Dreame Mova J30 to flagowy odkurzacz pionowy marki należącej do firmy Dreame. Co potrafi? Ile kosztuje? I co najważniejsze, czy warto go kupić? Czas to sprawdzić!
Wraz z końcem wakacji marka Dreame wprowadza na polski rynek aż 7 nowych urządzeń pod marką Mova. Na naszym blogu znajdziesz już prezentację świetnego robota Mova S10 Plus, a teraz przyszła pora na flagowy odkurzacz pionowy Mova J30.
Podstawową zaletą urządzeń sygnowanych logo Mova są bardzo korzystne ceny w stosunku do możliwości i parametrów. Nie inaczej jest w przypadku odkurzaczy pionowych Mova serii J.
Dostajemy trzy warianty różniące się mocą, czasem pracy i nieco akcesoriami. Ja miałem okazję sprawdzić wersję topową, czyli Mova J30 o niezłej mocy 144 AW i 24 kPa ciśnienia ssania – jak na niedrogi sprzęt to naprawdę porządny poziom.
Nowy model ma cenę sugerowaną 749 zł, ale od 19 sierpnia do 1 września kupisz go taniej. Wiele sklepów oferuje go po 679 zł, więc w każdym przypadku mamy cenę poniżej 700 zł.
W sprzedaży pojawią się też dwa niższe modele odkurzaczy pionowych Mova serii J:
Linia Mova to też odkurzacze mopujące aktywnie z serii Mova K10 za 759 zł i Mova K10 Pro za 1099 zł, które mogą być praktycznym uzupełnieniem dla linii J do pracy na sucho. Nie można zapomnieć też o robotach Mova S10 za 1099 zł i Mova S10 Plus za 1499 zł.
Przyznam, że nie spodziewałem się cudów po sprzęcie za małą kasę, ale ku mojemu zaskoczeniu jest naprawdę nieźle. J30, jako flagowy przedstawiciel serii, ma niezły czas pracy do 60 minut w trybie eco, bateria o pojemności 2500 mAh ma 25,9 V napięcia i ładuje się w ok. 4,5 h.
Silnik ma moc 450 W i generuje do 24 kPa ciśnienia ssania lub 144 AW mocy ssania, czyli to konstrukcja mocniejsza od Boscha Unlimited 7, zbliżona do Electroluxa 800, Tefala 12.60, czy Dysona V10, ale kosztuje nawet trzy razy mniej. Sporym zaskoczeniem jest bardzo niska waga odkurzacza – jednostka centralna to tylko 1,5 kg, a całość nie przekracza 2,5 kg.
Specyfikacja Dreame Mova J30:
Sprzęt dotarł do mnie w małym kartonie. W środku znalazłem łamaną rurę, główną elektroszczotkę uniwersalną z oświetleniem LED, mini elektroszczotkę do tapicerski, sierści i materacy, ssawkę szczelinową, ssawkę z włosiem do kurzu, wymienną baterię i stację do zawieszenia na ścianie.
Ta ostatnia niestety nie mieści dodatkowych akcesoriów, ale z drugiej strony dostajemy klips do zamontowania na rurę odkurzacza, który pozwoli na przechowywanie do dwóch dodatków.
Odkurzacze serii Mova J nie przypominają niczego, co kiedykolwiek było w ofercie Dreame. J30 to konstrukcja lżejsza, mniejsza, nastawiona na niską cenę. Co za tym idzie sprzęt jest wykonany z nieco gorszych materiałów niż flagowce Dreame, ale nadal jest to całkiem niezły poziom, lepszy od większości chińskich odkurzaczy ,,no name” za 500-700 zł.
Ciekawie rozwiązano filtrację – wylotowy filtr EPA E10 wyjmuje się zza silnika poprzez odsunięcie zaślepki – całość wydaje się dobrze uszczelniona. W zbiorniku mamy separację cyklonową, wstępny filtr z metalowej siateczki, a za separatorem filtr kasetowy EPA 10.
Zbiornik kurzu opróżnia się od spodu jednym przyciskiem, można go też odpiąć od silnika – dostęp do jego wnętrzności mamy od góry i od dołu, więc czyszczenie to pikuś. Separator cyklonowy z filtrem odpina się od silnika poprzez przekręcenie w prawo, oba elementy są zmywalne.
Składana rura sprawia niezłe wrażenie – dotychczas Dreame dodawało do odkurzaczy przejściówkę kątową do sprzątania pod meblami, a tu mamy od razu łamanie na rurze. Połączenia jednostki centralnej z rurą i rury z elektroszczotką są szczelne i nie mają dużych luzów.
Główna elektroszczotka ma 15 W mocy, duże koła podporowe z tyłu i małe z przodu, od spodu jest porządnie zabezpieczony materiałem, a front i kawałem narożników z bokami zabezpieczono paskami gumy – nie ma ryzyka uszkodzenia mebli. Na froncie znajdują się też trzy diody LED – strumień światła uwidacznia blisko położony kurz.
Wałek w elektroszczotce ma małą średnicę i wyposażony jest w trzy paski włosia – jeden sztywny i dwa miękkie. Dobrze radzi sobie z podłogami twardymi, kafelkami z głębokimi fugami i ogarnie dywan z krótkim włosiem – tak do 3 cm.
Ssawka szczelinowa jest porządnie zwężona, więc daje całkiem mocne podciśnienie ssania, mała ssawka 2w1 z włosiem do kurzu dobrze odkurza meble, a mini elektroszczotka do tapicerski, kanap i sierści to standardowe rozwiązanie pozwalające na usunięcie kurzu z tego typu mebli, a także wyczesanie z materiałów sierści naszych zwierzaków. Dobrze, że wszystkie akcesoria montowane są na klipsy, a nie tylko na wcisk.
Przycisku pracy nie trzeba trzymać – naciskamy raz, startuje, naciskamy drugi raz, zatrzymuje pracę. Od góry mamy czytelny wyświetlacz z procentowym wskazaniem naładowania baterii i dwoma sensorami do ustawienia mocy ssania ze wskaźnikiem mocy na pasku – do wyboru mamy trzy poziomy, bez trybu automatycznego.
Do ergonomii nie mam żadnych zastrzeżeń. Sprzęt jest lekki, dobrze leży w dłoni i prowadzi się tak jak powinien – nie ucieka na boki.
Pierwsze wrażenie z użytkowania J30 to kwestia niskiej wagi – odkurzacz jest naprawdę lekki, użytkuje się go bardzo wygodnie i nawet osoby mające problemy ze stawami i słabe ręce nie powinny narzekać na ten parametr – całość ma wagę raptem 2,5 kg.
Fajnie, że główna elektroszczotka ma oświetlenie LED. Wałek ma trzy paski włosia, z czego dwa są miękkie, a jeden twardy, więc włosy prawie nie plączą się wokół, a uszczelnienie elektroszczotki do podłoża materiałem jest na tyle dobre, że odkurzacz nie ma problemów ze wciąganiem nawet dużych elementów.
Zrobiłem typowy test wciągania różnych elementów, które mogą nam się wysypać na podłogę: ziarna kawy, herbata liściasta, cukier, mąka i płatki śniadaniowe – wystarczył pojedynczy przejazd, żeby zniknęło jakieś 99,95% tego co wysypałem.
Po wciągnięciu tych zabrudzeń odczekałem jeszcze ok. 5 sekund i wyłączyłem odkurzacz, parę razy lekko uderzyłem nim o podłogę i o dziwo nic z elektroszczotki, czy rury nie wyleciało – wszystko znalazło się w zbiorniku na kurz. Mimo wciągania mąki, płatków, czy cukru, elektroszczotka nie była nimi zabrudzona i odkurzacz nadawał się do dalszej pracy.
W typowym odkurzaniu J30 sprawdza się po prostu dobrze. Mamy trzy poziomy mocy do wyboru ustawiane dwoma dotykowymi sensorami na przeciwległych końcach paska na wyświetlaczu. Pierwszy bieg nada się do odkurzania lekko zakurzonych podłóg twardych bez fug, czyli deski, panele. Drugi bieg przyda się na kafelkach z płytkimi fugami, a ostatni trzeci, to już dobry poziom do sprzątania większych zabrudzeń, wyciągania ich z głębokich fug, odkurzania wykładzin czy dywanów z krótkim włosiem.
Na dywanach o włosiu poniżej 2 cm sprzęt radzi sobie dobrze na każdym poziomie mocy, choć na trzecim stawia już nieco oporu. W domu mam stary dywan typu shaggy z 3 cm włosiem i dało się go odkurzyć normalnymi ruchami przód/tył na pierwszym i drugim biegu, co jest świetnym wynikiem, bo większość odkurzaczy wyłącza się na tym dywanie – odpala się zabezpieczenie przed uszkodzeniem silnika szczotki, gdyż włosie stawia mu zbyt duży opór.
Co do długich włosów, to przez kilka dni zabawy odkurzaczem musiałem wyjąć z elektroszczotki może ze trzy pojedyncze sztuki. Z sierścią kota radzi sobie bardzo dobrze (krótka, czarna, więc łatwa w usunięciu). Jeśli masz zwierzaka, któremu pozwalasz na wylegiwanie się na kanapach, fotelach i łóżkach, to przyda się mała elektroszczotka – po dociśnięciu do materiału, ładnie usuwa z niego sierść, czy zwierzęce włosie.
Ze ssawką szczelinową i ssawką z włosiem 2w1 odkurzyłem całe auto na maksymalnej mocy ssania – czas pracy to ok. 10 minut, a auto było bardzo brudne po tygodniowym urlopie objazdowym wschodu Polski – wszędzie pełno białej, wapiennej mączki z rejonu Kazimierza Dolnego i Lublina. Odkurzacz poradził sobie świetnie i wyciągnął piasek w 99% ssawką szczelinową (to, co zostało, to już zadanie dla odkurzacza piorącego).
Z uwagi na łamanie rury i niski przegub elektroszczotki głównej (6 cm), odkurzaczem z łatwością można posprzątać pod meblami. Sama elektroszczotka ma 24 cm szerokości i 20 cm szerokości wałka, jest świetnie zabezpieczona od dołu paskami materiału, a od przodu i narożników gumą, więc nie ma opcji, żeby uszkodziła meble, listy przyścienne, czy same podłogi.
Odkurzacz prowadzi się dobrze, nie ucieka na boki i jak już wspomniałem, jest bardzo lekki. Sam mam problemy ze stawem łokciowym, więc w większości mocniejszych i cięższych konstrukcji mających 3-3,3 kg masy, szybko odczuwam ich ciężar – z J30 nie miałem takich problemów.
Filtracja jest niezła, choć – co chyba oczywiste – nie tak wybitna, jak w najnowszych modelach Dreame Z20 i Z30. Mamy dwa filtry EPA E10 – jeden w zbiorniku kurzu, drugi za silnikiem jako filtr wylotowy. Oba są nieźle uszczelnione, a wychodzące powietrze nie ma żadnego zapachu.
Głośność pracy odkurzacza jest typowa dla niedrogich konstrukcji. Pierwsze wartości to pomiar z 30 cm, drugie to pomiar z 2 metrów:
Fajnie, że sama elektroszczotka nie jest specjalnie głośna, nawet na deskach podłogowych, na legarach – przestrzeń między deską a betonową posadzką nieco zwiększa głośność pracy odkurzaczy z elektroszczotkami.
W zestawie dostajemy też klips pozwalający na zamontowanie do rury do dwóch akcesoriów. Trzyma się porządnie i faktycznie można tak sprzątać – ssawka szczelinowa i ssawka z włosiem są bardzo lekkie, więc nie zwiększają zbytnio wagi sprzętu, a przynajmniej są zawsze pod ręką. Odkurzacz sam w pionie nie stoi, tak jak większość konstrukcji z silnikiem na górze.
Odkurzacz Mova J30 od Dreame to ciekawa konstrukcja, będąca dobrą alternatywą dla tanich odkurzaczy na polskim rynku. Zapewnia moc ssania na najwyższym biegu porównywalną do dwa razy droższych modeli markowej konkurencji, ma trzy najpotrzebniejsze akcesoria montowane na klips, a nie wciskane, do tego cała konstrukcja należy do jednych z lżejszych.
Całość jest nieźle spasowana i wykonana. Filtracja jest na wysokim poziomie, a części, które najbardziej się brudzą są w pełni zmywalne. To wszystko dostajemy za nieco ponad 600 zł w promocji na start sprzedaży.
Mova J30 może spokojnie pretendować do miana króla opłacalności w niskiej półce cenowej, a przecież nie jest to jakiś „no name” tylko sprzęt jednego z czołowych producentów odkurzaczy pionowych i robotów sprzątających na świecie.
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Początek grudnia to wysyp ofert na ozdoby świąteczny, zabawki dla dzieci, świąteczne ubrania i akcesoria.…
Lidl wystartował 18 listopada ze świąteczną loterią, która potrwa do 22 grudnia 2024. (więcej…)
Świetna płyta indukcyjna Electrolux CIV634 wylądowała na przecenie w sieci RTV EURO AGD. To najlepsza…
Sprawdzamy, co potrafi Low Carb Sencor SRM 2000WH – najnowszy designerski ryżowar, który ma szansę…
Szukasz taniej pralki, ale w ciemnym kolorze? To nadarza się na dobra okazja, bo 200…
Samsung wystartował 29 listopada z nową akcją promocyjną na odkurzacze Jet i Bespoke Jet. Kupując…
Komentarze
Jestem zainteresowany tym odkurzaczem, natomiast pytanie czy warto dołożyć do dreame t20 pro ?
Dreame to jednak lepsza jakość wykonania, choć dość zbliżona moc, 2 baterie w zestawie i większy zestaw akcesoriów, inna elektroszczotka.
To jest materiał marketingowy. Z własnego doświadczenia wiem, że kluczowa jest stacja dokująca. MSI pozwalać na sensowne przechowywanie i jednoczesne ładowanie. Ustawienie w stacji musi jednocześnie zapewnić ładowanie. Jeśli wymaga dodatkowego wtykania kabla - zawsze zdarzy się, że zapomnimy.
W tym materiale ten ważny temat jest sprytnie omijany
Nikt tego nie ukrywa - jasno informujemy, że jest to materiał sponsorowany.
No właśnie moce zbliżone z v11. Tutaj mamy łamana rure oraz podświetlenie...który z nich lepiej się sprawdzi w.odkurzaniu
Elektroszczotka lepsza w V11, wykonanie też, podobnie jak zestaw, czy stacja.
Ten czy lepiej Dreame V11 , który akurat jest w promce za 749 zł.
Jak na 749 zł to fajna opcja.
Witam. To który wybrać V11 za 749, czy ten Mova J30?
Brałbym Dreame V11 .
Podbijam pytanie!
Witam.
Jak wychodzi odkurzacz z porownaniem do t30 albo r20?
Bardziej do Dreame V10 , Jednak Dreame T30 i Dreame R20 to modele o mocy 190 AW, zauważalnie mocniejsze, wykonane z ładniejszych materiałów i z lepszymi akcesoriami. Cenowo to 2-2,5x droższe odkurzacze (przynajmniej), więc to nie dziwne :D