Mocna bateria, dedykowana aplikacja, drgania na poziomie 42 000/min, 32 poziomy intensywności, kolorowy wyświetlacz i preinstalowane programy czyszczenia za nieco ponad 200 zł? Jest tu jakiś haczyk? Sprawdź test Oclean X Pro!
Zanim dotarła do mnie szczoteczka Oclean X Pro, mniej więcej wiedziałem już, z czym będę miał do czynienia. W końcu kto nie słyszał o taniej szczoteczce z ekosystemu Xiaomi, wyposażonej w kolorowy wyświetlacz wyglądający jak podkradziony z Mi Banda?
No właśnie – Oclean w modelu X dodało maleńki ekranik, który już ciekawą szczoteczkę miał podciągnąć o piętro wyżej i skusić do jej zakupu użytkowników szukających rozwiązań nowoczesnych, inteligentnych i zahaczających o segment premium (przynajmniej jeśli chodzi o design, bo ceną wciąż pozostała na zaskakująco niskim poziomie).
Choć nie każdemu takie rozwiązanie przypadło do gustu (wyświetlacz w szczoteczce? a komu to potrzebne, ma myć a nie wyświetlać prognozę pogody i powitanie w rodzaju „Dzień dobry”!), to zdecydowanie Oclean zaistniał w świadomości wielu klientów, którzy przedtem nie interesowali się tą marką.
Najnowsza odsłona Oclean X, z dopiskiem Pro, również może pochwalić się taki gadżetem – dodatkowo poprawiono tu baterię, a prędkość drgań zwiększono z 40 ooo na 42 000 na minutę.
Nasz maniaKalny test sprawdzi, czy Oclean X Pro poza ciekawostką, którą jest przyciągający wzrok ekranik, jest w stanie zaoferować wszystko to, czego oczekujemy od dobrej szczoteczki sonicznej?
Szczoteczka soniczna Oclean X Pro wyposażona jest w ekran dotykowy o przekątnej 0,96 cala, który – mimo swoich niewielkich rozmiarów – pozwala sprawdzić całkiem sporo informacji takich jak godzina, pogoda, stan szczotkowania zębów oraz umożliwia zmianę najważniejszych ustawień szczoteczki bez konieczności uruchamiania aplikacji mobilnej.
Duże wrażenie powoduje rozbudowa trybów pracy urządzenia: 32 poziomy intensywności, 4 tryby pracy (standardowe czyszczenie, czyszczenie delikatne, wybielanie standardowe i masaż) i aż 20 predefiniowanych planów czyszczenia to opcje, które wyróżniają się na tle konkurencji.
Rzućmy okiem na kilka podstawowych wartości:
Nawet to proste zestawienie pokazuje różnicę pomiędzy niedrogą Oclean a markowymi konkurentami: chiński producent oferuje szerokie możliwości personalizacji i nawet 3x droższego Philipsa pokonuje pod względem czasu pracy. Jak widzicie, pal licho wyświetlacz: na szczęście to nie on decyduje o potencjale tego urządzenia.
Uwaga: mamy dla Was kupon 828AEXPRO10, który zbija cenę szczoteczki z Aliexpress o 10$ – oferta prowadzi do oficjalnego sklepu Oclean.
Szczoteczka dotarła do mnie w przepięknym opakowaniu, które przywodzi na myśl smartwatche Amazfit: ascetyczna forma, przemyślany sposób otwierania i wygląd, który chyba nikogo nie pozostawi obojętnym – to jedno z nielicznych pudełeczek, które aż szkoda otwierać.
W środku znajdziemy szczoteczkę, stację ładującą (która jednocześnie może być uchwytem przymocowanym do ściany, trzymającym szczoteczkę w fantazyjny sposób), spłaszczony przewód ładujący USB->microUSB, instrukcję.
Szczoteczka zaskakuje jakością wykonania – to świetnie spasowane urządzenie, wykończone dość miękkim plastikiem, które dobrze leży w dłoni i nawet po zmoczeniu nie powinno się z niej wyślizgiwać.
Mocowanie końcówki trzyma ją bardzo stabilnie, choć wymaga nieco siły do nałożenia i jej zdjęcia. Podobnie ochronna osłonka – zatrzaskuje się z przyjemnym oporem i nie spada.
Włosie końcówki jest gęste i dobrze wyprofilowane – środkowa część jest lekko wypukła i przypomina coś na kształt podłużnej wysepki.
Wisienką na torcie jest wspominany wyświetlacz: odblokowujemy go poprzez włączenie urządzenia fizycznym przyciskiem i jego krótkim przytrzymaniem (podobnie można go zablokować przed przypadkowymi wciśnięciami).
Główny ekran wita nas godziną, datą i prognozą pogody.
Po przesunięciu w bok odsłonimy menu:
Urządzenie prawidłowo reaguje na dotyk, choć osoby ze słabszym wzrokiem mogą mieć problemy z odczytaniem komunikatów, jakie pokazuje wyświetlacz:
Na wstępie duży plus za sensownie spolszczenie aplikacji, która nie straszy kwiatkami, jakie często spotykamy w chińskich produktach. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam, to do tekstu powitania na wyświetlaczu szczoteczki – kilka minut po 14:00 to jednak zbyt wcześnie, by przeczytać „Dobry wieczór”. 😉
Pierwsze uruchomienie aplikacji wymaga od nas utworzenia konta:
Przedsmak tego, czego możemy spodziewać się po Oclean, poznamy już w drugim kroku – to własnie tu sparujemy swoją szczoteczkę, wybierzemy rodzaj zębów (normalne, zniekształcone, przebarwione, poprawiane), preferencje osobiste (czyli używki, które mają wpływ na przebarwienia, takie jak palenie, kawa czy czerwone wino), jeden z sześciu poziomów bieli zębów.
Dane te pomogą prawidłowo wybrać program czyszczenia:
Po skonfigurowaniu Oclean możemy zaczynać zabawę:
Nie powinny nas rozczarować dostępne programy – ich przykładowe opisy znajdziecie poniżej:
Każdy program opatrzono stosowną instrukcją, która powie nam, na co zwracać uwagę podczas szczotkowania:
Jak pewnie zauważyliście, szczoteczka dobrze poradzi sobie bez aplikacji, ale skrzydła rozwija po sparowaniu z dedykowanym oprogramowaniem, które działa dobrze, ale potrafi zaskoczyć „zgubieniem” połączenia:
Zdarzyło się to kilkukrotnie: aplikacja nie widziała szczoteczki, choć w ustawieniach pokazywała, że jest z nią sparowana.
Tak naprawdę największe zastrzeżenie mam nie do samej aplikacji, która poza chwilowymi utratami zasięgu nie przysparzała kłopotów, ale do niezbyt zrozumiałej polityki Xiaomi, którego Oclean jest submarką. Dlaczego?
Otóż szczoteczki nie dodamy do inteligentnych urządzeń ani w aplikacji Mi Fit, ani Amazfit: w obu przypadkach to razi, ponieważ poza zegarkami/opaskami możemy w tych narzędziach sparować np. wagi czy … buty.
Szkoda, bo takie rozwiązanie sprzyja integracji w ramach większego ekosystemu, a tak musimy mieć na smartfonie osobne aplikacje do smartwatcha i szczoteczki, mimo, że globalnie stoi za nimi ta sama marka.
W praktyce okazuje się, że wyświetlacz dobrze zastępuje tradycyjne sterowanie za pomocą przycisków. Jego obsługa jest intuicyjna i przywodzi na myśl – a jakże – korzystanie z Mi Banda.
Ekran rozpoznaje przesunięcia na linii góra-dół oraz lewo-prawo, a umieszczony pod nim fizyczny przycisk uruchamia urządzenie i odblokowuje obsługę dotykową.
Domyślnie szczoteczka ma ustawiony standardowy tryb pracy, który oznacza 2 minuty szczotkowania podzielone na 30-sekundowe segmenty (po 1 na każdą połowę łuku zębowego) – o każdym z nich zostaniem poinformowani sygnałem urządzenia.
Szczotka dobrze myje zęby i pozostawia wrażenie czystości i gładkości, po ponad tygodniu użytkowania zauważyłem istotną różnicę – tam, gdzie szczoteczka rotacyjna nie radziła sobie ze zwalczaniem kamienia, zaczął on zanikać.
Na pewno chciałem Was uczulić w kwestii mitycznego wtłaczania pod ciśnieniem bąbelków powietrza, wody i pasty, która ma wciskać się w szczeliny między zębami i je czyścić: niestety, nić dentystyczna to idealny kompan nawet dla szczoteczki sonicznej.
Podoba mi się możliwość podglądu jakości czyszczenia po umyciu zębów. Na wyświetlaczu widzimy grafikę przedstawiającą szczękę, gdzie na czerwono zaznaczone są miejsca zbyt słabo potraktowane szczoteczką (to zasługa 6-osiowego żyroskopu, który trudno oszukać).
Spodziewałem się, że model soniczny będzie pracował ciszej i bardziej kulturalnie niż szczoteczka rotacyjna, ale oba urządzenia powodują podobne natężenie hałasu. Sporo osób doceni zbieranie punktów w aplikacji – dostajemy je za prawidłowe i odpowiednio częste mycie zębów.
W ramach podsumowania napiszę jeszcze, że choć nie miałem dotąd do czynienia ze szczoteczką tego typu, to przywykłem do niej już od drugiego dnia użytkowania.
Co zabawne, nie polubiłem je za bajery, ale za to, że po jej użyciu miałem wrażenie lepiej umytych zębów niż podczas korzystania z rotacyjnej szczoteczki, a do tego kamień nazębny już po tygodniu wyraźnie się zredukował.
Oclean X Pro to świetnie wycenione i sprawnie działające urządzenie, które oczarowuje bogactwem opcji, przewyższających nawet 3-krotnie droższą konkurencję.
Zaskakuje jakość wykonania i bezbłędne spasowanie wszystkich elementów, multum ustawień, które są dostępne także z poziomu wyświetlacza szczoteczki, wygoda użytkowania i – dzięki sterylizatorowi S1 – komfort przechowywania.
Dodajmy do tego niski koszt wymiennych końcówek (ok. 4$ za sztukę na Aliexpress) i dobre czyszczenie z widocznymi po kilku dniach efektami, a mamy do czynienia z prawdziwym killerem w segmencie niedrogich szczoteczek sonicznych.
Na koniec ciekawostka dla fanów prostych rozwiązań – wcale nie musicie instalować aplikacji, by cieszyć się możliwościami Oclean X Pro.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…
W Media Markt rzucili kolejną pulę sprzętów w niezłych cenach na Black Weeks, więc wybrałem…
Komentarze
Jestem zadowolona używam kilka dni ale dostrzegłam sporą różnicę mam gładkie zęby po szczotkowaniu soniczną szczoteczką a przy myciu zwykłą ciągle miałam szorstkie i niedomyte zęby.
Nie rozumiem, przecież xpro ma możliwość pauzy w trakcie czyszczenia. Chyba że poprzednie firmare nie miały takich opcji
Produkcja Oclean X PRO została poprzedzona startup'em i zbiórką pieniędzy na uruchomienie.
Nie było by to zastanawiające gdyby nie fakt że Oclean X był już w trakcie produkcji i sprzedaży. PRO wniosło dodatkowe 4 kolory szczoteczki i tak naprawdę nic poza tym.
"możliwość podglądu czasu i jakości czyszczenia"
Powodzenia z tym. Mam szczoteczkę od stycznia. Szczoteczka nie ma opcji pauzy, jak Sonicare. Oglądanie, co jest na ekranie wibrującej szczoteczki, wiąże się z upaćkaniem ubrania.
Brak pauzy, to jest największy minus, którego nie zauważyłeś.
Hej,
Odpowiedź na Twoje spostrzeżenie jest banalna: do głowy mi nie przyszło oglądanie oceny jakości czyszczenia przed samym zaskoczeniem mycia zębów - bo i po co?
Jeśli musiałem zatrzymać szczoteczkę po prostu naciskałem przycisk i się wyłączała, w apce jest opcja nie rejestrowania krótkich sesji.
Ale masz rację - jeśli dla kogoś pzuaza jest warunkiem koniecznym, to odejmuje od oceny -1.
Pozdrawiam!
Hej, sam przecież napisałeś "Podoba mi się możliwość podglądu czasu i jakości czyszczenia w trakcie mycia zębów."
"w trakcie mycia zębów"
Czyli jednak przyszło do głowy:)
Opcja nie rejestrowania krótkich sesji jest ok, ale jeśli wciśniesz stop, to cały program szczotkowania zaczynasz od początku, a przecież półminutowe sesje mogą się różnić, w zależności od wybranego programu.
Pozdrawiam:)
A widzisz, racja! Wracam do edycji, a komentarze rzecz jasna zostają:)
Dzięki!