Miele Triflex HX1 to odkurzacz pionowy inny niż wszystkie. Nie tylko bezprzewodowy, ale do tego z wymiennym akumulatorem i szeroką elektroszczotką, a do tego solidną i modułową konstrukcją 3w1, dzięki której niemiecki produkt może walczyć o podium w rankingu najlepszych odkurzaczy.
Marki Miele agdManiaKom przedstawiać chyba nie trzeba. Niemiecki producent od lat zasłużenie cieszy się opinią jednego z najlepszych na rynku AGD, a urządzenia tej firmy często są chwalone za wysoką niezawodność i solidność. Stąd z wielkim zainteresowaniem przywitaliśmy wiadomość o polskiej premierze Miele Triflex HX1, który ma wszelkie predyspozycje do tego, aby wejść do czołówki najlepszych odkurzaczy pionowych na polskim rynku.
Niemiecki odkurzacz wyróżnia się niemal pod każdym względem. Modułowa konstrukcja 3w1 sprawia, że sprzęt łatwo dopasować do sprzątania każdego zakamarka w domu. Pojemny i wymienny akumulator obiecuje długie czasy pracy na jednym ładowaniu. Szeroka i solidna elektroszczotka z BrilliantLight ma radzić sobie z każdą powierzchnią – od twardej podłogi po gęsty dywan. Do tego dochodzi zaawansowany system filtrujący (włącznie z dedykowanym rozwiązaniem dla alergików), cichy i wydajny silnik i bogaty pakiet dostępnych akcesoriów.
Brzmi jak przepis na idealny odkurzacz bezprzewodowy? Czas sprawdzić, czy obietnice producenta przekładają się na rzeczywistość.
Na polskim rynku pojawiły się trzy wersje odkurzacza Miele Triflex HX1.
Triflex HX1 to wersja podstawowa, a więc i najtańsza. W pudełku znajdziesz zestaw klasycznych końcówek (szczelinową, z włosiem, do tapicerki) oraz elektroszczotkę bez oświetlenia LED, a sam odkurzacz wyposażono w filtr Hygiene Lifetime (zapewnia skuteczność filtrowania na poziomie 99,98% wg normy EN 60312-1).
Triflex HX1 Cat&Dog to edycja kierowana do miłośników zwierząt, dlatego na liście wyposażenia, obok klasycznych końcówek znajdziesz również lepszą elektroszczotkę BrilliantLight (wyróżnia się m.in. wbudowanymi diodami LED oświetlającymi odkurzaną powierzchnię), dodatkową małą elektroszczotkę (do zbierania sierści z kanap czy tapicerki) oraz zaawansowany filtr HEPA Lifetime, którego skuteczność filtrowania to aż 99,999% wg normy EN 60312-1).
Triflex HX1 Pro jest najdroższym i najwyżej pozycjonowanym zestawem Miele. Tutaj również znajdziesz dużą elektroszczotkę BrilliantLight, zestaw klasycznych końcówek i zaawansowany filtr HEPA Lifetime, a do tego producent dorzuca dodatkowy akumulator z dedykowaną ładowarką, dzięki czemu w praktyce czas pracy odkurzacza ulega aż 2-krotnemu wydłużeniu. Uwaga: ten zestaw nie ma małej elektroszczotki – to akcesorium dostępne jest wyłącznie w zestawie Cat&Dog lub jako opcjonalny zakup.
Miele Triflex HX1 jest oficjalnie dostępny w polskiej dystrybucji, więc znajdziesz go w każdym dużym sklepie z elektroniką użytkową i AGD.
Cena najtańszej edycji zaczyna się od 2199 zł. Wersja Cat&Dog to już koszt o 400 zł wyższy, podczas gdy najdroższy zestaw z dopiskiem Pro wyceniono na 2999 zł.
Do naszej redakcji trafił zestaw chyba najciekawszy, czyli uniwersalny pakiet Cat&Dog.
Stale aktualizowane ceny każdej edycji odkurzacza Miele Triflex HX1 znajdziesz poniżej.
Jeśli oglądanie preferujesz ponad czytanie warto zobaczyć wideo prezentację odkurzacza Miele Triflex HX1 przygotowaną przez redakcję techManiaKa.
Dedykowany głównie miłośnikom czworonogów zestaw został bardzo dobrze wyposażony. Na tyle, że naszym zdaniem jest to optymalny zakup dla każdego, kto szuka funkcjonalnego i uniwersalnego odkurzacza – nawet jeśli nie jest alergikiem i nie dzieli mieszkania ze zwierzakami.
Poza odkurzaczem w pudełku znajdziesz:
Patrząc na obudowę Miele Triflex HX1 ma się nieodparte wrażenie, że to klocki LEGO dla dorosłych. Zaproponowana przez niemieckich projektantów konstrukcja jest prawdziwym unikatem, bo pozwala złożyć urządzenie na trzy różne sposoby. „Sercem” każdej kombinacji jest silnik, który Miele określa mianem PowerUnit. To jak go wykorzystasz zależy głównie od tego, czego w danej chwili potrzebujesz.
Jeśli więc chcesz na przykład szybko sprzątnąć kanapy lub tapicerkę w samochodzie, wystarczy do modułu PowerUnit podpiąć uchwyt i jedną z końcówek sprzątających – w mgnieniu oka otrzymujesz kompaktowy i lekki odkurzacz ręczny.
Czekają Cię większe porządki? Podpinasz PowerUnit do elektroszczotki, po czym całość łączysz z rurą i uchwytem, otrzymując w rezultacie klasyczny odkurzacz pionowy. W tym trybie środek ciężkości odkurzacza jest blisko podłogi, dzięki czemu maksymalnie odciążasz, a przez to oszczędzasz nadgarstki, a odkurzanie przestaje przypominać intensywny trening na siłowni.
Co więcej, robiąc przerwę wystarczy „zaparkować” urządzenie w pozycji pionowej – to samostojąca konstrukcja (nie przewróci się pod własnym ciężarem), więc nie musisz się martwić szukaniem podpórki czy ostrożnym układaniem odkurzacza na podłodze.
Trzeci tryb stworzono z myślą o odkurzaniu najgłębszych zakamarków. W tej kombinacji łączysz elektroszczotkę (lub dowolną inną końcówkę) z rurą, a tę dopiero podpinasz do modułu PowerUnit, całość zamykając uchwytem. W efekcie otrzymujesz popularny wariant „pistoletowy”, który cechuje się dużym zasięgiem odkurzania. To idealna opcja nie tylko na czyszczenie podłóg pod kanapami czy sofami, ale również sprzątanie pajęczyn pod sufitem czy odkurzanie listw przypodłogowych.
Nie bez przyczyny urządzenia Miele cieszą się w sieci opinią niezawodnych. Niemiecki producent od lat stawia na komponenty wysokiej jakości i najnowszy Triflex HX1 nie jest tu wyjątkiem.
Widoczne plastikowe części Triflexa są wykonane z tego samego ABS-u, co workowe odkurzacze Miele. Zaletą tego tworzywa sztucznego jest między innymi to, że kolor jest trwały (niezmienny) i bardziej odporny na zarysowania niż konwencjonalny PE.
W odkurzaczach modułowych najszybciej zużywają się łączenia, stąd cieszy fakt, że te najwrażliwsze elementy starannie wykończono i zabezpieczono systemem zatrzasków i szybkozłączek – nie ma możliwości, aby rura czy końcówka przypadkowo „odpadła” od odkurzacza w czasie sprzątania.
Na obudowie jednak przezorność producenta się nie kończy. Mało kto o tym pamięta, ale w urządzeniach bezprzewodowych, równie istotna co jakość wykonania jest żywotność zasilania. Na tym polu nowy Triflex zdecydowanie wyróżnia się z tłumu, bo Miele postawiło na akumulatory znanej marki Varta, a jednym z zaleceń niemieckiego producenta jest to, że użyte ogniwa po 5 latach użytkowania muszą mieć około 80% swojej pierwotnej pojemności.
Warto w końcu wspomnieć o tym, że odkurzacz Triflex HX1 to produkt „made in Germany”, bo został opracowany i jest produkowany w zakładzie produkcyjnym Miele w Bielefeld.
Odkurzacz Miele to solidna konstrukcja i ma swój ciężar, ale w czasie odkurzania jest to prawie niezauważalne – zwłaszcza w przypadku wersji z nisko zawieszonym modułem PowerUnit. To m.in. zasługa pomysłowego przegubu na elektroszczotce.
Odkurzacz prowadzi się łatwo i co niemniej ważne – płynnie. Nie trzeba wkładać dużo siły w zmianę kierunku odkurzania, bezproblemowe są również „ostre” skręty czy wjazdy pod kanapy.
Uchwyt jest wygodny, z dobrze wyprofilowaną rączką i umieszczonym pod kciukiem przyciskiem zmiany poziomu mocy. Warto też zaznaczyć, że włącznik jest przesuwny, a więc nie trzeba go stale trzymać, aby silnik pozostał włączony, co jest zmorą wielu popularnych chińskich urządzeń.
Jednym z najciekawszych elementów odkurzacza Miele jest potężna elektroszczotka Multi Floor XXL. Potężna nie tylko wydajnością, ale również rozmiarem, bo mierzy aż 28 cm szerokości! Zamontowana wewnątrz obudowy obrotowa zmiotka ma napęd niezależny od strumienia powietrza w rurze, dzięki czemu skutecznie „podnosi” kurz i brud z powierzchni, ułatwiając jego późniejsze zassanie.
To bardzo skuteczne akcesorium. Radzi sobie z każdą powierzchnią – od twardych desek po miękkie dywany, przy czym warto podkreślić, że te ostatnie odkurzacz samodzielnie potrafi wykryć, przestawiając automatycznie tryb pracy silnika na optymalny dla takiego rodzaju powierzchni. Rewelacja!
Skoro przy mocy jesteśmy, trzeba wspomnieć, że użytkownik ma do dyspozycji trzy ustawienia pracy silnika. I co ważne, nie jest to wybór pozorny, jak w niektórych tanich urządzeniach, które faktycznie odkurzają tylko w opcji poboru maksymalnej mocy.
Już na pierwszym poziomie Triflex HX1 bez problemu radzi sobie z gładkimi powierzchniami i typowymi zabrudzeniami. Na drugim sprawnie pochłania „ciężkie” śmieci (np. koci żwirek) i czyści dywany, a najwyższy tryb MAX przydaje się w zasadzie tylko przy odkurzaniu wyjątkowo „opornych” zabrudzeń, jak np. wbitej w dywan sierści.
Warto też przy okazji dodać, że Triflex HX1 oferuje 3-stopniową filtrację. W pierwszym kroku dochodzi do oddzielenia większych cząstek brudu od powietrza (to rola technologii Vortex, czyli monocyklonu i filtra wstępnego). W kolejnym następuje separacja pozostałości, czyli drobnego pyłu – ten osadza się na filtrze przeciwpyłowym. Finalnie powietrze zostaje wypchnięte z układu przechodząc przez trzeci filtr – albo Hygiene Lifetime (w przyypadku najtańszej wersji HX1), albo zaawansowany HEPA Lifetime, który osiąga wydajność filtrowania na poziomie 99,999% wg normy EN 60312-1.
Wielu agdManiaKów zapewne ucieszy wiadomość, że pomimo dużej wydajności Miele Triflex HX1 nie jest głośnym odkurzaczem! Na twardej podłodze poziom hałasu wynosi 78 dB, a przy odkurzaniu dywanu – 80 dB.
Przydatnym dodatkiem jest w końcu funkcja oświetlenia LED diodami umieszczonymi na froncie elektroszczotki (Miele określa ją mianem z BrilliantLight). Dają one równe i jasne światło, które pozwala szybko oszacować, czy dana powierzchnia wymaga kolejnego przejazdu, czy jest już czysta.
Sporo miejsca poświęcamy dużej elektroszczotce, ale warto pamiętać, że w zestawie Triflex HX1 Cat&Dog jest również mniejsza wersja Compact SEB 23, która także wyposażona jest w obrotowy wałek, dzięki czemu bardzo skutecznie „pochłania” zabrudzenia z kanap, tapicerki, koców i wszelkich innych, „miękkich” powierzchni. To bardzo fajny produkt i zdecydowanie warto go mieć na podorędziu.
Wybrany przez Miele akumulator litowo-jonowy ma 7 ogniw i znamionową pojemność 2500 mAh. To sporo jak na odkurzacz pionowy. Dzięki temu sprzęt gromadzi zapas energii wystarczający na nawet 60 minut odkurzania na pierwszym poziomie mocy. Według deklaracji producenta przekłada się to na 125 m2 odkurzonych podłóg, więc na jednym ładowaniu można sprzątnąć nawet duże, wielopoziomowe mieszkanie.
Wyższe tryby pracy mocniej obciążają akumulator, ale nawet na najwyższym poziomie mocy i z podpiętą główną elektroszczotką możesz liczyć na solidne 17 minut ciągłej pracy, a to zapas w zupełności wystarczający na dokładne odkurzenie kilku dużych dywanów.
Jeśli szukasz odkurzacza do bardzo dużego domu rozważ zakup edycji z dopiskiem PRO lub po prostu kup dodatkowy, wymienny akumulator. To pozwoli Ci podwoić osiągi odkurzacza, co oznacza imponujące 120 minut pracy i 250 m2 odkurzonych podłóg.
Triflex HX1 wyróżnia się sporym pojemnikiem na kurz – jego pojemność to 0,5 litra, co oznacza, że nie będzie potrzeby jego kilkukrotnego opróżniania w czasie jednego sprzątania.
Fajnym rozwiązaniem jest Twist2Open, czyli sposób, w jaki zgromadzony kurz i brud usuwamy z odkurzacza. Wystarczy wyciągnąć pojemnik i przekręcić jego wieko trzymając zbiornik nad koszem na śmieci – wszystkie zabrudzenia wypadną z dolnej części, bez ryzyka, że użytkownik będzie miał kontakt z kurzem. Pomysłowe!
Prosta jest również konserwacja odkurzacza. Pojemnik na kurz raz na jakiś czas wystarczy przepłukać wodą z mydłem i wysuszyć. Filtr wstępny i filtr przeciwpłyłowy raz na miesiąc (lub zależnie od potrzeby) wystarczy otrzepać nad koszem na śmieci. W przypadku elektroszczotki obrotowy wałek jest w pełni demontowalny, więc łatwo z niego usunąć ewentualne zaplątane włosy czy zabrudzenia. Na tym troski użytkownika się kończą.
Szukasz solidnego odkurzacza bezprzewodowego, który wydajnością może przebić nawet klasyczne, workowe modele na kablu? Miele Triflex HX1 zdecydowanie powinien znaleźć się na Twojej liście zakupowej.
Miele Triflex HX1 nie jest tanim odkurzaczem. I to chyba jego jedyny minus. Pod względem jakości wykonania, ergonomii działania, wydajności odkurzania czy czasu pracy na baterii ten sprzęt nie ma na rynku wielu konkurentów. Co więcej, z powodzeniem może rywalizować także z klasycznymi urządzeniami na kablu, jednocześnie oferując wszystkie udogodnienia bezprzewodowego, pionowego odkurzacza.
Prezentując Triflex HX1 firma Miele zrobiła to, co potrafi najlepiej. Wprowadziła na polski rynek sprzęt klasy premium, który łączy w sobie najbardziej pożądane zalety klasycznych i bezprzewodowych odkurzaczy, w ładnej i solidnie zrobionej formie. To produkt na długie lata i zdecydowanie warto rozważyć jego zakup – nawet, jeśli nie jest tani.
Artykuł sponsorowany, powstał przy współpracy z firmą Miele
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Słynny Monsieur Cuisine Smart (nazywany "Lidlomixem") doczekał się świetnej przeceny na najnowszą wersję kolorystyczną. MC…
Od poniedziałku 25 listopada do soboty 30 listopada znajdziesz w Lidlu spore rabaty na AGD…
Na polskim rynku debiutuje Dreame R20 Aqua, czyli odkurzacz Dreame R20 w wersji z końcówką…
Lidl wrzucił kolejną pulę grubych przecen na narzędzia marki Parkside. Promki są naprawdę dobre, dostawy…
W Oficjalnym sklepie Allegro szykuje się mega okazja na odkurzacz Dyson V12 Detect Slim Absolute.…
Polski Amazon ma kozacką ofertę na ekspres Philips EP2330/10 z systemem spieniania LatteGo. W takiej…
Komentarze
No i teraz problem. Miele czy Jimmy H9? Nie widze pełnego testu miele.
Pozdrawiam.
Jeśli mowa o zwykłym HX1 to nadal lepiej brać H9 Pro.
Oglądaj Hit- 365 Dni (2020) oraz inne filmy/seriale
https://filmvod.pl
===========================
Nowa strona z filmami o jaką teraz ciężko.
Wejdź zapisz sie i oglądaj same nowości :)
Drogi jest jak na sprzęt, którym i tak to ja musiałabym odkurzać. Za tyle to wolałabym postawić na wypasiony model Roomby. Wtedy moje odkurzanie ograniczyłoby się tylko do zaprogramowania w apce jej pracy i opróżniania pojemnika na brud.
Robot nie wjedzie wszędzie, raz na jakiś czas trzeba sprzątnąć samodzielnie.