Niełatwo teraz kupić niedrogą, wygodną i do tego jeszcze energooszczędną lodówkę z pojemnym zamrażalnikiem. Czy nowy model LG Combi z serii Premium zasługuje na miano lodówki dla całej rodziny? Sprawdziliśmy to testując LG GBB60NSYFE.
Zacznę nietypowo, bo od ceny. To właśnie ona będzie kluczowym argumentem w każdej rozmowie na temat opłacalności zakupu nowej lodówki LG. Recenzowany przez agdManiaKa model nosi oznaczenie GBB60NSYFE i kosztuje od 2800 do 3000 zł – zależnie od sklepu i oferty promocyjnej.
Drogo? W dobie smartfonów kosztujących 4000 zł i Ultrabooków za 10 tys. zł, wydanie niespełna 3 tys. zł na lodówkę dla całej rodziny nie jest pomysłem nierozważnym. O ile oczywiście sprzęt jest tego wart.
Warto przy okazji wspomnieć, że w sprzedaży nadal trafić można jeszcze na zeszłoroczny model GBB530PZQFE – dostępny jest głównie na wyprzedażach i kosztuje nieco ponad 2400 zł. I już w tym momencie wyraźnie zaznaczę, że moim zdaniem kupowanie lodówki poprzedniej generacji mija się z celem. Dlaczego tak sądzę? O tym w dalszej częsci tekstu. Najpierw jednak specyfikacja.
Spis treści
Specyfikacja LG GBB60NSYFE
- Wymiary: 595 x 2010 x 686 mm
- Pojemność netto: 343L (250L chłodziarka / 93L zamrażalnik)
- Waga: 84 kg
- Kolor: stalowy
- Deklarowane zużycie energii: 178 kWh/rok
- Poziom hałasu: 37 dBa
- Kompresor: inwerterowy, liniowy
- Systemy: Total No Frost, Multi Air Flow, Smart Diagnosis
- Sterowanie: elektroniczne (panel dotykowy), przełączniki wewnątrz lodówki
- Zawartość chłodziarki: 3 półki z hartowanego szkła (jedna składana), półka na wino, pojemnik na jajka, 2 szuflady (Fresh Balancer i Fresh Converter)
- Zawartość zamrażalnika: 3 szuflady (jedna powiększona), tacka do lodu
- Zdolność zamrażania: 14 kg / 24h
- Autonomia: 16 godzin
- Gwarancja: 24 miesiące (10 lat na kompresor)
Budowa i design
LG GBB60NSYFE nie jest może najładniejszą lodówką, jaką w życiu widziałem, ale dobrze wpisuje się w obecne trendy i wymagania konsumentów. Wykończenie w kolorze stali (LG ładnie określa ten kolor mianem Noble Steel) jest na tyle uniwersalne, że sprzęt bez trudu „odnajdzie się” zarówno w nowoczesnym mieszkaniu o minimalistycznej stylistyce, jak i w cieplejszym i bardziej tradycyjnym środowisku. Niepocieszeni będą za to miłośnicy standardów – bieli w linii Combi Premium nie uświadczycie.
Paradoksalnie to, co stanowi o uniwersalności wyglądu GBB60NSYFE, będzie jednocześnie największą wadą lodówki w oczach osób stawiających na odważny design. Produkt LG ma podobać się większości – stąd szara kolorystyka na bokach, metaliczny lakier na froncie i proste, pozbawione udziwnień kształty.
Spasowanie wszystkich elementów obudowy jest poprawne, a użyte materiały niezłej jakości. Mimo to, testowy egzemplarz nosił już kilka rys i wgnieceń, dobrze widocznych zwłaszcza na tle metalicznego lakieru pokrywającego drzwi lodówki, co jasno wskazuje, że lepiej z GBB60NSYFE od początku obchodzić się, jak z przysłowiowym jajkiem.
Uchwyty do drzwi są proste i solidne. Ale co ważniejsze, bardzo funkcjonalne. Wszystko za sprawą specjalnego mechanizmu ukrytego w drzwiach – jego zadaniem jest rozszczelnić lodówkę jeszcze zanim użytkownik do niej zajrzy. Sprowadza się do tego, że kładąc rękę na uchwycie najpierw lekko go odchylamy (wtedy następuje rozszczelnienie), a dopiero później pociągamy – już otwierając drzwi lodówki. Proste rozwiązanie, a bardzo skuteczne – raz, że chroni uszczelki przed szybkim zużyciem, dwa, że nie trzeba się „szarpać” z lodówką by ją otworzyć.
Ważnym elementem jest niewątpliwie panel dotykowy umiejscowiony na drzwiach do komory chłodziarki. Jest stosunkowo duży i czytelnie oznaczony. Z jego poziomu możemy zmienić temperaturę chłodzenia w obu komorach (niezależnie), przestawić lodówkę w tryb Eco (jeśli na przykład wyjeżdżamy na wakacje), skorzystać z opcji ekspresowego chłodzenia oraz włączyć lub wyłączyć alarm otwartych drzwi.
Do tego wszystkiego dochodzi blokada – przytrzymując ikonę kłódki możemy zablokować możliwość korzystania z panelu dotykowego, wykluczając tym samym scenariusz, w którym ktoś nam przypadkowo pozmienia ustawienia. Ot, drobny bajer – duża część użytkowników pewnie nawet raz z tej funkcji nie skorzysta.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o gabarytach lodówki. Sprzęt mierzy 595 x 2010 x 686 mm i waży 84 kilogramy. Na papierze nie wygląda to może imponująco, ale zwracam uwagę na fakt, że ta lodówka ma ponad 2 metry wysokości i niemal 60 cm szerokości – to spora „bestia”. Istotna uwaga: zawiasy wpuszczone zostały w bryłę lodówki, a co za tym idzie, niepotrzebna jest dodatkowa przestrzeń z boku urządzenia, aby móc swobodnie otworzyć drzwi. Mimo to, polecam zostawić minimum 3 cm po obu stronach obudowy – na bokach mieszczą się bowiem kanały wentylacyjne, których zastawienie zwiększy zużycie energii. Warto o tym pamiętać, jeśli szukacie AGD do małej kuchni.
Komora chłodziarki
W przeciwieństwie do starszego modelu, GBB60NSYFE oferuje ciut mniejszą pojemność komory chłodzącej. Co nie znaczy, że małą. Do dyspozycji użytkownika jest 250 litrów, domyślnie podzielonych na 3 sekcje: wydzielone szuflady z indywidualnie dobranymi warunkami chłodzenia, półki (w tym dedykowany stelaż dla butelek) oraz pojemniki na drzwiach.
Najpierw na tapetę wezmę szuflady. Są dwie, każda nosi własne miano.
Dolna to Fresh Converter. Czyli po prostu izolowana szuflada, w której można ustawić inną temperaturę niż ta, panująca w głównej komorze chłodziarki. Do czego może się to przydać? Na przykład do przechowania mięsa i ryb, zanim zaczniemy je oporządzać przygotowując posiłek. Niższa temperatura nie sprzyja namnażaniu się bakterii, a jednocześnie nie dochodzi do procesu przemrożenia żywności. Pisząc prościej, możecie wieczorem włożyć do szuflady mięso na jutrzejszy obiad nie bojąc się, że się zepsuje, a jutro spokojnie gotować nie musząc najpierw wszystkiego rozmrażać.
To dobry i przydatny dodatek, którego obecność można tylko pochwalić. Mała uwaga przy okazji: Fresh Converter nie zastępuje zamrażalnika – owszem, temperatura panująca wewnątrz szuflady może być bliska zera, ale to za mało, aby móc bezpiecznie przechowywać świeże produkty przez dłuższy czas. Dodam, że szufladę bardzo łatwo wysunąć w całości jeśli planujemy większą reorganizację przechowywanych w niej rzeczy.
Górna szuflada nazwana jest mianem Fresh Balancer. Tutaj wkładać będziecie głównie warzywa i owoce, a więc produkty szczególnie czułe na przemrożenie lub wysoką wilgoć. Przestawiając suwak szuflady na odpowiednią wartość, bezpośrednio wpłyniecie na to, jak dużo wilgoci zostanie w szufladzie Balancera. Brzmi skomplikowanie, ale w rzeczywistości sprowadza się do tego, że położona nad szufladą pokrywa filtrująca może być albo bliższa tyłowi lodówki (owoce), albo przesunięta do przodu (warzywa) – i zależnie od tego pochłania więcej lub mniej wilgoci z powietrza, dzięki czemu owoce i warzywa pozostają dłużej świeższe i mniej podatne na procesy gnilne.
W przeciwieństwie do Convertera, tej szuflady tak łatwo nie wyciągnięcie z lodówki (chcąc na przykład ją dokładnie wyczyścić) – niezbędny jest albo demontaż osłony pochłaniającej wilgoć albo usunięcie dolnego pojemnika na drzwiach.
Czas przyjrzeć się półkom. Trzy z nich wykonano z hartowanego szkła, czwarta to metalowy stelaż na wino. Każdą z półek można swobodnie zdemontować. Dodatkowo, jedna z nich jest półką składaną. To rozwiązanie, które miałem już okazję wcześniej oglądać w lodówkach LG, i którego obecność prywatnie bardzo sobie chwalę. Pozwala to lepiej ułożyć produkty wewnątrz komory chłodniczej, a przydaje się zwłaszcza w sytuacji, kiedy musimy do lodówki włożyć większe naczynie (na przykład garnek z zupą). Zamiast bawić się w demontowanie półki, można ją w dwóch ruchach złożyć i przesunąć na tył chłodziarki, dzięki czemu błyskawicznie poszerzamy dostępną przestrzeń wewnątrz lodówki. Świetna sprawa!
Stelaż na wino jest nowością w GBB60NSYFE – mieści 5 butelek i cytując LG, jest „odpowiedzią na nowe europejskie trendy, zgodnie z którymi wino chłodzi się w lodówce”. Cóż, w moim wypadku akurat ten element jest zbędny, ale chwali się to, że jest: jedni skorzystają, inni zdemontują na stałe (stelaż można swobodnie wyciągnąć, podobnie jak każdą inną półkę).
Zostały nam jeszcze pojemniki na drzwiach – w zestawie mamy ich cztery: trzy z nich pomieszczą puszki, słoiki czy nieduże butelki 0,33L, czwarta jest obszerniejsza i bez trudu włożymy tam wyższe butelki czy kilka litrowych kartonów z mlekiem. Każdy z pojemników można zdemontować.
Przedział temperatur chłodzenia zawiera się w wartościach od 1 do 7 stopni C. Lodówka korzysta oczywiście z zalet systemu Total No Frost, który eliminuje konieczność regularnego rozmrażania lodówki – tego usprawnienia w sprzęcie za niemal 3 tys. zł nie mogło zabraknąć.
Krótko podsumowując: miejsca jest pod dostatkiem dla 3- lub 4-osobowej rodziny. Szuflady są wygodne w użyciu, system chłodzenia równomiernie rozprowadza powietrze po półkach, a samą komorę bardzo łatwo dostosować do swoich potrzeb, usuwając lub składając zbędne elementy.
Zamrażalnik
Wspominałem już, że komora chłodziarki jest w nowym modelu mniejsza niż u poprzednika. I nie bez przyczyny – brakujące litry powiększyły pojemność komory zamrażalnika, co uważam za znakomitą decyzję.
W starszym modelu do dyspozycji mieliśmy trzy identyczne szuflady – pojemne, ale nie na tyle, aby zmieściła się tam na przykład sporych rozmiarów tusza. GBB60NSYFE przynosi na tym polu zauważalne zmiany. Górna i dolna szuflada pozostały niezmienione, natomiast środkowa widocznie się powiększyła. Teoretycznie to tylko zysk kilku centymetrów i 2 litrów (zamrażalnik obecnej generacji oferuje 93 litry pojemności), ale w praktyce nowy patent znacząco poprawia użyteczność lodówki.
Owszem, miejsca w komorze chłodniczej jest przez to mniej, ale przynajmniej z mojej perspektywy takie rozwiązanie jest dużo korzystniejsze – zwykle mam większy problem z upakowaniem mrożonek, niż świeżych produktów.
Pod względem zdolności zamrażania, GBB60NSYFE wypada podobnie do poprzednika, czyli na poziomie 14kg / 24h. To solidna wartość, mieszcząca się w górnych granicach obecnych standardów na rynku AGD. Użytkownik może również skorzystać z funkcji szybkiego mrożenia – po jej aktywowaniu (z poziomu panelu dotykowego) zamrażalnik gwałtownie obniża temperaturę wewnątrz komory, aby szybciej zamrozić świeżo włożone produkty, jednocześnie przeciwdziałając rozmrożeniu już obecnej tam żywności. Funkcja wyłącza się automatycznie, nie trzeba więc pamiętać o tym, aby ręcznie zmieniać poziom temperatury.
Przedział temperatur mrożenia zawiera się w wartościach od -15 do -23 stopni C.
Serwis, zużycie energii i głośność
Lodówka objęta jest standardowo 24-miesięczną gwarancją producenta. Warto przy okazji jednak wspomnieć o jednym, bardzo przydatnym drobiazgu – mam tu na myśli tryb Smart Diagnosis.
Jeżeli lodówce przydarzy się „wypadek” i zacznie pracować niewłaściwie, nie musimy od razu wzywać do domu fachowca. Aby ocenić skalę wymaganych napraw wystarczy zadzwonić na infolinię LG, poprosić o konsultację z serwisantem, po czym w odpowiedniej chwili zbliżyć telefon do specjalnego panelu serwisowego w górnej części lodówki. Po włączeniu trybu diagnozowania, urządzenie wyda z siebie odpowiedni do znalezionego błędu sygnał akustyczny, który na infolinii zostanie zinterpretowany i po chwili dowiemy się, co dokładnie w naszej lodówce nie działa tak, jak powinno. Zależnie od tej informacji możemy wtedy podjąć decyzję, co dalej – czy zlecamy naprawę w serwisie czy też usterka jest na tyle drobna, że sami jej zaradzimy.
Skoro przy serwisie i gwarancji jesteśmy, warto też poświęcić kilka zdań kompresorowi, który jest sercem lodówki LG GBB60NSYFE. Producent sięgnął po liniowy kompresor inwerterowy – ten sam, który gościł w modelach poprzedniej generacji. Zastawiacie się, czym w zasadzie się on różni od klasycznej sprężarki? Przede wszystkim sposobem działania – tutaj ruch następuje tylko w płaszczyźnie poziomej, ograniczona została również ilość ruchomych części. W efekcie kompresor działa ciszej i jest mniej awaryjny (mniej podlegających zużyciu elementów przekłada się na mniejsze ryzyko, że cały mechanizm odmówi posłuszeństwa). Dodam, że ten element wyposażenia lodówki objęty jest 10-letnią gwarancją producenta.
Wspominałem, że kompresor działa ciszej, co przekłada się na głośność całej lodówki – ta wynosi zaledwie 37 dB, co oznacza, że w większości wypadków, w warunkach domowych nie usłyszycie pracującego urządzenia. Ba, testowałem laptopy, które są głośniejsze.
Na koniec została nam kwestia energooszczędności. LG oznaczyło GBB60NSYFE jako lodówkę spełniającą normy A+++, a więc pobierającą wyjątkowo mało prądu. Deklarowane roczne zużycie energii wynosi 178 kWh. Przekładając to na złotówki i uwzględniając obecną, uśrednią cenę za poziomie 56 groszy za kWh, otrzymujemy niecałe 100 zł. Przyznacie chyba sami, że nie jest to duża suma.
Warto jednak pamiętać, że deklarowane zużycie prądu w większości wypadków będzie niższe, niż to, które pokaże Wam licznik w domu. Im częściej zaglądacie do lodówki, im dłużej pozostawiacie otarte drzwi, tym większa ilość kWh znajdzie się na Waszym rachunku. Jeśli jednak nie macie zwyczaju nurkować do lodówki co minutę, faktyczne zużycie energii nie powinno w wypadku GBB60NSYFE przekraczać 250 kWh / 140 zł rocznie.
Podsumowanie i ocena
Jest wygodna, energooszczędna, pojemna i mimo sporych gabarytów, dobrze wygląda nawet w mniejszej kuchni. Tak naprawdę lodówka LG GBB60NSYFE ma tylko jedną, zasadniczą wadę – onieśmiela ceną. Jeśli jednak nie należycie do osób, dla których wydatek blisko 3 tys. zł na AGD jest niezrozumiałym posunięciem, z zakupu tego modelu będziecie zadowoleni.
Tak, LG GBB60NSYFE kosztuje niemało, ale z perspektywy kogoś, kto szuka sprawdzonego i funkcjonalnego AGD dla 4-osobowej rodziny, jest to zdecydowanie opcja warta rozważenia. Przede wszystkim z uwagi na dobrze rozłożony stosunek pojemności zamrażalnika do komory chłodziarki. Ale na uwagę zasługuje również fajny patent z rozszczelnieniem drzwi jeszcze przed ich otworzeniem, nieduża głośność urządzenia oraz możliwość wygodnego złożenia jednej z półek lub łatwego demontażu niepotrzebnych elementów wewnątrz komory chłodniczej. O takich „drobiazgach”, jak łatwy dostęp do każdego zakamarka lodówki czy obecność systemu No Frost nawet nie wspominam, bo w tej cenie to już standard.
Jeśli jesteście w posiadaniu starszego modelu serii Premium, wymiana będzie oczywiście mało opłacalna – zmiana litrażu czy dodanie panelu serwisowego to za mało żeby przerzucać się na nowy model. Za to innym agdManiaKom lodówkę mogę szczerze zarekomendować.
ZALETY
- Uniwersalny design;
- Wygodna w czyszczeniu;
- Dobrze rozłożona pojemność obu komór;
- Panel serwisowy;
- Głośność na poziomie tylko 37 dB;
- Funkcjonalne półki i szuflady;
- System rozszczelnienia drzwi;
- Możliwość przełożenia uchwytów w drzwiach;
- Wysoka energooszczędność.
WADY
- Cena
- Kanały wentylacyjne na bokach.
Ceny LG GBB60NSYFE
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Bardzo cicha .. ale tylko przez parę miesięcy od zakupu. Plastiki solidnie … to może wyglądają ale nie są! Mam urwany dolny balkonik oraz uszkodzony przód górnej szuflady zamrażarki. NRDowski FORON 20 lat użytkowania i nic, a wyglądałty dużo delikatniej. Przedni panel drzwi podobnie juz ma delikatne wgniecenia Foron .. przez 20 lat zero wgniotów. kabelkki od wyświetlacza przetarły … serwisant tylko spojrzał i już wiedział … częsta przypadłość
mamy ten model równy 1 rok (zaledwie !,a dają 10 lat : D !),i : urwany zaczep (taki ząbek)przy panelu przednim szuflady(„zmęczenie „materiału !? ,oraz pękła obudowa lodówki w środku zamrażalnika ! (od różnicy temperatur !)…mamy jej dość,choć jest ładna i funkcjonalna,ale robiły ją żółte łapki ?.
„Zmęczenie materiału” (czy też „szybkie starzenie materiału”) to niestety przypadłość wielu obecnie produkowanych sprzętów 🙁 Nie dało się zareklamować?
Nie robili zotle lapki. Zarowno LG jak i Samsung robi lodowki w Polsce gdzie pracuja Polacy. Lodowka ma 24 miesiace gwarancji – ja bym reklamowal. Aczkolwiek wiele zalezy od uzytkowania. Sa tacy co potrafia urwac wszystko 🙂 Ja zrobilem przesiadke z Samsunga na LG (dokladnie ten model) mam nadzieje ze sie nie zawiode
Bardzo dobre lodówki – jednak mam drobne sprostowanie. Stara seria nadal jest warta zakupu, głównie z uwagi na niższe ceny przynajmniej o 400-500 zł. Argument, że mają wyższe zużycie prądu to jakaś kpina… różnica to jakieś 35 zł rocznie,więc przy 400 zł różnicy w cenie daje to 12 lat użytkowania – a tyle żadna współczesna lodówka nie podziała. Jedyną wadą lodówek LG jest mała liczba półek jak na model 2 metrowy. W Boschach i Siemensach są 4 pułki.
Popraw mnie, jeśli się mylę, ale nie pisałem w recenzji o tym, żeby nie kupować starszej serii bo ma wyższe zużycie prądu. Napisałem, że moim zdaniem lepiej kupic nową serię, bo ma większy litraż zamrażalnika (choć mniejszy komory chłodzącej), co z mojego punktu widzenia jest rozwiązaniem praktyczniejszym. 😉
Wiadomo – co kto woli. Swoim klientom polecam modele ze starej serii (jest tego jeszcze pełno w magazynach dużych sieci handlowych) z uwagi na różnicę w cenie. Świetnie wypada też model z dystrybutorem wody w tej nowej serii – z tego co pamiętam coś ok. 2800 zł.