Marka Dreame sypie nowościami jak z rękawa. Najnowsza to niemal flagowy robot sprzątający Dreame L40 Ultra, który ma wszystko i – niespodzianka – jest świetnie wyceniony!
Pewnie każdy, kto choć trochę ogarnia ofertę robotów na naszym rynku zastanawia się, gdzie podział się model L30 Ultra, gdyż poprzednikiem L40 Ultra jest model L20 Ultra. Na to pytanie sam nie znam odpowiedzi.
Wiem za to, że Dreame L40 Ultra to robot pozycjonowany tylko minimalnie poniżej flagowej propozycji Dreame X40 Ultra, którego w wersji Complete (z masą akcesoriów) miałem okazję dla Was przetestować.
Różnic między X40 Ultra i L40 Ultra jest kilka, ale moim zdaniem nie są one kluczowe, za to cenowo nowy robot ma być nieco tańszy od X40 Ultra, jednocześnie oferując niemal wszystko, co Dreame ma do zaoferowania na ostatni kwartał 2024 roku.
Spis treści
Ile kosztuje Dreame L40 Ultra?
Nowy model trafił do sprzedaży w połowie września 2024 w cenie sugerowanej 5299 zł i z dodatkową szczotką Tricut za 1 zł (normalnie trzeba będzie za nią dopłacić 199 zł). Sklepy dość szybko zjechały z ceną do 4999 zł i oferują na ten model dodatkowe promocje.
Dodatkowo warto pamiętać, że za zapisanie się do newslettera Dreame otrzymamy 10% kod rabatowy na sprzęty niebędące już we własnych promocjach, więc mając taki kod obniżymy cenę w sklepie Dreame do 4769,10 zł.
Pod względem dostępności akcesoriów jest nieźle – praktycznie wszystko jest już łatwo dostępne w oficjalnym sklepie Dreame. Szczotka główna silikonowa to koszt 39 zł, za 3 worki na kurz zapłacisz 39 zł, butelka detergentu 500 ml to 79 zł, a dwa filtry EPA 11 wyceniono na 49 zł.
Specyfikacja Dreame L40 Ultra
Parametry nowego robota to najwyższa półka – ciężko doszukiwać się tutaj jakichś braków. Nie ma tu również rewolucyjnych zmian – podobnie jak X40 Ultra jest świetną ewolucją modelu L20 Ultra, tak też jest z L40 Ultra. Chciałbym się do czegoś przyczepić, ale naprawdę na papierze nie ma do czego!
Specyfikacja Dreame L40 Ultra:
- Siła ssania: 11 000 Pa;
- Pojemność baterii: 5200 mAh;
- Czas pracy: do 180 minut odkurzanie lub 260 minut mopowanie;
- Czas ładowania: poniżej 3,5 h;
- Głośność pracy: 68 dB;
- Moc odkurzacza: 75 W;
- 5 poziomów mocy ssania;
- 32 poziomy dozowania wody;
- Stacja ma 2 zbiorniki: na wodę czystą 4,5 l i brudną 4 l;
- Pojemność worka na kurz w stacji: 3,2 l;
- Zbiornik na kurz o pojemności 300 ml (automatycznie opróżniany);
- Pojemność zbiornika wody w robocie: 80 ml (automatycznie uzupełniany przez stację);
- Temperatura podgrzewanej wody do mycia padów: 65 stopni;
- Unoszenie szczotki bocznej: 10 mm;
- Unoszenie padów mopujących: 10,5 mm;
- Pokonywanie progów: do 22 mm;
- Filtracja: EPA E11;
- Wysokość robota: 10,38 cm;
- Średnica robota: 35 cm;
- Wymiary stacji: 46 cm głębokości z najazdem, 34 cm szerokości, 59 cm wysokości;
- Szerokość robocza szczotek: silikonowej 17 cm, Tricut 16,5 cm.
Dreame L40 Ultra vs Dreame X40 Ultra
Podstawowa różnica to minimalnie mniejsza moc ssania (11 000 Pa vs 12 000 Pa) w X40 Ultra. L40 Ultra ma też o 5 stopni niższą temperaturę wody przemywającą szmatki (65 vs 70 stopni) i mniejszą baterię 5200 mAh vs 6400 mAh. Do tego różnią się wysokością – L40 Ultra to 10,38 cm, a X40 Ultra to 9,5 cm.
Ostatnia różnica nie dotyczy już parametrów, a wyposażenia. W podstawowym wariancie X40 Ultra dostajemy dodatkowo tylko narzędzie czyszczące i butelkę detergentu. Jeśli chcemy w X40 mieć więcej akcesoriów, trzeba zdecydować się na wariant X40 Ultra Complete.
W L40 Ultra bazowo też mamy butelkę detergentu, narzędzie czyszczące, ale też zapasowy worek na kurzu i w pierwszych dniach sprzedaży nowego modelu, zgarniamy w zestawie szczotkę Tricut za 1 zł, a osobno sprzedawana jest po 199 zł. Ma specjalną konstrukcję z wbudowanymi nożami, które rozcinają zaplątane wokół włosy.
Jakość wykonania i budowa
Tu żadnych zaskoczeń nie ma. Jakość wykonania plastików jest po prostu świetna. Obudowę robota zrobiono z białego plastiku, częściowo matowego, częściowo w połysku, podobnie jak w stacji. Spód robota to czarne, matowe tworzywo, a sama stacja ma złotą pokrywę, za którą mieści się worek i pojemnik na detergent – reszta to biały plastik. Od góry mamy dwa zbiorniki wody, a z tyłu znalazło się miejsce na nadmiar kabla, wygodny uchwyt do przenoszenia i włącznik stacji.
Sama stacja ma wszystko, czego możesz oczekiwać od najlepszego robota w 2024 roku. Myje szmatki gorącą wodę w 65 stopniach i z automatycznie dozowanym detergentem, uzupełnia wodę w robocie (bez detergentu, zimną), suszy szmatki ciepłym powietrzem, sama się czyści, opróżnia zbiornik kurzu w robocie do dużego worka i oczywiście ładuje robota.
Dreame L40 Ultra to robot nawigujący z radarem LiDAR w obrotowej kopułce. Ma też przedni zespół kamery z diodą doświetlającą – AI Action, czyli rozpoznawanie przeszkód wsparte algorytmami AI +. Nie brakuje w końcu kompletu standardowych czujników, jak śledzenia ścian czy wysokości.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić to do braku gumowania przedniego zderzaka, ale z drugiej strony flagowy system omijania przeszkód jest na tyle dobry, że robot nie wjeżdża w przedmioty stojące na podłodze, a jak już czegoś dotknie, to bardzo delikatnie.
Od spodu mamy wysuwaną boczną szczotkę, która lepiej czyści w narożnikach i jej wysuwane ramie jest już gumowane od frontu. Zespół szczotki głównej jest pływający, unosi się w górę w trybie samego mopowania na 10 mm, podobnie jak szczotka boczna. Używać możemy szczotki silikonowej lub Tricut – ta druga będzie lepsza dla domowników z długimi włosami, w przeciwnym razie, zwykła silikonowa poradzi sobie równie dobrze.
System mopowania to dwa pady obracające się 180 razy na minutę, z dociskiem do podłoża 1 kg i unoszeniem w górę na 10,5 mm. Mogą być też zostawiane w stacji – są zdejmowane magnetycznie i tak samo zakładane, więc nie ma ryzyka moczenia dywanów.
Prawy mop wysuwa się do boku, więc świetnie niweluje martwe strefy mopownia z robotów bez takiej funkcji. Zwykłe roboty z mopami obrotowymi mogą dodatkowo zawijać szmatkami do rantu, ale wydłuża to proces mycia, zużywa baterię i nie daje takich efektów, jak wysuwanie. Funkcja ta w L40 Ultra ma też sporo więcej zalet, a o tym w sekcji mopowania.
Podsumowując, jakość wykonania jest wzorem do naśladowania dla innych producentów, a budowa to zestaw najlepszych klocków Dreame w jednym sprzęcie.
Jak odkurzacza Dreame L40 Ultra?
Nowy model Dreame korzysta z pojedynczej szczotki: do wyboru mamy stosowaną od paru lat szczotkę/wałek silikonowy lub nową Tricut, która to ma wbudowane noże rozcinające 99% zaplątanych włosów. Ten 1% zostawiam na włosy, które mogą zaplątać się wokół mocowań wałka na jego końcach. Nowy wałek Tricut ma o 0,5 cm mniejszą szerokość roboczą 16,5 cm, względem 17 cm wałka silikonowego.
Pierwszy rodzaj wałka znam dobrze – testowałem go w Dreame L20 Ultra, Dreame X40 Ultra, Mova E30 Ultra i Mova S10 Plus. To jeden z lepszych projektów tego typu, gdyż dzięki sporej średnicy włosy plączą się wokół tylko, gdy mają ponad 20 cm długości i to w małym stopniu.
Nowa szczotka Tricut rozwiązuje ten temat praktycznie całkowicie, ale nie jest to wałek tak uniwersalny, jak ten silikonowy. Ma tylko dwa paski włosia i gumy, mniej więcej połowę wałka zajmuje mechanizm noży. Dobrze radzą sobie z kurzem na podłogach twardych, ale nie nadaje się do dywanów z włosiem ponad 1 cm, a na dodatek kiepsko zbierają duże zabrudzenia, jak rozsypany cukier czy mąkę – w takich zadaniach szczotka silikonowa jest dużo lepsza.
Z uwagi na to, że szczotka Tricut była dodawana do zestawu tylko na początku sprzedaży we wrześniu, a kupując później musielibyśmy ją kupić osobno, zostałbym raczej przy bazowej, silikonowej.
Boczna szczotka ma nowy, znany z modelu X40 projekt, więc jest wysuwana do boku w narożnikach i nie plącze wokół siebie włosów, a to dzięki szerszemu mocowaniu. Przednie koło podporowe jest demontowane do czyszczenia, a cały robot ma konstrukcję modułową, więc jak coś padnie, łatwo można to wymienić.
Robot nawiguje z pomocą radaru laserowego LiDAR i przedniego zespołu kamery z doświetleniem LED AI Action – praktycznie nie zauważyłem różnicy w jakości algorytmu, poruszaniu się, czy dokładności sprzątania względem modelu Dreame X40 Ultra, zakładając, że porównujemy działanie na szczotce silikonowej.
Robot porusza się inteligentnie, nie gubi map, zawsze wraca do stacji. Mimo mniejszej baterii 5200 mAh względem Dreame X40 Ultra czas pracy jest podobny (nieco obniżono jego moc z 12 000 do 11 000 Pa) – na drugim poziomie mocy jest w stanie sprzątnąć ok. 150-200 m2 dom, oczywiście w zależności od skomplikowania układu i ilości przeszkód na podłodze.
Poziomów mocy mamy pięć, choć realnie jest też ukryty poziom szósty. Pierwszy poziom o nazwie „spokojnie” nadaje się do podłóg twardych gdy te nie są zbytnio brudne, jedynie do zbierania kurzu. Drugi poziom standard już nieco lepiej ciągnie, usuwa piasek, włosy, czy sierść. Do większych zabrudzeń na podłogach twardych warto odpalić trzeci bieg „Turbo”, przydaje się też na kafelkach z głębokimi fugami. Czwarty bieg „Max” sprawdzi się gdy coś się rozsypało, podobnie jak piąty „Max+”.
Oba świetnie radzą sobie z dywanami o włosiu do 3 cm, choć gdy rant dywany jest wyższy niż 2,2 cm może zostać uznany przez robota jako przeszkoda – dla takich dywanów, warto wyłączyć system rozpoznawania przeszkód. Jeśli w apce włączymy funkcję „wzmocnienie na dywanach”, robot mimo działania na piątym biegu, odpala coś w rodzaju szóstego biegu, dla jeszcze lepszych efektów.
Jeśli masz dywan z dłuższym włosiem, przykładowo 4 cm, to nie licz, że jakikolwiek robot z obrotową szczotką odkurzy go – włosie zablokuje wałek, może go nawet uszkodzić.
Głośność pracy sprzętu jest na bardzo dobrym poziomie:
- 1 bieg „Spokojnie”: 54,5 dB;
- 2 bieg „Standardowy”: 57,7 dB;
- 3 bieg „Turbo”: 69,4 dB;
- 4 bieg „Max”: 66,2 dB;
- 5 bieg „Max+”: 69,2 dB
- Głośność opróżniania kurzu przez stację: 68,7 dB;
- Głośność pompki w stacji: 60,3 dB;
- Głośność suszenia w stacji: 49,6 dB.
Jak widać mamy drobne różnice w kwestii głośności pracy względem Dreame X40 Ultra, przykładowo głośność suszenia jest nieco wyższy, podobnie jak opróżniania, ale nadal jest to jeden z lepszych poziomów na rynku – stacja nie przekracza 70 dB hałasu.
Standardowo zrobiłem test pochłaniania dużych zabrudzeń podłogi, wysypałem: cukier, bułkę tartą, mąkę, kawę w ziarnach i makaron. Robot ze szczotką silikonową pochłonął jakieś 98%, zostawi tylko nieco cukru i makaronu w fudze i mąki wzrokach kafelków. To efekt bardzo podobny do Dreame X40 Ultra – jeden z lepszych na rynku. Tak jak już wspomniałem, w takich zadaniach dużo gorzej radzi sobie szczotka Tricut.
Super działa oprogramowanie sprzątania wzdłuż mebli, ścian, w narożnikach i nawet na 4 cm pod meblami. Robot za każdym razem gdy go obserwowałem wysuwał sobie boczną szczotkę w narożnikach, a także przy objazdach nóg krzeseł, czy mebli.
W aplikacji mamy świetną funkcję zaznaczania firan i zasłon – robot będzie je ignorować i sprzątać pod nimi. Inne roboty bez tej funkcji biorą zasłony i firany za przeszkody. Główny zespół szczotki jest unoszony na ok. 1 cm w górę gdy to potrzebne, tak samo szczotka boczna, a gdy oba są opuszczone, to zespół szczotki jest pływający – dostosowuje się do wysokość podłoża, a programów nie rysuje – jest dobrze zabezpieczony gumą i materiałem.
Zbiornik kurzu ma 300 ml, więc nie jest specjalnie duży, ale w apce możemy ustawić jak często ma być opróżniany – co kilka cykli, co sprzątanie, czy nawet co pokój. Filtracja to filtr EPA11 i niestety bez filtra wstępnego z siateczki lub gąbki, przez co drobne zabrudzenia wbijają się w filtr i częściej trzeba go pielęgnować.
System automatycznego opróżniania zbiornika kurzu jest skuteczny w 99,5% – prawie nic nie zostaje w zbiorniku robota, a duży, 3,2 l worek wystarczy na długo. Dreame dobrze przemyślało też położenie stuków ładowania – są wysoko nad zaworem dozowania wody, więc nie ma ryzyka, że dojdzie do nich woda.
Z nowości mamy asystenta głosowego Dreame, którego odpala się komendą „Ok, Dreame”. Na razie obsługuje język tylko język angielski i w celu sprawnego sterowania robotem głosowe, użytkownik musi nauczyć się zestawu komend. W następnej generacji robotów Dreame znajdziemy jeszcze lepszego asystenta, który będzie opierał się o sztuczną inteligencję i nie będzie wymagać wyuczonych komend.
Osobiście przełączyłem robota na język polski komunikatów głosowych, co jednocześnie wyłącza asystenta. W apce mamy też kontrolę nad asystentem z historią rozmów.
W kwestii omijania przeszkód jest po prostu znakomicie. Wykonałem trzy te same testy co zawsze: sprawdziłem, jak robot ogarnia grubsze kable (biały przewód rozdzielacza), cienkie kable (od ładowarki smartfonów Samsunga) i jak omija mniejsze przedmioty – pada od PS4, świeczkę w szkle i figurkę z masy solnej.
Zaskoczeń nie ma, robot działa tak jak Dreame X40 Ultra, czyli prezentuje jeden z najlepszych poziomów na rynku. Kable rozpoznaje i utrzymuje do nich dystans, ani razu żadnego nie najechał i nie wplątał się w nie. Małe przedmioty widzi, omija całkiem nieźle, choć gdy coś ma nieregularny kształt jak figurka kaczki z masy solnej, przesunął ją o kilka cm. Dreame tworząc system AI Action pokazał, że pod względem omijania przeszkód jest nr 1 na rynku (przynajmniej na 2024 rok).
Apka wykryte przeszkody zaznacza na mapie i jeśli się na to zgodziliśmy, robi im zdjęcia – buty, kable rozpoznaje idealnie, nieco gorzej oznacza inne przedmioty – przykładowo pad od PS4 to dla niego tkanina z pewnością rozpoznania 81%. Innym razem obszar pod zasłoną z listwą przyścienną oznaczył jako narzędzie do sprzątania z pewnością 76%. Na szczęście to, jak sobie system nazywa rozpoznane przeszkody nie ma żadnego znaczenia – ważne, że je widzi i omija.
Z fajnych funkcji dodatkowych mamy opcję sprzątania wzdłuż ułożenia desek na podłodze, automatyczne czyszczenie powtórne gdy robot wykryje mocno zabrudzony obszar, a wśród funkcji testowych (laboratoryjnych) mamy rozpoznawanie plam i wzmocnienie dla dużych cząstek (wspomniany już, ukryty szósty bieg).
Pod względem odkurzania Dreame L40 Ultra prezentuje zbliżony poziom do Dreame X40 Ultra. Największą różnicą jest wysokość obu konstrukcji – 10,38 cm vs 9,5 cm na korzyści X40 Utra, który mieści się pod meblami z niszą 10 cm, a L40 Ultra potrzebuje już przynajmniej 11 cm.
Pod każdym innym względem to porównywalny sprzęt, więc Dreame L40 Ultra dołączona do grona najlepszych robotów na naszym polskim rynku – przynajmniej moim zdaniem.
Jak mopuje Dreame L40 Ultra?
Robot korzysta z systemu mycia dwoma padami obracającymi się 180 razy na minutę, z dociskiem do podłoża ok. 1 kg, unoszeniem mopów na 10,5 mm i opcją wysuwania mopa do boku, w celu niwelowania martwej strefy mycia. System działa tak samo dobrze jak w Dreame X40 Ultra i Master.
Robot rozpoznaje plamy, intensywniej je czyści w trybie CleanGenius. W apce możemy ustawić jak często ma wracać na przemywanie szmatek – od 10 do 25 m2 lub co 10 do 20 minut, ewentualnie co pomieszczenie.
Nie zabrakło świetnego trybu odkurzania przed mopowaniem – robot zostawia pady ze szmatkami w stacji, odkurzacza wskazany obszar, następnie wraca po szmatki, namacza i mopuje podłogę. Na czystością podłóg czuwa technologia OmniDirt.
W stacji mamy 5-kanałowy czujnik zmętnienia i koloru wody z przemywania szmatek – system ocenia ją i jeśli uzna za mocno brudną może ponowić przemycie szmatek i/lub wysłać robota w ostatni obszar do ponownego mopowania podłogi.
Poziomów wody mamy do wyboru 32 – najwyższy poziom daje jej naprawdę sporo, kafelki są równomiernie mokre, ale nie zalane. Z łatwością można dostosować jej ilość do swoich potrzeb i rodzaju podłogi.
Dreame wzorem konkurencji chwali się trybem sprzątania CleanGenius – robot na podstawie danych z czujników i kamery, oraz stosując zaawansowany algorytm dostosowuje strategię sprzątania do sytuacji. Osobiście wolę tryby ręczne, gdzie sam ustalam jak robot ma odkurzać i mopować podłogi, ale dla osób przepadających za automatyzacją tryb CleanGenius może okazać się bardzo pomocy.
Stacja świetnie potrafi czyścić mopy i robi to w temperaturze 65 stopni – 5 stopni mniej niż w Dreame X40 Ultra. Suszy szmatki ciepłym powietrzem i sama dozuje detergent do wody, którą przemywa szmatki – proporcje dozowania to 1:200. Woda dozowana do robota jest zimna i pozbawiona detergentu. Robot ma 80 ml zapas wody, którą dozuje na szmatki.
Szmatki mają 26 cm obszaru roboczego, z czego prawy pad może wysuwać się do boku – praktycznie dochodzi do samych ścian i mebli, a dodatkowo ma nawet funkcję wsuwania się pod meble na głębokość do 4 cm. Softowo mamy sporo ulepszeń mopowania – przykładowo robot może intensywnie czyścić obszary wokół nóg krzeseł i stołów. Dodatkowo możemy ustalić jak często robot ma dokładniej sprzątać ranty i pod meblami z wysuniętym mopem – inteligentnie, co 7 dni, za każdym razem.
W trybie samego mopowania i odkurzania przed mopowaniem możemy wybrać nie tylko poziom dozowania wody, intensywność mycia szmatek w stacji, temperaturę wody, czy częstotliwość powrotów do stacji na ich przemywanie, ale także zagęszczenie toru jazdy.
Normalnie robot robi zakładkę na pół – trasa standardowa. Możemy zagęścić ją do 1/3 nowego obszaru i 2/3 już przemywanego – trasa intensywna lub do trasy głębokiego czyszczenia z zakładką na 4 – ¼ trasy po suchej podłodze i ¾ po już przemywanej. W ostatnim wariancie, mniej więcej 4 razy przemywany jest każdy kawałek podłogi, a dodatkowo robot znacząco zwalnia, więc zwiększa się zdolność do ścierania plam.
Przy ustawieniu najbardziej intensywnego trybu czyszczenia w stacji, sprzęt zużywa od 195 do 280 ml wody na pojedynczy cykl przemywania szmatek, więc 4,5 l wody w stacji wystarczy na ok. 15-16 takich przemyć, czyli ustawiając powroty do stacji na przemywanie co 10 m2, robot na jednym zbiorniku umyje intensywnie do 170 m2 podłogi i to na jednym cyklu baterii (wydajność samego mopowania do 260 m2).
Sprawdziłem też jak robot radzi sobie z usuwaniem dużych, zaschniętych plam – wyschniętą plamę po 30 ml espresso robot usunął w 99% za jednym przejazdem, a za drugim usunął ostatnie ślady kawy ze wzorków kafelków gresowych.
Na zdjęciu widać też, jak wyglądają szmatki po usunięciu plamy po kawie i następnie efekty pojedynczego cyklu płukania szmatek z detergentem, w wodzie o temperaturze 65 stopni w stacji – całkiem nieźle, prawda?
Minimalne przebarwienie materiału kawą mogę znaleźć dosłownie w jednym miejscu o powierzchni ok. 0,5 cm2, więc można uznać system prania w stacji za skuteczny w 99%. Warto też wspomnieć, że zbiornik wody w robocie jest wbudowany, nie można go wyjąć, ale w zamian mamy w apce funkcję opróżniania układu – warto o niej pamiętać gdyby robot miał dłużej nie być używany lub mógłby być transportowany/przechowywany w temperaturze poniżej 5 stopni (przeprowadzka zimą itp.).
W kwestii mopowania nie mam do czego się przyczepić. System mopów obrotowych wsparty wysuwaniem jednego z nich do boku i dobrym oprogramowaniem z masą dodatkowych funkcji, sprawia, że ciężko o lepiej myjącego robota wśród tych dostępnych w drugiej połowie 2024 roku.
Lepiej chyba będzie już tylko, gdy Dreame i inni producenci wprowadzą kolejną generację mopowania z wałkiem obrotowym myjącym aktywnie, który oczyszcza się samodzielnie przy każdym obrocie, a stacja służy już tylko do odbierania brudnej wody i uzupełniania robota w czystą – takie bajery zobaczymy szerzej w Polsce w 2025 roku.
Stacja dokująca Ultra i czyszczenie sprzętu
Stacja multifunkcyjną to praktycznie kopia z Dreame X40 Ultra, choć z nieco innym dekorem klapki miejsca, w którym ukryto worek na kurz i zbiornik detergentu. Mamy dwa duże zbiorniki wody (4,5 l czystej i 4 l brudnej), 3,2 l worek, zbiornik na detergent i samoczyszczące się tarki myjące szmatki w robocie.
Funkcjonalnie mamy tu komplet – stacja myje szmatki gorącą wodą 65 stopni, dozuje do robota zimną wodę, detergent używany jest do wody myjącej szmatki automatycznie, suszy szmatki ciepłym powietrzem, opróżnia zbiornik kurzu w robocie i sama się oczyszczacza + oczywiście ładuje robota w dość przyspieszonym tempie względem starszych konstrukcji – od 20% do 100 % nieco ponad 3h.
Pod tarkami, podobnie jak w stacji z X40 Ultra, L40 Ultra ma specjalne wycieraczki, które obracają się wraz z padami – kierunkują one brudną wodę ze szmatek do odpływu, więc podstawa stacji pozostaje względnie czysta. Dodatkowo mamy też w apce tryb ręcznego czyszczenia stacji – stacja napuszcza w jej niszę wodę, daje nam 30 sekund na ręczne czyszczenie powierzchni dołączoną szczotką, a następnie sama ją odpompowuje.
Stacja pozostaje w miarę czysta, jedynie podjazd nieco się brudzi, więc czasem warto przetrzeć go szczotką. Robot o wszystkich potrzebnych zadaniach czyszczenia informuje w aplikacji. Wymiarowo stacja ma 34 cm szerokości, 46 cm głębokości z najazdem i 59 cm wysokości. Za stacją znalazło się miejsce na nadmiar kabla, włącznik i uchwyt do przenoszenia.
Aplikacja i sterowanie
Robot ma pamięć do 4 map pięter, apka Dreame Home zbiera coraz to lepsze oceny – na przestrzeni miesięcy podniosła się z oceny 2,3/5 do 3,1/5 i jak widać po ostatnich opiniach, jest coraz lepiej. Dreame L40 Ultra testowałem na sofcie w wersji 4.3.9_1536, czyli nieco nowszym niż Dreame X40 Ultra (4.3.9_1015), a apka była w wersji 2.13.14 z ostatnią aktualizacją z 21 września 2024 (wpis publikowany jest na początku października).
Do pracy z apką należy mieć konto Dreame, łączenie robota odbywa się poprzez zeskanowanie kodu QR z jego obudowy i podpięcie go pod domowe WiFi. Następnie apka ściąga wtyczkę robota i gotowe – robot jest gotowy do pierwszego zadania, jakim powinno być mapowanie całego domu.
Pierwszy pulpit aplikacji to lista naszych urządzeń, a po kliknięciu w robota przenosi nas do typowego ekranu z mapą na środku, nazwą robota i statystykami pracy na górze, przyciskami wyboru parametrów sprzątania na dole i skrótami do mapy oraz trybu podglądu na żywo z boku.
Do wybory mamy tryb pracy Clean Genius, gdzie robot sam decyduje o parametrach sprzątania lub niestandardowe, gdzie sami wszystko ustalimy: samo odkurzanie, samo mopowanie, odkurzanie i mopowanie razem, mopowanie po odkurzaniu i indywidualne czyszczenie pomieszczeń po przypisanych do nich parametrach i trybach.
W zależności od wybranego trybu wybierzemy moc ssania w skali 1-5, poziom namoczenia szmatek w skali 1-32, częstotliwość powrotu do stacji na przemycie szmatek (od 10 do 20 m2, w minutach lub co pomieszczenie), a w trybach z mopowanie poziom zagęszczenia trasy.
Najniżej mamy wybór tego co chcemy sprzątać – całość mapy, wybrane pomieszczenia, czy strefy. Dalej już jest tylko przycisk startu i pauzy pracy, a także skrót do dokowania i ustawień stacji. Tu możemy ręcznie włączyć opróżnianie zbiornika kurzu, pranie szmatek i ich suszenie, mamy też status zbiorników wody, worka i pojemnika na detergent – gdy coś będzie puste lub pełne, aplikacja nas o tym powiadomi.
Podgląd na żywo jest zabezpieczony wzorem lub pinem, a jakość widoku z kamery jest nieco lepsza niż u większości konkurentów. Mamy do dyspozycji mikrofon i głośnik, więc możemy komunikować się zdalnie z domownikami i zwierzakami.
Na mapie wskażemy punkty kontrolne, po których robot ma się przemieszczać i wykonać w nich fotki – to forma patrolu domowego. Robot może nagrywać filmiki, robić fotki, a do tego doświetlać obszar prze kamerą diodą LED. Cały rejestr znajdziemy w ustawieniach podglądu na żywo.
Edycja mapy działa świetnie – po stworzeniu nowej mapy w ok. 20 minut (168 m2) możemy ręcznie podzielić/połączyć pomieszczenia, nadać im nazwy, wskazać rodzaj podłóg i kierunek ułożenia desek, zaznaczyć dywany, rampy, progi zwalniające, dodać meble na mapę, wirtualne ściany, czy strefy zakazane – niczego tu nie brakuje.
Robot ma pamięć kilku map i całkiem nieźle przełącza się między nimi automatycznie. To tu też wybierzemy kolejność sprzątania pomieszczeń i przypiszemy parametry sprzątania do każdego pomieszczenia indywidualnie.
Mapy możemy wyświetlać w 2D i 3D, ale to płaski tryb jest praktyczniejszy. Od góry ustawień znajdziesz historię sprzątania z dokładnymi mapami i statystyki 20 ostatnich cykli. Zaplanowane czyszczenia to zaawansowane harmonogramy pracy wraz z trybem CleanGenius lub do indywidualnego ustawienia według naszych preferencji.
W „Nastawach dywanowych” ustalimy, jak robot ma sprzątać dywany – podnosić mop gdy wykryje dywan, czy zdejmować mopy w stacji i odkurzać dywany bez szmatek.
Tu też włączymy zwiększanie mocy ssania na dywanach, tryb intensywny (podwójne odkurzanie dywanów) i czyszczenie dywanów na początku cyklu. W nastawach czyszczenia podłóg włączymy tryb unikania zderzeń, automatyczne czyszczenie powtórne, automatyczne zdejmowanie i instalowanie nakładek mopujących, czyszczenie wzdłuż kierunku podłogi i rozpoznawanie plam (funkcja testowa).
Ustawienia trybu MopExtend to włączenie wysuwania szczotki bocznej na podstawie danych SI, włączymy korzystanie z AI do wysuwania mopa – zarówno do wjazdu na 4 cm pod meble i w szczeliny, a także do intensywnego czyszczenia wokół nóg mebli.
W nastawach stacji dokującej włączymy autodozowanie detergentu, ustawimy temperaturę wody używanej do przemywania szmatek, auto-pranie szmatek, automatyczną ponowną przepierkę, gdy czujnik zabrudzenia wody stwierdzi, że po ostatnim płukaniu nadal jest brudna. W tej sekcji ustawimy tryb prania – najlepsze efekty daje czyszczenie głębokie.
Suszenie ustawimy od 2 do 4 h, a automatyczne opróżnianie ustawimy jak często ma się odbywać – nawet kilka razy na cykl.
Tu też mamy świetny tryb ręcznego czyszczenia tacki z tarkami. Po jego aktywacji aplikacja przeprowadzi nas przez 6 kroków czyszczenia podstawki. Robot sam wyjeżdża ze stacji, następnie przez 20 sekund tacka jest zalewana wodą, należy odczekać 10 sekund aby brud nasiąknął, następnie używając szczotki z zestawu wyszorować podstawę (masz na to 20 sekund).
W kolejnym kroku stacja przez 30 sekund będzie odpompowywać wodę, możemy proces usunięcia brudu wesprzeć kierunkując go do odpływu szczotką. Same tarki są wyjmowane i należy czyścić je pod bieżącą wodą osobno.
W sekcji unikania przeszkód włączymy i wyłączymy tą funkcję, wskażemy aplikacji czy mamy zwierzaka – robot zmienia sposób poruszania się i sprzątania przy zwierzakach, ich miskach, kuwetach i legowiskach. Możemy włączyć dodawanie zdjęć rozpoznanych przeszkód, wyłączyć lampkę doświetlającą.
Dalej mamy ustawienia języka i poziom głośność, a także ustawienia podglądu na żywo ze wszystkimi dodatkami bezpieczeństwa, polityką przechowywania danych. Ostatnie sekcje to „Więcej funkcji”, a w niej tryb nie przeszkadzać, ładowanie poza szczytem, wznawianie trybu czyszczenia po doładowaniu, blokadę rodzicielską, ręczne sterowanie robotem, zarządzanie siecią WIFI.
W zakładce „serwisowanie urządzenia” mamy opcję opróżnienia zbiornika wody w robocie. Stacja nie robi tego automatycznie, ale możemy wywołać funkcję ręcznie – warto to zrobić gdy robot będzie dłużej nieużywany lub gdy odsyłamy go do serwisu. W tej sekcji możemy przetestować czy stacja działa prawidłowo, a także moduł podłączeniowy pod odpływ i dopływ wody.
Soft robota jak i aplikacja wydają się dopracowane, a na pewno można nazwać je mocno rozbudowanymi. Nigdy nie miałem z aplikacją Dreame Home problemów, nie gubi map, zawsze łączy się z robotem i szybko aktualizuje postępy pracy – nie mam żadnych zastrzeżeń.
Czy warto kupić Dreame L40 Ultra?
Skoro Dreame X40 Ultra oceniłem na 9,4/10, to i bardzo zbliżonego Dreame L40 Ultra muszę ocenić podobnie, choć minimalnie niżej za te kilka drobnych różnic na minus, jak choćby wysokość 10,38 cm, zamiast 9,5 cm, czy minimalnie mniejszą moc ssania.
Jeśli szukasz topowego robota to wybór Dreame L40 Ultra będzie dobrym pomysłem.
Z uwagi na to, że L40 Ultra jest nowością na koniec września, to cena nie różni się specjalnie mocno w stosunku do najlepszego X40 Ultra, ale obstawiam, że z czasem różnica może być większa, a wtedy L40 Ultra może być świetną alternatywą dla flagowej serii X od Dreame.
Ostateczny wybór między tymi dwoma modelami to po prostu kwestia tego, który będzie w momencie zakupu w lepszej cenie.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie sprawdź naszą listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych.
Zachęcam również do zerknięcia na maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Ceny Dreame L40 Ultra
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy napewno detergent nie jest dozowany do poijemnika robota , bo w oficjalnym sklepie DREAME zapewniali mnie że jest , Zależy mi na tej informacji , bo planuję zakup L40 Ultra lub Mova P10 Pro Ultra . A przy okazji , który Ty byś polecił .
Woda dozowana do robota nie jest podgrzewana, ani nie ma detergentu – to czysta i zimna woda, tak podają wszyscy producenci. Nawet jakby w najnowszych modelach detergent był dozowany to i tak jest to bardzo małe stężenie, zazwyczaj 1:200, więc nie ma aż tak dużego znaczenia.
Czy L40 przejedzie do pokoju przez czarny próg o wysokości 20mm?
Jeśli chodzi o wysokość to nie powinno być problemu, za to kolor już może być problematyczny, na szczęście w apce można zaznaczyć go jako próg do przejazdu.
Mam pytanie co zrobi robot X40 i L40 jeżeli na podłodze będzie coś rozlane…. np mocz psa? Ominie? Umyje czy wciągnie i się zepsuję? Nie zostało to omówione…. tak samo ja np napotka odchody zwierzęcia ? Dzięki jeżeli jest ktoś w stanie odpowiedzieć na to pytanie…. . Mam dylemat pomiędzy X40 a L40 bardziej chyba wolę X40?
Roboty nie mają idealnie działających systemów rozpoznawania plam, czy zwierzęcych odchodów. Wszystko zależy od ich wielkości i tego jak robot do nich podjedzie. Nawet tak zaawansowany model jak X40 Ultra czy L40 Ultra raz ominie, a raz nie, zwłaszcza pod względem wjazdu boczną szczotką w odchody. Rozpoznawanie plam to funkcja laboratoryjna w fazie testów, więc tak samo 50/50 szans.
Marzy mi się test X40 i L40, w domu gdzie mieszkają psy i w zasadzie codzinnie trzeba odkurzać 🙂 Zastanawia mnie, czy robot nie zapycha się mokrą sierścią (nawet jak najpierw zrobi wstępne odkurzanie a potem mycie to przy zwierzętach jest jak w banku, że sierść znowu się magicznie pojawi). Wiem, że to troche porównanie jabłka do gruszki, ale mam odkurzacz pionowy philips aqua trio (skusiło mnie mycie czystą wodą i odprowadzanie brudnej) i byłabym naprawdę całkiem zadowolona gdyby nie to, że właśnie mokra sierść zapycha rurę i trzeba się w tym babrać co jakiś czas (podczas sprzątania domu 140 m przynajmniej dwa razy), żeby odkurzacz nie lał/zaczął znowu dobrze odprowadzać wodę. A jak się zapomni go dobrze wyczyścić to sierść przykleja się do rury w środku i jest dramat. Cała przyjemność z ułatwionego sprzątania idzie w.. 🙂
Niestety nikt nie odpowie na Pani pytanie, czy takie roboty poradzą sobie z dużą ilością sierści – to trzeba sprawdzić samemu. Szansa na zapchanie się sierścią jest spora, ale z drugiej strony można tak ustawić powroty do stacji na opróżnianie, że może się jednak udać. Dreame ma na X40 Ultra ofertę gwarancji satysfakcji do 8 października – można testować 30 dni i jak nie spełni oczekiwań, oddać do producenta, a ten zwróci kasę, ponosi się tylko koszt przesyłki.
Szczegóły tutaj.