Duże targi, które śledzimy na techManiaKu, zazwyczaj przynoszą jakąś małą aferę, skandalik, czasem nawet solidną dawkę zniesmaczenia. A to roznegliżowane hostessy, innym razem… hostessy nakłaniane do spotkań z klientami albo roznegliżowane tańczące hostessy – stary chwyt. Najwidoczniej nadal się sprawdza. IFA 2014 będzie mi się jednak kojarzyć z niszczeniem sprzętu. W rolach głównych Samsung i LG.
Z tego wpisu nie dowiecie się niczego na temat nowych produktów koreańskich producentów AGD – to raczej lekka informacja na ciężki dzień, jakim jest poniedziałek. Informacja potwierdzająca, że korporacje mogą się przekomarzać na konferencjach prasowych, w mediach społecznościowych, wrzucać na YouTube śmieszne filmiki dyskredytujące przeciwnika, porównywać czyjś nowy telefon do plastrów opatrunkowych itd. Ostatecznie jednak najlepsze okazują się stare rozwiązania, czyli demolka sprzętu.
Wiadomość nie jest bardzo świeża – media podawały ja kilka dni temu, ale wtedy na targach IFA działy się ciekawsze rzeczy. O co chodzi? Wedle doniesień koreańskich mediów, pracownik LG uszkadzał w Berlinie pralki Samsunga. I wpadł. Ponoć majstrował przy drzwiczkach i sprawił, że te już się nie domykały. Wezwano policję, ta przesłuchała podejrzanego oraz świadków, przejrzano materiał z monitoringu. Na tym się jednak skończyło – sprawa nie doczeka się kolejnego rozdziału, ponieważ LG postanowiło… kupić uszkodzone pralki.
Dla obu firm jest to oczywiście okazja do zdyskredytowania przeciwnika. LG można zarzucić, że ucieka się do takich metod, bo z uczciwą konkurencją jest problem, z kolei ta korporacja (do winy się nie przyznaje) będzie przekonywać, że drzwiczki w pralkach uległy awarii, bo to produkt kiepskiej jakości. Dobry wstęp do kolejnej fali prztyczków sprzedawanych sobie na Facebooku i Twitterze. Jeśli ktoś się uprze i postanowi kontynuować tę historię, to można nawet serię filmików zmontować, by zakpić z rodzimego konkurenta.
Boje LG i Samsunga nie są niczym nowym. Część z Was zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że nie ograniczają się one do tweetów – w grę wchodzi też szpiegostwo gospodarcze i to takie najwyższych lotów z grubą kasą w tle. Te motywy nie są już tak śmieszne i przypominają raczej wątki z filmów kryminalnych. W Korei pewnie jest to szeroko omawiany temat, nie mówię tylko o mediach. Dlatego raz na jakiś czas warto rzucić okiem na karykaturę tego sporu, sytuację, w której menedżer firmy A przychodzi, by kopnąć urządzenie firmy B. Szczeniackie zachowanie, a jednocześnie wstęp do prawdziwej wojny.
Po raz kolejny, drodzy maniaKalni czytelnicy - wybieramy się na Targi Elektroniki Użytkowej IFA 2014 do Berlina
Podsumowanie relacji - techManiaK na IFA 2014.
Zapraszamy!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.