Smaczne, dobre frytki to dla wielu osób podstawa dobrego obiadu, połączonego z sałatką i soczystym mięsem. Jeśli nie chce nam się ich przyrządzać, to może warto zainwestować w frytkownicę? Doradzamy, na co zwrócić uwagę, by kupić dobre urządzenie.
Spis treści
Wolnostojąca czy zabudowana?
Podstawowym kryterium zakupu powinien być oczywiście typ frytkownicy, którą chcemy nabyć. Oprócz tradycyjnych, wolnostojących modeli na rynku mamy również szansę dostać frytkownicę do zabudowy, którą możemy swobodnie schować w kuchennym blacie. Ten pomysł ma jednak jedną zasadniczą wadę, a jest nią cena urządzenia – frytkownice do zabudowy kosztują bowiem co najmniej 1,5 tysiąca złotych. Sporo, ale dla smakoszy frytek może to być akceptowalna kwota. Kłopotem mogą być także znacznie wyższe koszty serwisu urządzenia, co jest rzecz jasna oczywiste ze względu na trudniejsze dotarcie do sprzętu i odrobinę bardziej skomplikowaną konstrukcję.
Czy zdrowe frytki to na pewno zdrowy pomysł?
Jeśli wybierzemy frytkownicę wolnostojącą to przed nami kolejny dylemat – wybrać tradycyjny model z pojemnikiem na tłuszcz czy też zaufać nowym technologiom, umożliwiającym smażenie frytek z wykorzystaniem maksymalnie jednej łyżki oleju? Nie da się ukryć, że to drugie rozwiązanie powinno przypaść do gustu osobom dbającym o linię czy tez po prostu nieprzepadającym za niezdrowym jedzeniem, a lubiącym od czasu do czasu spałaszować porcję frytek. Jedno jest pewne – smak takiej przekąski jest zdecydowanie inny niż krojonych ziemniaków zanurzonych w pełnym tłuszczu. Inny jest także ich wygląd i konsystencja, słowem – jeśli lubujemy się w propozycjach od popularnych w Polsce sieci fastfoodów, to ekologiczne frytki z pewnością nie przypadną nam do gustu pod względem walorów smakowych.
Pojemna misa i kosz to zaleta, choć nie dla wszystkich
Jeśli zdecydujemy się na tradycyjną, „tłuszczową” frytkownicę, to zważywszy na fakt, iż może nam onaposłużyć nie tylko do smażenia frytek, ale również przygotowania kotletów czy racuchów, warto przede wszystkim spojrzeć, jaką ilość oleju można wlać do środka. Oczywiście oleju nie musimy wymieniać po każdym użytkowaniu sprzętu, a na rynku spotkamy zarówno małe urządzenia z pojemnością ok. 1 litra oleju, jak i takie, gdzie wlejemy nawet pięciokrotność tej wartości. Dlatego też przed zakupem warto zwrócić uwagę na to, jak dużą mamy rodzinę i ile frytek jednorazowo musimy usmażyć. Dla rodzin kilkuosobowych warto zainteresować się produktami z pojemną misą, ok. 3-4 litrów.
Do tego rzecz jasna dochodzi kosz na smażone produkty. Standardowe wartości objętości kosza to od 0,5 kg do nawet 1,5 kg. Tutaj już tak naprawdę wszystko zależy od osobistych preferencji. Warto także wspomnieć o tym, iż na rynku znajdziemy także modele z dwoma koszami, co może szybko rozwiązać problem zbyt płytkiego kosza. Zużycie tłuszczu może z kolei zniwelować obecność obrotowego kosza, która efektywnie zanurza frytki z oleju i zmniejsza jego użycie nawet o 50%.
Frytki z mocą
Jednym z kluczowych elementów frytkownicy jest oczywiście jej moc. Ta również dotyczy tego, jaki rodzaj frytek będziemy przygotowywać. Jeżeli mamy w zwyczaju korzystać z wcześniej mrożonego posiłku, dobrym pomysłem będzie zakup sprzętu z minimalną mocą około 1500W – ze świeżo skrojonymi ziemniakami poradzi sobie z kolei każda frytkownica, nawet ta z 700-800W mocy. Zważywszy na to, iż na rynku znajdziemy sprzęty o mocy nawet do 4500W, to wybór na pewno nie będzie trudny.
Zapachy warto redukować
Wielu użytkowników frytkownic narzeka na intensywny zapach oleju oraz smażonych frytek w mieszkaniu – to fakt, rozchodzi się on po poszczególnych pomieszczeniach bardzo szybko, a by zapobiec tego typu sytuacjom, warto skorzystać ze specjalnych filtrów redukujących nieprzyjemne zapachy. Prostsze konstrukcje zazwyczaj zawierają tylko i wyłącznie filtry olejowe, które niwelują wspomniany zapach i sprawiają, że tylko my wiemy, że robimy frytki, a nie cała klatka schodowa. Nieco lepiej spisują się z kolei filtry węglowe, które dodatkowo eliminują powstającą parę, również przenoszącą intensywny swąd frytek – te jednak znajdziemy w droższych, renomowanych produktach.
Dodatki? Przyjemne, choć niekoniecznie potrzebne
Najprostsze frytkownice za 100-150 złotych zazwyczaj posiadają tylko i wyłącznie pokrętła służące do ustawiania temperatury oraz lampkę kontrolną pozwalającą na zbadanie, w którym momencie temperatura oleju jest odpowiednia do wrzucenia frytek na ruszt. Jeśli jednak naszym hobby nie jest siedzenie przy frytkownicy i uporczywie pilnowanie stanu ich przygotowania, powinniśmy zainwestować w model z minutnikiem, automatycznie wyłączający urządzenie po upływie wskazanego czasu. Droższe modele mogą posiadać także wyświetlacz LCD z wybranymi parametrami pieczenia. Nie zapominajmy jednak o podstawach – każda frytkownica, niezależnie od ceny, powinna posiadać miejsce do zawieszenia kosza nad taflę oleju, umożliwiając jego obciekanie. Ponadto standardem jest specjalne, przezroczyste okienko w pokrywie, umożliwiające sprawdzenie stanu przygotowania frytek. Bez tych elementów nawet nie ma co patrzeć na taki sprzęt.
Cena? Byle trzymać się w granicach rozsądku
Cena frytkownicy to rzecz jasna jeden z najważniejszych czynników determinujących zakup. Najmniejsze i najmniej wydajne urządzenia kupimy nawet za 100 złotych i będzie to dobry wybór dla osób oszczędnych. Dobrą, wydajną frytkownicę kupimy już za 250-300 złotych – będzie ona zawierać wszystkie potrzebne funkcje i zapewni odpowiednią moc umożliwiającą szybkie i sprawne przygotowywanie frytek. „Ekologiczne” frytkownice to już koszt około 400-500 złotych – ja jednak osobiście w życiu nie zainwestowałbym w taki sprzęt. Nie dość, że ich walory smakowe są znacznie gorsze, to po co szukać ekologii i walorów odżywczych w daniu, które nie współgra z ideą zdrowego jedzenia? Frytki to frytki – muszą być odpowiednio zanurzone w tłuszczu i dobrze przypiekane, a nie robione praktycznie „na parze”.
Co wybrać?
Jeśli szukacie możliwie najprostszej frytkownicy, to za około 100 złotych dostaniemy bardzo prosty, ale wydajny model Clatronic FR3586 – moc 2000W i temperatura podgrzewanie od 130 do 190 stopni z prostą regulacją temperatury sprawi, że nie będziemy potrzebowali niczego więcej. Wydając nieco więcej do naszych rąk dostaniemy maszynę Philipsa, która znajdzie zastosowanie w większych rodzinach – 2300W przy akompaniamencie misy olejowej o pojemności 3,1 litra pozwoli na jednorazowe przygotowanie 1,3 kg frytek.
Jeśli szukamy z kolei frytownicy beztłuszczowej, warto zainteresować się propozycją Adlera – model AD6307 to sprzet z 2-litrową misą, umożliwiający podgrzewanie frytek z temperaturą 200 stopni przy mocy 1500W.
W przypadku frytkownicy zabudowy dobrym pomysłem będzie skorzystanie z oferty firmy SMEG – za około 3500 złotych dostaniemy frytkownicę o pojemności 3,6 litra i mocy 2200W, z solidnie wykonanym sterowaniem mechanicznym oraz zabezpieczeniem przed przegrzaniem.