Rzadko kiedy ulegam presji i kupuję sprzęt tylko dlatego, że uwiódł me serce podczas prezentacji w internecie czy sklepie. Tym razem było inaczej. Być może próbuje sobie wmówić i usprawiedliwiać jak tylko można zaplanowaną decyzję, ale wierzcie lub nie, ręczna parownica do ubrań może uratować mnie przed kilkoma wpadkami. Z żelazkiem miałem ich wiele. Zbyt wiele.
W końcu stworzono urządzenie idealne do moich potrzeb. Czyżby nagle Philips był w stanie słuchać mych modłów? Być może rozwiązanie było już wcześniej, ale nie miałem głowy, ani tym bardziej świadomości tego, że coś takiego mogło pojawić się na rynku (po tym przykładzie widać, że słabo szukałem). Dziś wiem, że to istnieje i chcę to mieć w domu, dla własnej wygody i w ramach prywatnych akcji ratunkowych, kiedy to będę musiał coś poprawić (np. wyprasować jakiś element koszuli) na szybko.
Philips Steam&Go 2-in-1 to być może nie zastępstwo dla żelazka, ale jego świetne uzupełnienie, tym bardziej, że sprawdza się także podczas podróży, kiedy to ciężko jest upchać – sporych rozmiarów – prawie 2 kilogramowe żelazko. Urządzenie przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy nagle okazuje się, że nasz nieskazitelnie prosty i czysty ubiór ma defekt – np. w postaci zagiętego kołnierza lub rękawów. I co w tej chwili robimy? Włączamy żelazko i czekamy, aż się zagrzeje? To raczej oczywiste, no chyba, że posiadamy urządzenie Philips Steam&Go 2-in-1.
Nagrzewanie urządzenia trwa maksymalnie 45 sekund. Nie to jest jednak najlepsze. Ta ręczna parownica może być wykorzystana zarówno w pionie i poziomie (funkcja 2w1), a do prasowania nie potrzebne jest żadne podłoże. Zdaniem producenta wydzielana przez urządzenie para (ciągły strumień) jest delikatna dla wrażliwych na temperaturę tkanin – np. jedwab.
Właściwości prasujące zapewnia też podgrzewana płyta parowa o nazwie SmartFlow. Philips chwali się, że to płyta podgrzewana jest dzięki parze, utrzymując w ten sposób optymalną temperaturę bezpieczną dla każdego rodzaju tkanin – głównie delikatniejszych. Poza tym, SmartFlow gwarantuje świetny poślizg i odporność przed korozją.
Nie muszę chyba dodawać, że nadmiar pary nie tylko doprowadzi ubranie do stanu normalności, ale także usunie brzydkie zapachy – np. papierosów, ale również jedzenia czy potu. Nie wiem jak Wy, ale ja to kupuję, bo po pierwsze, to bardzo szybkie rozwiązanie dla kogoś, kto nie ma czasu bawić się w rozkładanie desek i czekać na odpowiednią temperaturę żelazka, a po drugie, idealne dla podróżników, bo parownice zawsze łatwiej jest schować w plecaku/torbie niż żelazko.
Źródło: Philips
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.