Jakiś czas temu prezentowaliśmy Wam projekt Super Great Toilet Keeper, czyli dość niecodzienny pomysł wykorzystania sedesu jako bramkarza. Zapewne nie zdziwię zbyt wielu osób, gdy napiszę, że to dzieło Japończyków. Okazuje się, że w Kraju Kwitnącej Wiśni wiele czasu poświęca się sedesom i kwestii ich unowocześniania. Przekonuje o tym m.in. firma Lixil. Ciekawe, czy uda mi się Was zaskoczyć…?
Smartfony i aplikacje mobilne coraz częściej stają się elementem tzw. „inteligentnego domu”, w którym praktycznie wszystko można kontrolować z pomocą komputera czy telefonu. Systemy tego typu wprowadzane są także do łazienek. Najlepszym przykładem jest linia sedesów Satis firmy Lixil. Wyposażono je w moduł Bluetooth i stworzono aplikację My Satis, która póki co dostępna jest dla smartfonów z platformą Android.
Z pomocą wspomnianego programu można podnosić i opuszczać klapę, aktywować bidet, odtwarzać muzykę (sedes posiada głośniki), kontrolować zużycie wody i energii elektrycznej, a także prowadzić „dziennik toaletowy” (znajdą się w nim dokładne dane statystyczne i analityczne). Produkt ma trafić do sprzedaży w I kwartale 2013 roku. Cena? 4,5 tys. dolarów, co po przeliczeniu na złotówki daje dość dużą kwotę. Warto jednak pamiętać, za co płacimy…
Zaskoczeni?
Źródło: Mashable
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Od kilku tygodni mamy dobre ceny na pionówki i roboty Dreame, a teraz sklep RTV…
Whirlpool W8I HT40 T Maxi Space to jedna z najbardziej opłacalnych zmywarek na naszym rynku…
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Szukasz dobrego robota, ale nie chcesz wydawać 3500-5000 zł na tegoroczne flagowce? W RTV Euro…
Sklep LG ma dobrą cenę na lodówkę GBV5250DSW. Nie dość, że po kombinacji promocji koszt…
Zapach pierników, błysk bombek i... szum odkurzacza? W ferworze świątecznych przygotowań często zapominamy, że technologia…
Komentarze
To mi brzydko pachnie.
Haha ;p Tirinti chociaz raz madrze rzekles ;d
Sedes i smartphone z plebsoidem nadają się do g....
Po jabłuszkach (iOS) można dostać sraczki, później trzeba otworzyć okienka (WP) żeby nie śmierdziało ale w te okienka spoglądają wścibscy sąsiedzi, więc co robisz? Narzekasz na robocika w kształcie kosza na śmieci (Android) bo przecież WP jest lepszy pod każdym względem, o wpadkach Microsoftu się nie pamięta - tak to już bywa jak jest się wyznania zwanego "Microsoft", taka już wada wyznania że swojej wiary nie widzisz złych stron ale każda inna jest po prostu gorsza, słabsza, nie właściwa etc.
PS.: Przecież tylko Apple i Google śledzi z całego świata swoich użytkowników, nie będę uświadamiał, żyj sobie w tym błogim stanie ;)
Nara pozdrów kanara.