Testujemy płytę gazową Solgaz GNC 4-AUTO – jeden z najnowocześniejszych modeli na rynku, wyposażony w panel dotykowy oraz szereg czujników pozwalających na precyzyjne ustawienie temperatury gotowania lub smażenia. Jak w praktyce wypada produkt polskiej firmy?
Mieliśmy już okazję testować kilka płyt z logo polskiej marki – między innymi słynny Solgaz GPC 4+2, czyli płytę bez płomieni, która wyglądem nie odbiega od urządzeń indukcyjnych. Nowy produkt to powrót do korzeni. Solgaz GNC 4-AUTO nie udaje płyty elektrycznej – zamiast tego z sukcesem łączy tradycyjny design z nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi.
Zanim przejdę do omówienia możliwości płyty krótko wspomnę o cenie i dostępności. Solgaz GNC 4-AUTO zadebiutował w pierwszym kwartale 2017 roku, ale dopiero niedawno pojawił się w sklepach. Obecna cena płyty to 2480 zł. Sprzęt kupicie na stronie producenta, jest również obecny w Ceneo, a także w największych sieciach sklepów.
Wideo: Solgaz GNC 4-AUTO w skrócie
Przed lekturą testu zapraszam do obejrzenia wideo prezentacji płyty Solgaz GNC 4-AUTO – materiał przygotowany został przez Amadeusza i Dominika z kanału techManiaK na YouTube.
Specyfikacja płyty Solgaz GNC 4-AUTO
- Wymiary: 500 x 580 x 67 mm
- Moc cieplna: ~7,5 kW
- Przyłącze gazowe: R1/2 (tak jak w tradycyjnej kuchence)
- Napięcie pracy kuchni: 12V
- Napięcie zasilacza: 230V/50 Hz
- Stopień ochrony obudowy: IP-40
Instalacja i podłączenie
Płyta na czas transportu została dobrze zabezpieczona – wszystkie narażone na uszkodzenia fragmenty osłonięto folią lub kartonem. Po rozpakowaniu pudełka zabraliśmy się za montaż. I tu ważna uwaga: GNC 4-AUTO może być zasilana zarówno gazem z sieci, jak i z butli. To dobra wiadomość dla wszystkich agdManiaKów szukających płyty do domku letniskowego.
Instalacja urządzenia wygląda identycznie, jak w przypadku każdej innej konstrukcji grzewczej do zabudowy. Wystarczy w blacie wyciąć odpowiedni otwór i w nim umieścić płytę. Oczywiście planując zabudowę kuchni trzeba pamiętać o zachowaniu właściwej cyrkulacji powietrza w pomieszczeniu, o czym pisaliśmy w naszym poradniku o tym, na co zwracać uwagę kupując płytę gazową.
Dodam, że w przeciwieństwie do poprzedniego modelu Solgazu, GNC 4-AUTO nie wymaga dużo miejsca w pionie – wysokość płyty to 67 mm, co oznacza, że bez trudu powinna zmieścić się nad każdym piekarnikiem.
Oczywistym jest, że podłączenie do gazu powinien przeprowadzić fachowiec z odpowiednimi uprawnieniami. Tak jak w przypadku wszystkich kuchenek z elektrycznym iskrownikiem, płytę podłączamy także do prądu. Wystarczy do tego zwykłe gniazdko (zasilacz pracuje z napięciem 230V), trzeba jednak zawczasu zadbać o to, aby znalazło się ono w miejscu instalacji kuchenki. Bez prądu płyta nie ruszy – cały panel sterowania opiera się na przyciskach dotykowych. Solgaz ma jednak w ofercie również specjalny zasilacz awaryjny, który gwarantuje niezakłócony dopływ energii w przypadku awarii sieci elektrycznej.
Design: tradycja spotyka nowoczesność
Podoba mi się! Takie było moje pierwsze skojarzenie po rozpakowaniu pudła z GNC 4-AUTO. Gładka, ceramiczna powierzchnia płyty jest wykończona w klasycznej, charakterystycznej dla produktów Solgazu czerni. Wszystkie elementy sterujące bazują na panelu dotykowym – nie ma tu żadnych gałek czy pokręteł powszechnie kojarzonych z „gazówkami”. Jest minimalistycznie i elegancko. GNC 4-AUTO dobrze wkomponuje się w każde wnętrze – czy to nowoczesną wyspę czy rustykalną kuchnię w „babcinym” stylu.
Wspominałem już, że nowa płyta Solgazu to przeciwieństwo starszego modelu GPC 4+2. Tam palniki umieszczono pod płytą, tutaj umiejscowione są w klasyczny sposób. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z tradycyjną kuchenką. Wręcz przeciwnie.
Zacznijmy od tego, że cztery żeliwne ruszty nie spoczywają bezpośrednio na płycie – każdy z nich jest delikatnie podniesiony. W wypadku największego palnika efekt ten uzyskano przez specjalne wyprofilowanie jego bazy, w trzech pozostałych wykorzystano gumowe podpórki. To fajny patent, bo stabilizuje ruszt i ułatwia sprzątanie, jak coś się nam wyleje na płytę.
Rozkład palników jest przemyślany. Ruszty zostały od siebie mocno odsunięte, co ułatwia skuteczne wykorzystanie wszystkich palników – w czasie testów bez kłopotów udało się nam jednocześnie zmieścić spory wok, dwa duże garnki i czajnik, a więc zestaw z naddatkiem wystarczający na potrzeby 4-osobowej rodziny.
To, co w GNC 4-AUTO jest jednak najciekawsze, to oczywiście czujniki temperatury. Umieszczono je w centralnej części trzech palników. Najmniejszy jest tego dodatku pozbawiony, ale nie jest to wada konstrukcyjna a przemyślana decyzja, o czym szerzej napiszę w dalszej części recenzji. Każda z sond ma postać metalowego walca wystającego delikatnie ponad lico rusztu. Sensory są ruchome w pionie, więc stawiając naczynie na palniku zawsze mamy pewność, że czujnik będzie optymalnie przylegał do dna patelni czy garnka. To ważne, bo dzięki temu mamy pewność, że precyzja pomiaru temperatury nie ulegnie zakłóceniu kiedy sięgniemy po naczynie z nietypowo ukształtowanym dnem.
Gładka, pozbawiona wyniesionych krawędzi płyta świetnie się prezentuje, warto natomiast pamiętać o tym, że jeśli coś nam się na kuchnię wyleje, łatwo może spłynąć na sąsiednie szafki lub podłogę – nie ma tu żadnego progu, który utrzymałby nieposłuszną ciecz w ryzach.
Sterowanie: pokrętła odchodzą w niepamięć
Wszystkie elementy sterowania przeniesiono na panel dotykowy umieszczony na froncie płyty. W sumie mamy tu 13 przycisków – sporo, przez co GNC 4-AUTO może onieśmielać przy pierwszym kontakcie. Wbrew pozorom płyta nie jest jednak trudna w obsłudze. Wszystkie funkcje logicznie pogrupowano, toteż po zaledwie 5 minutach zabawy z urządzeniem sterowanie staje się intuicyjne i klarowne.
Poza czterema przyciskami odpowiadającymi za wybór palnika (odpowiednik standardowej gałki) mamy tu również:
- włącznik płyty (co ważne, działa nawet w wypadku blokady panelu dotykowego, więc zawsze istnieje możliwość awaryjnego wyłączenia kuchni)
- dwa przyciski odpowiadające za przyrost lub spadek temperatury (odpowiednio oznaczone + lub -)
- włącznik minutnika (co również wyróżnia płytę)
- przycisk aktywujący funkcję Booster (błyskawiczny przyrost temperatury do maksymalnego poziomu dla danego palnika)
- elektroniczną pauzę („zamraża” palniki – po jej anulowaniu wracają one automatycznie do wcześniej ustawionej temperatury)
- czajnik (sonda wykrywa temperaturę wody w garnku – po osiągnięciu stanu wrzenia palnik samoistnie się wyłączy)
- przycisk utrzymania wybranej temperatury (po wybraniu tej funkcji czujnik zadba o to, aby palnik pracował cały czas na tym samym pułapie temperatury, co przydaje się choćby podczas smażenia frytek czy przygotowywania potraw techniką sous-vide.
Trzynastym przyciskiem jest funkcja blokady sterowania (oznaczona kluczem). Po uaktywnieniu tego trybu niemożliwe staje się zmienienie jakiegokolwiek parametru kuchni. To z założenia coś w rodzaju blokady rodzicielskiej. Przydatny dodatek, bo utrudnia dziecku przypadkowe włączenie płyty lub zmianę jej ustawień – nie sądzę jednak, by w praktyce ktoś z tego często korzystał.
Obsługa kuchni za pośrednictwem przycisków dotykowych byłaby czystą przyjemnością gdyby nie jeden szczegół. Każdemu dotknięciu towarzyszy stosunkowo głośny sygnał dźwiękowy i nie znalazłem sposobu, aby to ustawienie dezaktywować. Niektórzy zapewne nie zwrócą na to uwagi, mi osobiście jednak to przeszkadzało.
Zabezpieczenia: jest wszystko, czego trzeba
O tym, jak ważne są odpowiednie zabezpieczenia pisaliśmy już w poradniku poświęconym płytom gazowym. Projektanci nowego modelu Solgazu na szczęście o tym pamiętali, więc GNC 4-AUTO spełnia wymogi, jakie stawiamy przed konstrukcjami tego typu.
Płytę wyposażono w funkcję automatycznego odcięcia gazu – system sterujący samoistnie wyłączy palniki po 4 godzinach bezczynności, przez co rozumiem brak ingerencji ze strony użytkownika. Jest również dodatkowe zabezpieczenie – jeśli kuchnia wykryje nieoczekiwany skok temperatury w naczyniu (na przykład wygotuje się nam woda w garnku) awaryjnie wyłączy podejrzany palnik.
Blokadę rodzicielską szerzej opisałem kilka akapitów wyżej. Dobrze, że jest, choć praktyczna wartość tej funkcji (z mojego punktu widzenia) nie jest specjalnie wysoka.
Nie zabrakło czujnika ciśnienia – płyta automatycznie wyłączy palnik w sytuacji, kiedy ciśnienie gazu spadnie poniżej wartości granicznej (albo gaz zostanie odcięty). Ten sam system zadba również o to, aby poinformować użytkownika o ewentualnej nieszczelności instalacji gazowej.
Bardzo ważną funkcją jest ochrona przed zgaszeniem płomienia – moim zdaniem jest to kluczowe zabezpieczenie w kuchenkach gazowych. Jeśli z jakiegoś powodu płomień zgaśnie, a gaz jest nadal podawany, automatycznie włączy się iskrownik. To bardzo wygodne rozwiązanie (nie trzeba się martwić, że w środku gotowania palnik się wyłączy), ale przede wszystkim istotne zabezpieczenie przed niekontrolowanym wyciekiem gazu.
Kolejnym punktem na liście jest ochrona przed zalaniem – przydatna rzecz z uwagi na obecność panelu dotykowego. W sytuacji, gdy do przycisków dotrze jakakolwiek ciecz (np. wyleje się nam woda lub wykipi mleko), sterowanie jest blokowane aż do momentu osuszenia panelu dotykowego. Wyjątkiem jest wyłącznik – ten element stale pozostaje aktywny na wypadek, gdyby niezbędne było awaryjne wyłączenie kuchni.
Na koniec zostawiłem system chłodzenia, czyli coś, co często bywa pietą achillesową wielu kuchni (nie tylko gazowych). W modelu GNC 4-AUTO Solgaz wykorzystał jeden duży wentylator umieszczony pod powierzchnią płyty. Jego zadaniem jest stałe studzenie powierzchni ceramiki, aby uniknąć przypadkowego przypalenia resztek, które „uciekły” nam z garnka. To dobre rozwiązanie – nie na tyle, aby móc rywalizować z indukcją, ale w odniesieniu do konkurencyjnych rozwiązań w segmencie „gazówek” czy płyt ceramicznych sprawdza się przyzwoicie.
Gotowanie: potraw sama nie przyrządza, ale…
… zdecydowanie ułatwia życie. Zacznijmy od najważniejszego – poziomów mocy. Jest ich aż 25 na każdym palniku, więc bez większego trudu precyzyjnie dobierzemy taki pułap, jaki jest potrzebny do przygotowywanego dania. To jedna z ważnych rzeczy, które warto pamiętać zastawiając się nad kupnem płyty Solgazu – polska firma wykorzystała autorskie zawory, dzięki czemu możliwsze jest wyjątkowo precyzyjne ustawienie temperatury.
Może być jednak jeszcze łatwiej – po co się męczyć z szukaniem właściwej mocy, skoro automat zrobi to za nas? Wystarczy wybrać funkcję utrzymywania stałego płomienia, ustawić optymalną temperaturę (w przedziale od 40 do 220 stopni C) i… tyle. Kłopot z głowy. To czujniki sprawdzą, jak ciepło jest wewnątrz naczynia i dopasują optymalny przyrost mocy.
Co więcej, żeby było jeszcze łatwiej możemy od razu zaprogramować automatyczne wyłączenie palnika po wybranym czasie (funkcja Timer). Gotując w ten sposób miałem czasami wrażenie, że testuję multicoocker, a nie płytę gazową. Weźmy za przykład smażenie frytek – niespecjalnie lubię to robić, bo raz, że olej bywa kapryśny, a dwa, ciągle trzeba pilnować odpowiedniej temperatury, żeby nie skończyć z pożarem na patelni. Tutaj najpierw ustawiłem 140 stopni C na pierwsze smażenie, później płynnie przestawiłem na 190 stopni, żeby frytki ładnie zarumienić i gotowe. Podobnie było z roztopieniem czekolady – ustawiłem zalecane 42 stopnie, wrzuciłem tabliczkę i po chwili miałem gotowy składnik do deseru. Wygodnie i bez niepotrzebnego kombinowania.
Przydatna bywa funkcja powerboost, czyli tymczasowe podbicie mocy palnika do 100%. Nie sięgałem po nią często, bo zwykle nie spieszy mi się podczas gotowania, ale zdarzają się takie momenty, że nawet najlepsza organizacja pracy bierze w łeb i trzeba na szybko rozgrzać tłuszcz czy podsmażyć cebulkę – wtedy powerboost pokazuje swoją wartość.
Solgaz mocno promuje funkcję „czajnika”. Patent fajny – kuchnia zagotowuje nam wodę w czajniku i po wszystkim automatycznie wyłączy się, tak jak w przypadku czajników elektrycznych. W praktyce płyta rzeczywiście radzi sobie z tym zadaniem – woda „bulgocze” jeszcze przez kilkanaście sekund po zagotowaniu, a później palnik pod czajnikiem kończy pracę. Przyznam szczerze, sam rzadko z tej funkcji korzystałem – trudno było mi się przestawić z elektrycznego czajnika, którego używam na co dzień.
Pauza to kolejna funkcja znana z płyt indukcyjnych. W teorii brzmi to fajnie, bo jednym przyciskiem „zamrozić” można wszystkie palniki, a później szybko wrócić do wcześniej wprowadzonych ustawień, np. gdy odwiedzi nas kurier z paczką i musimy na chwilę odejść od kuchni. W praktyce nie zdarzyło się, abym musiał z tej opcji skorzystać. Sprawdziłem oczywiście jej działanie na potrzeby testów, ale prywatnie nie czułem silnej potrzeby aby z pauzą się bliżej zaprzyjaźnić.
Zbliżając się do końca pozostaje mi rozwiązać zagadkę brakującego czujnika w najmniejszym palniku. Nie jest to błąd konstrukcyjny a przemyślane rozwiązanie. Chodzi o… cebulkę. Przy palnikach z sondami nie da się jej opalić (a nie wyobrażam sobie niedzielnego rosołu bez smaku opalonej cebulki) z uwagi na wcześniej opisane zabezpieczenia. I tutaj pojawia się mały palnik, który ratuje sytuację.
Czy jest coś, co mi w płycie GNC 4-AUTO szczególnie przeszkadzało? Poza elektronicznym pikaniem dotykowego panelu tylko jedno – startujący iskrownik jest stosunkowo głośny, a słyszeć będziemy go często przy wykorzystywaniu funkcji utrzymywania zadanej temperatury, kiedy to palnik na przemian gaśnie i zapala się, aby utrzymać pożądaną moc. Zabrakło mi również sygnału dźwiękowego o tym, że osiągnięto odpowiednią temperaturę, co przydałoby się choćby w sytuacji kiedy rozgrzewamy olej na patelni. Biorąc pod uwagę szeroką funkcjonalność nowej płyty Solgazu nie jest to jednak wysoka cena.
Podsumowanie i ocena
Solgaz GNC 4-AUTO to bez dwóch zdań jedna z najlepszych płyt gazowych na rynku. Nie jest to zresztą żadnym zaskoczeniem – przy takiej cenie ten produkt musi być dobry. Ładna stylistyka, wysoka funkcjonalność, mnóstwo opcji ułatwiających gotowanie – listę zalet mógłbym ciągnąć przez kilka kolejnych linijek. Zamiast tego jednak wolę napisać o tym, kto po ten model powinien sięgnąć. Bo nie jest to sprzęt dla wszystkich.
Potencjalnym nabywcą będzie na pewno osoba, która lubi się bawić w gotowanie techniką sous-vide. W takim wypadku nie tylko dostaje do ręki fajne i przydatne narzędzie, ale przy okazji oszczędza kilkaset złotych na dedykowanych rozwiązaniach. To również świetny produkt dla maniaKów profesjonalnego gotowania w domu – osób, które lubią mieć pełną kontrolę nad każdym etapem obróbki i przygotowywania jedzenia. To w końcu niezła gratka dla tych, którym się marzy indukcja, ale z różnych przyczyn nie mogą lub nie chcą sobie na nią pozwolić – tutaj GNC 4 będzie niezłą alternatywą pod kątem funkcjonalności i wyglądu.
ZALETY
- Wysoka jakość wykonania;
- Przemyślany design;
- Wygodny w użyciu panel sterowania;
- Łatwa w czyszczeniu;
- Czujniki temperatury;
- Możliwość precyzyjnego ustawienia mocy lub temperatury;
- Timer i funkcja czajnika;
- Szeroki zakres temperatur;
- Liczne zabezpieczenia.
WADY
- Dźwięki panelu sterującego;
- Wysoka cena;
- Brak sygnału o osiągnięciu wybranej temperatury.
Ceny Solgaz GNC 4-AUTO
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W związku z kontrowersyjnymi opiniami w internecie, zadałem pytanie mailowe i w rozmowie telefonicznej do Solgaz. Prosiłem o informację kto jest producentem szkła, palników oraz jaki jest pobór mocy zasilacza przy pracy czterech palników oraz w standby jak i czy można zakupić ochronki silikonowe na otwory montażowe podstawek żeliwnych. Usłyszałem odpowiedz że to tajemnica handlowa. Przykre, potwierdza to negatywne opinie dotyczące trwałości sprzętu, pomimo jego innowacyjnych rozwiązań. Przykre to.
Mam tą płytę od 2018 r. i zastanawiam się właśnie nad zmianą. Pomysł jest super i niemal bez konkurencji (niestety) na rynku. Co do funkcji to najczęściej korzystamy z czasowego wyłącznika i to jest super. Pozostałe funkcje używamy na tyle rzadziej że można by bez nich żyć. Czasami płyta wyłącza się z błędami i trzeba ją ustawiać od nowa, ale da się z tym żyć. Natomiast wykonanie a konkretnie płyta to dramat. Wcześniej mieliśmy już gaz na szkle i nie mieliśmy problemów. W 2018 dosłownie 2 tygodnie po montażu mieliśmy pierwsze pęknięcie. Po niecałym pół roku wymieniliśmy płytę oczywiście na nasz koszt. Okazało się że teraz płyta była dodatkowo wzmocniona kątowniczniem na środku. Niestety na niewiele się to zdało. Szkło jest za cienkie i w dodatku osłabione otworkami na ruszt, od których zazwyczaj zaczyna się pękanie. Płyta przez te 4 lata powoli pękała i w tej chwili już mamy dziurę. Kontakt z serwisem nie należy do najmilszych, wymiana szkła 770 zł, podania kontaktu do najbliższego zakładu nie doczekałem się. I teraz mocno zastanawiam się czy jednak nie kupić obecnie jedynej konkurencji od Gorenje, ale ona nie ma tyle funkcji i tylko 2 palniki że sterowaniem. Podsumowanie : jak ktoś gotuje dla dużej rodziny ( większe i cięższe garnki) to niestety będzie musiał wymieniać szklaną płytę co jakiś czas. Wygoda użytkowania jest jednak spora i dopóki nie będzie konkurencji obawiam się że trzeba będzie tracić nerwy i kasę co kilka lat.
Witam! Mam taką Gnc4 auto od 6 miesięcy płytę jest zajebista ale ,ma kilka wad gumki się zużywają przy zmywaniu.Przy wymianie trzeba uważać żeby płyty nie uszkodzić lub żeby nie pękła.Iskrownik działa głośno.Ale Jestem zadowolony! Pozdrawiam.
Wiem, że to stary wpis ale sam posiadam taką plyte od 6 miesięcy. Na początku nie byłem do końca pewien zastosowanych rozwiązań, ale teraz nie potrafiłbym funkcjonować bez nich. Ustawienie temperatury to idealne rozwiązanie. Szczególnie gdy gotuje się w niskich temperaturach i wymagana jest po prostu większa precyzja temperatury gotowania. Tutaj to sama przyjemność. No i na pewno to rozwiązanie jest bezpieczniejsze. Zwykła kuchenka odetnie gaz tylko jak coś się wykipi. Tutaj odetnie też jak temperatura nagle wzrośnie. Nie pozwoli do np. samozapłonu oleju. Super.
Ładnie przepisany folder reklamowy, żadnych zdjęć z testu płyty, czy Wy ją faktycznie sprawdzaliście, czy tylko przepisaliście co marketing opłacił?
Przepraszam, a co masz w tekście, jak nie zdjęcia z testu płyty? 🙂
Spoko ze hejtujesz zanim zobaczysz foty czy film z redakcji, pozdro ziomku
Krytyczny komentarz to nie hejt.
Widziałam ich premiere z Maklowiczem, super ta plyta!
Ciekawe czy jest w sklepach