PICEA ma markę własną 3i i właśnie wprowadza pod nią nowego robota 3i S10 Ultra, który łączy system mopowania kolejnej generacji ze stacją, która nie wymaga ciągłego dolewania wody lub podłączenia pod dopływ i odpływ.
W 2024 roku najbardziej znanymi firmami produkującymi roboty pod swoją marką są chińskie przedsiębiorstwa. Każdy potrafi wymienić przynajmniej trzy, jak Roborock, Dreame, czy Ecovacs, ale kto słyszał o firmie PICEA?
To także jeden z największych producentów robotów na świecie, od którego sprzęty biorą firmy bez własnych zdolności produkcyjnych. To właśnie z tych linii zjeżdża spora część urządzeń: od takiego Xiaomi S20, po Cecotec Conga 11090 – oba niedawno trafiły na nasz rynek.
Ze starszych konstrukcji można wymienić choćby Redroad G10 i jego kopię pod marką Viomi, a także całą masę innych, prostszych konstrukcji robotów wyposażonych w same stacje opróżniające. Firma robi też odkurzacze mopujące aktywnie i roboty koszące.
Nowy robot PICEA wygląda świetnie, ale…
PICEA ma markę własną 3i i właśnie wprowadza pod nią nowego robota 3i S10 Ultra, który łączy system mopowania kolejnej generacji ze stacją, która nie wymaga ciągłego dolewania wody lub podłączenia pod dopływ i odpływ.
Cena robota na start to 1099 dolarów za podstawowy zestaw, co ma stanowić 800 dolarów zniżki względem ceny, w jakiej ma być regularnie sprzedawany. Po przeliczeniu na nasze będzie to ok. 4230 zł. W cenie 1158 dolarów można zamówić zestaw z dodatkowymi akcesoriami.
Wysyłka ma być realizowana w zależności od kraju dostawy od listopada do stycznia, a do ceny trzeba doliczyć koszt przesyłki określony w tabeli dostaw – niestety są one kosmicznie wysokie i na liście nie ma Polski.
Poprzez portal Kickstarter prowadzona jest przedsprzedaż nowego robota – potrwa do 19 października. Na razie sprzęt zebrał 243 zamówienia na łączną kwotę ponad 300 tysięcy dolarów.
Jak to z projektami na Kickstarterze bywa, trzeba się liczyć z tym, że nie zobaczysz ani kasy, ani sprzętu. W wypadku AGD tylko wąski odsetek projektów jest „dowożonych” do końca, więc potraktuj ten artykuł informacyjnie, a nie jako zachętę do zakupu, gdyż ryzyko nieotrzymania sprzętu jest bardzo duże.
3i S10 Ultra to najciekawszy robot ostatnich miesięcy
Choć jego poprzednia wersja miała premierę w styczniu 2024 na targach CES, to dopiero pod najnowszą nazwą mamy komplet szczegółów i sporo filmików jak ten model w rzeczywistości działa. Do nawigacji używa radaru LiDAR wspartego masą czujników, w tym kamerą w zderzaku – wiązka lasera ma zasięg do 12 metrów, a system rozpoznawania przeszkód omija przedmioty o wielkości od 1,5 cm.
Ma oferować 13 000 Pa mocy ssania, pokonywać progi do 2,5 cm wysokości, wałek mopujący podnosi na 8 mm, ma dwie szczotki boczne i szczotkę główną tak zaprojektowane, aby jak najmniej plątały wokół siebie włosy.
System mopowania to jak w SwitchBot S10+ czy Dreame Mova G30 Ultra specjalny wałek, który obracając się odsącza brudną wodę, a od góry nasączany jest czystą, zupełnie jak w odkurzaczach pionowych, mopujących aktywnie – Dreame H13 Pro, Dyson V15s Submarine itp.
Stacja służy do opróżniania z robota wody brudnej i uzupełniania wody czystej, opróżnia też zbiornik kurzu robota. Wałek myjący ma funkcję wysuwania się pod same ściany, więc robot nie zostawia martwych stref mopowania.
Z przodu robota znalazła się kamera wykrywająca przeszkody i brud, a także zielone podświetlenie zabrudzeń, wzorowane na tym ze szczotki SlimFluffy w Dysonach V15, V15s i Gen5. Robot potrafi rozpoznawać zabrudzenia i dobierać właściwe strategie sprzątania, nie zostawia smug.
Mop ma obracać się 330 razy na minutę, czyli z taką samą prędkością jak w SwitchBot S10+. Dodatkowo mop ma sam się czyścić po każdym cyklu mopowania, do wody dodawany jest automatycznie detergent, a o brak rozwoju bakterii w worku na elementy stałe ma dbać moduł z jonami srebra.
Największą nowością jest sama stacja, gdyż ma funkcję recyklingu wody
Stacja używa zużytą, brudną wodę z robota, a także zbiera wodę z powietrza poprzez kondensację. Zużyta woda jest podgrzewana i destylowana do temperatury wrzenia, para oddzielana jest od stałych zabrudzeń i następnie kondensowana ponownie w stan ciekły. Tak odseparowane zabrudzenia są usuwane do worka na kurz o pojemności 2,5 l, z siłą ssania 17 000 Pa.
Na koniec do wody destylowanej uzyskanej z wody zużytej, dodawana jest świeża woda, pozyskana z wilgoci w powietrzu. Całość brzmi genialnie, ale pytanie pozostaje o wydajność tego systemu i czas potrzebny na uzyskanie takiej samej ilości wody, jaką robot zużył na poprzedni cykl sprzątania, gdybyśmy przykładowo chcieli mopować cały dom codziennie – czy niecała dobra to wystarczający czas?
Na to pytanie odpowiadają filmiki z YT pokazujące działanie sprzętu – robot jest w stanie odzyskać 200 ml wody na godzinę z wody zużytej i 150 ml na godzinę z powietrza (przy wilgotności 60% i temperaturze 25 stopni). Sam opis robota na Kickstarterze też jest dokładny.
Pomysł wydaje się bardzo ciekawy, a sam projekt zapisuję sobie na koncie Kickstartera, aby być z nim na bieżąco – nawet jeśli projekt nie wystartuje z produkcją, to może dać do myślenia największych producentem na świecie.
Szukasz innego robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Pytanie zasadnicze, jakie są koszty tak uzyskanej wody (energia zużyta na destylację i kondensację z powietrza). Zestaw na Arrakis 😉
Heh, dobre pytanie i raczej poza producentem nikt nie zna na nie odpowiedzi – mają profil na FB i stronę – można do nich napisać, ale obstawiam, że nie są to duże zużycia.