Kupujesz cichą lodówkę lub pralkę, po czym okazuje się, że faktyczny poziom hałasu urządzenia nijak ma się do deklarowanego. Czy rzeczywiście etykiety AGD rozmijają się z prawdą?
Zgodnie z prawem UE każdy produkt z segmentu AGD musi mieć kartę energetyczną, na której podawane są podstawowe parametry eksploatacyjne, jak roczne zużycie prądu i wody, czy głośność pracy. W teorii ma to ułatwić nabywcy porównanie urządzeń i wybór najoszczędniejszego. Rzeczywistość jednak mocno odbiega od teorii. Najprostszym parametrem do weryfikacji jest głośność pracy i to na nią użytkownicy skarżą się najczęściej.
W komentarzach pod naszymi zestawieniami TOP-10, jak również w ocenach umieszczanych na stronach sklepów i porównywarek cen, konsumenci często piszą, że kupione urządzenia wcale nie pracują tak cicho, jak powinny. Nie jest to jednak nic nowego. Trzeba bowiem pamiętać, że głośność pracy produktów AGD jest mierzona w warunkach laboratoryjnych i wedle konkretnych procedur, które nie zawsze mają wiele wspólnego z codziennym użytkowaniem.
W wypadku lodówek producenci podają głośność pracy po ustabilizowaniu się kompresora. Dlatego też chłodziarko – zamrażarki mogą mieć tak niskie parametry, jak 35 dB w nowych Samsungach i Beko, czy 36 dB w LG. Nie bierze się przy tym pod uwagę głośności pracy systemu No Frost, czyli odmrażania, odszraniania i pracy wentylatorów.
Tymczasem realny poziom głośności lodówek pracujących na pełnych obrotach sięga nawet 50 dB (to poziom cichej pralki, głośnej zmywarki, suszarki do grzybów, czy normalnej rozmowy). Warto zerknąć na poniższy zrzut ekranu z instrukcji obsługi lodówki Amica FK3556.4DFZXAA. Pokazuje on jakie dźwięki lodówka z systemem No Frost może wydawać. Jest to w pewnym sensie zabezpieczenie się producenta przed pretensjami klientów.
Dla pralek głośność podawana jest osobno dla samego prania i osobno dla wirowania. Nie bierze się przy tym pod uwagę głośności pompy odpływowej, strzelającego zamka drzwi, czy działań użytkownika, który może prać rzeczy z elementami metalowymi, a czasem przeładowywać bęben, co spowoduje „bicie” bębna.
Kategoria zmywarek wyróżnia się stosunkowo niskim poziomem głośności, ale tu też nie bierze się pod uwagę głośności pracy pompy odpływowej i mierzy się parametry głośności na specjalnym zestawie naczyń, w skład którego nie wchodzą produkty z metalu czy tworzywa. Także prawidłowe ustawienie naczyń w koszach może mieć wpływ nie tylko na jakość mycia, ale także na generowany hałas.
Po komentarzach na agdManiaKu dobrze widać, że ogromna część naszych Czytelników jest rozczarowana głośnością pracy okapów. Większość modeli generuje na ostatnim biegu od 63 do 71 dB, co już znacząco przeszkadza w prowadzeniu normalnej rozmowy. Hałas potęgować może sposób montażu, redukcje kanału odprowadzającego i ilość zagięć tego kanału.
Także wielkość pomieszczenia i jego kształt ma wpływ na rozchodzenie się dźwięków, więc najczęściej parametry podawane przez producentów są zaniżone. Sam posiadam wsad meblowy w zabudowie retro, który ma wydajność max. 400 m3/h i głośność 65 dB, a z moich pomiarów wynika, że na ostatnim biegu generuje aż 75 dB.
Na rynku są też kategorie produktów, które nie mają wymogu podawania głośności pracy na etykiecie energetycznej, więc producenci nawet we własnych specyfikacjach nie podają takich parametrów – są to piekarniki i płyty indukcyjne. Tymczasem oba typy urządzeń mają wbudowany system wentylatorów.
W płytach zabezpiecza on sprzęt przed przegrzaniem, a w piekarnikach chroni meble przed temperaturą wyższą niż 90 stopni i obniża temperaturę frontu (do nawet 30 stopni). Indukcje dodatkowo potrafią denerwować głośnym cykaniem induktorów, które osiąga nawet 55 dB. Jedynie Electrolux i AEG podają głośność pracy piekarników (zwykle jest to około 45 dB) i o dziwo jest to zgodne z prawdą.
Z głośnością pracy produktów AGD podawaną przez producentów jest trochę tak, jak ze spalaniem samochodów według aktualnej normy WLTP – nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistymi parametrami.
Mój roczny samochód z litrową, turbodoładową benzyną powinien palić w cyklu mieszanym 5,1-5,3 litra benzyny na 100 km, a mój najlepszy wynik to ok. 5,5 litra osiągnięte totalnym brakiem dynamiki jazdy i ślimaczeniem się na niskich obrotach z zerową przyjemnością z jazdy. W normalnych warunkach spalanie jest bliższe 6l/100km. Można powiedzieć, że różnica między deklarowanym spalaniem a rzeczywistym i tak jest mała – na rynku jest wiele aut, gdzie przekłamania są znacznie większe.
Żeby nie być rozczarowanym, warto więc przed zakupem AGD poczytać o danym modelu w sieci, sprawdzić testy (o ile są dostępne), albo zapytać o opinię pod naszymi artykułami. Trzeba też mieć świadomość, że często nic nie jest takie, na jakie wygląda…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do końca listopada masz okazję kupić prosty, lecz genialnie wykonany model pralki firmy Asko –…
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…
Komentarze
Panie Krzyśku, jezeli chodzi o poziomy hałasów, to okapy zasługują chyba na osobny artykuł - danych dotyczących sposobów mierzenia nie znalazłem u 'wiodących producentów' AGD - okap Beko, który miał być cichy hałasuje jak traktor, no ale 700m3/h i 65db od początku wydało się podejrzane. Ciekawostka jest taka, że na stronie np. Faber czy Elica znajdziemy normy wg których testowany dany model okapu.
Problem w tym, że normy dla okapów zmieniały się kilka razy na przestrzeni ostatnich lat. Na dodatek wiele sklepów nie podaje poziomu z ostatniego biegu... Fakt - ten temat można zostawić na znacznie obszerniejszy, osobny artykuł, tylko do jego napisania trzeba zaangażować producentów, a to już nie będzie raczej możliwe.