W ciągu tygodnia poświęcamy około 1,5 godziny na prasowanie, choć jest to prawdopodobnie jedna z najbardziej nielubianych czynności domowych. Dodatkowo konieczność sortowania ubrań przed prasowaniem, ciągła regulacja temperatury, dolewanie wody czy przypalona ulubiona bluzka nie nastawiają do tego zadania pozytywnie*. Na szczęście, po prawie 130 latach istnienia żelazek elektrycznych szykuje się niebywała rewolucja.
Początki były trudne
Od VIII wieku kobiety cenią sobie wyprasowane tkaniny. Dzięki Chińczykom mogły wygładzać ubrania za pomocą rondelków wypełnionych rozżarzonymi węglami. Od tego czasu sprzęty do prasowania przeszły długą drogę.
W XVII wieku w Europie pojawił się tak zwany „sad iron” czy „flat iron” czyli urządzenie z żelaza z wypolerowanym spodem pod rączką. Wtedy również zaczęła funkcjonować nazwa „żelazko”, która pochodzi prawdopodobnie od tworzywa, z którego było wykonane. Używanie „sad iron” było ogromnym wyzwaniem, gdyż pierwsze żelazko ważyło od 2 do 4 kilogramów i trzeba było je nagrzewać na piecu kuchennym. Aby efektywnie prasować, często wykorzystywano dwa żelazka równocześnie – gdy jedno było w użyciu, drugie się nagrzewało.
W połowie XIX wieku wprowadzono żelazko opalane węglem drzewnym. Posiadało ono specjalny ruszt na paliwo, klapkę umożliwiającą napełnianie i czyszczenie oraz regulator dopływu powietrza. Produkt ten nie zdał jednak egzaminu.
Początek rewolucji
Przełomowym momentem w historii żelazek był 1882 rok. Wtedy to Henry W. Seely z Nowego Jorku zaprezentował pierwsze żelazko elektryczne. Wewnątrz urządzenia znalazła się elektrycznie podgrzewana spirala grzejna o mocy kilkuset watów, zasilana z domowej sieci elektrycznej.
XX wiek przyniósł ze sobą kolejne wyjątkowe udoskonalenia. Największym osiągnięciem było wprowadzenie żelazka parowego w 1926 roku. Posiadało ono tylko jeden otwór, z którego wydobywała się para do rozprasowywania zagnieceń. W 1935 roku w Anglii wprowadzono pierwsze żelazko z termostatem. Co ciekawe, dopiero w latach 50. XX wieku zaczęto produkować lżejsze żelazka – do tej pory uważano, że odpowiednie obciążenie pomaga w walce z zagnieceniami.
Dziś wiemy, że idealne rozprasowanie tkanin jest możliwe dzięki uderzeniu ciepła (temperatura 100º C), które wnika w tkaninę i rozprostowuje włókna. Najlepszym sposobem dostarczenia odpowiedniej temperatury jest para. Stopa ma jedynie wygładzić tkaninę. Wiedzę tę wykorzystują między innymi pralnie przemysłowe, które do walki z zagnieceniami używają żelazek systemowych z dużym uderzeniem pary.
Czas na technologię XXI wieku
Kolejnym przełomowym momentem jest bez wątpienia 2011 rok, kiedy to Philips wprowadza na rynek żelazko systemowe Philips PerfectCare, które nie wymaga regulacji temperatury. Dzięki specjalnej technologii OptimalTemp nie przypala i nie wyświeca ubrań nawet, gdy stoi na tkaninie przez 5 minut!
Niewątpliwie wszystkie panie domu z wielkim entuzjazmem powitają tą rewolucję. Żelazko PerfectCare rozwiązuje bowiem wszystkie problemy związane z prasowaniem ubrań i tkanin.
* według Global All respondents (4332)
Źródła: W materiale wykorzystano informacje z:
http://www.stylownik.pl/a-465-historia-zelazka.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBelazko
https://instrukcja.pl/i/zelazko_jaka_jest_historia_wynalazkow_skad_sie_brally_kto_i_gdzie_ich_dokonywal_jaki_byl_ich_dalszy_los_i_wplyw_na_cywilizacje
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.