Przenośna konstrukcja bardzo mi odpowiada, ponieważ jak już zaznaczyłem w poprzednim teście, mieszkam w bloku. Zupełnie w innym położeniu znajdują się osoby mające swój własny kawałek ziemi. Niemniej, w teście odniosę się do grilla z punktu widzenia mojej osoby. Przed przeczytaniem recenzji, możecie sprawdzić, na co zwrócić uwagę przy zakupie grilla. Nie przedłużajmy, pora zaczynać!
Kompaktowy Landmann 12051 jest mniejszy, ale też i lżejszy w trakcie przenoszenia. Na pierwszy rzut oka widać, że czegoś mu brakuje. A no tak – koła. Poprzedni model posiadał dwa, co znacznie ułatwiało transport grilla. Oczywiście nie mogę uznać tego jako wady, ponieważ jest to zupełnie inny rodzaj grilla. Przeznaczony, jak mniemam, dla innej grupy użytkowników. Poza tym, ciężko byłoby mi sobie wyobrazić kogoś, kto mógłby „ciągnąć” grill w pozycji mocno przygarbionej nawet, gdyby ten miał kółka. Przeszkodą jest jego wysokość (35 cm). Chyba, że producent zamontowałby coś w rodzaju wysuwanej rączki teleskopowej. Tylko po co?
Skoro grill jest mały i poręczny (50 x 35 x 36,5cm), a w dodatku waży niewiele, to po co montować koła? Z jednej i drugiej strony możemy wychylić aluminiowe rączki i przenieść grill w wygodne miejsce, wcześniej wysuwając składane nóżki – są bardzo stabilne. Nie jest to trudne, ponieważ grill waży zaledwie 6 kilogramów. Jak na kompaktowy grill gazowy powierzchnia grillowa prezentuje się całkiem dobrze.
Wymiary 46 x 26 cm pozwolą przygotować danie dla co najmniej 4 osób. Dlaczego co najmniej? Bo wszystko zależy grillowanej potrawy. Dużo łatwiej jest zmieścić 8 dużych kiełbas, aniżeli steków zajmujących zdecydowanie więcej miejsca. Na koniec warto wspomnieć, że palnik został wykonany z aluminium, a jego moc to 2,7 kW.
Patrząc na TOP 10 grillów węglowych dochodzę do wniosku, że „gazownik” od Landmann’a niewiele się od nich różni. Chodzi rzecz jasna o konstrukcję. Skręcanie poszczególnych śrubek trwa dosłownie chwile (~15 minut) i szczerze powiedziawszy poradziłbym sobie z jego złożeniem bez dołączonej do zestawu instrukcji. Zajmuje niewiele miejsca, wprost proporcjonalnie do małych grillów węglowych, a że nie spotkałem się z takim, którego po każdorazowym użyciu trzeba rozkręcać, to i również w tym przypadku nie jest to konieczne. Raz złożony, takim pozostanie.
Po skończonej pracy czyścimy go, składamy nóżki, zamykamy pokrywę i wkładamy do worka/kartonu. Następnie przechowujemy go w domu, na strychu lub w piwnicy. Kiedy więc zachodzi potrzeba, by użyć go ponownie, sięgamy po pudło i wyjmujemy grill. Ot, cała filozofia.
Grill to prosta konstrukcja, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że są też na rynku bogato wyposażone modele. Osobiście wchodzę z założenia, że im prostszy grill, a przy tym bardziej ubogi w funkcje, tym łatwiej jest go opanować, szybciej rozpocząć pracę, a co za tym idzie, przygotować jedzenie. Landmann 12051 to dobry przykład na to, że prosta konstrukcja sprawdza się o wiele lepiej w „szybkiej kuchni”.
Patrząc z góry widzimy panel z regulacją płomienia. Posiada on automatyczną iskrę, dzięki czemu po przekręceniu gałki następuje samoczynny zapłon gazu. Prosty i przydatny dodatek. W zestawie znajdziemy też reduktor ciśnieniowy, a także wąż, ale co do tego drugiego mam małe zastrzeżenia. Dołączony wąż jest zbyt krótki, przez co butla z gazem musi być w pobliżu samego grilla.
W jednym z poradników napisaliśmy jak dokładnie i szybko wyczyścić grill. Czyszczenie testowanego modelu zajmuje chwile – standardowo polewamy go wodą i szorujemy drucianką. Ilość nagromadzonego wewnątrz tłuszczu jest niewielka, dzięki dołączonemu do zestawu pojemnikowi na tłuszcz, przez co czyszczenie jest znacznie szybsze. W tym miejscu chciałbym też sprostować to co powiedziałem w materiale wideo. Otóż pojemnik na tłuszcz dołączany jest do każdego zestawu, jednak przez drobną nieuwagę nie było go w moim zestawie. W każdym razie pojemnik jest integralną częścią zestawu. Mój błąd.
W przesyłce z grillem znalazłem dodatkowe akcesoria. Oczywiście, na próżno ich szukać w sklepowym zestawie. To dodatkowe akcesoria, które każdy z Was ma prawo nabyć w sklepie. O ile tego chce i są mu potrzebne. Warto jednak co nieco o nich napisać, bo są naprawdę świetne.
Na pierwszy ogień niech pójdą szczypce – najczęściej przeze mnie użytkowane. Już na pierwszy rzut oka widać, że masywne. Wrażenie to nie zmienia się, gdy weźmiesz je do ręki. Porządne, metalowe, z regulacją stopnia zacisku i plastikową zawieszką. Kolejne narzędzie to widelec, wykonany z tego samego metalu co szczypce. Ostre dwa zakończenia ułatwią przesuwanie i nabieranie mięsa. Przydatne, ale zdecydowanie lepiej sprawdzają się szczypce. Dostałem też szczotkę 3w1 – ostra gąbka, twarde włosie i metalowa skrobaczka.
Kolejne narzędzia to tzw. chicken holder, który służy do przyrządzenia kurczaka, oraz metalowa foremka do przyrządzenia kotleta do hamburgera – idealny kształt i grubość. Ostatnim już dodatkiem była sól himalajska, którą mogliście zobaczyć w poprzedniej recenzji – materiał wideo.
Testowany przeze mnie grill (Landmann 12051) jest świetnym urządzeniem, w sam raz na wspólną biesiadę ze znajomymi. Jest lekki, mobilny, a jego konstrukcja sprawia, że nie trzeba go ponownie rozkręcać i skręcać. Nie powinno być też problemów ze znalezieniem miejsca na jego składowanie, tak by w dogodnej chwili można byłoby sięgnąć po niego ponownie. Jedyne zastrzeżenia mam do krótkiego węża, co nie zmienia faktu, że grill jest godny polecenia.
ZALETY
|
WADY
|
Od poniedziałku 25 listopada do soboty 30 listopada znajdziesz w Lidlu spore rabaty na AGD…
Na polskim rynku debiutuje Dreame R20 Aqua, czyli odkurzacz Dreame R20 w wersji z końcówką…
Lidl wrzucił kolejną pulę grubych przecen na narzędzia marki Parkside. Promki są naprawdę dobre, dostawy…
W Oficjalnym sklepie Allegro szykuje się mega okazja na odkurzacz Dyson V12 Detect Slim Absolute.…
Polski Amazon ma kozacką ofertę na ekspres Philips EP2330/10 z systemem spieniania LatteGo. W takiej…
Do końca listopada masz okazję kupić prosty, lecz genialnie wykonany model pralki firmy Asko –…