Zielona herbata to napój, który przynajmniej raz w życiu próbował chyba każdy. Zdrowie, energia i niesamowita esencja zamknięte w znanym od tysięcy lat naparze czarują miliony osób na całym świecie. W czym tkwi magia zielonej herbaty?
Woda to szeroko rozpowszechniony w przyrodzie związek chemiczny. Średnia zawartość wody w organizmie dorosłego człowieka wynosi ok. 60%. Oznacza to, że przeciętny, ważący 70 kg mężczyzna składa się z ok. 45 litrów wody. Z powodu większej ilości tłuszczu w ciele kobiet, procentowy udział wody jest nieco mniejszy. Ale już od tysięcy lat człowiek nie spożywa tylko i wyłącznie czystej wody do gaszenia pragnienia. Zielona herbata jest napojem chyba najdłużej znanym człowiekowi, a według niektórych także najzdrowszym. W ciągu ostatniej dekady spożycie zielonej herbaty w krajach zachodnich wzrosło wielokrotnie.
4000 lat tradycji
Historia zielonej herbaty sięga 2700 r.p.n.e. Legenda głosi, że jeden z chińskich cesarzy, odpoczywając pod krzewem herbacianym, zauważył, że kilka listków wpadło do miseczki z gorącą wodą. Gdy spróbował aromatycznego naparu, momentalnie poczuł się nim zauroczony.
W chińskiej medycynie zielona herbata była stosowana jako środek wzmacniający koncentrację, polepszający pamięć i lek na bóle głowy oraz niestrawność. Niektórzy upatrywali w niej nawet antidotum na utratę wzroku czy zatrucia alkoholowe. W Chinach jest uznawana za napój arystokratyczny. Zbierają ją dzieci lub dziewice w rękawiczkach. Oprócz tego, zielona herbata po prostu świetnie smakuje – nawadnia, gasi pragnienie i stawia na nogi. To niesamowite, że jeden napar ma aż tyle dobroczynnych właściwości.
Zieloną herbatę wytwarza się z tych samych listków, co herbatę czarną. Nie jest jednak poddawana procesowi fermentacji, dzięki czemu zachowuje swój naturalny kolor. Po zebraniu świeżych liści herbaty, pozostawia się je do ususzenia, co nadaje im aromatu. W światowej produkcji zielonej herbaty dominują Chiny – ponad 400 tys. ton, na drugim miejscu jest Japonia – blisko 90 tys. ton, dalej Indonezja – 32 tys. ton i Wietnam – 25 tys. ton.
Zielona herbata – podobnie jak wiele innych roślin, zawiera polifenole – organiczne związki, które słyną z silnego działania przeciwutleniającego. W zielonej herbacie dominuje galusan epigallokatechiny-3 (EGCG), który wzmacnia odporność komórek i chroni je przed wolnymi rodnikami, prowadzących do wielu niechcianych procesów – m.in. starzenia komórkowego czy śmierci. Dieta bogata w antyutleniacze – zieloną herbatę – pozwala uniknąć wielu chorób układu krwionośnego, nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ zielona herbata ma znacznie mniej teiny niż herbata czarna, mogą ją pić osoby mające problemy z nadciśnieniem. Obliczono, że filiżanka czarnej herbaty zawiera 25-110 mg teiny, a zielonej tylko 8 mg. Spożywanie zielonej herbaty zaleca się osobą z nadkwasotą, bo napój ten wykazuje silne właściwości przeciwwrzodowe. Magiczny napar działa odprężająco, a nawet łagodzi objawy kaca.
Ciemna strona herbaty
Ale, zielona herbata ma także swoją mroczną stronę. Według najnowszych badań, związki zawarte w zielonej herbacie mogą zwiększać ryzyko anemii, bo hamują absorpcję żelaza z pożywienia. Już wcześniej udowodniono, że polifenole z winogron czy zielonej herbaty hamują wchłanianie żelaza z pokarmów roślinnych. Niedawno potwierdzono, że podobnie dzieje się w przypadku żelaza zawartego w hemie, składniku hemoglobiny. Taka postać żelaza jest najlepiej przyswajalną formą tego pierwiastka i spotykamy ją w czerwonym mięsie, winie czy rybach. Polifenole łączą się z jonami żelaza i tworzą kompleksy, które nie mogą przeniknąć z układu pokarmowego do krwi. Spożywając zbyt duże ilości zielonej herbaty, okazuje się, że zamiast oczyszczać organizm, narażamy się na anemię i niedotlenienie tkanek. Szczególnie ostrożne powinny być kobiety w ciąży i dzieci.
A wolne rodniki, które eliminuje zielona herbata, nie zawsze szkodzą. Makrofagi – komórki naszego układu odpornościowego – wykorzystują wolne rodniki do walki ze wszystkim, czego nie powinno być w naszym organizmie. Makrofagi mogą wytwarzać wolne rodniki i dzięki nim utleniać substancje toksyczne, pozbywając się ich z organizmu. Intensywne spożywanie zielonej herbaty może zaburzać ten proces. Dlatego istotne jest, by obok diety bogatej w polifenole nie zapominać o pokarmach z cysteiną, glicyną i witaminą C. To właśnie te substancje sprzyjają produkcji glutationu, naturalnego antyoksydantu, który odpowiada za zachowanie odpowiedniej równowagi wolnych rodników w organizmie.
Przed zieloną herbatą przestrzegają także dentyści – osoby, które mają tendencję do tworzenia się kamienia nazębnego, nie powinny spożywać jej często. Zielona herbata pozostawia na zębach trudny do usunięcia osad, zbliżony do tego powstałego w wyniku działania dymu tytoniowego. Co warte podkreślenia – czarna herbata nie wyrządza takich szkód szkliwu naszych zębów, mimo iż napar, który spożywamy jest znacznie ciemniejszy.
Generalnie, dietetycy i naukowcy są zgodni – zielona herbata to dobroczynny napój, którego spożywanie może dać nam mnóstwo korzyści. Ale jak w przypadku wszystkich produktów spożywczych – trzeba odnaleźć odpowiedni balans między zdrową rutyną a niezdrowym nałogiem.
Jak parzyć zieloną herbatę?
Na zakończenie kilka rad związanych z parzeniem zielonej herbaty:
1. Napój ten najlepiej parzyć w glinianych naczyniach.
2. Należy zalać wodą o temperaturze 50-80 stopni Celsjusza (w zależności od rodzaju herbaty), czyli po zagotowaniu wody trzeba poczekać ok. 5 minut.
3. Zieloną herbatę należy parzyć pod przykryciem przez 3-5 minut. Wydłużenie tego czasu zwiększy gorzkawy posmak napoju.
4. Te same liście zielonej herbaty można parzyć nawet trzykrotnie. Pełnię aromatu osiąga herbata z drugiego parzenia.
5. Do zielonej herbaty można dodać niewielką ilość mleka, miodu, kostkę cukru lub odrobinę konfitury. Dzięki temu pozbędziemy się cierpkawego smaku. Tybetańczycy do napoju dodają szczyptę soli.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
i rano można śpiewać, My jesteśmy Ufoludki hop sa sa hop sa sa
od zielonej herbaty ma sie zielony mocz
bleee