Dreame Trouver Power 11 to nowy i bardzo tani odkurzacz bezprzewodowy, który właśnie trafił na pierwszą dużą wyprzedaż. Sprawdzamy, czy warto go kupić.
Marka Dreame słynie ze świetnych i stosunkowo niedrogich odkurzaczy pionowych. Na łamach agdManiaKa testowaliśmy już takie modele, jak: V9, XR, T10, T20 i T30. Teraz przyszedł czas na test wyjątkowej pionówki – taniego modelu Dreame Trouver Power 11.
Trouver to marka związana z Dreame, która zbiera najtańsze modele w ofercie chińskiego producenta.
Spis treści
Dreame Trouver Power 11 w promocji
Dzisiaj (26 lipca) startuje specjalna promocja na AliExpress w oficjalnym sklepie Trouver – uwzględniając kupon zniżkowy sklepu zapłacisz w sumie tylko 442 zł! Odkurzacz jest dostarczany z polskiego magazynu, więc nie ma obaw o dodatkowe opłaty.
Wyprzedaż potrwa do 30 lipca, na dzisiaj zostało jeszcze grubo ponad 600 sztuk odkurzaczy w promocji.
Z tak tanich odkurzaczy jak dotąd testowaliśmy tylko Easine G80 by iLife, który mimo pewnych wad, w ostatecznych rozrachunku był warty uwagi. Dreame Trouver Power 11 zaskakuje jeszcze mocniej. Zacznijmy jednak od specyfikacji urządzenia.
Specyfikacja Trouver Power 11
- Moc znamionowa: 400 W
- Ciśnienie ssania: 20 kPa
- Moc ssania: 120 AW
- Pojemność akumulatora: 2500 mAh
- Napięcie akumulatora: 25,2 V
- Czas ładowania: około 4 godzin
- Czas pracy: 60/25/10 minut
- Pojemność zbiornika na kurz: 400 ml
- Waga: 1,45 kg
- Filtracja powietrza: HEPA
Parametry odkurzacza są zbliżone do Dreame T10 czy Dreame V9 – ciśnienie ssania, moc znamionowa i akumulator to cechy wspólne tych konstrukcji. Nawet maksymalny czas pracy na poziomie 60 minut jest podobny, choć lekką poprawę widać w trybie turbo – Power 11 działa 10 minut, więc o 2-3 minuty dłużej od parametrowo siostrzanych modeli.
Zaletą jest też niższa waga – to czuć od razu, że odkurzacz jest lżejszy: waży tylko 1,45 kg. Jedynie na niekorzyść testowanego modelu działa pojemność zbiornika na kurz – 400 ml to niewiele.
Zestaw startowy i jakość wykonania
Odkurzacz dotarł do nas w dużym kartonie. Zestaw startowy jest zarazem bogaty i… biedny. Bogaty, gdyż dostajemy świetną stację podłogową zamiast małego uchwytu ściennego. Biedny, gdyż wśród akcesoriów znalazła się tylko mini turboszczotka do materacy i tapicerki, oraz ssawka szczelinowa 2w1.
Wrażenie robi sama stacja – nie trzeba jej mocować do ściany, a do tego mieści 6 akcesoriów. Odkładając odkurzacz wciska się go w uchwyt i sprzęt sam stabilnie stoi. To super rozwiązanie, pozwalające ustawić odkurzacz gdziekolwiek chcemy.
Jakość wykonania stacji jest perfekcyjna – to gruba stal, proszkowo malowana na biało. Ssawka szczelinowa nie należy do najdłuższych i ma nasadkę z włosiem do czyszczenia bardziej delikatnych i trudno dostępnych powierzchni. Mini turboszczotka to standardowa konstrukcja do czyszczenia materacy i tapicerek. Główna rura jest porządnie wykonana.
Przyczepić się można natomiast do głównej elektroszczotki. Ma wałek starszego typu (o mniejszej średnicy) i nie została wyposażona w trzy małe kółka, zamiast czterech (dwóch dużych prowadzących i dwóch małych podtrzymujących). Efekt jest taki, że odkurzacz nie prowadzi się jakoś wybitnie dobrze, choć trzeba tu pamiętać o naprawdę śmiesznie niskiej cenie, która wiele niedociągnięć tłumaczy.
Jakość plastików i spasowanie stoją na wysokim poziomie – na pewno dużo wyższym niż w BlitzWolf BW-HC1 czy Easine G80 i zbliżonym do Dreame T10.
Co ciekawe sklep podaje, że w zestawie jest zapasowy filtr, lecz w kartonie niczego takiego nie znalazłem. Zasilacz, jak przystało na Dreame wygląda tak, jakby miał być dodawany do Macbooków, a nie tanich odkurzaczy. Jednocześnie testowałem ciekawy odkurzacz sprzątająco-mopujący Jimmy HW8 Pro (test niebawem opublikujemy na agdManiaKu), który kosztuje trzy razy tyle, co Power 11, a zasilacz ma jak od radia za 20 zł z dyskontu…
Jak odkurzacza Dreame Trouver Power 11?
Na papierze moc 20 kPa nie robi już na nikim wrażenia – na rynku jest sporo modeli o mocy 25-28 kPa, ale kosztują znacznie więcej. Wyjątkiem był tu BlitzWolf BW-HC1, który mimo niżej mocy znamionowej i niskiej ceny generował moc ssania 25 kPa.
Nasz testowy sprzęt znakomicie sprawdzi się w każdym domu z twardymi podłogami – główna elektroszczotka została wyposażona w wałek właśnie do takich powierzchni. W komplecie nie ma nic do dywanów i producent nie przewidział opcji dokupienia szczotki tego typu jako dodatkowego akcesorium.
Użytkowanie Power 11 jest w mojej ocenie zbliżone do tego, jak działa 2-letni Dreame V9 – to prawie bliźniacze urządzenia. Power 11 ma jednak lepszą ergonomię i mniej ciąży na nadgarstku. Dużym plusem jest też wymienny akumulator z opcją ładowania poza odkurzaczem (kabel wpina się bezpośrednio w akumulator).
Długość odkurzacza jest w zupełności wystarczająca dla osób mających do 190 cm wysokości. Lekkie zastrzeżenia mam do prowadzenia się głównej elektroszczotki, lecz ta i tak porusza się ciszej niż w drogim Roidmi NEX 2 Plus. W cenie niespełna 450 zł można też wybaczyć obecność trzech kółek zamiast czterech.
Dla wielu osób sporą wadą będzie brak oświetlenia z przodu elektroszczotki, a także brak gumowanego zderzaka – zbliżając się do delikatnych mebli trzeba o tym pamiętać.
Odkurzacz został wyposażony w czytelny wyświetlacz z dużym, procentowym wskaźnikiem naładowania baterii. Poziom mocy pokazuje za pomocą trzech kresek, a dodatkowo mamy opcję blokady przycisku pracy – odkurzacz może pracować w trybie ciągłym, więc nie trzeba cały czas trzymać przycisku.
Pierwszy bieg sprawdza się przy odkurzaniu podłóg drewnianych, paneli i powierzchni mało lub średnio zabrudzonych. Na kafelkach z głębokimi fugami warto podwyższyć moc przynajmniej na środkowy poziom. Dywany i mocno zabrudzoną podłogę ogarniemy w trybie Turbo, choć z uwagi na wałek (a nie szczotkę) nie ma co liczyć na efekt wyczesywania.
Moc elektroszczotki na poziomie 40 W powoduje, że radzi sobie ona tylko z dywanami z krótkim włosiem – na dłuższym szczotka zwalnia, a nawet się blokuje. To typowe dla prawie wszystkich odkurzaczy pionowych z wałkiem.
Czyszczenie materacy czy tapicerek mini turboszczotką to istna przyjemność. W trybie turbo wyciągamy wszystko, co tylko znajduje się na powierzchni sprzątanej – to moje ulubione akcesorium. Mniej przypadła mi do gustu ssawka szczelinowa, a to z uwagi na niewielką długość i sporą średnicę prześwitu – jej zdolność zbierania jest przeciętna, a mocą odkurzacza tego nie nadrobimy.
W związku z powyższym odkurzanie auta jest mało efektowne. Do takich zadań lepiej wybrać flagowe modele, jak Jimmy JV85 Pro, Jimmy H9 Pro, czy Samsung Jet 90. Producent chwali się zastosowaniem nowego silnika AERO 4.0, który startuje w mniej niż pół sekundy – faktycznie widać różnicę w stosunku do starszych modeli Dreame.
Czas pracy jest bardzo przyzwoity. W trybie turbo podziałamy 10 minut – to więcej niż w większości modeli Dreame. W trybie środkowym mamy 25 minut na sprzątnięcie podłogi, a w ECO aż 60 minut. Akumulator ładuje się do pełna w około 4 godziny, a dzięki niskiemu kosztowi zapasowego ogniwa, łatwo można wydłużyć czas pracy 2-krotnie.
Głośność pracy jest typowa dla odkurzaczy o mocy 20-22 kPa. Nasz model osiągał 65 dB na pierwszym biegu, 67 dB na drugim biegu oraz 76 dB na trzecim biegu. Głośność samej elektroszczotki to 72,5 dB. Niestety, producent nie podaje poziomu głośności według jego pomiarów, więc nie mamy jak ich skonfrontować z naszymi wynikami.
Odkurzacz nie przekracza 76 dB głośności w trybie turbo, co plasuje go w środku stawki wśród testowanych przez nas modeli.
Jak widać, wnioski płynące z testu nie należą do specjalnie odkrywczych – już po parametrach i marce można było wyciągnąć właściwe wnioski, bo sam sprzęt jest podobny do wielu innych konstrukcji: tak konkurencji, jak i samej marki Dreame. Jedynym (miłym) zaskoczeniem jest stacja podłogowa.
Nie spodziewałem się znaleźć w kartonie z tanim odkurzaczem porządnej, stalowej stacji, pozwalającej na postawienie odkurzacza w pionie. Na dodatek mieści trzy razy więcej akcesoriów, niż dostajemy w komplecie. Niestety, stacja nie pasuje do innych modeli, gdyż większość odkurzaczy pionowych ma okrągłą rurę, a Power 11 ma spłaszczoną, tak aby większą powierzchnią stykać się z uchwytem.
Czyszczenie i eksploatacja
Rozbieranie szczotki jest proste. Główna elektroszczotka ma przycisk zwalniający wałek, a w przypadku małej turboszczotki trzeba użyć monety lub śrubokręta w celu wyjęcia wałka. Główną elektroszczotkę wyposażono w ząbki na całej długości wałka – mają za zadanie ściągać wszelkie włosy, które owijają się wokół szczotki i sprawdzają się bezbłędnie.
Wszystkie elementy pojemnika są zmywalne: zbiornik, separator cyklonowy, filtr gąbkowy i filtr HEPA. Poziom filtracji zaspokoi potrzeby alergików – cały układ jest szczelny i dobrej jakości.
Zapasowy zestaw filtrów lub główna szczotka to koszt około 60 zł. Dobrą wiadomością jest to, że choć zapasowe akumulatory kosztują około 160 zł, to oficjalny sklep Trouver często oferuje kupony obniżające ich cenę o 10-15%.
Czy warto kupić Dreame Trouver Power 11?
Zdecydowanie warto – zwłaszcza w tak niskiej cenie, jaką mamy na starcie sprzedaży w oficjalnym sklepie marki Trouver na Aliexpress.
Nieco ponad 440 zł to genialna oferta. Do tego warto dokupić drugi akumulator, który w aktualnej promocji kosztuje 145 zł. Odkurzacz Dreame robi dobrze to, do czego został stworzony – sprząta bezbłędnie na wszystkich rodzajach twardych podłóg.
Dwa dodatkowe akcesoria pozwalają na dokładne sprzątanie zakamarków i materacy, a stacja podłogowa ułatwia przechowywanie. Dreame Trouver Power 11 w promocyjnych cenach będzie walczył o miano króla opłacalności – za małą kasę dostajemy kawał porządnego sprzętu.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy akcesoria do tego odkurzacza (rura, ssawki i przede wszystkim elektroszczotka pasują do Dreame V9? Czy fizycznie to to samo, bo z wyglądu na zdjęciach wygląda podobnie. Jaki jest rozstaw pinów elektrycznych?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba by mieć oba modele obok siebie i sprawdzić czy części do siebie pasują, a takowych nie mam pod ręką…
Zastanawiam się nad zakupem tego odkurzacza, mam w domu normalny Electrolux Ultra Silencer, Karcher budowlany, Mi Robot Vacuum-Mop Pro ale potrzebuję jakiś niedrogi bezprzewodowy go paneli i płytek podłogowych. Ewentualnie co mógłby Pan polecić, chodzi głównie o zbieranie piasku, okruchów, trochę sierści itp. Ma być to sprzęt dodatkowy, do szybkiego sprzątnięcia, żeby za każdym razem nie wyciągać Electroluxa.
Do 500 zł to jest bdb propozycja, z innych trzeba wyczekiwać promocji. Dreame V10 jest czasem po 550 zł, Jimmy H8 po 600 zł.
Dziękuję za odpowiedź