W Polsce, w fabrykach należących dziś do Beko Europe pracuje około 6000 osób. Jedną decyzją koncernu 1800 z nich ma zostać zwolnionych. Ruszyły protesty.
Mamy ciąg dalszy sprawy z grupowymi zwolnieniami pracowników byłych fabryk koncernu Whirlpoola, który sprzedał swój europejski biznes tureckiemu koncernowi Beko, a ten z połączonych podmiotów stworzył spółkę Beko Europe.
W Polsce, w fabrykach należących dziś do Beko Europe pracuje około 6000 osób. Jedną decyzją koncernu 1800 z nich ma zostać zwolnionych, fabryka w Łodzi ma zostać zamknięta do końca kwietni 2025 roku (zwolnienie ok. 1100 osób), a fabryka we Wrocławiu przejdzie restrukturyzację (zwolnienia ok. 700 osób).
Nie tak to chyba powinno wyglądać…
Zachowanie tureckiego koncernu budzi oburzenie wśród pracowników zakładów jak i polskiej opinii publicznej – o sprawie piszą prawie wszystkie media w naszym kraju.
Najgorszy jest sposób przeprowadzania tak dużych zmian. Pracownicy jeszcze w okresie wakacyjnym byli zapewniani, że nie ma żadnego ryzyka zamknięcia ich zakładów, a z początkiem października portal money.pl jako pierwszy podał informację o zwolnieniach 1800 pracowników, który o fakcie dowiedzieli się z mediów, a nie od pracodawcy…
W piątek 20 września odbyć się miało spotkanie zakładowych związków zawodowych fabryki we Wrocławiu z władzami Beko Europe, a w poniedziałek 23 września podobne spotkanie odbyło się z pracownikami zakładu z Łodzi – tym samym miały rozpocząć się negocjacje między stronami.
Pracownicy protestowali przed zakładami Beko Europe mając flagi Solidarności i hasła pokazujące kim są zwalniani ludzie: „Kredyt hipoteczny”, „Jedyny żywiciel”, „Samotna matka”. Protestujący mówią wprost – walczą o utrzymanie miejsc pracy i dalsze działanie zakładu w Łodzi, a jeśli to się nie uda, to chociaż o godne odprawy.
W sprawę zaangażowała się prezydent Łodzi Hanna Zdanowska z Platformy Obywatelskiej i Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego.
Kolejny protest niebawem
Pracownicy fabryk Beko z Łodzi i Wrocławia mają zamiar zorganizować drugi protest 27 września, ale tym razem pod ambasadą turecką w Warszawie. Czas pokaże, co uda się wywalczyć pracownikom i związkom zawodowym z jakąś tam pomocą władz lokalnych.
Dodam, że sprawa jest tak głośna medialnie, że na pewno wpłynie w jakimś stopniu na to, jakie decyzje zakupowe podejmować będą polscy klienci – dla wielu osób nie do pomyślenia będzie, aby kupować sprzętów od producenta, który nie szanuje polskich pracowników.
Źródło: Radio Łódź
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz