Nastały czasy, w których wszystko musi być „smart”. Nasi stali Czytelnicy zapewne zdają sobie sprawę z tego, że niejednokrotnie przedstawialiśmy artykuły gospodarstwa domowego lub nawet całe systemy, które mają uchodzić za inteligentne. Produktów i rozwiązań tego typu będzie przybywać, a kolejnym przykładem jest patelnia. Poznajcie projekt SmartyPan.
Pojawienie się produktów typu SmartyPan było kwestią czasu. Skoro mamy już szczoteczki do zębów czy widelce naszpikowane elektroniką, to należało się spodziewać, że czujniki i procesory trafia też do naczyń. Zwłaszcza tych, w których gotujemy. Co oferuje producent wspomnianej patelni? Po pierwsze, urządzenie waży produkty, które na nie trafiają. Po drugie, mierzy ich temperaturę oraz wilgotność. Po trzecie, przesyła zebrane dane na sprzęt mobilny – np. tablet. Ten porównuje informacje z przepisem i udziela gotującemu wskazówek.
Jeśli temperatura jest za wysoka, to pojawia się porada, by ją obniżyć. Jeśli produkty są smażone zbyt długo, to urządzenie zaleca wyłączenie palnika/pola grzejnego. Mechanizm jest zatem prosty: patelnia informuje sprzęt mobilny, co się na niej dzieje, a ten podpowiada kucharzowi, jakie czynności należy wykonać. Idealne rozwiązanie dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z gotowaniem lub chcą podnieść swoje umiejętności przez eksperymentowanie. W tym przypadku można sprawdzać nowe rozwiązania oraz przepisy i nie przypalić jedzenia. Ciekawe jest też liczenie kalorii – dzisiaj wiele osób zwraca na to uwagę, więc taki dodatek może ułatwić życie. A zwłaszcza liczenie.
W zamyśle twórców, dedykowana aplikacja powinna zawierać minimum 1000 przepisów. Użytkownik będzie mógł dodawać swoje, dzielić się nimi z innymi gotującymi, jednocześnie otrzymywać oczywiście ich propozycje. Gdyby projekt wypalił, a ludzie postanowili wspierać bazę i ją rozbudowywać, to pewnie szybko pojawiłoby się naprawdę dużo przepisów, za które mógłby się zabrać nawet kulinarny laik – przecież patelnia pomoże. Sęk w tym, że cały czas mowa o projekcie – ta patelnia jeszcze nie istnieje. Jej twórcy zbierają pieniądze na realizację pomysłu za pośrednictwem serwisu Indiegogo (polecam wizytę – można zobaczyć film, dzięki któremu łatwiej zrozumieć koncept). Na razie zbiórka idzie słabo i nie wróży to sukcesów. Może jednak coś się jeszcze zmieni.
Na koniec nasuwa się jedno pytanie: korzystalibyście z takiego sprzętu? Ile bylibyście skłonni za nie zapłacić?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Niby wszystko pięknie – wszystko zmierza w stronę coraz większego zsynchronizowania i mniejszej obecności człowieka w procesach mechanicznych, ale gdzie w tym wszystkim poczucie gustu i elegancja? Ja miałem wcześniej tzw smart zegarki i owszem, działały świetnie, ale brakowało mi tej nutki tradycji. Teraz mam http://www….-2437.html i jestem bardzo zadowolony. A całą elektronikę i tak mam w smartphonie 🙂