Monitoring sklepowego zaopatrzenia, informowanie w razie braku istotnych produktów lub ich nieodpowiednich cen.
Robot ważący 13 kilogramów ma na wyposażeniu szereg czujników, którymi skanuje i przechwytuje dane z półki. Dostosowuje się do wysokości półek (ma wysuwane ramię do 96 cm, które służy mu jako skaner), dzięki czemu żaden produkt lub cena nie są dla niego tajemnicą. Być może nie wypełni całej pracy za pracowników, bo nie poprawi błędów cenowych i nie zadecyduje o tym co zamówić, ale z pewnością pomoże zaalarmować o nieprawidłowościach w godzinach pracy. Samodzielnie powróci też do stacji dokującej, gdy zacznie brakować mu energii.
Producent Tally obiecuje obniżenie kosztów pracy i utraconych przychodów związanych z niewielkim lub całkowitym brakiem zaopatrzenia w produkty, czy złą ceną. Co więcej, w ramach wielu testów potwierdzono jego 100 procentową skuteczność – nie popełnił nigdy błędu. Przypuszczam, że każdy sklep chciałby mieć takiego „darmowego” pracownika, jednak nie wszędzie się on nada.
Robot jak widać nadaje się raczej do małych i średnich marketów, bo choć jednak producent deklaruje, że świetnie radzi sobie z omijaniem przeszkód, to jakoś ciężko jest mi to sobie wyobrazić w zatłoczonej alejce większego powierzchnią sklepu, gdzie zawsze znajdzie się sporo osób, które uniemożliwią mu dalszą pracę.
Gdyby więc było tak jak na załączonym materiale wideo i robot faktycznie miałby tyle miejsca ile tam pokazano, to nie widzę problemu – sprawdzi się nawet w wielkim markecie.
Źródło: Gizmag
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.