reklamaml
Copyright © agdManiaK wszelkie prawa zastrzeżone. Nie wyrażamy zgody na kopiowanie całości lub fragmentów treści. |
Największa sieć blogów Nowych Technologii techManiaK.PL CATALIST s.c., ul. Krowoderskich Zuchów 17/12, 31-271 Kraków 531 queries. 0,139, 0.139 (0,139) (14921939.75, D3dgg6hDh43) |
Nie za bardzo rozumiem. Mam Tefala S95 i aplikacja jest w zasadzie z takimi samymi funkcjonalnościami. Nie ma tylko mapy w 3D ale czy to jest niezbędne? Zdecydowanie gadżet. Ma za to doskonałe mapowanie w 2D. Nie ma też możliwości zaprogramowani dwukrotnego sprzątania ale jeszcze nigdy nie zauważyłem takiej potrzeby a w większości mam dywany i wykładziny. Przy mocy ssącej 12 000 Pa najczęściej puszczam go w ogóle bez żadnej szczotki i też daje dobrze radę samą siła ssania ustawioną na max. To chyba jedyny robot na rynku, który da radę bez szczotki. Może też mopowac w jodełkę czego 360 nie potrafi. Ma trzy różne wymienne szczotki i trzy różne szmatki do mopowania.
No nie bardzo… Aplikacja S95 nie ma połowy opcji i funkcji z s10 – to najbardziej rozbudowany soft z jakim miałem styczność, a na testach miałem już 2 Tefale do porównania (S95 i S75). Moc ssania podana w Telfalu jest nie do zweryfikowania bez testów laboratoryjnych. Producenci mogą sobie pisać co chcą… W realnym użytkowaniu porównywałem moc ssania Tefala i nie zauważyłem, żeby robić cokolwiek lepiej od takiego Roborocka S7 , czy Dreame L10 Pro , mimo niby wielokrotnie większej mocy ssania na papierze, a jak wiemy, papier przyjmie każdą bzdurę. Faktem niezaprzeczalnym jest to, że 360 S10 jest znacznie bardziej zaawansowaną konstrukcją od Tefala S95 z uwagi na ukrycie LiDARu, bardziej rozbudowany soft, lepszy zestaw czujników, nowszą generację radaru, za to Tefal ma jeden z najbogatszych zestawów na rynku, świetnie przemyślane szmatki do mopowania (zwłaszcza Animal Scrub) i prostą obsługę. Efekty finalne w mopowaniu oceniam podobnie między tymi robotami, ale inteligencja poruszania się i delikatność dla przeszkód jest lepsza w 360 S10 . W cenie S95 i tak wybrałbym Roborocka S7 i z czasem dokupiłbym stację opróżniającą – to najbardziej kompletny robot na naszym, polskim rynku, choć już nie długo – za rogiem są już roboty kolejnej generacji.
Nie rozumiem, jak można dać 5/5 aplikacji, która nie ma języka polskiego i jeszcze potem nie wymienić tego wśród wad. Szkoda, bo świetny odkurzacz, który jednak dla wielu osób dyskwalifikuje brak polskiej wersji językowej
„Jedyną wadą aplikacji jest brak języka polskiego. Dla niektórych może być za cukierkowa – przypomina w niektórych obszarach starsze wersje Androida. W Google Play aplikacja 360Robot ma ocenę 3,9/5 – sam oceniam ją na 5/5 – nic jej nie brakuje, no może poza dodaniem opcji mopowania w jodełkę, ale to i tak najbardziej zaawansowane oprogramowanie z jakim miałem styczność.” – jak byk ma Pan napisane, że nie ma języka polskiego i jest to dla niektórych wadą. Dla mnie i 90% populacji nie będzie to problemem, gdyż wystarczy bardzo podstawowa znajomość tego języka. 360 S10 to robot, który nie ma oficjalnego przeznaczenia na nasz rynek. Dodam, że od testu minęło 10 miesięcy, więc mogło coś się pod tym względem zmienić.