Testujemy najskuteczniejszą (według producenta) golarkę na świecie – maszynkę do golenia Braun Series 9. To najbardziej wydajna i komfortowa golarka Brauna. Sprawdź, jak wypadła w naszym teście.
Temat maszynek do golenia pojawił się w techManiaKalnej redaKcji w czasie tworzenia poradnika prezentowego na Dzień Ojca. Swoją drogą, poradnik jest wciąż aktualny i każdy ojciec (także ten przyszły) znajdzie w nim pomysł na prezent dla siebie przez cały rok. Okazja zawsze się znajdzie!
Naszym zdaniem golarka to jeden z lepszych prezentów, jakie sobie czy każdemu mężczyźnie można sprawić. Nie tylko na dzień chłopaka, dzień ojca, pod choinkę czy na urodziny. Dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi dokładniej i przetestować najważniejsze modele dostępne na rynku.
Spis treści
Testujemy golarkę Braun Series 9
Otrzymaliśmy do testów model Braun Series 9 9290cc z bazą Clean&Charge, który w portfolio firmy jest zdecydowanie topowy. To najbardziej wydajna i najbardziej komfortowa golarka rodziny Braun. Jak już testować to od razu najlepszą!
Do testowania na żywym człowieku zostałem wybrany z redaKcyjnego grona jednogłośnie. Ponieważ, jakby na to nie patrzeć, mam już dwudziestoletnie doświadczenie w korzystaniu z wszelkich możliwych i dostępnych urządzeń i metod golących. Co więcej, mam zarost prawdziwie męski, twardy, mocny i wymagający poważnego podejścia do tematu.
Korzystałem i korzystam – podczas prób doprowadzenia twarzy do akceptowalnej gładkości – zarówno z maszynek tradycyjnych dwu, trzy czy cztero-nożykowych a nawet miałem krótki, bo jednodniowy epizod z brzytwą. Za sprawą dziadka fryzjera. Nie polecam jednak niezaawansowanym. To był krwawy epizod.
Byłem posiadaczem całej gamy maszynek do golenia. Zaczynając od tanich noname’owe golerek (nawet tych z supermarketów – nie wspominam tego dobrze). Później goliłem się Braunem z niższej serii S5. Po zużyciu się folii, postanowiłem zamienić Brauna na Panasonica – także w wersji folii tnącej, później gnany duszą eksperymentatora,na maszynkę z głowicami obrotowymi od Philipsa. Konkretnie kupiłem sobie model Philips S9000 w Barcelonie, przy okazji targów MWC. Dołączając tym samym do odwiecznej wojny: maszynki foliowe Braun czy głowice rotacyjne Philips.
Mogę więc z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że na goleniu znam się jak mało kto!
Zawartość i opakowanie
Golarki Braun serii 9 są do siebie podobne. Różnią się tylko szczegółami wyposażenia. Mówimy oczywiście o aktualnie dostępnych modelach. Najmocniejszy i najpełniejszy model to Series 9 9290cc w kolorze srebrnym z bazą Clean&Charge oraz etui podróżnym. Ten właśnie model mamy przyjemność testować. Pozostałe dostępne aktualnie modele w miejsce bazy czyszczącej posiadają stojak do ładowania.
Modele różnią się ponadto kolorami. S9 9299s jest w kolorze złotym, S9 9240s w kolorze niebieskim i S9 9260s w klasycznym srebrnym.
W standardowym zestawie znajdziemy golarkę, stojak do ładowania, który jest tylko przyjemnym gadżetem, ponieważ golarkę możemy podpiąć do prądu bezpośrednio. Oczywiście także kabel do ładowania oraz etui podróżne i szczoteczkę do czyszczenia. Tylko należy pamiętać, aby nigdy, pod żadnym pozorem nie używać tej szczoteczki do czyszczenia folii golącej.
Samo pudełko jest wielkie, z racji tego, że nasz testowany model został wyposażony w stację Clean&Charge oraz jeden kartridż czyszczący.
Najważniejsze cechy Braun Series 9
Rozwiązania wykorzystane w serii 9 to już naprawdę naszpikowanie maszynki wszystkim co tylko się dało, żeby golenie było łatwiejsze i dokładniejsze. Zobaczmy, za co przyjdzie nam zapłacić ponad tysiąc złotych. BRAUN 9290CC można znaleźć tanio w porównywarce Ceneo od 1.185 zł (dostępny w 5 sklepach). W sklepach Vobis - 965 zł (to tańszy sklep) , w Media Expert kosztuje 1.040 zł, w Media Markt jest w cenie 1.299 zł, natomiast w RTV Euro AGD - 1.499 zł.
Pięć elementów golących wspartych przez technologię dźwiękową. Opatentowana technologia SyncroSonic firmy Braun – wykorzystuje aż 40 000 cięć poprzecznych na minutę: „analizuje” zarost i dostosowuje się do niego. Sprawdza jego gęstość 160 razy na minutę. Zapewnia dodatkową moc dokładnie tam, gdzie tego najbardziej potrzebujesz.
Głowica SyncroSonic składa się z pięciu elementów golących. Każdy z nich jest przeznaczony do innego rodzaju zarostu. Folia OptiFoil – zapewnia idealną gładkość, która utrzymuje się dłużej. Trymer HyperLift&Cut – unosi i przycina płasko leżące włosy. Co więcej, ta średnia przycinarka pokryta została tytanem. Nie dość, że piękna i rzucająca się w oczy to dzięki temu wyjątkowo trwała. Trymer Direct&Cut – wyrównuje i przycina włoski rosnące w różnych kierunkach. Nasadka ochronna SkinGuard – wygładza skórę, dzięki czemu rozkoszujesz się wyjątkowym goleniem. I z drugiego końca znowu mamy folię OptiFoil.
Głowica goląca jest ruchoma i dopasuje się do konturów twarzy. Braun nazwał ten elastyczny system golenia 10.D. W praktyce chodzi o to, że każdy z elementów tnących głowicy (których jest pięć) porusza się niezależnie w dwóch kierunkach, ruchoma jest też sama głowica. Stąd mamy „10 kierunków” – ruchy, które tak naprawdę są po prostu dopasowaniem się każdego z elementów golących osobno. Przy tak dużej głowicy, jaką ma ten model golarki to nie tylko dodatkowy gadżet ale niezbędny element, umożliwiający lepszy kontakt ze skórą a co za tym idzie dokładniejsze golenie.
Maszynka jest wodoodporna. Golarkę Braun Series 9 można zanurzyć w wodzie na głębokość do 5 metrów. Oznacza to, że istnieje pełna możliwość mycia i można ją wygodnie spłukiwać pod bieżącą wodą, co ułatwia czyszczenie. Samego golenia w czasie pływania w basenie nie polecam a już na pewno nie wolno zbliżać się do wody, kiedy podpięty jest kabel zasilania.
Można za to golić się pod prysznicem, ponieważ wszystkich modeli Series 9 można używać z wodą, pianką i żelem. Wprawdzie nie odnajdujemy powodów dla których potrzebne byłoby korzystanie z pianki do golenia, ale jak ktoś lubi i chce to może.
Wygląd i design
Golarka wygląda tak, jak kosztuje. Wyśmienicie. Jest duża i masywna, doskonale leży w dłoni. Wykonano ją z plastiku ale do złudzenia sprawia wrażenie aluminium. Z tyłu jest gumowana. Jedynie waga może „dokuczać” bo jest cięższa od topowego Philipsa o 30% i waży 217 g.
Głowica goląca, składająca się z pięciu elementów, jest duża i imponująca. Już opisywałem jej składowe więc nadmienię tylko, że zarost się jej po prostu boi. Działa skutecznie i elegancko. Postronni obserwatorzy testów są pod jej wrażeniem. Wychwalam ten model, bo jest tego wart.
Inna filozofia budowy rączki maszynki niż w przypadku Philipsa wymusza inne jej trzymanie. Tutaj akurat konkurencyjne podejście do tematu bardziej mi pasuje, chociaż Philips po prawie roku używania troszkę poskrzypuje, jeżeli pościskać rączkę odpowiednio zdecydowanie.
Wyświetlacz – no cóż, tutaj nie ma jakiś specjalnych ochów i achów, ale też nie jest to smartfon tylko golarka. Zdecydowany niebieski kolor pasków wskazuje poziom naładowania maszynki. Ikonka „kropelki” zachęca do wyczyszczenia. I tyle, albo aż tyle.
Trymer, który umieszczono na tylnej obudowie jest mały – przyda się co najwyżej do lekkiego modelowania, niż większych „zabaw” fryzjerskich. Obstawiam, że jest tutaj bo „powinien być” w kompletnej golarce. Jeżeli jednak jesteś fanem przycinania i utrzymywania 3-dniowego zarostu, musisz poszukać innego rozwiązania.
Stacja czyszcząca jest wielka. Jak dla mnie za wielka. Na mojej półce w łazience nie ma szans się zmieścić. Rozumiem, że odkażanie, czyszczenie, smarowanie wymaga miejsca na płyn i późniejsze suszenie (tak, stacja ma wentylator). Jednak obiektywnie rzecz ujmując – baza Clean&Charge mała nie jest.
Futerał podróżny jest standardowy i trudno jest rozróżnić, którą maszynkę właśnie pakuję do walizki. Z jednym wyjątkiem: mimo że Braun jest cięższy i większy, ma troszkę mniejszy futerał. Co dla mnie, miłośnika podróżowania z bagażem podręcznym, jest na plus.
Bateria i czas działania
Producent deklaruje całkowite ładowanie w ciągu 1 godziny, co powinno zapewnić 50 minut golenia. W praktyce spokojnie wystarczy na 2-tygodniowy wyjazd bez potrzeby ładowania.
W sytuacji, kiedy jednak braknie nam prądu, wystarczy szybkie 5-minutowe ładowanie na jedno golenie.
Wyświetlacz LED cały czas pokazuje stan baterii. Przy prawie wyczerpanej baterii, ostatnie dziewięć minut golenia będzie nam pokazywał i odliczał już cyfrowo, żeby nie zostawić nas z twarzą ogoloną do połowy.
Test golenia – trzydniowy zarost
Według producenta to najskuteczniejsza golarka na świecie a jednocześnie wyjątkowo delikatna. Samo zapewnienie poparte zostało badaniami w niemieckim Instytucie Badań Rynkowych i Produktów ipi w Stuttgarcie. Test został przeprowadzony na trzydniowym zarośnie, dlatego ja również postanowiłem się „zaniedbać” i doprowadzić do podobnych warunków testowych.
Test golenia trzydniowego zarostu to jest wyzwanie. Kto ma twardy zarost i próbował, ten wie. Tradycyjne ostrza i maszynki do golenia, takie jak Gillette, wymagają kilkukrotnego przejechania po twarzy. Najpierw koniecznie z włosem, dopiero później można odważyć się na cięcie pod włos. Nie jest to może przeżycie z kategorii wielkiego bólu, ale na pewno do przyjemnych się nie zalicza.
Golarka Braun S9 zaskoczyła mnie. Pozytywnie. Samo golenie jest dość dziwnym ale przyjemnym uczuciem – głowica nie tyle drga, co dosłownie wibruje i golenie bardziej przypomina masaż. Nie odnotowałem nieprzyjemnych pociągnięć za włosy ani nie było potrzeby odbycia długiej walki z zarostem.
Jeżeli miałbym krótko ocenić satysfakcję z golenia trzydniowego zarostu to śmiało ustawiłbym ten model jako wzorcowy. Faktycznie, Braun sprawdził się w tym temacie najlepiej.
Test golenia – codzienne golenie
Kolejny wyzwaniem jest golenie codzienne a nawet dwa razy dziennie, przy twardym, mocnym zaroście. Jeżeli chcesz wyglądać świeżo i gładko, może to być koniecznością. Tradycyjne maszynki ostrzowe są w tym wypadku najmniej przyjemne, ponieważ podrażniają i zacinają, co przy częstym goleniu nie daje skórze odpocząć.
Braun znowu świetnie się u mnie sprawdził. Nie odczułem dyskomfortu związanego z podrażnieniem skóry. Ani za pierwszym użyciem golarki (co czasami może się zdarzać), ani przy codziennym goleniu. Za każdym razem jest to samo przyjemne uczucie masażu a nie cięcia czy wyrywania przypadkowo zahaczonego włosa.
W temacie golenia ten modem ma u mnie mocnego maksa punktów i póki co mogę go ustawić jako „wzorzec golenia„
Test – szybkość i dokładność golenia
Poza przyjemnością i łatwością golenia najważniejszą cechą, jaka powinna wyróżniać maszynkę to osiągana „gładkość” skóry po goleniu. W przypadku golarek elektrycznych nieosiągalna jest gładkość, którą dają tradycyjne ostrza. A przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało.
Jeżeli chodzi o szybkość golenia, co dla lubiących dłużej pospać ma duże znaczenie, ostrza są na pewno bezkonkurencyjne. Pianka, ciach ciach i gotowe. Moim faworytem jest tutaj maszynka Gillette mach 3, która w mojej opinii ma dobry stosunek jakości ostrzy do ich ceny.
Jednak – tak, musiało się pokazać to „jednak” – w moim wypadku do czasu golenia trzeba doliczyć również czas „rekonwalescencji”. Naprawdę ciężko jest twardy zarost ogolić na gładko (co wymaga podejścia „pod włos”) i się nie zaciąć / pociąć ani nie „wyrwać” włosa. A skutek jest taki, że spędzamy kolejne długie minuty na próbie (delikatne osoby namawiam do ominięcia tego fragmentu) zatamowania krwawienia, trzymaniu twarzy pod lodowatą wodą, chodzenie po domu z papierkami poprzyklejanymi do twarzy. Cóż, to cena którą prawdziwy mężczyzna musi zapłacić za „gładkość”.
Czy jest jakieś rozwiązanie, oprócz zmiany partnerki na taką, która lubi drapanie i kłucie w czasie pocałunków? Znowu wyjdzie na to, że wystawiam modelowi Braun Series 9 9290cc laurkę. Ale naprawdę jestem pod jego wrażeniem.
Czasowo golenie Braunem w porównaniu do zwykłych ostrzy jest wolniejsze. Testowany model S9 faktycznie daje radę i goli naprawdę szybko, jednak Braun niższych serii będzie wolniejszy i będzie wymagał dokładniejszego „przejechania” po twarzy. Różnica niewielka, ale jednak jest. Steve Jobs wyliczyłby Wam zapewne ile to jest lat życia podczas całego dorosłego okresu „golącego”.
Jest jedno „ale”. Po goleniu golarką elektryczną nie mamy już wspomnianych problemów z ewentualnymi podrażnieniami i zacięciami. To golenie „na gotowe”. I co najważniejsze, tutaj jest właśnie miejsce na wychwalenie technologii SyncroSonic i samej filozofii golenia folią stosowanej przez firmę Braun. Jesteśmy w stanie ogolić się bardzo gładko, wręcz idealnie jak przysłowiowa „pupa niemowlaka”. I jest szansa, że nie będziemy drapać i kłuć aż do wieczora.
W trudniejszych zakamarkach naszej twarzy możemy zablokować głowicę w wybranej pozycji. Ale z praktycznych testów wynika, że wystarczy przytrzymać ją w takich momentach delikatnie palcem, co w zupełności wystarcza.
Jakaś wada? Jedna. Głośność pracy. Maszynki foliowe w tym także testowany Braun S9 jest po prostu głośny. Zdecydowanie głośniejszy od maszynek z „kręcącymi się głowicami”. To cena, jaką zapłacimy za dokładniejsze i czasami szybsze golenie.
Podsumowanie i ocena
Wygląd, jakość, sposób działania. Wszystko na dużą piątkę z plusem. Dlatego golarka Braun Series 9 9290cc otrzymuje od nas wyróżnienie „wybór redaKcji techManiaK.pl”
Jedyną wadą, jaką znalazłem to cena golarki. Niestety, przyjdzie nam zapłacić konkretną kwotę za komfort oraz przyjemność posiadania maszynki, która jest skuteczna i estetyczna jednocześnie.
Jeżeli nie dysponujecie aż takim budżetem, warto zastanowić się nad serią S5 albo nawet S3, która będzie pięć razy tańsza a niewiele mniej funkcjonalna.
Jeżeli jednak masz wystarczający budżet i nie lubisz godzić się z kompromisami – zdecydowanie mogę polecić ten model S9. Zarówno w wersji ze stacją czyszczącą, gwarantującą higienę, smarowanie i czystość golarki jak i w tańszej wersji.
Miłego golenia!
Fanów golenia w systemie folii Brauna oraz fanów kręcących się głowic Philips zapraszam do dzielenia się swoimi argumentami. Statystyki mówią, że jest to podział prawie pół na pół.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- Wygląd – design i ergonomia10
- Jakość golenia10
- Komfort golenia9,5
- Głośność działania8
- Wyposażenie i funkcjonalność10
- Cena7
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ta golarka ma już kilka lat, ale jest tak wyjątkowa, że mam nadzieję, że mi się nieprędko zepsuje.. Golenie tym Braunem to istna przyjemność 🙂
Witam. Mam series 9 generacji kupiłem. W listopadzie a w obecnej chwili goli mizernie. Pod broda jest tragedia… Muszę używać co 3dni zwykłych jednorazowek ponieważ ta sobie nie radzi.
Pod różnym kontem na mokro na sucho i nic lipa. Ewentualnie proszę o poradę 7664267 gg
To teraz wiem jaką golarkę kupić mężowi 🙂
Dzięki @Muminek. Jak tylko będę „musiał” testować tradycyjne golarki na ostrza – wykorzystam Twoją radę 🙂
Po jakimkolwiek zacięciu, jak leci krew polecam ałun w sztyfcie. Wystarczy dotknąć i krew przestaje lecieć. Sam w to nie wierzyłem, teraz mam i jak się coś „wydarzy” to korzystam. Dodam tylko że taki sztyft kosztuje około 10zł i starcza na baardzo długo 🙂 Polecam