Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe – Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się różnią? Który jest lepszy. Który wybrać?
Nowe odkurzacze pionowe serii Z w ofercie Dreame pojawiły się w połowie tego roku i od razu rozbiły bank oferując rewelacyjny stosunek ceny do parametrów.
W sprzedaży pojawiły się dwie wersje: Dreame Z20 i Dreame Z30. Oba modele różni nie tylko cena, ale też niektóre parametry oraz akcesoria. Dzisiaj zajmiemy się porównaniem obu konstrukcji i poszukamy odpowiedzi na pytanie, który model jest dla kogo, oraz czy opłaca się dopłacić do flagowego Z30.
Spis treści
Ile kosztują Dreame Z20 i Z30?
Ceny sugerowane obu modeli to 2249 zł za Z30 i 1999 zł za Z20, lecz w dobrych promocjach można wyrwać Z30 za 1849 zł, a Z20 za 1599 zł. Taki poziom wyceny plasuje oba modele sporo taniej od zbliżonych parametrowo pionówek konkurencji.
Jeśli brać pod uwagę moc ssania, to w przedziale 250-310 AW mamy realnie tylko Samsunga Bespoke Jet AI z mocą 280 AW za ok. 5000 zł, ale to model ze stacją opróżniającą, więc nie jest to miarodajne porównanie. Bliżej będzie flagowy Dyson Gen5 Detect za ok. 3000 zł i też z mocą 280 AW.
Jeśli zejdziemy z mocy to 240 AW oferuje Dyson V15 Detect za ok. 2800 zł i 230 AW Tefal 15.60 za 2500 zł. Cenowo oba Dreame są nie do przebicia – producent z Chin wycenił je na polskim rynku tak, jak konkurencja modele o dwukrotnie mniejszej mocy ssania
Akcesoria i materiały eksploatacyjne kupimy na stronie producenta. Cenowo wypadają dobrze. Główny wałek elektroszczotki uniwersalnej kosztuje 45 zł, wałek nylonowy 49 zł, nowa bateria 599 zł, a komplet filtrów (1 HEPA, 2 zmywalne) 99 zł.
Dreame Z20 i Z30 okiem techManiaKa
Wolisz oglądać zamiast czytać? Zobacz wideo porównujące odkurzacze Dreame Z20 i Dreame Z30 na naszym kanale YouTube.
Porównanie parametrów Dreame Z20 i Dreame Z30
Pod względem cyferek znajdziemy kilka różnic między Z20 i Z30, ale na pierwszy rzut oka nie są one mocno odczuwalne. Zgodnie z numeracją, Dreame Z20 jest nieco słabszy od Dreame Z30.
Dreame Z30 | Dreame Z20 | |
Moc odkurzacza | 855 W | 715 W |
Moc ssąca | 310 AW | 250 AW |
Siła ssania | 28 kPa | 25kPa |
Napięcie akumulatora | 29,6 V | |
Pojemność akumulatora | 3200 mAh | 2850 mAh |
Ilość poziomów mocy | 3: ECO, Auto, Turbo | |
Czas ładowania | 4 h | |
Głośność maksymalna | 84 dB | |
Czas pracy | 90 min w ECO i 10 w Turbo | 90 min w ECO i 9 w Turbo |
Pojemność zbiornika kurzu | 600 ml | |
Filtracja HEPA H14 | 99,99% cząstek > 0,1 mikrometra | 99,99% cząstek > 0,3 mikrometra |
Waga jednostki ręcznej | 2,2 kg | |
Waga z rurą i elektroszczotką uniwersalną | 3,15 kg |
Jak widać po powyższej tabeli, Z30 i Z20 mają taką samą wagę, pojemność, głośność pracy, wyświetlacze z ilością trybów, napięcie akumulatorów. Różnią się minimalnie czasem pracy w trybie Turbo (Z30 pracuje 10 minut, a Z20 – 9 minut), pojemnością akumulatorów (3200 vs 2850 Ah), oraz parametrami związanymi z mocą, siłą ssania i mocą silnika.
Minimalnie różnią się też zdolnością filtracji – oba korzystają z filtrów H14, ale ten w Z30 filtruje cząstko o wielkości nawet 0,1 mikrometra, a Z20 0,3 mikrometra. Dodam, że to i tak najlepsze wyniki na polskim rynku wśród odkurzaczy (nie tylko pionowych).
Co dostajemy w zestawach Z20 i Z30?
Zestawy obu modeli są bardzo podobne. W Z30 dostajemy dodatkowo końcówkę do groomingu zwierząt z łatwym usuwaniem sierści ze szczotki oraz szczotkę z miękkim włosiem do kurzu. Pierwsze narzędzie można zakupić w osobnym zestawie wraz z wężem giętkim za 199 zł.
W obu zestawach znajdziemy stację dokującą mieszczącą 3 lub 4 akcesoria i sam odkurzacz – nie wymaga wiercenia w ścianie, odkurzacz stoi na dolnym mocowaniu z obiema elektoszczotkami.
Mamy też 3 elektroszczotki: uniwersalną z włosiem w kształcie litery V i zębami wyczesującymi zaplątane włosy z oświetleniem LED, do podłóg twardych z wałkiem nylonowym i oświetleniem LED, małą elektroszczotkę do sierści, tapicerki i materacy.
Kolejne akcesoria to ssawka szczelinowa 2w1 z włosiem, wąż przedłużający (giętka rura), adapter 90 stopni do sprzątania pod meblami, obrotową szczotkę z miękkim pędzlem na końcu do kurzu, zasilacz i komplet instrukcji obsługi. Wszystkie końcówki są wykonane z dobrej jakości plastików i wyglądają naprawdę premium.
Czym odkurzacze różnią się w codziennym użytkowaniu?
Pierwsze, co od razu widać to różnicę w kolorystyce – Z20 ma obudowę jednostki centralnej ze złotym wykończeniem, a Z30 z szarym. Innych różnic w designie nie ma.
W codziennym użytkowaniu naprawdę ciężko znaleźć jakieś znaczące różnice – te dopiero uwidaczniają się, gdy odpalimy ostatni bieg turbo – 250 AW z Z20 to i tak dużo, ale Z30 ze swoimi rekordowymi 310 AW jest po prostu najmocniejszym odkurzaczem na polskim rynku i to czuć nawet przykładając rękę do samego otworu wlotowego jednostki centralnej.
Dreame Z30 jest tak mocny, że można go przyssać do ręki i będzie tak wisiał, a to przecież 2,2 kg masy! Taka różnica w mocy może przydać się właśnie w trybie ręcznym gdy pracujemy ze ssawkami przykładowo sprzątając pajęczyny, odkurzając auta, czy usuwając najbardziej uporczywe zabrudzenia.
W codziennym użytkowaniu nie odczujesz jednak większej różnicy, gdyż najlepszym trybem pracy jest Auto, który bazowo pracuje z niską mocą i jest przy tym cichy, ale gdy tylko odkurzacz wykryje większe zabrudzenia podnosi moc w górę i radzi sobie w każdym zadaniu.
Co warto wiedzieć o modelach Z20 i Z30?
Po pierwsze to zupełnie nowe konstrukcje. Odkurzacze mają zbiornik kurzu umieszczony na długości rury, a nie pod kątem 90 stopni, jak poprzednicy (Dreame T30 czy R20). Zbiornik wypina się wygodnym przyciskiem z boku rury – odpinanie i zapinanie nie wymaga żadnej siły, nie połamiemy też „zrobionych” paznokci.
Obie elektroszczotki mają niebieskie oświetlenie LED. Najlepsze ma elektroszczotka uniwersalna, umieszczone nisko, więc dobrze podświetla kurz i uwidacznia wszelkie zabrudzenia – od razu widać, gdzie już przejechaliśmy, a gdzie trzeba jeszcze poprawić.
Elektroszczotka do podłóg twardych ma oświetlenie pod kątem 45 stopni do linii wałka, więc ukazuje nieco mniej, ale też można uznać je za praktyczny dodatek, a dodatkowo dojeżdża do ścian na 7 mm, więc zbiera przy nich wszystko idealnie (prawą stroną).
Co ważne, obie elektroszczotki są dobrze zabezpieczone od spodu przed rysowaniem podłóg, a elektroszczotka uniwersalna ma dodatkowo gumowany front i narożniki.
Ssawka szczelinowa 2w1 z włosiem to rozwiązanie znane w Dreame od czasów ich pierwszego odkurzacza Dreame V9 (który do dziś używam jako drugi sprzęt w domu obok Dreame T30). Adapter do sprzątania pod meblami pozwala wjechać pod łóżko, czy w przestrzenie o niszy min. 7 cm bez klękania, czy mocnego schylania się.
Mała elektroszczotka to narzędzie będące w ofercie firmy od lat. Ma świetny wałek z dwoma paskami gumy zamiast włosia, więc nie plącze włosów, a mocno wyciąga kurz z kanap czy materacy. Elastyczny wąż przydaje się gdy potrzebujemy drugiej ręki wolnej – można odłożyć jednostkę centralną na półkę i odkurzyć grzbiety książek, a także ułatwia manewrowanie ssawką szczelinową w aucie.
Nowa końcówka z obrotowym pędzlem przyda się przy odkurzaniu mebli i wąskich zakamarków, a miękka szczotka do powierzchniowego sprzątania mebli i blatów.
Miłośnicy zwierzą będą zachwyceni końcówką do groomingu sierści – ma 6-7 mm igły wyczesujące i specjalny mechanizm usuwający sierść z ich powierzchni, którą odkurzacz zasysa szerokim otworem. Niestety, nie miałem okazji jej wypróbować – mój psiak biega już po drugiej stronie tęczowego mostu…
Jedyną uwagę, jaką mam do zestawu akcesoriów to kwestia zdjęć producenta – można mieć wrażenie, że akcesoria są wykonane w kolorze szarym, a realnie wszystko jest czarne.
Sterowanie jest banalnie proste. Nie ma tu żadnego spustu pod palcem, a jedynie dwa przyciski pod ekranem – włącznik i zmianę trybu pracy. Bazowo wyświetlacz pokazuje nam cztery frakcje brudu i ich zidentyfikowaną ilość: pyłki >10 µm, włosy >50 µm, piasek >200 µm i roztocza kurzu >500 µm.
Poniżej widać symbol wybranego trybu i poziom naładowania akumulatora w procentach, a nad ekranem wskaźnik kolorystyczny poziomu zbrudzeń (działa tylko w trybie auto). Wszystko jest czytelne, jakość wyświetlacza wysoka, choć mógłby mieć nieco wyższą jasność – gdy padają na niego promienie słońca, nie zawsze widać to, co pokazuje.
Ważne, że bateria jest wymienna, w zestawie mamy stojak na odkurzacz i 3 lub 4 akcesoria (szkoda, że nie na wszystkie), a jedyne, co mi osobiście nie podoba się w obu modelach to potrzeba każdorazowego podłączania kabla po odłożeniu odkurzacza do stacji – z uwagi na mocowanie na dole nie ma tam styków ładowania, więc musimy ręcznie wtykać kabel w styk w rękojeści jednostki centralnej.
Ergonomia sprzętu jest po prostu świetna, waga praktycznie taka sama jak w innych flagowych modelach konkurencji – 3,15 kg, czyli tak samo, jak w Dysonie V15, czy Tefalu 15.60, jedynie Samsung robi nieco lżejsze konstrukcje, ale za to słabsze (o 100 AW od Z30 i 40 AW od Z20).
Dreame dobrze zaprojektowało filtrację i oddawanie powietrza – najprawdopodobniej najlepiej na rynku. Mamy tu filtr HEPA klasy H14, czyli najwyższy możliwy ze stosowanych w odkurzaczach obojętnie jakiego typu.
Realnie oznacza to, że ma zdolność do filtracji na poziomie 99,99% cząstek wielkości powyżej 0,1 mikrometra w Z30 i 0,3 mikrometra w Z20. W separatorze cyklonowym mamy zmywalny filtr wstępny, a filtr HEPA umieszczono wokół silnika i ma sporą powierzchnię – filtr HEPA H14 też nadaje się do mycia, lecz producent przypomina, że powinien schnąć przez 24 godziny.
Moc ssąca dostosowywana jest nie tylko do ilości zabrudzeń na podstawie danych z czujnika, ale także do rodzaju podłoża – na dywanach i wykładzinach zwiększa moc aby polepszyć efekty odkurzania.
Czyszczenie odkurzacza jest banalnie proste, wszystkie części zbiornika są rozbieralne i zmywalne, podobnie jak filtry, a powietrze wychodzące z odkurzacza jest ukierunkowanego na boki, ale lekko w górę, więc nie wzniecają kurzu z mebli czy blatów.
Nowe Dreame Z20 i Z30 zachwycają jakością wykonania – praktycznie ciężko mi znaleźć konstrukcje o podobnej jakości materiałów, czy spasowania i jedyne, co przychodzi mi do głowy to nowa seria Unlimited 10 marki Bosch, choć to sprzęt sporo słabszy mocą i znacząco cięższy (3,74 kg).
Dreame Z30 czy Dreame Z20? Który odkurzacz kupić?
Z uwagi na końcówkę do groomingu zwierzaków i większą moc w trybie Turbo bez wątpliwości można polecić flagową wersję Dreame Z30 posiadaczom zwierzaków, ale też tym, którzy szukają najmocniejszego odkurzacza, jaki dotychczas powstał – oczywiście wśród odkurzaczy pionowych, bezprzewodowych, zasilanych akumulatorowo.
Warto natomiast pamiętać, że Dreame Z20 jest niewiele słabszy i nie ma tylko 2 akcesoriów względem Z30, a zazwyczaj jest o 200 czy nawet 300 zł tańszy – do tego 250 AW to nadal jeden z lepszych wyników, więc raczej nie ma zadania, z którym sobie ten sprzęt nie poradzi.
Ostatnia kwestia, która dla mnie nie ma większego znaczenia, ale dla wielu kupujących już tak, to kolorystyka wykończenia. Z30 ma obudowę jednostki centralnej szarą z chromowanymi dekorami, a Z20 złotą, więc esteci chcący dobrać odkurzacz do wystroju pomieszczenia czy posiadanych dodatków, mają do wyboru dwa najpopularniejsze kolory.
Gdybym miał dziś kupić odkurzacz pionowy, to byłby to właśnie jeden z dwóch modeli flagowych od Dreame.
Sam do końca nie wiem, który bym wybrał – z jednej strony nie mam już zwierzaka, ale z drugiej dopłata 250 zł do mocy 310 AW nie wydaje się duża, więc pewnie wybrałbym flagowca Dreame Z30.
Po sprawdzeniu obu modeli Dreame Z30 i Z20 stwierdzam, że to moje ulubione konstrukcje wśród odkurzaczy pionowych bez funkcji mopowania i bez stacji opróżniających. Dotychczas w mojej osobistej topce miałem Dysona V15, Samsunga Bespoke Jet AI, Dreame R20, Jimmy H10 Pro i Tefala 15.60, ale Dreame Z30 i Z20 bije je wszystkie mocą ssania, jakością wykonania i świetnymi cenami.
Na koniec warto wspomnieć, że Dreame planuje na nieokreśloną przyszłość kolejną wielką premierę, którą zapowiedzieli na targach IFA 2024 we wrześniu – Dreame Z40 Station bazujący na Dreame Z30, ale ze stacją opróżniającą zbliżoną do tej z Dreame Z10 Station, zupełnie nową elektroszczotką uniwersalną i końcówką mopującą aktywnie – już nie mogę się doczekać tej premiery!
Artykuł sponsorowany
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Zajrzałem tu, by dopisać swoje 5gr. Tak jak T30 to dla mnie katastrofa jeśli chodzi o skrzypienie plastików, jakby cały był miękki – na kilku ekspozycjach jesli trafiałem na T30 to nie było bardziej skrzypiącego sprzętu. Tak gdy trafiłem na Z30 to miałem wrażenie jakby był na drugim końcu skali, chyba nawet najlepszy z całej ekspozycji, nic nie skrzypi, nie ugina się. – wydaje się być z jednego kawałka metalu(plastiku 😉 ). Tak pozytywne wrażenie wywarł na mnie chyba tylko jakiś drogi Bosch(mimo iż nie przepadam za tą marką 😉 ).
Takie wrażenie w T30 wynika z zastosowania rury z włókna węglowego – realnie mam 3,5 roku nic z nim się nie dzieje, ale fakt – Z30 kozak.
Mam na myśli samą jednostkę. Każdy element wydaje się obcierać o sąsiedni, nawet sam uchwyt trzeszczy gdy się go po prostu chwyci, a gdy jednostkę unieść, czy obrócić w powietrzu to też trzeszczy gdy silnik czy bateria zaczynają napierać na inne elementy. Karbonowa rura to osobny temat i faktycznie dla laika wyglądać może jak jakiś tani plastik.
Gdybym nie zobaczyl tych Z20/Z30 to nawet bym w to nie wnikał aż tak
ale teraz tak myślę, że może producent na jakimś etapie produkcji wprowadza cięcia(w sumie to cena też spada względem tej która jest na starcie, wiec może to ma sens 😉 ), a ten model już chyba nie jest produkowany..
W mojej sztuce trzeszczenie jest minimalne i nie różni się od spasowania Dysona, czy Philipsa, nie ma to żadnego wpływu na użytkowanie. Fakt, że w serii Z poszli mocno do przodu pod tym względem.
Ok, przyszedł do mnie R20, którego wcześniej nie widziałem na żywo i też trochę trzeszczy, mniej niż T30 ale bardziej niż Zxx. Finalnie wydaje mi się, że to kwestia trochę innej budowy(zbiornik w poprzek rury, ws. wzdłuż) ale grunt, że jak piszesz, nic się z tym nie dzieje. Plus, że plastiki wydają się być naprawdę dobrej jakości.
Mam też kilka innych spostrzeżeń po pierwszych pracach, ale nie wiem czy sekcja pod artykułem o Z20/Z30 to właściwe miejsce. 🙂 Planujesz może artykuł/test R20?
Wiele razy próbowaliśmy wyrwać R20 od Dreame na testy, ale bezskutecznie. Za to testuję Dreame Mova S5 Sense , czyli biedniej wyposażonego klona R20 – prezentacja na dniach.
Panie Krzysztofie, poszukuję odkurzacza pionowego, który sam stoi (poza stacją dokującą) i nie trzeba go kłaść na ziemi. Cena i producent bez znaczenia. Niestety przy odkurzaczach sklepy nie umieszczają tej informacji. Jakie modele by Pan polecił? Czy któryś z powyższych Dreame jest „samostojący”?
Takich modeli prawie już nie ma na rynku – realnie to z silnikiem na górze zostały tylko Hoover i opcją stania w pionie + parę mało znanych modeli z Chin. Dreame takowych nie robi.
Panie Krzysztofie, a gdyby miał Pan wybierać między dreame z30 a samsungiem jet 85 ?
Byłbym wdzięczny za Pana opinię, bo na temat Samsunga serii 85 niewiele jest info w internecie.
Ogólnie to brałbym pewnie dreame z30, bo posiadam już od nich odkurzacz dreame L20 Ultra i jestem zadowolony, ale zniechęca mnie te ładowanie.
Zdecydowanie Dreame Z30 – może nieco cięższy, ale jednak moc ssania kozacka, cena ponownie 1849 zł.
Do podłog twardych (deska warstwowa), przy duzej ilosci wiekszych zabrudzen niż kurz (2 dzieci ;)) to poleciłby Pan 30 czy Dysona 15? Nie mogę się zdecydowac 😉
Na tego typu materiale podłogi najlepiej sprawdzają się elektroszczotki z wałkami o dużej średnicy jak w Dysonie Slim Fluffy. Dreame też taką ma w swoim zestawie, choć właśnie wychodzą dwa nowe modele Dreame Z20 Station i Dreame Z30 Station z zupełnie nową, wzorowaną częściowo na Dysonie elektroszczotką, lecz z dodanymi paskami włosia i gumy do radzenia sobie też z innymi materiałami – nie testowałem jej poza targami IFA, ale wydaje się być sporym ulepszeniem pod względem szczelności i zdolności odkurzania, więc pomyślałbym raczej o wersjach Station.
Szukam odkurzacza do szybkiego sprzątania aktualnie używam Thomasa. Jest niezawodny i boję się jak kupie na akuś to się mega zawiodę. Dreame mnie zaciekawił wypada najlepiej z moich wcześniejszych obserwacji. Kwestia tych końcówek czy dopłacać czy nie. Dzięki za artykuł.
Karlajna, nie wiem czy już masz sprzęt, ale ja dopiero co kupiłem odkurzacz akumulatorowy, więc jako świeżak mogę pomóc w przesunięciu decyzji w jedną czy w drugą stronę. 😉 Pytanie na jaki efekt liczysz, co i jak zamierzasz sprzątać.
Kupiłem dreame R20 bo był taki zachwalany że ma tyle Pascali mocy i w ogóle. Odkurzacz dobrze ssie na najwyższej mocy a działa na tej mocy może ze 4 minuty. Na ustawieniu automatycznym można odkurzać godzinę ale on tylko odkurza czyli zbiera pyłek. Przy grubszych drabinach trzeba przejeżdżac wielokrotnie. Ogólnie nie ma polotu do mojego zelmera 1600w na kablu który podnosi dywan. Nigdy więcej zabawek na baterie
Jeśli oczekiwał Pan po odkurzaczy z akumulatorem podobnej mocy ssania na niskich biegach jak w odkurzaczy sieciowym to sam Pan jest sobie winny – błąd założeniowy, niezrozumienie tematu totalne…
Dreame R20 w trybie turbo nie pracuje 4 minuty, a 7 minut, co jest standardem dla większości odkurzaczy pionowych z dużą mocą ssania, są i takie, które zasuwają 5 minut.
Jeszcze parę lat minie zanim pojawią się na rynku pionówki z dużą mocą ssania i lepszym czasem pracy.