzeciętna. Mamy duży akumulator, czas pracy w trybie turbo dłuższy od każdego Dysona i Dreame, jedynie maksymalny czas pracy 38 minut w trybie ECO z podłączoną elektroszczotką nie należy do najlepszych, choć spokojnie pozwoli na ogarnięcie 70-metrowego mieszkania.
Moc znamionowa 500 W to dobry wynik, ale jest to wartość o 50 W mniejsza w stosunku do podobnie wycenianego JV85 Pro i 100 W mniej od flagowego H9 Pro. Podobnie jest z mocą ssania – nasz model ma 160 AW, a JV85 Pro i H9 Pro już 200 AW, mimo iż wszystkie 3 mają ciśnienie ssania 25k Pa. Najprawdopodobniej wynika to z większego napięcia akumulatora 28,8 V, zamiast 25,2 V. Wszystkie ładują się w podobnym czasie 4-5 h, choć stary JV85 ma najmniejszy akumulator 2500 mAh.
Ogromną zaletą H8 Pro jest jego waga – to sporo lżejszy sprzęt od JV85 Pro i H9 Pro, bo o prawie pół kg! Jak na sprzęt za ok. 1000 zł mamy porządną specyfikację i ciężko doszukiwać się tu jakiś wad.
W pudełku z Jimmy H8 Pro znalazła się:
Jednostka centralna, rura i główna szczotka to części wykonane z materiałów wysokiej jakości. Pozostałe dodatki są zrobione z nieco tańszego plastiku, na którym widać punkty wtrysku z formy – nie jest to aż tak widoczne, jak w niedawno testowanym Redroad V17.
Wszystkie akcesoria (z wyjątkiem obu elektroszczotek) są wciskane, a nie wsadzane na „klik” – z jednej strony mniej do zepsucia, ale z drugiej trzeba się trochę siłować z prawidłowym montażem – końcówki wymagają dociśnięcia.
Świetnie, że akumulator można ładować osobno na małej stacji ładującej lub bezpośrednio w odkurzaczu – daje nam to możliwość przechowywania odkurzacza w szafie bez dostępu do prądu.
Przechowywanie H8 Pro jest proste – w zestawie dostajemy stację stojącą, więc nie ma potrzeby wiercenia w ścianie. Niestety producent przewidział tylko jedno miejsce na akcesorium, tak jakbyśmy mieli w nim trzymać tylko nasze jedno „ulubione”. Pozostałe 5 końcówek/przejściówek musi znaleźć sobie inne miejsce. Jedynie przewidziano jeszcze miejsce na zasilacz, który i tak zazwyczaj będzie w kontakcie.
Jak już tak porównujemy nowy model do JV85 Pro, to ten ostatni, podobnie jak najtańszy H8 bez dopisku PRO ma w zestawie stację do zawieszenia na ścianie, H8 Pro dostał stację stojącą na podłodze z miejscem tylko na jedno akcesorium, a H9 Pro ma świetną stację stojącą, mieszczącą wszystkie dodatki.
Lista akcesoriów H8 Pro jest bogatsza od H8, w stosunku do JV85 Pro i H9 Pro tracimy zapasową szczotkę do dywanów (rolkę wymienną do głównej elektroszczotki) i łamaną, metalową rurę, ułatwiającą sprzątanie pod meblami i łóżkami.
W stosunku do poprzednio testowanych modeli Jimmy, zauważyłem niemałą różnicę w budowie głównej elektroszczotki. Po pierwsze mamy rewizję na przegubie – można zdjąć zaślepkę i dobrać się do gumowego przewodu, a po drugie, dostajemy opcję postawienia odkurzacza w pionie w dowolnym miejscu. Trzeba odpowiednio wyczuć pozycję, gdyż jednostka centralna lubi przechylać się na boki.
W tej sekcji nie mam za wiele do zarzucenia Jimmy H8 Pro – to niemal kompletnie wyposażony sprzęt, któremu brakuje tylko składanej rury i stacji dokującej, która mieści wszystkie akcesoria, lecz po to właśnie jest droższy Jimmy H9 Pro.
Odkurzacz ma wygodną ergonomię – uchwyt zlokalizowano od góry silnika, co jest bardziej naturalne od chwytów pistoletowych w innych odkurzaczach, jak Dyson czy Dreame. Do tego waga podawana przez producenta jest prawdziwa – 1,52 kg to tylko 1 gram więcej niż podaje Jimmy. Waga całego odkurzacza z rurą i główną szczotką to 2,64 kg, czyli także całkiem mało jak na odkurzacz pionowy.
Sprzęt ma 4 biegi: Eco, Auto, Max i Turbo. Jak można się domyślić, tryb Auto jest adaptacyjny – sam się dostosowuje do wykrytego podłoża i zwiększa lub zmniejsza moc ssania. Realnie działa to na bazie oporu, jaki napotyka szczotka i tak na podłogach twardych urządzenie pracuje na 2 z 4 poziomów mocy, a na dywanach w trybie Max lub Turbo.
Głośność pracy jest raczej przeciętna:
Najgłośniejszym elementem odkurzacza jest główna szczotka, która osiąga równe 78 dB podczas pracy na podłogach twardych.
Główna szczotka jest po prostu świetna – ma wszystkie 4 koła gumowane, sporo zabezpieczeń z materiału i gumowany front. Szczotka ma grzebień wyczesujący na całej długości, więc włosy mogą się zbierać tylko na mocowaniach bocznych (w małej ilości).
Jedyne czego tu brakuje to oświetlenia LED, ale z drugiej strony bez składanej rury i tak nie zmieścimy się pod meblami – a szkoda, bo główna szczotka ma bardzo niski profil – tylko 6,8 cm, więc mogłaby wcisnąć się prawie wszędzie. W szczotkach głównych lubię przyczepić się do głośności poruszania się i piszczenia kółek – w mojej sztuce wszystko działa jak należy, nic nie trzeszczy i nie przeszkadza.
Odkurzacz prowadzi się dobrze, przegub samodzielnie nie skręca, łatwo utrzymać prosty tor, a główna szczotka sama ciągnie odkurzacz do przodu. W moim prywatnym odczuciu H8 Pro jest wygodniejszy i lepiej się prowadzi od Dreame V9 czy Dreame T30, choć i tak Dreame nie prowadzą się źle – w Jimmy jest po prostu jeszcze lepiej.
Co do wciągania zabrudzeń, to tryb Eco wystarczy do wszelkich podłóg twardych z wyjątkiem kafelków z głębokimi fugami – tu dobrze włączyć tryb Turbo. Dywany i wykładziny sprzątałem też w trybie Turbo i w zupełności wystarczał. Tryb Max zbyt mocno zasysał wycieraczki – musiałem przytrzymywać je nogą. Za to ze szczelinówką tryb Max sprawdza się wyśmienicie.
Dobra moc ssania, 15 minut czasu pracy (to prawie dwa razy dłużej niż w Dreame T30!) i wąska szczelinówka to przepis na bezproblemowe odkurzenie małego auta – odkurzacz testowałem w pierwszej połowie listopada, więc H8 Pro załapał się na ostatnie ogrodowe mycie mojego Clio, jeszcze przed koniecznością spuszczenia wody z kranów (zbliżały się mrozy).
15 minut wystarczyło mi na sprzątnięcie mocno zapiaszczonej wykładziny kierowcy i pasażera z przodu, wyczyszczenie niezbyt brudnych wykładzin z tyłu, doprowadzenie do ładu bagażnika i odkurzenie foteli, kanap i tylnej półki – baterii zostało mi jeszcze 10%.
Jeśli masz większe auto, warto zaopatrzyć się w drugi akumulator – wtedy spokojnie da się odkurzyć nawet przepastną Skodę Superb, czy pięknego Peugeota 508 SV. Jimmy pokazuje po raz kolejny jak powinno się projektować szczelinówkę – Dreame i Redroad powinni brać ze swojego chińskiego konkurenta przykład, a nie dokładać światełka LED.
Dla porównania: szczelinówka w Dreame T30 ma długość 25 cm i wewnętrzną szczelinę 1,6 na 3 cm. Szczelinówka Jimmy ma długość 16 cm i wymiary szczeliny 1,1 na 2,5 cm – to robi sporą różnicę, mimo nieco gorszych parametrów, Jimmy H8 Pro lepiej wciąga piasek z wykładziny samochodowej niż Dreame T30, a do tego szczelinówka ma dodatkową nasadkę z włosiem, której w Dreame nie znajdziemy.
Pozostałe akcesoria spisują się jak należy, choć realnie nie są często potrzebne – kątówka z miękką końcówką do kurzu dobrze sprawdza się w odkurzaniu wysokich szaf, końcówka 2w1 do kurzu nieźle czyści książki w biblioteczce, a giętka rura jest pomocna w odkurzaniu auta szczelinówką.
Mini elektroszczotka nadaje się do czyszczenia materacy, tapicerki kanap czy wykładziny bagażnika w aucie (zwłaszcza gdy jeździ w nim pies). Łącznik kątowy nie pozwala na umieszczenie go przed rurą, a jedynie za nią, więc służy tylko do odkurzania wysokich mebli i szafek – w tym zadaniu sprawdza się świetnie.
Sterujemy dwoma przyciskami – pierwszym włączamy odkurzacz (zawsze włącza się w trybie Auto i nie ma pamięci ostatnich ustawień), a drugim wybieramy 1 z 4 poziomów mocy. Wyświetlacz komunikuje nam pozostały procent baterii, wybrany tryb, kody błędów i potrzebę umycia filtra HEPA.
Zbiornik nie jest odpinany od silnika, ale filtr, jego obudowę i separator można usunąć łatwo od góry – zbiornik mamy otwierany z obu stron. Łatwo wyczyścimy go, ale nie aż tak jak w Dreame T30, gdzie można go po prostu odpiąć i wsadzić pod bieżącą wodę.
Filtracja jest dobra, ale nie wybitna. Mamy separator z filtrem metalowym i filtr HEPA, który jest zmywalny. Koszt nowego filtra to ok. 50 zł w polskich sklepach, a jego żywotność to ok. 2 lata, jeśli będziemy o niego dbać. Nowy wałek to koszt od 80 zł – ceny są różne i niektóre sklepy chcą za niego nawet 150 zł. Do naszego modelu można dokupić szczotkę do dywanów z 3 paskami gumy i jej ceny też zaczynają się od 80 zł.
Jeśli chciałbym wydłużyć 2-krotnie czas pracy, to nowy akumulator można znaleźć już od 250 zł. W sieci łatwo dorwiemy wszystkie końcówki i szczotki – więc jeśli coś uszkodzimy – żaden problem, dostęp do części jest bezproblemowy.
Główną szczotkę rozbiera się łatwo, wałek wyciąga się do boku, a jak już wspomniałem wcześniej – H8 Pro ma dodatkową rewizję do przewodu w przegubie. Mini elektroszczotkę też rozbiera się bez użycia narzędzi – tu spory plus względem Dreame.
Jimmy H8 Pro to świetny odkurzacz w uczciwej cenie. Dopłata około 500 zł do flagowego H9 Pro ma sens, gdy chcesz mieć lepszą stację stojącą, dwie szczotki w zestawie (wałek do podłóg twardych i szczotkę do dywanów) i składaną rurę. Różnica w parametrach jest widoczna głównie na papierze – jedynie czas pracy jest nieco lepszy w H9 Pro od H8 Pro.
Jeśli wskazane różnice nie są dla Ciebie znaczące i nie wyceniasz ich na 500 zł, to H8 Pro będzie dobrym wyborem. Oczywiście na rynku nadal jest JV85 Pro…
Jimmy JV85 Pro to tak samo mocny sprzęt, z nieco większym zbiornikiem, minimalnie większą mocą i dłuższym czasem pracy w trybie ECO mimo mniejszego akumulatora. Zestaw akcesoriów jest bogatszy o składaną rurę i drugą szczotkę do dywanów, a jedyne czego mnie mamy, to stacji stojącej (jest tylko wisząca, przykręcana do ściany) i samostojącej konstrukcji.
Ceny JV85 Pro są podobne do H8 Pro – sprzęt spokojnie wyrwiesz za nieco ponad 1000 zł.
Jeśli szukasz bezkompromisowego sprzętu – bierz Jimmy H9 Pro. Jeśli masz budżet w okolicy 1000 zł to wybór jest prosty – chcesz pionówkę, która ma stację stojącą, a na dodatek potrafi samodzielnie stać? Bierz Jimmy H8 Pro. Jeśli natomiast wolisz stację ścienną lub i tak wrzucisz odkurzacz w kąt, to możesz polować na Jimmy JV85 Pro. Z każdego z tych trzech modeli będziesz zadowolony.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…
Szukasz dobrego robota sprzątającego ze stacją czyszczącą? Zerknij na nasz TOP-10 najlepszych modeli w 2024…
Rusza kolejna fala przecen w Dreame. Taniej kupić można nie tylko roboty, ale też najnowsze…
Wraz z ostatnim kwartałem 2024 roku, do sprzedaży trafiają zupełnie nowe termoroboty. Kategoria tych sprzętów…
Hygse Smart 2 to zaawansowany robot sprzątający ze stacją myjącą mopa i opróżniającą zbiornik kurzu.…
Szukasz dobrego robota w niskiej cenie? Ta promocja na Dreame Mova S10 Plus w Max…
Komentarze
Panie Krzysztofie chce dokupić dodatkowy akumulator do Jimmy H9 pro ale nie mogę nic znaleźć. Czy akumulator do H8 pro pasuje do H9pro?
To kompletnie inna bateria, z innym napięciem. Z tego co widzę, to w PL ich nie ma, oferty tylko na AliExpress. Można napisać też do polskiego dystrybutora, czy mają same aku.
Panie Krzysztofie trochę poszukałam i jeśli dobrze rozumiem to aku z JV85 pro powinien pasować do H9 pro, mam racje? Są takie same a różnica to jedynie 3000mAh w H9 pro i 2500mAh w JV85 pro.
Mają taką samą ładowarkę więc bateria też powinna się nadać. Może Pan to potwierdzić bądź zaprzeczyć?
W teorii tak być powinno, ale nie miałem okazji tego sprawdzić.
Sam odkurzacz jest świetny, ale tylko do momentu kiedy potrzebna jest wymaiana filtra. NIE MOZNA GO NIGDZIE KUPIĆ! Odkurzacz nadal sprzedawany w sklepach, a czesci zamiennych BRAK. Dobrze by jednak bylo to sprawdzic przed napisaniem tak zachwalajacej opinii... chyba ze poprostu jest ona sponsorowana. Czuje sie nabita w butelkę. 1000zl idzie w śmietnik.
https://allegro.pl/oferta/filtr-do-odkurzacza-jimmy-h8-pro-flex-upgrade-15364994304
tu można kupić
pozerawiam
W jakieś 15 sekund znalazłem kilkanaście ofert na AliExpress po ok. 40 zł, kolejną ofertę na geekbuying.com - oferty pierwsze z brzegu w google:
https://www.geekbuying.com/item/Original-HEPA-Filter-for-JIMMY-H8-H8-PRO-Vacuum-Cleaner-458403.html
https://pl.aliexpress.com/item/1005004571865632.html
Wystarczy trochę poszukać, użyć google, a nie ośmieszać się w komentarzach i jeszcze insynuować, że test jest sponsorowany, zwłaszcza gdy ma 14 zalet i 9 wad wymienionych w tekście i na końcu recenzji - już widzę jak producent płaci nam za taki tekst...
Po wyczerpującej walce odnośnie części zamiennych do tego odkurzacza (filtr HEPA) radzę, aby nikt nie kupował tego odkurzacza. H8 i H8 pro to modele, które są wdrożone bez jakiejkolwiek kompatybilności z poprzednimi i kolejnymi modelami. Nie wiem, kto w firmie wpadł na taki pomysł i dopuścił ten model do wdrożeni zwłaszcza, że kolejny H9 pro jest już kompatybilny z modelami z przed H8 pro. Totalnie bez sensu.
Nie piszcie nawet do Jimmy Polska z zapytaniem o części zamienne bo szkoda czasu. Pan poradził mi, abym czekał i obserwował, czy niebawem będzie dostawa. Super rada! Nie pakujcie się w ten odkurzacz. Odradzam!
Te części zamienne to dosc duży problem. Do H9 pro pasują części od innych modeli bez problemu. A H8/H8 pro jest jakby kompletnie niekompatybilny. Kupiłem ten model i teraz żałuję że nie dopłaciłem do H9 pro, ale nigdzie nie było na ten temat informacji. W żadnej recenzji.
A czy filtr HEPA i dodatkowy wałek do dywanów pasuje od innych wersji odkurzacza Jimmy? Do H8 pro nic nie można zaleźć.
Trudno powiedzieć, elektroszczotki między H9 Pro, a H8 Pro wyglądają inaczej, ale to nie znaczy, że wałek nie będzie pasować - trzeba pytać dystrybutora, lub producenta na ich stronie.
kupiłem odkurzacz zachęcony opiniami. Dzisiaj już wiem, że opinie wystawiane są przez płatnych recenzentów lub osoby nie mających pojęcia o sprzątaniu.
Jedyny rozsądny tryb odkurzania to turbo - aby np wciągnął rzecz oczywistą - np. pestka arbuza - niestety trzeba się nagimnastykować aby rzeczywiście przy pełnej mocy zassał pestkę arbuza!!!! jak będą dwie to zassie jedynie do główki i przy podniesieniu pestka wypadnie - taki to super produkt!!!
TRYB TURBO jedyny rozsądny wystarcza na przebiegnięcie - słowo klucz przebiegnięcie salonu o wielkości 50m2 i poodkurzania wszystkich kątów ale już całej powierzchni podłogi nie zdąży - czyli aby poodkurzać salon muszę czekać 6-7 godzin do pełnego ponownego naładowania tego bubla,
Wersja PRO - czyli rozumiem po nazwie ich produkt praktycznie top z serii - aż boje się pomyśleć co może albo czego nie może wersja standard :)
NIE POLECAM - no chyba że potrzebuje ktoś odkurzacz aby odkurzyć listwę z np kurzu to ok, jak do prac domowych nie polecam.
Bez przesady - pestki arbuza są małe i lekkie, nawet mój stary Dreame V9 nie ma z nimi problemów, a to znacznie słabszy model. W trybie turbo pracuje 13 minut, czyli dłużej niż większość znacznie droższych odkurzaczy pionowych na rynku (zazwyczaj to 6-8 min), więc czas jest i tak super. Mi w zupełności wystarczył środkowy poziom mocy, a mam zawsze sporo piasku w wejściu, trochę sierści kota. Odkurzacz ładuje się do pełna w 4-5h, a nie w 6-7h, do tego akumulator jest wymienny, zawsze można zaopatrzyć się w drugi mieć 26 minut czasu sprzątania w trybie Turbo. Każdy odkurzacz testuję przynajmniej 2 tygodnie i to intensywnie (mam małą agroturystykę, więc brudu na podłodze co nie miara) na 2 piętrach (170 m2 i 90 m2 samej podłogi) - Jimmy H8 Pro był jednym z praktyczniejszych i lepszych jaki testowałem.
Spokojnie dogoni każdego zreszta to juz kwestia gustu chyba i upodoban w każdym razie ja sobie wypróbuje po prostu
Oferta budżetowa, ale chyba nie dogoni denona V12, chociaż podobno można zwracać 30 dni po zakupie do 31.11. Dobra opcja, bo to takie "gwarancja satysfakcji albo zwrot pieniędzy" Brakuje trochę takich sloganów ostatnio na rynku :c
Skąd informacje o zwracaniu do 30 dni?