Czas na test Lebooo Smart Sonic: szczoteczki sonicznej spod skrzydeł Huawei, która ma odebrać fanów Xiaomi Oclean X. Elegancki design, niezła cena, prosta obsługa z panelu i zaawansowane opcje w aplikacji wystarczą, by przeformatować rynek?
Szczoteczki soniczne trafiły pod strzechy – choć całkiem niedawno za sensowne urządzenie tej kategorii trzeba było słono zapłacić, to Xiaomi zrewolucjonizowało tę niszę. Trzeba to powiedzieć wprost: Oclean pokazał droższym konkurentom, że można zaoferować to samo (a nawet więcej, jak choćby dodatek w postaci wyświetlacza) w kwotach przynajmniej o połowę niższych!
Powyższy wstęp powstał z prostej przyczyny: trudno oprzeć się wrażeniu, że Lebooo dubluje manewr Oclean i atakuje ten sam segment użytkowników, czyli osoby mogące przymknąć oko na markę o mniejszej renomie niż tuzy w rodzaju Philipsa, ale oczekujące dobrej jakości za przystępną cenę.
Lebooo Smart Sonic kupisz już w polskich sklepach za około 300 zł – dostępny jest wariant biały i edycja czarna.
Mam wrażenie, że Huawei ma też sporego pecha (zupełnie niezawinionego), bo właśnie teraz postanowiło przypomnieć o sobie Xiaomi, wypuszczając ulepszoną wersje kultowego Oclean X Pro (zobacz nasz test Oclean X Pro Elite), który z polskiego magazynu kupimy za … 230 zł.
Choć konkurencja ciągle będzie tuż za naszymi plecami, musimy dać szansę recenzowanej szczoteczce: sprawdźmy, jak Lebooo Smart Sonic poradziła sobie w naszym długodystansowym teście!
Specyfikacja Lebooo Smart Sonic
- Prędkość ruchów sonicznych: 38000 na minutę
- Ilość stopni prędkości: 4
- Ilość trybów pielęgnacji (w tym jeden personalizowany): 5
- Komunikacja ze smartfonem poprzez Bluetooth
- Materiały: uchwyt z ABS, włosie DuPont + niemiecki Pedex
- Wodoszczelność: IPx7
- Akumulator: 2500 mAh
- Czas pracy urządzenia przy dwóch cyklach mycia na dobę: do 90 dni
- Wskaźnik naładowania
- Wbudowany czujnik siły nacisku
- Wymiary (bez końcówki): 28 x 28,8 x 191 mm
O dziwo muszę powiedzieć o czymś, co mnie zaskoczyło – na polskiej stronie Huawei nie znajdziemy specyfikacji szczoteczki Lebooo – ba, nie ma tam o niej nawet wzmianki! Wiem, że urządzenie dopiero pojawia się w sprzedaży, ale na zachodzie Europy jest już dostępne i wycenione, choć również … słabo opisane.
Zastanawiam się, czy to celowa taktyka nie epatowania zbędnymi treściami (bo w sumie co typowego konsumenta interesują szczegóły technologiczne – szczoteczka ma dobrze działać i tyle), czy też producent po prostu uznał, że zbyt nie ma się czym chwalić.
Na pewno w jakiś sposób nadrabia to załączona papierowa instrukcja, w której o dziwo nie zapomniano także o polskojęzycznych klientach. To właśnie tej niewielkiej książeczce, zwykle określanej lekceważącym mianem papierologii, zawdzięczamy garść wiadomości, jaką znaleźliście wyżej.
Budowa i wykonanie
Szczoteczkę otrzymujemy w eleganckim opakowaniu, które skrywa samo urządzenie, 3 pary końcówek, stację ładującą oraz instrukcję użytkowania.
Sonic wygląda stylowo (wiem, jak to brzmi, ale to naprawdę pierwsze określenie, jakie przyszło mi do głosy, kiedy ją zobaczyłem) – to zasługa zestrojenia bieli z gładką strukturą (tylko w tylnej części złamaną poprzez delikatne żebrowanie dla stabilizowania uchwytu) oraz połyskujących, „miedzianych” akcentów w postaci obwódki wokół mocowania końcówki i włącznika.
Dwa słowa na temat samej końcówki – jest nieco szersza i krótsza, niż rozwiązanie proponowane przez Oclean, ale w praktyce, dzięki charakterystycznej rzeźbie, sprawdza się świetnie. Oczywiście nie zabrakło tu popularnego dodatku w postaci niebieskiego koloru włosia, które z czasem wyblaknie, informując nas o konieczności wymiany główki.
Nie mam zastrzeżeń do jakości wykonania Smart Sonic: świetne spasowanie, przyjemny w dotyku plastik, mimo większej niż w przypadku Oclean X Pro średnicy wysoki komfort użytkowania i wbrew niektórym opiniom opór, z jakim nakładamy końcówkę, wcale nie odbiega od konkurencyjnych modeli z podobnej półki cenowej.
Aplikacja od Huawei
Lebooo nie posiada własnej dedykowanej aplikacji, za to możemy ją sparować z AI Life od Huawei. Możemy, ale nie musimy – bo mimo, że miałem na smartfonie (skądinąd również Huawei) zainstalowaną AI Life w najnowszej wersji (używam jej do obsługi słuchawek), to za nic w świecie nie udało mi się powiązać z nią szczoteczki.
Pomogło dopiero zainstalowanie apki z QR kodu, jaki znajdziemy na opakowaniu – nie mam pojęcia, jaka jest różnica pomiędzy tą, którą miałem dotychczas, a wersją z linka.
Po sparowaniu szczoteczki główny ekran wita nas obrazkiem szczoteczki wraz z punktowym wynikiem, jaki zdobyliśmy podczas ostatniego szczotkowania (opcja znana z Oclean). Po wejściu w wynik zobaczymy dokładne dane, które wpłynęły na osiągniętą wartość (powierzchnia wyczyszczona, długość mycia, zakres, intensywność) oraz ich wizualizację na rysunku szczęki.
Trudno mi zrozumieć, skąd ochy i achy nad wizualizacją efektów pracy szczoteczki w aplikacji Huawei – to opcja, którą znajdziemy w Oclean, gdzie również poza schematem uzębienia nie zabrakło podsumowania skuteczności, siły nacisku i czasu.
Jedyną różnicą, jaką zauważyłem, jest możliwość włączenia wskazówek głosowych (w tym w naszym języku), instruujących nas w czasie szczotkowania oraz możliwość obserwowania na schemacie w aplikacji etapów mycia w czasie rzeczywistym.
AI Life pozwala na:
- wybór jednego z 5 trybów czyszczenia oraz stopniowanie jego intensywności w skali od 1 do 4;
- obserwację stanu baterii (swoją drogą przez prawie miesiąc testów zużyłem około 30% energii, więc jestem w stanie uwierzyć w 90 dni działania bez konieczności korzystania z ładowarki);
- instrukcję mycia w czasie rzeczywistym;
- włączenie opcji zapobiegania rozpryskiwaniu pasty, powiadomienia o intensywności, wskazówek głosowych;
- podgląd raportów (analogicznie jak w Oclean – dzienne, tygodniowe, miesięczne).
Jak działa Lebooo Smart Sonic?
Lebooo to urządzenie, które może nam służyć bez konieczności korzystania z aplikacji: owszem, stracimy wówczas możliwość personalizacji mycia czy podglądu danych i statystyk, ale 4 główne programy i włączenie/wyłączenie szczoteczki włączymy korzystając z jedynego przycisku, jaki na nim znajdziemy.
Smart Sonic obsługuje 5 różnych trybów pracy:
- standardowy (31 000 razy/min),
- wybielania (27000-38 000 razy/min),
- sensitive (28 000 razy/min),
- care (28 000-33 000 razy/min),
- spersonalizowany (20 ustawień).
Powiem od razu, że różnice pomiędzy nimi są odczuwalne od pierwszej sekundy pracy – choć z zastrzeżeniem, że pomiędzy sensitive a care trudno się ich dopatrzeć.
Jeśli macie obawy, że szczoteczka będzie „za słaba”, powiem od razu, że te 38 tys. ruchów czuć tak silnie, jak u konkurencji. Moc w trybie wybielania jest tak duża, że całe urządzenie wyraźnie i nieregularnie wibruje (zresztą bardzo podobnie jak Oclean X). Niestety, minusem intensywnej pracy jest hałas, jaki jej towarzyszy.
Najpoważniejsza wada, jakie mnie irytowała, to problem z czujnikiem nacisku: jeśli zbyt delikatnie przykładamy szczoteczkę do powierzchni zębów, natychmiast jej moc spadnie, sygnalizując nam, że za słabo przykładamy się do mycia. Nie mam zbytniego zaufania do tego rozwiązania i to nie tylko dlatego, że Oclean X Pro, z którego korzystam na co dzień, przy takim samym delikatnym nacisku dalej robi swoje.
Szczoteczki soniczne to urządzenia, które (sprawdźcie 87 stronę papierowej instrukcji, o której już wspominałem) nie powinny być stosowane przez osoby z problemami w obrębie jamy ustnej. Oczywiście nie dotyczy to wyłącznie Lebooo, lecz wszystkich modeli tego rodzaju.
Szczoteczki soniczne nie są wskazane dla osób:
- po operacjach przyzębia/jamy ustnej czy przechodzących leczenie;
- o częstym krwawieniu z dziąseł,
- z wrażliwą jamą ustną.
Właśnie dlatego mam wrażenie, że oddanie pełnej kontroli nad siłą nacisku, z jakim przykładamy szczotkę do powierzchni zębów, elektronicznemu rządzeniu za około 300 zł to spore ryzyko i sam wolę polegać na własnym wyczuciu. Oclean przy lżejszym nacisku kontynuuje pracę, Lebooo zamiast czyścić – delikatnie masuje (!), a mówimy o sytuacji nie zbyt mocnego nacisku, a … słabego.
Oczywiście żaden ze mnie dentysta czy inżynier opracowujący szczoteczki: przemawia przeze mnie zwykła ostrożność i ograniczone zaufanie do gadżetów. Nie demonizuję też tej wady, bo podejrzewam, że załatać ją może pierwsza aktualizacja – chodzi tylko o to, że w ten sposób czujnik powinien reagować na zbyt dużą, a nie małą siłę nacisku.
Gdybym miał powiedzieć, czy Lebooo dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu, powiedziałbym bez ogródek: tak. Najłatwiej mi o porównanie z Oclean Pro X (test Oclean Pro X) , która towarzyszy mi od dłuższego czasu – najważniejsze kwestie z takiego porównania znajdziecie niżej:
- Lebooo bije na głowę Oclean miękkim startem, który rzeczywiście nie daje szans na rozpryskiwanie pasty,
- Lebooo jest odczuwalnie cięższa i szersza, przez co czuć ją lepiej w dłoni,
- aby podejrzeć wyniki szczotkowania w Lebooo, musimy mieć zainstalowaną aplikację – Oclean wygrywa wyświetlaczem, na którym widzimy wizualizację skuteczności mycia,
- Oclean ma słabszą baterię – około 30 dni pracy, które i tak są świetnym wynikiem, bledną jednak przy 90 dniach Lebooo,
- oba urządzenia zapewniają dobrą ochronę przed zbyt mocnym naciskiem i mają szerokie możliwości personalizacji programu mycia, choć Oclean ma zaszytych w apce więcej smaczków (m.in. możliwość doboru wybielania pod odcień uzębienia),
- w Lebooo irytuje konieczność przeklikania trybów czyszczenia, zanim szczoteczka się wyłączy – w Oclean robimy to za jednym naciśnięciem przycisku,
- subiektywnie Lebooo jest bardziej cicha niż Oclean – zwłaszcza w trybie wybielania,
- X Pro ma łącznie 32 poziomy dostosowania ustawień spersonalizowanych, Sonic – 20,
- szybkość ruchów sonicznych to w przypadku Oclean do 42 000, Lebooo – 38 000.
Jak widzicie, nie ma kolosalnej przepaści pomiędzy urządzeniami, a wyświetlacz, więcej możliwości ustawień i lepszy komfort użytkowania Oclean dla jakiejś grupy użytkowników zrównoważy bateria Lebooo, bo to właśnie ona wydaje się być jej kartą przetargową.
Czy warto kupić Lebooo Smart Sonic?
Sens zakupu tej szczoteczki utrudnia obecność na rynku Oclean i nawet nie chodzi o najnowszą odsłonę w postaci Elite, ale całą rodzinę X, która zrewolucjonizowała niszę niedrogich soników.
Huawei ma całkiem sporo do zaproponowania: począwszy od kapitalnej baterii, przez świetną jakość wykonania i design, prostotę obsługi, skuteczne czyszczenie, ale …
No właśnie: więcej za mniej oferuje ekosystem Xiaomi i nie mówię tu tylko o efektownym wyświetlaczu i możliwości bardziej zaawansowanego sterowania bezpośrednio z panelu szczoteczki, ale też o bardziej rozbudowanej aplikacji i szerszych opcjach personalizacji.
Nie znaczy to jednak, że Leboo Smart Sonic to urządzenie, którego nie warto kupić – ale będzie ona racjonalnym wyborem dla osób, które potrzebują długiego czasu pracy i chcą mieć kolejny element w aplikacji AI Life.
Na całą resztę czeka Oclean.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oral B ma fajne szczotki na media expert, osobiście korzystam już dłuższy czas i sie nie zawiodłem
Te od Io? One super są to prawda, sam mam Io9
Bałabym się jej, chyba wolę postawić na znane rozwiązania i marki, z którymi wiem, że nie będzie kłopotów np. na Oral-B i ich serię iO, zwłaszcza myślę o zakupie iO8.
Najlepsza. Opcji mnostwo
Mnie zachwycila ilością opcji. Wydatek na lata uważam, one są nieśmiertelne, poprzednią kupiłem z 8 lat temu
inwestycja na lata wartoo
moja odpowiedź na artykuł to OROMED Oro-Sonic, 2x tańsza, a biorąc pod uwagę to co oferuje, czyli prawie identyczny zestaw programów to wybór tej z artykułu nie jest zbyt opłacalny, a co do aplikacji to „a po co to komu?”