De’Longhi PrimaDonna Elite to sterowany smartfonem, bogaty w funkcje a jednocześnie prosty w obsłudze ekspres automatyczny w luksusowej i nowoczesnej odsłonie.
Przepadam za tym, kiedy sprzęt kuchenny próbuje dostąpić kroku smartfonom i tabletom, które przyzwyczaiły nas, że obsługujemy urządzenie dotykiem korzystając z dużego i kolorowego wyświetlacza. Taki sposób komunikacji pojawił się także wśród ekspresów do kawy, czego najlepszym przykładem jest testowany przez nas ekspres De’Longhi PrimaDonna Elite.
Ekspres automatyczny De’Longhi PrimaDonna Elite to druga maszyna tego producenta, jaką testuję. Wcześniej miałem okazję przeprowadzić test ekspresu De’Longhi Eletta Cappuccino, który bardzo polubiłem za prostotę użycia i funkcjonalność. Było jednak w tym ekspresie coś, czego mi brakowało. I teraz, testując De’Longhi PrimaDonna Elite, wiem, że brakowało mi nowoczesnego interfejsu z dużym, kolorowym ekranem.
Takie wyposażenie sprawia, że model PrimaDonna Elite wygląda bardzo nowocześnie, a jednocześnie daje lepsze wrażenia podczas korzystania. Zamontowany tu ekran o przekątnej 4,3 cala reaguje na dotyk palca i służy do obsługi przejrzystego i funkcjonalnego interfejsu panelu sterowania. Menu składa się z dużych i czytelnych obrazków przedstawiających poszczególne napoje, a oprócz tego posiada interfejs przystosowany do obsługi palcem.
Oprócz listy dostępnych kaw i napojów, jakie możemy przyrządzić za pomocą ekspresu, jest tutaj także wydzielony obszar do regulowania mocy kawy i pojemności — 5 różnych poziomów i dodatkowy, własny do ustalenia według osobistych preferencji. Oprócz tego system oferuje możliwość przełączania się między sześcioma różnymi użytkownikami, dzięki czemu każdy może mieć spersonalizowany sposób przyrządzania ulubionego napoju.
Dotykowy interfejs oraz duży ekran pozwoliły producentowi rozbudować funkcjonalność ekspresu. W tym modelu możemy zmienić ustawienia fabryczne dotyczące każdej kawy, dzięki czemu zmienimy domyślną moc naparu, ilość spienionego mleka oraz proporcje jednego względem drugiego. I to wszystko za pośrednictwem wygodnego, graficznego menu.
Łatwość obsługi tego urządzenia jest jednym z jego kluczowych atutów. Nie sposób się pogubić w ustawieniach, które są przejrzyste i jasno opisane. Zdecydowanie trudniej obsługuje się ekspres, w którym do wyboru konkretnej opcji trzeba wybrać jeden z guzików fizycznych — nie zawsze wiadomo, który za co odpowiada. Tutaj sterujemy elementami, które pokazują się nam na ekranie przez co sterowanie jest bardziej intuicyjne.
Mamy też możliwość skorzystania z dedykowanej aplikacji De’Longhi Coffe Link dostępnej w sklepie Google oraz na urządzenia z iOS. Program komunikuje się z ekspresem przy użyciu Bluetooth, więc jesteśmy odrobinę ograniczeni przez zasięg. Pozwala natomiast na zdalne zamówienie wybranej przez nas kawy. Załóżmy więc, że w ekspresie czeka na nas pusta filiżanka, a urządzenie jest gotowe do pracy. Możemy zaparzyć kawę nie ruszając się z miejsca i zwyczajnie przyjść na gotowe.
Oprócz możliwości przyrządzania napojów, program pozwala na zapoznanie się z możliwościami ekspresu, przeprowadza przez etapy pierwszego uruchomienia, a także pozwala dogłębniej zaznajomić się z obsługą urządzenia, konserwacją i uzyskać dostęp do instrukcji obsługi. Tutaj zmienimy także ustawienia ekspresu, podejrzymy statystyki użycia czy uzyskamy wsparcie przy problemach z działaniem urządzenia. Wszystko w sposób prosty, intuicyjny i bezproblemowy.
Mamy tu także szansę stworzenia własnej receptury poprzez dobranie odpowiednich proporcji mleka oraz kawy. Choć sama idea jest bardzo zachęcająca, to przez kilka tygodni testowania ekspresu rzadko kiedy sięgałem po aplikację telefonu. Zazwyczaj parzyłem kawę obsługując ekspres jego wbudowanym panelem i z tego, co zauważyłem, robiła tak też reszta redaktorów techManiaKa, którzy także nierzadko korzystali z De’Longhi.
Przerzucając się na nowatorskość, producent nie zapomniał o zachowaniu klasycznego designu ekspresu. De’Longhi PrimaDonna Elite nie różni się znacząco kształtem od innych modeli z rodziny ekspresów automatycznych tej marki. Mamy za to nieco inną kolorystykę niż w przypadku modelu De’Longhi Eletta Cappuccino. Tutaj obudowa jest srebrna — od frontu i częściowo na górze wykonana ze stali nierdzewnej.
Nie sposób zarzucić cokolwiek stylistyce urządzenia, ponieważ jest ono bardzo eleganckie i dopóki pozostaje utrzymane w czystości, jest ładnym elementem wyposażenia — czy to kuchni, czy to biura. Problem jednak w tym, że na połyskującej stali szybko stają się widoczne plamy po wodzie, kawie czy mleku. Trzeba włożyć trochę troski i wysiłku w to, żeby urządzenie stale lśniło. Lecz nie oszukujmy się, tylko na początku człowiek zwraca na to uwagę.
Choć samo czyszczenie jest uporczywe, to już inne czynności eksploatacyjne są bardzo łatwe do wykonania. Do większej części podstawowych komponentów możemy dostać się od frontu ekspresu. Wysuwana tacka pod kubka pozwoli dostać się do zbiornika na fusy. Pod podstawką podtrzymującą kubek mieści się natomiast niewielki zbiornik na skropliny, który trzeba będzie raz w czas opróżnić (o takiej potrzebie poinformuje niewielka wypustka pojawiająca się otworze podstawki).
Po prawej stronie znajdziemy wysuwany do przodu pojemnik na wodę. Nie ma natomiast potrzeby wyciągania go w całości, jeśli będziemy wlewać wodę z np. dzbanka filtrującego, ponieważ odpowiedni otwór znajduje się blisko krawędzi pojemnika. W jego wnętrzu możemy zamontować z kolei filtr zmiękczający, a do zestawu dołączono pasek umożliwiający sprawdzenie twardości wody, jaką posiadamy w kranie.
Na górze urządzenia znajdziemy pokrywę zasłaniającą dostęp do młynka — możemy tu wsypać ziarna kawy lub skorzystać z kawy zmielonej, na którą przeznaczono osobny otwór. Sam młynek posiada pokrętło umożliwiające wybór spośród 13 stopni zmielenia. Bliżej przedniej krawędzi ekspresu znajduje się obszar posiadający perforację. Tutaj możemy postawić czyste filiżanki.
Na froncie ekspresu znajduje się dozownik kawy wyposażony w dwie dysze dozujące oraz mechanizm umożliwiający regulację wysokości w zakresie 90-142 mm. Po lewej mieści się przyłącz, do którego możemy podpiąć akcesoria — zbiornik do spieniania mleka, dyszę podającą wrzącą wodę lub karafkę do robienia gorącej czekolady. Więcej o tych urządzeniach przeczytacie w dalszej części recenzji.
Ekspres DeLonghi PrimaDonna Elite umożliwia wybór spośród 13 różnych napojów, a wśród nich: Cappucino+, Caffelatte, Cappuccino MIX, Cappuccino, gorące mleko, Espresso, Long, gorąca czekolada, Latte Macchiato, Doppio+, Espresso Macchiato, 2x Espresso, Flat White oraz gorąca woda.
W każdym przypadku możemy wybrać moc kawy a także dobrać odpowiednią ilość płynu — od ok. 40 – 120 ml, natomiast pojemnik z mlekiem pozwala określić trzy stopnie spienienia — słaby, mocny i bardzo mocny. Dodatkowo, jeśli zauważymy w trakcie zaparzania, że ilość napoju jest dla nas niewystarczająca, możemy na końcu procesu wcisnąć guzik „+EXTRA”. W ten sposób otrzymamy podwojoną porcję zaparzonej kawy.
Zmierzyłem czas potrzebny na zrobienie niektórych napojów — bardzo duża, czarna kawa powstaje około 1,5 minuty (mała równą minutę), podwójne espresso z maks. ilością wody powstaje 58 sekund, z minimalną 40 sekund. Z kolei przygotowanie bardzo dużego cappuccino zajmuje ekspresowi 1,5 minuty, małego zaś jedną minutę. Uruchomienie ekspresu (włączenie, nagrzanie i przeczyszczenie dysz) trwa około 40 sekund — po tym czasie urządzenie jest gotowe do pracy, zaś wyczyszczenie spieniacza mleka zajmuje około 20 sekund.
Wniosek jest taki, że kawa powstaje w błyskawicznym tempie, a mimo to ekspres działa w sposób niezawodny. Żaden z korzystających z DeLonghi redaktorów nie skarżył się na spadek jakości czy problemy eksploatacyjne. Sam też zauważyłem, że mechanizm zaparzający nie ma kłopotów z pracą, kawa zawsze jest gorąca i tak samo smaczna.
Niektóre z przyrządzanych wymagają skorzystania z dodatkowych akcesoriów, które dołączono do zestawu z ekspresem. Najczęściej korzysta się z pojemnika LatteCrema System służącego do spieniania mleka. Jego pojemność wynosi 500 ml, a oprócz tego zadbano o pogrubione ścianki, dzięki którym mleko dłużej zachowuje przydatność do spożycia. Zdarzało się oczywiście, że mleko skisło, ale takie wypadki miały miejsce, kiedy ktoś zapomniał schować pojemnik na noc do lodówki lub w bardzo upalne dni.
Na pokrywie zbiornika umieszczono pokrętło do regulacji stopnia spienienia oraz aktywowania funkcji automatycznego czyszczenia dyszy. Producent zaleca używać tej funkcji po każdorazowym zaparzeniu kawy, aby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. I muszę przyznać, że przygotowana piana jest naprawdę pyszna. Przy maksymalnym stopniu spienienia dysza tworzy gęstą i idealnie puszystą piankę. Przyznam szczerze, że nierzadko raczyłem się kubkiem samego mleka, takie jest dobre! 😉
Mamy jeszcze możliwość przygotowania gorącej czekolady przy użyciu specjalnej karafki. Działa ona troszkę inaczej niż spieniacz mleka. Musimy wsypać do jej wnętrza czekoladę w proszku oraz wlać mleko do odpowiedniego poziomu zaznaczonego na obudowie pojemnika. Następnie podłączamy go do ekspresu, a ten pozwala nam dostosować ilość napoju oraz stopień puszystości.
Czyszczenie obu zbiorników jest tak samo łatwe i nie wymaga wielkiego nakładu pracy. Wszystkie elementy możemy umyć pod bieżącą wodą. Nie ma trudności z rozmontowaniem poszczególnych części i tak naprawdę po skończonej pracy doprowadzenie ich do stanu ponownego użycia zajmuje minuty.
Oprócz tego w pudełku znajdziemy również dyszę do nalewania wrzątku, pędzelek oraz miarkę do dozowania kawy zmielonej.
Zdaję sobie sprawę, że cena ekspresu DeLonghi PrimaDonna Elite do małych nie należy, ale to zakup, który naprawdę się opłaca. Ekspres odznacza się niezawodną i szybką pracą, a przy tym zachowuje konsekwencję w parzeniu pysznej, gorącej kawy z idealnie spienionym mlekiem. A wszystko przy dotknięciu kilku ikon wyświetlanych na ekranie dotykowym.
Łatwość obsługi tego modelu nie ogranicza się wyłącznie do menu systemowego, lecz także dotyczy innych prac porządkowych. Większość użytkowników nie będzie miała problemów z codziennym użytkowaniem sprzętu. Kiedy już zaprzyjaźnimy się z jego akcesoriami i poznamy możliwości, korzystanie z tego modelu przyniesie naprawdę sporo radości.
ZALETY
WADY
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oficjalny sklep Allegro wrzuci dziś o 19:00 sporą ilość robota Roborock Q8 Max w genialnej…
Przez cały długi weekend, czyli od 8 do 11 listopada jest okazja kupić taniej sporo…
Do sprzedaży trafiła limitowana edycja słynnego termorobota Thermomix TM6. W Niemczech nazwano ją Special Edition…
Od 4 listopada do końca grudnia trwa akcja, dzięki której dostaniesz zapasowy akumulator do odkurzacza…
LG ma sporo udanych promocji za pasem, ale ta im zdecydowanie nie wyszła. Kupując LG…
Bosch wraca z super akcją na piekarniki i indukcje. Kupując sam piekarnik możesz liczyć na…
Komentarze
Od pewnego czasu planuję zakup ekspresu dka kawy DeLonghi 650.75ms. Dzięki testowi potwierdziłam jedynie swoją decyzję. Dziękuję
Z radością i rozkoszą czytam ten artykuł, bo od jakiegoś czasu moim marzeniem jest zakup ekspresu DeLonghi PrimaDonna Elite ECAM 650.75.MS i ten test utrzymuje mnie w przekonaniu, że dokonuję właściwego wyboru. Jeszcze jedna wypłata i będę się cieszyć takim cudeńkiem w moim własnym domu. Od dawna wiedziałam, że chce mieć ekspres do kawy automatyczny i cieszę się niezmiernie, że udało mi się (prawie) zebrać pieniądze na taki dobry sprzęt.
Ja jestem wielkim smakoszem kawy i przez wiele lat zbierałam pieniądze na zakup ekspresu ciśnieniowego. W końcu kupiłam sprzęt z włoskiej firmy De’Longhi i jestem nim zachwycona. Przygotowanie kawy zajmuje tylko chwilę i jest przepyszna. Oczywiście do przyrządzenia jej kupuję kawę z dobrej firmy.
Ślicznie dziękuję za test, trochę mi on namieszał w głowie ale pozytywnie