Szybka, nowoczesna, skuteczna i elegancka elektryczna maszynka do golenia. Jak taką wybrać? Testujemy dla Was japońską golarkę Panasonic ES-LV6Q, prawdziwego potwora wśród golarek.
W nasze ręce trafił wyjątkowy produkt dla mężczyzn. Golarka Panasonic ES-LV6Q już na pierwszy rzut oka wyróżnia się spośród testowanych przez nas maszynek do golenia. To może być idealny prezent pod choinkę.
Spis treści
W naszej techManiaKalnej redaKcji pojawiła się do testów kolejna maszynka do golenia. Tym razem japońskiej firmy Panasonic. Model Premium Wet/Dry ES-LV6Q.
Okres przedświąteczny to jest idealny czas na takie testy, a trudno o lepszy prezent dla techManiaKalnego faceta, jak maszynka do golenia ewentualnie trymer, jeżeli facet to brodacz.
Kolejną zaletą testowania elektrycznych maszynek do golenia właśnie teraz jest możliwość zabłyśnięcia podczas Świąt gładką i zadbaną skórą twarzy. Ta maszynka sprawia piorunujące pierwsze wrażenie i pokładam w niej duże nadzieje.
Zaczynamy więc testy, gładkości przybywaj!
Opakowanie, nie za duże ale bardzo eleganckie, skrywało przed nami nie lada niespodziankę. Ta elektryczna maszynka to naprawdę potwór wśród golarek. Dosłownie.
Już pudełko budzi respekt. Widniejący na nim samurajski miecz (na oko Wakizashi) symbolizuje ostrość i bezwzględność (dla zarostu oczywiście). Resztą zajmie się już technologia.
Wewnątrz pudełka znajdziemy oczywiście golarkę ES-LV6Q i dedykowany jej futerał. Elegancki, wykonany z ekologicznej skóry, będzie nie tylko ochroną ale i ozdobą. W przeciwieństwie do innych, sztywnych futerałów na golarki, ten jest elastyczny i miękki – dopasowując się do kształtów golarki zajmuje mniej miejsca.
Dodatkowo mamy ładowarkę sieciową, szczoteczkę do czyszczenia maszynki oraz olej do smarowania mechanizmu golącego, zawierający ciekłą parafinę.
Jeżeli chodzi o pierwsze wrażenie, można powiedzieć tylko jedno: „wow”. Golarka sprawia wrażenie statku kosmicznego. Duża, adekwatnie do liczby ostrzy i wielkości głowicy, jest jednocześnie w miarę lekka i świetnie leży w dłoni dzięki dodatkowemu „bajerowi” w postaci „oparcia na kciuk”. Kolejne smaczki to złote elementy i logo na głowicy.
W połączeniu z czytelnym wyświetlaczem i mechanizmem „wybudzania” maszynki po wzięciu jej do ręki, to wszystko robi naprawdę nieziemskie wrażenie. Materiały, wykończenie, przycisk – wszystko najlepszej jakości i przyjemne w dotyku. Jeżeli nie szukasz minimalizmu, to jest model dla Ciebie.
Panasonic poszedł na całość, dając swojej golarce głowicę z… pięcioma ostrzami. Dobrze czytacie, z pięcioma. Co prawda już testowany przez nas Braun Series 9 chwalił się pięcioma elementami golącymi, ale było to trochę marketingowe. W praktyce są to cztery ostrza i nasadka ochronna. Panasonic faktycznie ma pięć ostrzy tnących i jakby się uprzeć, kolejne dwa elementy – gładkie ślizgacze.
Maszynka przeznaczona jest do golenia „na sucho” ale można ją również wykorzystywać jak tradycyjne ostrza, korzystając z żelu albo pianki do golenia, goląc się „na mokro”. W obu przypadkach efekt i przyjemność golenia są podobne, wszystko będzie więc zależało od Twoich preferencji i przyzwyczajeń.
O wyższości tego modelu Panasonica nad innymi golarkami stanowi 5-ostrzowy system tnący z gładkim ślizgiem. Aż trzy różne folie współpracują ze sobą, by wychwytywać i ścinać nawet trudno dostępne części zarostu. Elementy głowicy:
Ostrze grzebieniowe – zapewnia lepsze golenie wstępne długich włosków.
Folia Quick Lift – jej zwężone krawędzie podnoszą i ścinają płasko leżące włoski pod podbródkiem.
Folia wykańczająca – zewnętrzna, chwytająca i tnąca nawet najbardziej uparte włosy, co umożliwia dokładne golenie.
Gładki ślizg – rolka z płynnym ślizgiem ułatwia głowicy golącej obrót i ruch w bok podczas przesuwania po skórze, redukując tarcie.
Panasonic, czerpiąc z japońskiej sztuki wykonywania niezwykle ostrych i wytrzymałych mieczy samurajskich, przygotował ostrza o kącie 30°, co zapewnia bardzo dokładne golenie. Poruszane przez szybki silnik ostrza tną gładko nawet najtwardszy zarost.
Gwarantujący gładkie i dokładne golenie, zaprojektowany przez firmę Panasonic liniowy silnik o szybkości 14 000 cykli/min nie traci mocy i nie omija włosów — nawet przy goleniu gęstego zarostu. Na pudełku znajdziemy informację o 70 000 cykli na minutę, która wynika z przemnożenia ruchów przez liczbę ostrzy tnących. Wprawdzie to czysty marketing, jednak odczujemy w praktyce efektywność tego rozwiązania.
Pierwsze ładowanie baterii golarki do pełna, ponieważ trafiła do nas z pustym akumulatorem, zajęło mi 52 minuty. W czasie, gdy urządzenie jest podłączone do prądu, nie można używać maszynki, dlatego warto pamiętać o jej regularnym ładowaniu. Nie będzie to trudne ponieważ wyświetlacz pokazuje czytelnie stopień naładowania baterii.
W pełni naładowana golarka będzie nam służyła około dwóch tygodni. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak twardy mamy zarost i jak często musimy się golić, można jednak założyć, że podczas 10-cio dniowego wypadu na wczasy, obejdziemy się bez ładowarki. Jeżeli po wyłączeniu maszynka emituje dwukrotnie dźwięk „bzyknięcia”, niechybnie oznacza to, że najwyższy czas naładować baterię.
Warto tutaj pamiętać, że nowoczesne baterie litowo-jonowe „lubią być” trzymane naładowane i lepiej jest ładować je częściej do „prawie pełna”, niż pozwolić im się rozładować do zera. Możemy śmiało doładowywać maszynkę nawet po każdym goleniu, zapewnimy w ten sposób naszej baterii dłuższą żywotność.
Maszynka posiada również tryb quick charge, który w zaledwie 3 minuty pozwoli podładować akumulator na tyle, aby się spokojnie ogolić.
Głowica maszynki jest ruchoma we wszystkich płaszczyznach. Porusza się do przodu i tyłu oraz na boki, dzięki czemu „sama” dostosowuje się do kształtu twarzy. Jest to dość wygodne, biorąc pod uwagę jak duża jest głowica i co za tym idzie, pole tnące i golące. Tę opcję możemy jednak zablokować, przełączając ustawienie głowicy z „FREE” na „LOCK”.
Możemy również używać trymera. Z tym, że jest on raczej „symboliczny” i nie wyobrażam sobie zgolenia nim dłuższego zarostu z całej twarzy. Jego zadanie to ewidentnie przycinanie baków / boczków i ewentualne wyrównanie dłuższych włosków brody.
Czyli to na co czekaliście. Odpalamy Panasonica i golimy się.
Tutaj ciekawostka, maszynka wyposażona jest w „inteligentny” czujnik, który chroni przed przypadkowym włączeniem. Można odblokować tę funkcję, przytrzymując klawisz włączenia dłużej. Trzeba tylko uważać, czy aby nie weszliśmy w tryb czyszczenia – bo w tym trybie golić się nie wolno.
W każdym razie wrażenie jest kosmiczne. Bierzemy maszynkę do ręki a ona… sama jakby ożywa. Jakby mówiła „no jazda, gólmy się”. Przez wyświetlacz przebiega „fala” wskaźników, na chwilkę pokazuje się procent naładowania baterii, następnie wszystko znika i możemy się golić. Otrzymujemy sprzęt, który daje wrażenie obcowania z nowoczesnością, wręcz kosmiczną technologią.
Panasonic wyposażył swoją golarkę w jeszcze jeden ciekawy czujnik i mechanizm, który rozpoznaje twardość i gęstość włosków, odpowiednio dostosowując moc maszynki – zwiększa ją tam, gdzie ciężej mu się goli i obniża w miejscach z delikatniejszym zarostem. Działanie czujnika zauważymy głównie po odgłosach i dźwiękach, które zmieniają się w czasie golenia.
Pięć ostrzy naprawdę robi robotę a mechanizm rozpoznawania zarostu pomaga w goleniu. Do tego czytelny wyświetlacz i głowica, która porusza się dosłownie w każdym kierunku. Jeżeli budżet nie jest najważniejszym kryterium, jest to produkt dla Ciebie.
Tak jak się spodziewałem, taka duża głowica tnąca ma swoje zalety jak i wady. Golenie „płaskich” fragmentów twarzy to sama przyjemność. Ostrza idą szybko, zdecydowanie szybciej niż w „tradycyjnej” głowicy. Troszkę zabawy jest na brodzie i szyi. Warto poeksperymentować, bo w tych miejscach może sprawdzić się zablokowanie głowicy w pozycji „LOCK”.
Każdy ma inny zarost i kształt twarzy, ale ta maszynka ma nieograniczone możliwości – ogoli dobrze nawet najtwardszy zarost a ten miękki potraktuje delikatniej, z korzyścią dla skóry twarzy. Dzięki tej maszynce golenie jest szybsze i dokładniejsze, chociaż zajmie nie mniej niż dwie-trzy minuty, jeżeli zależy Wam na dokładności.
Jak już mówimy o czasie golenia, to maszynka sama liczy i pokazuje ten czas. Przerwanie golenia i ponownie rozpoczęcie kontynuuje zliczanie czasu. Dopiero odłożenie maszynki na dłużej resetuje licznik. Ciekawa opcja, ale raczej z rodziny „bajerów” bo golimy się nie na czas, a do skutku.
Głośność, to jest temat odwiecznej wojny między zwolennikami maszynek foliowych a zwolennikami głowic rotacyjnych Philips. W zamian za dokładniejsze, szybsze i gładsze golenie musimy przełknąć „lekki” hałas. Maszynka pracuje w miarę głośno, dlatego warto zamknąć się na czas golenia w łazience, żeby nie drażnić współmieszkańców. Nasze pomiary laboratoryjne decybelomierzem UNI-T wskazały hałas w czasie golenia na poziomie 75 dB.
Warto wyczyścić golarkę po każdym goleniu. Zajmie nam to dodatkową minutkę, ale zapewni dłuższe i lepsze działania maszynki. Sprawę ułatwia specjalny program „czyszczenia”. Wystarczy po goleniu nałożyć trochę mydła na ostrza, polać je wodą i przytrzymać przycisk włączania dłużej niż 2 sekundy.
Czyszczenie automatyczne trwa 20 sekund, można go przerwać ręcznie. Trochę chlapie na boki, więc warto wykonać je w zlewie. Następnie zdejmujemy ostrza i płuczemy pod wodą. Czasochłonne będzie suszenie, ponieważ głowica i wnętrze maszynki powinny wyschnąć, zanim je ponownie założymy, żeby wewnątrz nie było wilgoci.
Od czasu do czasu warto nasmarować golarkę załączonym olejem. Producent sugeruje wręcz, że warto tak robić po każdym goleniu, ale kto by miał tyle czasu rano? W celu naoliwienia maszynki (oczywiście już wysuszonej), wystarczy nanieść kroplę oleju na każde z ostrzy i włączyć maszynkę na kilka sekund, zetrzeć nadmiar oleju i gotowe.
Do codziennej pielęgnacji golarki wystarczy jednak użycie załączonej szczotki, która pomoże w usunięciu zarostu z maszynki i ostrzy. Trzeba jednak uważać i nie trzeć po folii zewnętrznej, a już na pewno nie prostopadle do ostrzy, bo w ten sposób się je stępi i zniszczy.
Nie jest łatwo kupić Panasonic ES-LV6Q w chwili obecnej. Panasonic ES-LV6Q znajdziesz tanio w porównywarce Ceneo. Jest tam dotępny w cenie od 844 zł. Warto również sprawdzać na Allegro. W sklepach znajdziecie również model ES-LV9Q – droższy, ale w zestawie jest stacja czyszcząca.
Elegancka, designerska, konkretna, duża i męska. Do tego dająca poczucie obcowania z wysokiej jakości wykonaniem, nowoczesnością i co najważniejsze, świetnie goli. Idealna na prezent, jak i na użytek własny. Pięć ostrzy naprawdę robi robotę a mechanizm rozpoznawania zarostu pomaga w goleniu. Do tego czytelny wyświetlacz i głowica, która porusza się dosłownie w każdym kierunku. Jeżeli budżet nie jest najważniejszym kryterium, jest to produkt dla Ciebie.
Do minusów można zapisać na pewno cenę, która stawia golarkę na najwyższej półce cenowej. Minusem jest również hałas, ale niestety jest cecha golarek foliowych i na to nic poradzimy. Trochę uciążliwe może być również czyszczenie maszynki, do której nie ma stacji czyszczącej. Trzeba jednak mieć na uwadze, że nie każdy ma miejsce w łazience na taką stację, a poza tym do ceny maszynki należałoby doliczyć jeszcze koszty płynów do czyszczenia.
Jeżeli celujesz w golarkę, która będzie goliła idealnie, a przy tym wyglądała kosmicznie, trudno szukać obecnie sensownej alternatywy. To po prostu najbardziej „nieziemska” maszynka do golenia, jaka przeszła nam przez techManiaKalne ręce i zarosty.
Alternatywą może być co najwyżej golarka Braun Series 9, najlepiej ze stacją czyszczącą Clean&Charge. Wprawdzie jest dużo mniej „kosmiczna”, ale goli również doskonale i ułatwia codzienne czyszczenie ostrzy. Ewentualnie, jeżeli chcesz spróbować innej techniki golenia, czyli głowic rotacyjnych, możesz zainteresować się golarką Philips series 9000 np. modelem Philips SP9820/12, który posiada czujnik Beard Adapt, sprawdzający gęstość włosów 15 razy na sekundę i automatycznie dostosowujący golarkę do zarostu. Pozwala ogolić nawet gęsty, 7-dniowy zarost. Wyższy model Philips SP9862/14 został wyposażony dodatkowo w ładowarkę indukcyjną.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od kilku tygodni mamy dobre ceny na pionówki i roboty Dreame, a teraz sklep RTV…
Whirlpool W8I HT40 T Maxi Space to jedna z najbardziej opłacalnych zmywarek na naszym rynku…
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Szukasz dobrego robota, ale nie chcesz wydawać 3500-5000 zł na tegoroczne flagowce? W RTV Euro…
Sklep LG ma dobrą cenę na lodówkę GBV5250DSW. Nie dość, że po kombinacji promocji koszt…
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…
Komentarze
Powiem tak. Kupiłem golarkę Panasa ES8017 za jedną ze swoich pierwszych wypłat w 2004 roku. Wówczas dałem za nią jakieś 500pln, co było znaczną kwotą na ten czas. Jest to jeden z najlepszych zakupów jakie miałem okazję zrobić. Golarka służy mi do dzisiaj. Po drodze kilka razy wymieniałem ostrza. Raz wymieniłem akumulatory. Poszły też zaczepy trymera, ale i tak go nie uzywam. Jeżeli trzymają ten standard, to dałbym teraz i 1.500 :-)