Trend polegający na tym, by łączyć w sobie urządzenia przeznaczone do różnych czynności, a tym samym by stworzyć niezwykle funkcjonalną i wielozadaniową maszynę, nie jest nowy. Ale z każdym rokiem zyskuje na sile i zdobywa coraz więcej fanów. W ubiegłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam produkt KM070 Cooking Chef marki Kenwood, który łączy w sobie zalety robota kuchennego i płyty indukcyjnej. Równie ciekawym sprzętem jest maszyna o nazwie Thermomix.
Zacznijmy od tego, iż według zapewnień producenta (na ich potwierdzenie znaleźć można w sieci sporo filmów promocyjnych), Thermomix to prawdziwa rewolucja w branży kuchennej. Ta niewielka maszyna łączy w sobie ponoć możliwości 12 innych sprzętów i świetnie radzi sobie m.in. z ważeniem, miksowaniem, gotowaniem tradycyjnym i na parze, siekaniem, mieszaniem, rozdrabnianiem, mieleniem, czy wyrabianiem ciasta. Krótko mówiąc – sprzęt do tańca i do różańca.
Czytając opis urządzenia można oczywiście natrafić na fragmenty, dotyczące dokładnego odmierzania składników, siekania owoców, podgrzewania potraw, czy pełnej kontroli nad przygotowywaną potrawą w celu uniknięcia np. przypalenia. Ale większe wrażenie robią wstawki, w których wspomina się o możliwości zrobienia własnego masła, własnej mąki, jogurtu, lodów, czy wszelakich kaw. Jeśli więc masz dostęp do świeżych półproduktów prosto z gospodarstwa rolnego, lasu, czy pola, to możesz się stać samowystarczalny i z politowaniem spojrzeć na spekulantów 😉
Sprzęt do tanich nie należy i na jego zakup należy przygotować blisko 4 tys. PLN (zainteresowanych kupnem maszyny, którzy nie posiadają takiej gotówki zainteresuje pewnie wiadomość, iż można ją nabyć w systemie ratalnym). Warto wspomnieć, że Thermomix jest laureatem przywoływanej już na naszym blogu nagrody red dot.
Źródło: Informacja prasowa
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz