KRUPS Intuition Preference+ EA875U to najlepszy ekspres automatyczny z flagowej linii francuskiego giganta. Sprawdzamy, czym się wyróżnia i czy warto go kupić.
Na polskim rynku niedawno zadebiutował KRUPS Intuition Preference+ EA875U – jeden z ciekawszych w swoim segmencie cenowym automatycznych ekspresów ciśnieniowych.
Jak już pewnie dobrze wiesz, KRUPS ma długą tradycję w produkcji sprzętu gospodarstwa domowego – marka została założona w 1846 roku w Niemczech, a od 2001 roku jest częścią francuskiego giganta Groupe SEB, właściciela takich marek, jak Tefal, Rowenta, WMF czy Moulinex.
KRUPS ma też szerokie portfolio ekspresów. Najtańsze kosztują około 100 zł – to modele kapsułkowe dla systemów Nespresso i Nescafe Dolce Gusto. Następnie znajdziemy sporą gamę modeli przelewowych i kolbowych, ale najciekawsze urządzenia to bez wątpienia modele z segmentu ekspresów automatycznych z linii Evidence, a od niedawna także Intuition Preference+.
Jak już wspominałem, EA875U to najbardziej „wypasiony” przedstawiciel linii KRUPS Intuition, a co za tym idzie, jest to sprzęt nietani – cena sugerowana ekspresu to 3999 zł. Niemniej to i tak wyjątkowo atrakcyjna oferta, jak na to, co KRUPS Intuition Preference+ EA875U oferuje!
W zestawie dostajemy filtr wody, tabletkę czyszczącą, odkamieniacz i praktyczną karafkę na mleko z wężykiem. Instrukcja obsługi zapakowana jest w czarne materiałowe etui, zupełnie jak instrukcje samochodowe.
W premierowej linii francuskiego giganta można dostać ekspresy w kolorze ciemno srebrnym, czarnym połysku, jak i kremie. Nasz testowy model to wariant w kolorze tytanowym ze srebrnymi wstawkami imitującymi stal. Fajnie wykończono boki ekspresu – nie są po prostu plastikowe, a mają przyjemną w dotyku fakturę.
Przy okazji warto wspomnieć o specyfikacji urządzenia. Ekspres ma typową moc 1450 W i ciśnienie 15 barów. Na kawę dostajemy zbiornik o pojemności 250 g, a na wodę, ogromny, 3-litrowy pojemnik montowany z tyłu ekspresu. Na co dzień jestem użytkownikiem Saeco Incanto, który mieści tylko 1,8 litra wody, więc w moim odczuciu przeskok był wyraźnie odczuwalny.
Warto dodać, że w komplecie dostajemy filtr do wody, który wkręca się w zbiornik – takim sposobem dbamy też o ekspres niwelując większość kamienia i nie trzeba pamiętać o wlewaniu wody do zewnętrznych systemów filtracyjnych.
Dodam też, że pozytywnie zaskoczyły mnie wymiary urządzenia – ekspres jest trochę węższy od odpowiedników Saeco, Philipsa i Siemensa (mierzy 24 cm), nieco od nich wyższy, ale też sporo krótszy – ma tylko 40 cm głębokości, więc na blacie zajmuje bardzo mało miejsca, zwłaszcza w porównaniu do starszych konstrukcji. Wyższa sylwetka nikomu nie będzie przeszkadzać, a redukcja szerokości i głębokości to ogromna zaleta przy dzisiejszych „zatłoczonych” blatach kuchennych.
Testowany ekspres oferuje aż 15 różnych przepisów, a na dodatek ma pamięć dwóch profili użytkownika – każdy może zapisać do 7 spersonalizowanych napojów na swoim koncie i dostosować je do ulubionych szklanek czy kubków. Poniżej znajdziesz wszystkie rodzaje napojów i możliwe rozmiary.
Kawy czarne:
Napoje mleczne:
Herbaty:
Jak widać wybór jest ogromny, a do tego wszystkie kawy można personalizować. W ramach każdej kawy możemy wskazać jeden z trzech poziomów mocy, rozmiar kawy i to czy robimy jedną kawę, czy dwie na raz.
Rozmiary kaw czarnych podawane są w mililitrach, w mlecznych natomiast, na wzór popularnych kawiarni mamy do dyspozycji rozmiary M, L i XL, które przeliczone są na ml w instrukcji obsługi.
Oprócz personalizacji kaw mamy możliwość zmiany ustawień młynka do kawy w 5-stopniowej skali. Kawy mocno palone lub oleiste wymagają grubego mielenia, a kawy mniej palone czy suche – drobniejszego.
Ekspres obsługujemy za pomocą czytelnego, kolorowego wyświetlacza dotykowego. Reaguje sprawnie i nie zawiesza się. Po bokach mamy włącznik, sensor powrotu do ekranu startowego i wybór profili użytkownika.
Po włączeniu ekspresu ukazuje się nam przewijana do boku lista napojów. Naraz ekspres wyświetla trzy przepisy i zaczyna od kaw czarnych. W ustawieniach można zmienić siatkę tak, że ekspres będzie pokazywał nawet osiem kaw w jednym czasie. Jeśli ustawimy własny profil, to kolejność maksymalnie siedmiu spersonalizowanych kaw możemy ustawić dowolnie.
KRUPS nazywa nowe ekspresy intuicyjnymi i nie jest to tylko zabieg marketingowy. Obsługa ekspresu jest banalnie prosta, a przez wszystkie etapy prowadzą nas komunikaty na ekranie.
Sam pijam tylko kawy mleczne – przygotowanie Cappuccino wymaga znalezienia go na liście 15 kaw, wskazanie mocy kawy, jej wielkości i naciśnięcie pozycji „Rozpocznij”. Domyślnie ekspres zawsze ustawia się w środkowych pozycjach, czyli na drugim z trzech poziomów mocy i w rozmiarze pośrednim lub „L”. Obok obrazka wybranej kawy znajduje się plusik, który pozwala na wykonanie dwóch kaw naraz.
Dodam przy okazji, że ogromnie cieszy mnie fakt, że ekspresy KRUPSa potrafią robić nie tylko dwie kawy czarne za jednym parzeniem, ale także dwie kawy mleczne! Konkurencja spod znaku Delonghi i Saeco/Philipsa nawet w dużo droższych modelach robi tylko jedną kawę mleczną naraz, co oznacza, że zrobienie np. sześciu kaw mlecznych dla gości zajmuje dwa razy mniej czasu niż w moim Saeco Incanto!
Skoro już jesteśmy przy kwestii kaw mlecznych to trzeba wspomnieć o systemie spieniania, a ten jest prawie idealny! Poza tym, że robi dwie kawy mleczne naraz, jest też prosty konstrukcyjnie. Nie ma tu karafki z dyszą wpinaną w ekspres, tylko prosty, 3-częściowy wężyk podpinany pod wylewkę. Metalowy koniec można wsadzić w załączony pojemnik na mleko o pojemności 600 ml lub po prostu wsadzić w kartonik z mlekiem (to wersja dla leniwych 😉 ).
Pojemnik na mleko jest bardzo praktyczny, gdyż nie ma żadnych zakamarków (w przeciwieństwie do tych z Delonghi, czy starszych modeli Philipsa i Saeco), a na dodatek jest szczelnie zamykany. Kolejnym plusem jest głośność spieniania – przyzwyczaiłem się do syczenia, buchającej pary i bardzo wysokiej głośności, a system One Touch Cappucinno z KRUPSa EA875U jest jak na ekspres bardzo cichy – nie przekracza 60 dB. Dla porównania mój prywatny ekspres osiąga w tym procesie 86 dB!
Obraz oddaje więcej niż tysiąc słów, więc na poniższym zdjęciu możesz podziwiać piankę mleczną na odwróconej łyżeczce „do góry nogami” – trzyma się sztywno, nic nie cieknie. Struktura spienionego mleka jest tak gęsta, że położona nań łyżeczka nie wpada w głąb naczynia, tylko leży na jej powierzchni.
Nie ma jednak róży bez kolców – system spieniania mleka ma dwie drobne wady. Pierwsza to brak skutecznego systemu samooczyszczenia. Po każdej kawie mlecznej automatycznie czyszczą się elementy wylewki, zarówno te robiące kawę, jak i spieniające mleko. Wężyk trzeba jednak myć samodzielnie pod kranem – nie jest to w mojej ocenie problem, bo cały proces trwa raptem kilka sekund, ale niektórym może to przeszkadzać.
Druga wada pewnie wynika z pierwszej – wężyk z jednej strony wpinamy w wylewkę, a z drugiej… nie ma co z nim zrobić. Co prawda dostajemy w komplecie plastikowy chwytak z taśmą 3M do przylepienia z boku ekspresu, który widać na zdjęciach, ale nie trzyma się on najlepiej, a kapiąca z wężyka woda/mleko spada na blat kuchenny. Szkoda, że zabrakło możliwości wpięcia wężyka w tackę ociekową – to rozwiązałoby tę przypadłość.
Miłym zaskoczeniem jest nie tylko głośność pracy systemu spieniania mleka, ale też całego ekspresu – podczas mielenia kawy zanotowałem raptem 70 dB, a przy procesie zaparzania już tylko 66 dB. Nie musisz się więc obawiać, że poranna kawa obudzi wszystkich domowników.
Specjalnie zastosowałem te same ziarna co zazwyczaj – ostatnio stawiam na Lavazza Tierra, czyli 100% ziaren Arabica z Brazylii, Peru i Gwatemali. W porównaniu z moim prywatnym ekspresem KRUPS daje bardziej intensywny smak, a pianka kawowa jest większa i gęstsza, zupełnie jak spienione mleko.
Różnica w smaku na korzyść KRUPSa jest zauważalna!
Dużym plusem jest sam zbiornik na kawę. Nie jest może specjalnie pojemny (250 g to standard), za to posiada pokrywkę z uszczelką, która zapewnia długą świeżość ziaren kawy – tego brakuje w wielu ekspresach konkurencji. Młynek żarnowy w ekspresie jest stalowy (to solidna, szwajcarska robota), więc nie ma obaw o jego ewentualne pęknięcie, jak to może się zdarzyć w przypadku młynka ceramicznego.
Podoba mi się, że dostęp do pojemnika na „ciasteczka” po kawie jest zlokalizowany od frontu, a tacka ociekowa ma wieko zamykające ją od góry – wyjęcie pełnej tacki i przeniesienie jej 3 metry do zlewu bez uronienia kropli na podłogę nie jest więc żadnym problemem.
Jedyne, do czego można się tu przyczepić, to do wielkości i pojemności tacki ociekowej – jest ona nieduża i już po 10 kawach była pełna. O jej zapełnieniu powiadomi nas specjalny pływak na środku tacki.
Fajnym bajerem jest listwa LED tuż nad tacką ociekową – zmienia ona kolor w zależności od wybranego profilu, a także informuje o stanie ekspresu. Przykładowo kolor czerwony oznacza, że ekspres wymaga uwagi, a niebieski, że wszystko jest ok i sprzęt jest gotowy do pracy.
W ramach ustawień znajdziemy mnóstwo opcji czyszczenia ekspresu, a także wskażemy jeden z trzech poziomów temperatury kawy. Nie zabrakło też przydatnych samouczków, które przeprowadzą początkującego użytkownika przez cały proces parzenia kawy.
Wylewka jest regulowana na wysokość i mieści szklanki o wysokości do 14 cm. Jest też rozbieralna – to kolejny duży plus, a we wnętrzu znajdziemy przybornik w postaci igły do przetykania wężyka i systemu spieniania. Wszystkie elementy można wyjąć i łatwo umyć.
Dużą zaletą testowanego modelu jest zamknięta konstrukcja (jak w dużo droższych modelach marki Jura). W Delonghi, Seaco, Philipsie i Siemensie mamy do czyszczenia blok zaparzający. W KRUPSie nie ma z tym problemu, bo blok zaparzający czyści się sam i jest niewyjmowalny.
Higienę i czystość układów ekspresu zapewniają specjalne programy czyszczące i akcesoryjna chemia w postać odkamieniacza i tabletek czyszczących (odtłuszczających). Wodę wlewa się do zbiornika, a tabletkę czyszczącą umieszczamy w dedykowanym otworze w ekspresie.
Ekspres sam powiadomi nas o potrzebie czyszczenia co ok. 360 cykli, a także podpowie, kiedy należy go odkamienić. Proces odkamieniania trwa tylko 20 minut, a czyszczenie tabletką jedynie 13 minut – to jedne z najkrótszych procesów konserwujących ekspres na rynku.
Tak powinny być konstruowane wszystkie ekspresy!
Ekspres KRUPS Intuition Preference+ EA875U zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest cichy, doskonale spienia mleko, robi dwie kawy mleczne naraz, nie ma wyjmowanego bloku zaparzającego, a czyszczenie urządzenie jest tak proste, jak to tylko możliwe.
Do tego dochodzi znakomity wyświetlacz z intuicyjnym menu, pełna personalizacja w ramach dwóch profili użytkowników i kompaktowe wymiary (a jednocześnie duży zbiornik na wodę) – to wszystko sprawia, że KRUPS Intuition Preference+ EA875U ląduje na czele mojej prywatnej listy najciekawszych ekspresów do kawy.
Drobną niedogodnością jest brak automatycznego czyszczenia wężyka z systemu mlecznego, ale w mojej ocenie to szczegół o małym znaczeniu. Czy można chcieć czegoś więcej? Na pewno chciałbym kiedyś zobaczyć wariant tego ekspresu z funkcjami SMART i zdalnym sterowaniem z poziomu smartfona z Androidem lub iOS.
Warto też sprawdzić wideorecenzję ekspresu KRUPS Intuition Preference+ EA875U przygotowaną przez Amadeusza i Dominika z kanału techManiaK.pl na platformie YouTube.
Artykuł sponsorowany, powstał przy współpracy z firmą KRUPS
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Koreański producent wystartował z kolejną akcją promocyjną - tym razem mamy smartband lub smartwatch w…
Samsung jako kolejny producent wystartował z akcją cashback na piekarniki i płyty o zabudowy. Akcja…
Sprawdzam, co potrafi Puron PU50 Max Pro, czyli dobrze wyposażony (i nieźle wyceniony) odkurzacz polskiej…
W oficjalnym sklepie marki DeLonghi mamy kolejną turę promocji listopadowych nawiązujących do Black Friday –…
W oficjalnym sklepie marki Karcher znajdziesz przecenę na flagową linię odkurzaczy pionowych Karcher VC 7.…
Z okazji dnia singla na AliExpress mamy sporo przecen – jedne lepsze, drugie gorsze. Wśród…
Komentarze
Po co komu sterowanie ze smartphona, jak i tak trzeba podstawić samemu kubek na kawę... heh.
Ma to sporo fajnych zastosowań jak większą ilość kaw, aktualizacje sezonowe przepisów, aktualizacje oprogramowania (poprawki), funkcja zamawiania kolejki kaw (używam w swoim Jura E8 gdy mam większą ilość gości), szybsza zmiana ustawień, wygodniejszy podgląd pod statystyki i stan ekspresu, czy choćby szybkie zamawianie potrzebnych elementów i akcesoriów za pomocą 1-2 kliknięć. Funkcje smart są praktyczne, ale nie ,,must have".
czemu we wszystkich opiniach tej marki, przeważają te mówiące o tym, że są to bardzo awaryjne ekspresy i pierdolą się na potęgę?