Xiaomi przebojem wdarło się na polski rynek robotów odkurzających. Po pierwszym ataku na najniższą półkę cenową, na polski rynek wchodzi generacja droższych i lepiej wyposażonych urządzeń. Do takich należy Roborock S5 MAX – odkurzacz automatyczny z funkcją mopowania podłóg!
Na wstępie zaznaczę, że od 3 lat jestem zadowolonym użytkownikiem pierwszego robota Xiaomi – Mi Vaccum Cleaner 1 generacji. Czas sprawdzić, co potrafi młodszy i droższy kuzyn – model Xiaomi Roborock S5 MAX.
Spis treści
Xiaomi Roborock S5 MAX – cena i promocje
Odkurzacz Xiaomi Roborock S5 MAX ma oficjalną dystrybucję i jest dostępny w większości sklepów internetowych w Polsce – zwykle w cenie oscylującej w okolicach 1600-1700 zł (w promocjach może być taniej).
Jeśli chcesz oszczędzić, możesz skusić się na zakup w jednym z chińskich sklepów. Ciekawe oferty znajdziesz na przykład na AliExpress. Korzystając z promocji na 11.11 kupisz odkurzacz w znacznie obniżonej cenie około 387 dolarów – nie licząc dodatkowych kodów zniżkowych, które mogą obniżyć cenę urządzenia do jeszcze niższego poziomu.
Dodam, że wysyłka jest z polskiego magazynu, więc odpadają wszelkie dodatkowe opłaty.
Promocja na 11.11 to dobra okazja, aby kupić Xiaomi Roborock S5 MAX znacznie poniżej polskiej wyceny, bo z użyciem kuponów rabatowych można zejść z ceną poniżej 1400 zł.
Warto dodać, że robot występuje w dwóch wariantach kolorystycznych – ja testuję białą wersję, ale dostępna jest też czarna, która wypada minimalnie drożej.
Spokojnie można stwierdzić, że jest to sprzęt ze średniej półki cenowej – znacznie tańszy od konkurencyjnych iRobotów i7 i droższy od wielu innych chińskich robotów.
Cena Roborocka jest natomiast niższa od testowanego w maju robota Viomi (zobacz nasz test VIOMI V3), który kosztuje około 1800 zł. Xiaomi potrafi oferować sprzęt o świetnej funkcjonalności i w uczciwej cenie.
Xiaomi, czyli Roborock, VIOMI i Mija
Oferta modelowa robotów sprzątających Xiaomi jest bardzo szeroka, a odkurzacze chińskiego producenta są dostępne pod kilkoma markami – na początek więc usystematyzujmy sobie, co jest czym.
Xiaomi wypuszcza roboty pod marką własną i kilkoma innymi: np. Mija, Roborock, Viomi. Modele Mija to najprostsze urządzenia i zarazem najtańsze. Pod marką własną wypuścili jedynie robota 1 generacji w 2016 roku, a pozostałe dwie marki oferują podobne modele, lecz oferta Roborocka jest znacznie szersza.
Poza testowanym modelem S5 MAX jest też zwykły model S5, nowszy S6, S6 MAX V, S6 Pure i najtańszy E4. Roborock od marki Viomi różni się głównie rozwiązaniem pojemników na wodę do funkcji mopowania i delikatnie parametrami. S5 MAX od zwykłego S5 różni się głównie czasem pracy, pojemnością baterii i paroma bajerami wynikającymi z oprogramowania.
Całe środowisko inteligentnego sprzętu Xiaomi, może być sterowane z poziomu aplikacji Mi Home, lecz marki Roborock i Viomi oferują też własne aplikacje – warto z nich skorzystać, jeśli nie mamy rozbudowanego środowiska sprzętów Xiaomi. O Mi Home już nie raz pisaliśmy, więc S5 MAX testowałem na autorskiej aplikacji Roborocka.
Xiaomi Roborock S5 MAX – specyfikacja i zawartość zestawu
Specyfikacja techniczna modelu Roborock S5 MAX podawana przez producenta wygląda tak:
- siła ssąca: 2000 Pa;
- pojemnik na wodę: 290 ml;
- bateria: 5200 mAh;
- czas pracy: do 180 minut;
- czas ładowania: 4h;
- maksymalny obszar roboczy: 250 m2;
- moc: 58W;
- głośność: 60 dB;
- wymiary: średnica 353 mm, wysokość 96,5 mm;
- kluczowe funkcje: odkurzanie, zmywanie na mokro, odkurzanie i zmywanie jednocześnie, samodzielny powrót do stacji dokującej, wirtualna ściana, pokonywanie progów do 2 cm, system LDS, obsługa z poziomu aplikacji Mi Home lub Roborock, zapamiętywanie map pięter, podział na pokoje.
Odkurzacz dotarł do mnie w podwójnym kartonie. Sposób pakowania jest naprawdę porządny i nie sądzę, żeby nawet upadek z wysokości metra mógłby uszkodzić urządzenie. W komplecie, poza robotem dostajemy:
- stację dokującą z ładowarką, która z uwagi na mały rozmiar nie ma możliwości ukrycia kabla;
- zbiornik na kurz i osobny pojemnik na wodę;
- przystawkę do mopowania wraz ze ściereczką;
- plastikową podkładkę pod robota, zabezpieczającą podłogę przed wodą;
- komplet instrukcji.
Wspomnieć trzeba o dodanym do zestawu czyściku do szczotki, który inteligentnie schowano pod pokrywą. W porównaniu do testowanego niedawno Viomi V3 zestaw jest ubogi i będzie wymagał szybkiego dokupienia dodatkowych ściereczek i bocznej szczotki gumowej.
Sama jakość ściereczki nie należy do najlepszych, lecz na szczęście można dokupić porządniejsze materiałowo zamienniki. W zestawie nie otrzymujemy żadnych ograniczników, laserowych ścian czy taśm – robot potrafi z nimi współpracować, lecz ich nie potrzebuje – obszar pracy można ograniczyć z poziomu mapy.
Konfiguracja i przygotowanie do pracy
Odkurzacz jest gotowy do pracy zaraz po wyjęciu z kartonu – mój egzemplarz miał 60% stanu akumulatora. Bazowo robot jest ustawiony na 2 z 5 poziomów mocy sprzątania (tryb zrównoważony) i jednym przyciskiem możemy nakazać mu rozpoczęcie pracy. Drugi przycisk na obudowie ma funkcję powrotu do bazy.
Nic więcej z poziomu samego odkurzacza nie zrobimy. Dostęp do pozostałych funkcji jest możliwy tylko przez aplikację Mi Home lub Roborock, więc nie jest to dobry produkt dla osób mających problem z obsługą smartfona.
Obie aplikacje mają zbliżony interfejs i są naprawdę intuicyjne. Początkowo musimy założyć konto i zaznaczyć zgody. Po wejściu w aplikację pojawia nam się panel wyszukiwania nowych urządzeń. W pierwszej kolejności musimy przytrzymać oba (jedyne) przyciski na odkurzaczu, aż do pojawienia się komunikatu o resetowaniu WiFi.
Najprawdopodobniej będzie on w języku angielskim, który jest domyślny. Aplikacja bardzo szybko wyszuka nowy sprzęt i przejdzie do konfigurowania połączenia i podpięcia robota pod domowe WiFi. Po zakończeniu tego procesu sprzęt jest gotowy do pracy.
Mój egzemplarz dotarł do mnie z oprogramowaniem w wersji 1.7, a najnowsza wersja to 1.10, więc od razu przeszedłem do aktualizacji – proces ten trwał ok. 10 minut (24 MB).
Sprzątanie i mopowanie
Za dokładność sprzątania odpowiada radar laserowy LDS – na bieżąco skanuje otoczenie i mapuje obszar roboczy. Dodatkowo radar współpracuje z 14 czujnikami, więc odkurzacz nie spadnie ze schodów i jest delikatny dla napotkanych przeszkód.
Warto dodać, że kopułka radaru wystaje ponad lico obudowy, więc trzeba uważać, aby jej nie uszkodzić. Całkowita wysokość robota to około 10 cm – bez trudu powinien więc zmieścić się pod większością kanap czy szafek.
Dzięki opcji zapisywania mapy robot może poruszać się po znanym sobie obszarze i dzielić go na pokoje.
Po kilku dniach testów i porównań do starszego kuzyna (jak nie dziadka) mogę pochwalić odkurzacz za dokładność sprzątania już na 2 poziomie z 5.
To w zupełności wystarczająca moc dla paneli i podłóg drewnianych. Na kafelkach robot ma problemy z wyciągnięciem brudu z fug, choć trzeba zauważyć, że są one dość głębokie i szerokie – tutaj pomaga ustawienie piątego, maksymalnego poziomu mocy, który wyciąga z podłogi wszystko, co napotka (nie miał nawet problemu z wciągnięciem 5 groszówki)!
Dziwi mnie jedynie podskakiwanie robota na fugach – starszy robot nie ma tego problemu, a koła są tej samej średnicy – na szczęście nie zauważyłem, żeby miało to wypływ na skuteczność odkurzania. Zjawisko występuje zarówno z pełnym zbiornikiem, jak i bez niego.
Fajną funkcją jest rozpoznawanie dywanów – robot po wjechaniu na niego zwiększa moc do maksymalnej i muszę przyznać, że dywan z włosiem o długości 1 cm został porządnie odkurzony. Nawet wycieraczki robot uznaje za dywany i zwiększa wydajność, więc w okolicach wejścia gromadzi się mniej piasku z butów.
Maksymalna wysokość pokonywanych przeszkód to 2 cm, więc S5 poradzi sobie z wieloma trudnościami. Wiele odkurzaczy ma problem z działaniem na czarnych i ciemnych dywanach – nie zauważyłem tego problemu w S5 MAX.
Mopowanie to zupełnie inna historia i ciężko jest mi nazywać tę funkcję realnym sprzątaniem na mokro. To bardziej przecieranie szmatką pod małym obciążeniem (według producenta szmatka ma stały nacisk 300 g). Sprawdza się to jako dodatkowa forma przeczyszczenia podłogi, pod warunkiem, że nie mamy na niej plam i większych zabrudzeń.
Żaden robot nie zastąpi ręcznego mopowania, więc jeśli myślisz, że kupując taki sprzęt nigdy więcej nie sięgniesz po mopa, to jesteś w błędzie. Jak już wspomniałem w komplecie dostajemy tylko jedną, cienką szmatkę, więc dokupienie zapasowych jest obowiązkowe.
Sam system mopowania opiera się na podwieszanym zbiorniku o pojemności 290 ml (przeciętna pojemność) i podkładki dozującej wodę z rzepami na szmatkę. Poziomów dozowania wody mamy 3.
W moim przypadku pełen zbiornik wody pozwolił na 70 m2 mopowania na maksymalnym poziomie (kafelki) i ok. 120 m2 na poziomie 2. Pierwszy poziom podaje za mało wody na jakiejkolwiek powierzchni. Roborock chwali się zastosowaniem pompy perystaltycznej, stosowanej też w kroplówkach szpitalnych, która ma zapewnić precyzję i długowieczność na min. 1500 h pracy.
Jeśli posiadasz w domu dywany to musisz ręcznie ustawić w aplikacji strefy bez mopowania – robot sam tego nie ogarnia. Co ciekawe, po zdjęciu zbiornika na wodę strefy z ograniczeniami znikają i odkurzacz może sprzątnąć całą powierzchnię podłogi. Warto zaznaczyć, że obszar mopowania jest taki sam, jak szerokość szczotki – robot nie mopuje całą powierzchnią szmatki.
Aplikacja Roborock
Jak już pisałem wcześniej, dedykowana aplikacja Roborock na Androida niewiele różni się od aplikacji Mi Home. Po wybraniu urządzenia mamy dostęp do wszystkich potrzebnych funkcji i podglądu stan sprzętu.
Od góry apka wyświetla nazwę robota, którą można edytować – przykładowo moi domownicy ochrzcili prywatnego Mi Vaccum Cleanera imieniem Stefan i tak też nazywa się w mojej aplikacji ?. Pod nazwą widnieje aktualny status urządzenia.
Niżej mamy podane parametry z ostatniego (lub aktualnego sprzątania): powierzchnię sprzątania, procentowy wskaźnik stanu baterii i czas wykonanej pracy. Większość obszaru aplikacji zajmuje mapa. Na powyższym zrzucie ekranu możecie zobaczyć mapę ze sprzątania prawie całego domu – robot nie został wpuszczony jedynie do spiżarni, pomieszczenia gospodarczego, wiatrołapu i trzech garderób.
Na sprzątnięcie 150 m2 Roborock S5 MAX potrzebował 144 minut. Pracował na 1 poziomie mocy, z wyjątkiem kuchni i jednego dywanu – tu zasuwał na maksymalnym poziomie mocy. Efekt był zadowalający – na podłodze nie znalazłem żadnych okruchów czy kurzu.
Baterii została prawie połowa, więc spokojnie taką powierzchnię można odkurzać na wyższych poziomach mocy, choć u mnie nie było takiej potrzeby. Oczywiście taki wynik został osiągnięty bez włączonego mopa – pojemnik był odłączony. Dodam, że gdy bateria jest na wyczerpaniu (poniżej 20%), robot wraca do stacji na podładowanie i gdy będzie gotowy, wróci do pracy w miejsce, w którym skończył.
Niestety, mimo kilku prób nie udało mi się dojść z odkurzaczem do porozumienia w kwestii prawidłowego zmapowania domu. Jak widzicie na zrzucie ekranu, odkurzacz zaczął pracę od salonu i tam prawidłowo go zmapował, lecz nie zrobił już tego z pozostałymi pomieszczeniami, więc nie byłem w stanie podzielić domu na pomieszczenia.
Fakt, że powierzchnia sprzątania była dość duża, ale to nie powinno przeszkodzić algorytmowi w prawidłowym oznaczeniu oddzielnych pomieszczeń. Za to świetnie działa funkcja wyznaczania obszaru do sprzątania (jak coś się nam wysypało) lub ograniczanie obszarów – wystarczy na mapie zaznaczyć obszar wirtualnej ściany lub strefy bez wjazdu, aby robot tam nie wjechał.
Z uwagi brak sensownego rozpoznania pomieszczeń, widok z poziomu pokoi był dla mnie bezużyteczny, więc korzystałem z widoku „wszystko” i kilka razy z wyznaczania stref. Na dole aplikacji znajdują się odpowiedniki przycisków fizycznych z robota – sprzątaj i powrót do stacji dokującej.
Zapewne mój problem z odpowiednim mapowaniem da się rozwiązać kolejnymi próbami i zmianą punktu startowego – za którymś razem powinien ogarnąć, gdyż nie spotkałem się z tym problemem w innych testach i recenzjach.
Dobrze działa planowanie pracy – w ramach ustawień możemy dodać wiele opcji sprzątania z jednoczesnym określeniem mocy, czasu i wskazaniem obszaru/pomieszczenia. Testowo skorzystałem z tego rozwiązania dwa razy i wszystko było ok.
Co ważne, nigdy nie miałem problemów z połączeniem się z robotem – wszystko działało sprawnie i odświeżało się błyskawicznie. Ważną kwestią jest to, że robot mówi do nas w języku polskim – naszą ojczystą mowę, dodano już jakiś czas temu, choć innym narodom możemy pozazdrościć różnych wariantów głosu – Chińczycy mają wersje imitujące głosy z kilku kreskówek.
Kolejną ciekawostką, bo raczej nie praktyczną funkcją jest opcja zdalnego sterowania odkurzaczem – w ustawieniach możemy znaleźć panel z przyciskami lub drążkiem sterowym, dzięki którym sami „siądziemy” za sterami odkurzacza.
Czyszczenie i konserwacja
Wraz z odkurzaczem dostajemy specjalny czyścik do szczotki – z jednej strony posiada grzebień do wyczesywania włosia głównej szczotki, a z drugiej nożyk do usuwania zaplątanych włosów.
Odkurzacz monitoruje stan kluczowych podzespołów i informuje o potrzebie ich konserwacji – dokładne interwały do wymiany lub czyszczenia pokazane są na zdjęciu powyżej. Pilnować musimy czystości sensorów, czujnika laserowego i obu szczotek. Ważny jest też filtr HEPA, gdyż odpowiada za czyste powietrze oddawane przez odkurzacz tylną częścią obudowy (nad zbiornikiem z wodą).
Czy warto kupić robota Xiaomi Roborock S5 MAX?
Roborock S5 MAX robi to, do czego został stworzony – skutecznie odkurza już na najniższym poziomie mocy. Jest też inteligentny, a jego funkcjonalność jest cały czas udoskonalana, o czym świadczą częste aktualizacje oprogramowania.
Moja sztuka miała jakieś problemy z rozpoznawaniem oddzielnych pomieszczeń, lecz to zupełnie odosobniony przypadek, możliwe, że wynikający z dużej, otwartej powierzchni domu (ponad 200 m2 podłogi). Jeśli od odkurzacza wymagasz jeszcze wyższej wydajności to sprawdź koniecznie testowany przez nas Viomi V3 z mocą ssania 2600 Pascali.
Testowany odkurzacz sprawdził się w najważniejszych zastosowaniach, a to jest kluczowe przy końcowej ocenie. Warto wspomnieć, że Roborock S5 MAX ma ponad 300 opinii w samym ceneo.pl (dla obu wersji kolorystycznych) i średnią 4,9 na 5! To jeden z lepszych wyników wśród dostępnych na rynku odkurzaczy automatycznych.
ZALETY
|
WADY
|
Szukasz innego odkurzacza? Zerknij na nasz poradnik, w którym piszemy, na co zwracać uwagę kupując robota odkurzajacego. Warto także sprawdzić nasz najnowszy TOP-10 robotów sprzątających.
Ceny Xiaomi Roborock S5 MAX
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
pokaż lepiej jak radzi sobie z kudłami, sierścią, tam niestety polega
Radzi sobie z nimi nieźle – miałem 10 lat suczkę rasy Border Collie i 2 koty 😉
on fajnie jeździ, nawiguje, ale dla mnie to tyle, już na dywanie to tak średnio ma moc
Bo to starszy model – są już nowsze z 2x większą mocą.
Witam potrzebuje pomocy przy wyborze robota. Po przeczytaniu Pańskich recenzji rozważam roborock s5 max oraz lydsto r1 .
Posiadam salon z aneksem i zależy mi aby m.in wyznaczyć obszar kuchni do szybkiego sprzątania doraźnego, zarówno odkurzania jak i mopowania(przecierania na mokro 😅) Gubię bardzo dużo włosów wiec to tez może być wyzwaniem dla robota. W każdym z tych robotów jest coś co mi się podoba ale chciałabym poznać zdanie użytkownika gdyż nigdy nie korzystałam z tego typu robotów.
To bardzo dobre roboty w stosunkowo niskich cenach, lecz jeśli na podłodze ląduje sporo długich włosów to te tradycyjne szczotki z włosiem i gumą będą mocno zaplątane Pani włosami. Lepiej kupić coś ze szczotką silikonową – one nie mają takich problemów, a naturalnym następcą modelu S5 Max jest Roborock Q7 Max , który niedawno testowałem, lub robot z ulepszonym mopowaniem Roroborck S7 . Pod względem softu Roborocki są nieco bardziej dopracowane od Lydsto, ale za to trochę droższe. Moim zdaniem warto dopłacić.
Po 10 miesiącach bateria przestała działać, nie ładuje. Za szybko, zwłaszcza przy sporadycznym użytkowaniu.
No to może to jest właśnie powód? Robot ma być stale podłączony do stacji, aby podtrzymywać pełną baterię.
Dzień dobry,
Stoję obecnie przed wyborem zakupu robota sprzątającego pomiędzy Roomba I7 a Roborock S5 max. Nie mogę się zdecydować , a robot będzie sprzątał dwa poziomy po około 80 m2, płytki , panele,.
Może mnie Pan przekonać do któregoś?
pozdrawiam
Ja zdecydowałem się na S5 max i powiem szczerze, że jest rewelacyjnie. Mam taką jak Ty konfigurację domu. Oprócz funkcjonalności, oprogramowania i niezawodności weź pod uwagę koszt elementów zamiennych (szczotki, mop), które w przypadku RoboRocka to grosze 🙂
Do zalet S5 max należało by dodać:
– obsługę budynków wielopiętrowych, obsługa do 4 map. Funkcjonuje to bardzo dobrze. Bazę przenosimy tylko przy tworzeniu mapy. Potem juz samego robota. Sam rozpoznaje zapisaną już mapę.
– komunikowanie się robota w języku polskim.
nie jest drogi, fakt, ale nawigacja tu leży. dużo pomija.
U mnie nic nie pomijał, co widać na załączonej mapie.
Potwierdzam, nic nie omija i jest bardzo skuteczny… Nawigacja bardzo dobra, wręcz perfekcyjna. Nawet przy bardzo skomplikowanym układzie pomieszczeń.
Nie zgadzam się z autorem, „że obszar mopowania jest taki sam, jak szerokość szczotki – robot nie mopuje całą powierzchnią szmatki”. Otóż mopuje na szerokość szmatki, która jest szersza niż rozstaw kół robota…. Szmatka jest na całą powierzchnię tacki dociskowej i zbiornika wody.
Szara strefa na mapie to jakiś błąd egzemplarza. Mam bardzo skomplikowany układ i to się nie zdarza. Może przed testem nie zaktualizowano oprogramowania ? 😉
Co z tego, że szmatka jest szerokości odkurzacza, skoro namaczana jest tylko część środkowa? Oprogramowanie najnowsze, w tym tygodniu zaczynam test mocniejszego modelu ze stacją bazową z wewnętrznym odkurzaczem i workiem 3l – może temu pójdzie lepiej.
Gdybyś zwrócił uwagę na budowę tacki, to byś zobaczył, że woda na ściereczkę podawana jest dwoma otworami i dalej już mikrofibrą (namacza tkaninę). Wiem że w zbiorniku jest jeden otwór podający, ale profil tacki jest taki, że rozprowadza wodę tymi dwoma otworami w tacce. Dodatkowo, zanim założę ściereczkę moczę ją pod bieżącą wodą i wyżymam (sprawdzony sposób). W efekcie po godzinnym sprzątaniu widzę na panelach jaka jest szerokość podawania wody i jest ona na całą szerokość szmatki. Ważną sprawą jest to, że wstępnie namoczona szmatka pozwala rozprowadzać, zaciągać wodę na całą jej szerokość (prawa fizyki).
U mnie szmatka mokra jest tylko na środku – boku suche. Fakt, że nie namaczałem szmatki wcześniej. Dostałem przed chwilą do testu Roidmi Eve Plus . Do Roidmi dostałem poza 1 szmatką z mikrofibry, cały zestaw innych szmatek.
a jak z błędami i czujnikami? bo czytałem też o problemach z nim
W mojej sztuce wszystko było ok z czujnikami.
ja miałem taki przypadek i 3 razy bujałem się z serwisem.
Jak widać po opiniach użytkowników (tych będących potwierdzonych zakupem), nie ma praktycznie takich problemów.
Na BLACK WEEKEND s5 max był za 1349 zł 🙂 robot świetny, nieźle mapuje a wszystko idzie skorygować z aplikacji. Ktoś kto nie potrafi prostej apki obsłużyć to niech nie kupuje robota tylko mopa. Jego obsługa jest banalna ale dla starszych to może być kłopotliwe. Świetne funkcje, ja mega zadowolony. Przed testem ręcznie odkurzyłem cały dom, potem puściłem Roborocka i zapełnił cały pojemnik!!! szok i niedowierzanie.
Polecam 😀
W promce teraz mediaexpert jest czarny
https://www….max-czarny
To zwykła cena tego modelu – żadna promocja.
Mam ten odkurzacz od paru dni. Po pierwszym sprzątaniu nie zawsze dobrze sam dzieli strefy na pokoje.W aplikacji zresztą co widać w artykule są opcje edycji mapy: edytuj miejsce i tam można sobie dzielić scalać do woli wg własnego uznania mapę.Można też nazywać pomieszczenia włąsną nazwą, ustawić kolejność sprzątania, wyznaczać strefy odkurzania dla każdej osobno moc odkurzanie mopowanie itp. Aż dziwne, że autor tego artykułu tego sam nie zauważył. Bawiłem się odkurzaczem pół godziny, mapowanie 1 poziomu zajęło godzinę. Dla mnie super zakup i oby się dalej sprawował 🙂
No nie do końca… w moim przypadku edycja mapy pozwalała jedynie na ręczne podzielenie pomieszczeń oznaczonych kolorem – tych na szaro, nie pozwalała podzielić, ani nazwać.