Sprawdzam odkurzacz Hoover H-FREE 500 Hydro Plus, który kosztuje około 1100 zł, a pod względem specyfikacji dorównuje wielu droższym konkurentom. Czy ma jakieś wady? Czy warto go kupić?
Dwa tygodnie – przez tyle czasu miałem przyjemność używać najnowszego odkurzacza 2w1 marki Hoover, czyli model H-FREE 500 Hydro Plus. I już na wstępie mogę napisać, że ten sprzęt zaskoczył mnie chyba najbardziej ze wszystkich testowanych w tym roku produktów.
Przyznam, że nie spodziewałem się po nim wiele. Na pozór to bowiem kolejny niedrogi odkurzacz pionowy, który konkuruje z Xiaomi Dreame T20. Okazało się jednak, że ilość zalet tego modelu jest naprawdę imponująca i nawet jako fan urządzeń marki Xiaomi muszę przyznać, że po teście H-FREE 500 mocno zastanowiłbym się nad zmianą marki w kategorii odkurzaczy pionowych.
Spis treści
Zacznijmy od tego, co najważniejsze, czyli specyfikacji Hoover H-FREE 500 Hydro Plus. Ta jest naprawdę dobra, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę cenę odkurzacza, która wynosi obecnie około 1100 zł.
Jak widać po parametrach, odkurzacz ma typowy dla tego segmentu czas pracy, ale ładuje się nawet dwa razy szybciej od podobnej cenowo konkurencji! Do tego waga jest na dobrym poziomie (2,6 kg), a wysokość odkurzacza da się zmniejszyć do 69 cm – zmieści się nawet pod blatem.
W zestawie z odkurzaczem znajdziesz:
Hoover słynie z kolorowych urządzeń, więc sprzęt tej marki od kiedy pamiętam wyglądał dość krzykliwie. W wypadku H-FREE 500 Hydro Plus znajdziesz sporo srebrnego plastiku imitującego metal, a całość ma niebieskie wykończenie – nie jest to w mojej ocenie najlepsza wizualnie kombinacja, ale to już rzecz gustu.
Ważniejsze jest to, że użyte tworzywo sztuczne jest niezłej jakości, spasowanie też nie pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście, nie są to materiały klasy premium, lecz biorąc pod uwagę wykonanie dużo droższych marek, jak Miele, czy Dyson – nie ma tu dużej różnicy.
Połączenia szczotek i rur są ciasne – wszystko trzyma się tak jak powinno, nie ma żadnych luzów.
Odkurzacz może stać w pionie – nie ma potrzeby wiercić w ścianach, choć stosowny uchwyt znalazł się w zestawie. Trochę dziwnie rozwiązano kwestię zwalniania odkurzacza z pozycji pionowej. W każdym modelu, który dotychczas testowałem wystarczyło lekko przechylić odkurzacz do przodu, a blokada się zwalniała (cofała) – trzeba wyrwać blokadę „na siłę” z zagłębienia, przytrzymując elektroszczotkę. Całej operacji towarzyszy głośny trzask.
Początkowo myślałem, że to może wada mojej sztuki – bolec blokujący można wcisnąć palcem do tyłu, lecz nie pozostaje w tej pozycji. Po oglądnięciu kilku prezentacji na YT mam jednak pewność, że tak ma po prostu być.
Na wszystkie akcesoria dostajemy worek. Mini turboszczotka jest bardzo pomocna, świetnie sprawdzi się w czyszczeniu kanap, tapicerki, wnętrz aut, a także radzi sobie z kocią sierścią. Najważniejszym elementem tego modelu jest elektroszczotka, która ma spore rozmiary, została wyposażona w oświetlenie LED i dwa wałki.
Pierwszy wałek o nazwie Hybrid Care składa się z miękkiego włosia do podłóg, gumowanych wypustek i włosia twardego do wyczesywania dywanów. Początkowo miałem obawy, czy włosie tej szczotki nie jest za twarde (to praktycznie szczecina), ale po testach na delikatnej, modrzewiowej podłodze (lakierowanej) nie zauważyłem żadnych zarysowań. Dodam, że same kółka szczotki są gumowane, więc też są bezproblemowe.
Siła ssania jest dużo lepsza niż wskazują na to parametry mocy znamionowej 250 W i napięcia akumulatora 21,6V. Według opisu miał to być przeciętniak, a okazało, się, że moc ssania jest na poziomie Dyson V10 Absolute i Dreame V11. Do normalnego działania w zupełności wystarczy poziom cichy. W trybie Turbo odkurzacz nie miał żadnych problemów ze sprzątnięciem głębokich fug między kafelkami – a to w tym punkcie poległa większość odkurzaczy pionowych i robotów automatycznych, z jakimi miałem do czynienia.
Zmierzyłem głośność pracy – na poziomie cichym mamy 68 dB, normalny to 69 dB, a turbo – 74 dB. Jak na świetną moc ssania, głośność jest akceptowalna. Dla porównania mój Dreame V9 jest sporo głośniejszy – w trybie turbo generuje 80 dB.
Główna szczotka, dzięki twardemu włosiu wyczesuje dywany i wyciąga głębokie zabrudzenia – jak dotąd żaden sprzęt bezprzewodowy nie dawał takich efektów, może poza Dysonem V10 Absolute. Sama ergonomia modelu jest na dobrym poziomie, choć główna elektroszczotka nie zgina się tak dobrze i nie prowadzi tak łatwo, jak najlepszy w tym temacie Electrolux Q9 – sprzęt z podobnej półki cenowej, ale o słabszej mocy ssania i bez funkcji mopowania.
Sprzęt radzi sobie bezproblemowo na każdej powierzchni. Największą bolączką odkurzaczy pionowych jest odkurzanie w trybie ręcznym. Bez pomocy wałka generują za małą moc, by skutecznie wyczyścić wykładzinę w samochodzie, czy ściągnąć pajęczyny z narożników. Nasz Hoover dał radę z wyczyszczeniem bagażnika mojego samochodu i wyciągnął piasek z wykładziny – idealnie do tego sprawdziła się wąska ssawka szczelinowa.
Wybór poziomu mocy odbywa się za pomocą fizycznego włącznika i panelu dotykowego – po włączeniu odkurzacz odpala się w trybie standard. Dodatkowe dwa sensory (Turbo i Silent) są zrozumiałe. Tryb AUTO uruchamia się gdy zdejmiemy dodatkowe szczotki z napędem elektrycznym – moc automatycznie się zmniejsza, jeśli chcemy ją zwiększyć to możemy dwa razy nacisnąć tryb Trubo, a ponownie zmniejszyć – raz przycisk Silent.
Tryb auto jak dla mnie jest zbędny – bez wspomagania się elektroszczotkami sprzątanie jest możliwe tylko w trybie turbo i na maksymalnej mocy faktycznie daje sobie radę z pajęczynami i sprzątaniem auta.
Z uwagi na umieszczenie silnika na górze, nadgarstek może zaboleć po kilkunastu minutach sprzątania – to typowe dla konstrukcji tego typu, lecz na obronę modelu Hoovera mogę dodać, że i tak waga nie jest zła – 2,6 kg to jeden z lepszych wyników na rynku.
Drugi wałek to mała rewolucja w odkurzaczach z funkcją mopowania. Większość producentów (jak choćby Philips) decyduje się na podczepienie pod elektroszczotkę zwykłej szmatki z mikrofibry – o skuteczności mopowania decyduje więc nasza siła docisku i dodatkowo działamy ciągle na tej samej szmatce, którą trzeba wyciskać ręcznie.
Hoover wymyślił specjalny wałek Hydro 360, który zaraz po rozpakowaniu jest twardy jak kamień. Wewnątrz wałka znajduje się pojemnik na wodę z detergentem o wielkości 200 ml, a dodatkowo sam wałek namacza się przez 30 sekund w specjalnym pojemniku – taki zabieg powoduje zmiękczenie wałka. Podczas pracy, przednia szczotka odkurza powierzchnię a druga myje podłogę mechanicznie, gdyż cały czas się obraca.
W przeciwieństwie do robotów mopujących i innych odkurzaczy pionowych z taką funkcją, wystarczy raz lub dwa razy przejechać po zaschniętej plamie, a ona znika. Wałek Hydro jest cały czas namaczany wodą z detergentem. Hoover ma własne środki, lecz nie ma przeciwwskazań do stosowania innych detergentów pod warunkiem, że są delikatne i nie zniszczą wałka.
Mycie podłogi ciepłą wodą z detergentem dało bardzo dobre efekty, najbardziej zbliżone do ręcznego mycia z wielokrotnym przecieraniem tej samej powierzchni. Faktycznie, pojemność zbiornika pozwala na umycie 40 m2 powierzchni i mocno zdziwiłem się, że mimo umyciu kilku plam od kawy, herbaty i brudnego, mokrego ściegu, wałek wyglądał na czysty – tak jakby cały brud wchłaniał do wewnątrz.
Umycie „brudnego” wałka nie sprawia żadnych problemów – wystarczy kilka razy wycisnąć go pod bieżącą wodą. O wałek mopujący trzeba jednak dbać – nie można zostawiać go mokrego w odkurzaczu, a po umyciu należy postawić w pozycji pionowej – w około 5h wysuszy się do zera i wróci do swoje twardej postaci. Nie spodziewałem się tak dobrych efektów zarówno sprzątania, jak i mopowania.
Cały pojemnik można łatwo odczepić od silnika – wystarczy go przekręcić. Wszystkie elementy można prosto rozebrać, nic nie jest zespolone na stałe. Pojemność zbiornika na kurz 450 ml nie zachwyca, ale to taka średnia rynkowa.
Za filtrację powietrza odpowiada mały, okrągły filtr mocowany między pojemnikiem a silnikiem. Zapach gumy filtra przypomina mi woń maski przeciwgazowej MP-4, używanej jeszcze w Wojsku Polskim (powoli zastępowanej nowym modelem MP-5). Na szczęście zapach nie jest odczuwalny w wywiewanym powietrzu. W głównej metalowej rurze brud się nie zbiera, a czyszczenie dolnej elektroszczotki też jest proste – oba wałki łatwo wyczepia się od boku, a wtedy mamy bezproblemowy dostęp do wszystkich zakamarków.
Dodam, że czyszczenie odkurzacza Hoover jest dużo prostsze niż mojego Dreame V9, zwłaszcza w obszarze pojemnika. Dobrze, że w przeciwieństwie do wielu chińskich firm, Hoover zastosował szaro-niebieskie plastiki w połysku, a nie matową biel, która szybko się brudzi i trudno czyści. Nowy wałek odkurzający to koszt około 50 zł (pasują też z innych modeli). Wałek mopujący nie jest jeszcze dostępny, ale ma się pojawić w serwisie producenta na zamówienie.
Wielką zaletą Hoovera H-FREE 500 Hydro Plus jest wymienny akumulator litowo-jonowy o pojemności 2500 mAh, napięciu 21,6V. Montuje się go pod uchwytem, jest łatwo dostępny i gdy tylko zaopatrzymy się w zapas, wydłużymy czas pracy 2-krotnie! Na stronach serwisowych znalazłem nasz model akumulatora HF522BAT za 291 zł, choć w sieci często da się ogarnąć „okazje” w cenie 150 zł. Na brytyjskim Amazonie i eBay akumulator ten kosztuje 40-50 funtów.
Co ciekawe akumulator ma własne wejście do ładowania, więc nie podłączamy całego odkurzacza – mając dwie sztuki baterii jedna może pracować, a druga się ładować. Czas ładowania do pełna to faktycznie około 2,5 godziny, ale czas pracy w trybie turbo udało mi się osiągnąć na poziomie 15 min, a nie deklarowanych 10 min. Zazwyczaj jest zupełnie odwrotnie!
Za to niespecjalnie podoba mi się sposób sygnalizacji naładowania baterii – LEDowy ring, który świeci na biało gdy stan naładowania to 100-10% lub na czerwono gdy spadnie poniżej 10%. Słabo to zaprojektowano – wolałbym już 3 diody pokazujące 100%, 66% i 33% jak to jest zazwyczaj (lub 100/50/25%). Jeśli ktoś używał odkurzacza przez kilka minut do sprzątnięcia przedsionka i odstawił go bez podłączania do ładowarki, to nie ma pojęcia, w jakim stanie jest akumulator. To największa wada odkurzacza Hoovera.
Dawno nie testowałem tak dobrego odkurzacza. H-FREE 500 Hydro Plus sprawdza się w zwykłym czyszczeniu podłóg i mopuje lepiej od konkurencji – jedyny sprzęt, który mu dorównuje to produkty Bissella, lecz te są znacznie droższe i większe gabarytowo.
H-FREE 500 Hydro Plus ma kilka wad, ale są one na tyle mało znaczące, że nie mają większego znaczenia z punktu widzenia decyzji o zakupie. Cena około 1100 zł za tak kompletne urządzenie jest bardzo atrakcyjna i mam nadzieję, że Hoover będzie rozwijać serię odkurzaczy pionowych z funkcją mopowania – udaje im się to jak mało komu!
ZALETY
|
WADY
|
Szukając dobrego odkurzacza koniecznie przeczytaj nasz wpis, jak kupić odkurzacz i nie stracić. Warto również zapoznać się z poradnikiem, jaki odkurzacz dla alergika warto teraz wybrać.
Zachęcam również do zerknięcia na listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych, jak również maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Jeśli szukasz robota sprzątajacego, warto zerknąć na nasz poradnik, jaki odkurzacz automatyczny wybrać, żeby nie żałować, oraz na TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od kilku tygodni mamy dobre ceny na pionówki i roboty Dreame, a teraz sklep RTV…
Whirlpool W8I HT40 T Maxi Space to jedna z najbardziej opłacalnych zmywarek na naszym rynku…
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Szukasz dobrego robota, ale nie chcesz wydawać 3500-5000 zł na tegoroczne flagowce? W RTV Euro…
Sklep LG ma dobrą cenę na lodówkę GBV5250DSW. Nie dość, że po kombinacji promocji koszt…
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…
Komentarze
'Dzień dobry,
Szukam dobrego odkurzacza z funkcją mopowania w przystępnej cenie. Byłam już zdecydowana na model Hoover H-500 Hydro Plus , ale niestety nie ma go nigdzie w Polsce aktualnie w sprzedaży. Próbuję znaleźć coś podobnego, ale nie mogę się zdecydować. Patrzyłam na model Dreame T20 Pro . Może Pan coś doradzić?
Jeśli ma to być coś koło 1000-1300 zł to dużego wyboru nie będzie, zazwyczaj proste podkładki pod elektroszczotki ze zbiornikiem wody i szmatką - super efektów nie ma co się spodziewać.
Rozumiem, że w tej cenie raczej nic sensownego aktualnie nie ma. Ale czy jest coś wartego uwagi wśród odkurzaczy z funkcją mopowania? Wiem, że jest Dyson ale to cenowo jednak dużo. W Hizero brakuje mi możliwości samego odkurzania bez mopowania w tym samym czasie.
Hizero to inny rodzaj odkurzaczy, nadaje się głównie do pracy na mokro, na sucho ma za małą moc.
Dyson V15s Submarine to jako odkurzacz pracujący na sucho, to jeden z najlepszych odkurzaczy pionowych, ale końcówka Submarine jest średnio udana - dobrze mopuje gdy nie ma większych zabrudzeń, bo tu nie ma żadnego ssania, tylko siłą odśrodkową i elementem wyciskającym brudną wodę z wałka, separuje ją do nieuszczelnionego zbiornika wody brudnej, dodatkowo natryskuje sobie wodą czystą wałek od góry tej listwy - spoko, ale to nadal nie to samo co odkurzacze typowo mopujące ( Dreame H12 Dual , Tineco S5 Extreme , Ezviz RH2 ). Jako końcówka do mopowania w odkurzaczu pionowym nieźle spisują się Tefale 15.60 i 14.60 - ten ostatni wychodzi po 1749 zł.
Opie, zlituj się, jak można napisać "podług"?
Jak widać można ;) - dzięki za zwrócenie uwagi - już poprawione.
to jeszcze mi wpadły RÓŻE ;) zastanawiałem się czy o kolor chodzi, a tu o zwykłą rurę ;) Pozdrawiam
"metalowej róże brud się nie zbiera"
Ale wstyd :D
Dzięki, poprawione :)
Dzień dobry
Chciałam się poradzić Pana w sprawie 3 modeli. Czy któryś z nim jest zdecydowanie lepszy od konkurencji ? Czytam wszystkie Pana recenzje, dzięki czemu mam już zakupioną zmywarkę i pralkę.
I oczywiście podziękować za pomoc jaką my kupujący dzięki temu mamy.... wręcz nieoceniona :)
Teraz przyszedł czas na inny sprzęt. zastanawiam się nad:
1. Hoover H-FREE 500 Hydro Plus z funkcją mopowania
2. Philips FC6729
3. Jimmy H9 Pro +nasadka mopująca
mam 40m2 głównie to panele i kilka dywaników ale jest jeszcze sofa i samochód i długie włosy :) :):) Głównie zależy mi na dobrym odkurzaniu ale raz w tygodniu chciałabym tez przemyć dobrze podłogę. Ważne tez aby sprzęt był jak najcichszy. z tego co doczytałam to chyba ten Hoover
pozdrawiam serdecznie
Hoover ma najsensowniejsze rozwiązanie 2w1 moim zdaniem, choć nie testowałem nasadki mopującej w Jimmy H9 Pro . Różnica w odkurzaniu jest nie mała - Jimmy ma bogatszy zestaw i jest znacznie mocniejszy, a do tego ma najdłuższy czas pracy na 1 aku. Kwestia potrzeb.
Dzień Dobry.
Czy wałek mopujacy powinien krecic się ciągle po włączeniu odkurzacza,bo u mnie nie stoi w miejscu po włączeniu.?
Hmm od testu minęło 9 miesięcy i szczerze pisząc, nie pamiętam czy wałek obracał się zawsze. Raczej tak bo tu nie ma osobnego trybu, czy przełącznika.
Dzień dobry, czy da się już gdzieś kupić wałek mopujący? Szukałem wszędzie i nigdzie nie widzę.
Swoją drogą byłem już prawie zdecydowany na Jimmy H9 Pro , bo żona szukała dobrego odkurzacza bezprzewodowego, ale mnie interesowała też funkcja mopa (nie na zasadzie głaskania podłogi mikrofibrą...) a u nas w domu nie ma dywanów, jedynie czasami wyczyszczę auto, więc jeśli ten ma dodatkowo funkcję mopowania to pewnie będzie lepszym wyborem, tym bardziej że tańszy?
Z takimi wymaganiami to tak - Hoover będzie dobrym wyborem. Co do wałka to jest dostępny w serwisie producenta (raz po raz).
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
A jeszcze jedno pytanko jak można- bo wiem, że Jimmy H9 Pro ma jakiś taki wałek czyszczący w elektorszczotce, że włosy nie owijają się wokół niego, a czy w Hooverze długie włosy będą problemem? Cztery kobiety w domu...:) Nawet nie chodzi mi o to, że trzeba będzie od czasu do czasu je usunąć, byleby było to proste, bo wiem ze choćby w moim automatycznym Roborocku czyszczenie tej rolki jest dosyć kłopotliwe, włosy owijają się w takie szpary i trzeba kombinować z nożyczkami.
Wokół wałka nie zbierają się włosy, a do tego ma zęby wyczesujące go - w zestawie jest też zwykła szczotka i już wokół niej zbierają się włosy. W Hooverze włosy plączą się wokół wałka.
czyli lepszy jest od Jimmy H9 Pro
Tego bym nie powiedział, ale też ma sporo zalet.
Dzień dobry,
Jak przy tym odkurzaczu prezentuje się inny model Hoovera: Hoover H-Free 500 HF522NPW 011 ? Czy również jest godny polecenia? Funkcja mopowania nie jest dla mnie istotna.
Funkcjonalnie jest to podobny sprzęt.
Hmmm no to jestem w szoku...w instrukcji i materiałach promocyjnych napisane jest 360 rotating... w tescie pisze pan "Podczas pracy, przednia szczotka odkurza powierzchnię a druga myje podłogę mechanicznie, gdyż cały czas się obraca." Jesli ten walek sie nie obraca to znaczy ze mycie/mopowanie polega tylko na tym ze walek trze o podloge jednym miejscem...?
Zgodnie z tym co napisałem - wałek się obraca wraz z ruchem szczotki, więc nie jest tak jak Pan pisze. Efekty są takie, że zmycie dużych, zaschniętych plam po kawie z jasnych kafelków wymagało wykonania 3 ruchów odkurzaczem, więc to faktycznie działa. Oczywiście do zwykłego mopowania nadal daleko, ale wraz z rozwiązaniem Bissela to najbardziej zbliżone do tradycyjnego mopowania urządzenia. Wlewać można ciepłą wodę z delikatnym detergentem, a to już robi robotę.
Mam pytanko czy ten walek do mycia obraca jakis silniczek mechanicznie jak turbo szczotke? Ogladalem go w sklepie i suchy walek nie krecil sie...i zastanawiam sie jak dziala to mycie podlogi?
Wałek nie obraca się.
Dzień dobry.
Dom 160m w większości panele. Czy poleca pan ten odkurzacz czy xiaomi dreame v11 czy dyson v10? Odkurzacz ma służyć do codziennego sprzątania. Na razie nie ma czworonoga ale planowany jest w niedługiej przyszłości. Zależy mi żeby w korytarzu wciągał też piasek jak wniesie się na butach. Proszę o radę.
Na taki metraż brałbym tylko pionówkę z wymiennym aku. Ten Hoover nada się idealnie, a w cenie Dysona dokupi Pani 2 zapasowe akumulatory i kilka szczotek...